[Rockman]

Chyba mam mały problem natury interpersonalnej. Ciężko to jednoznacznie określić, ale czuję jakby wstyd/napięcie/dziwność coś koło tego, jak już nawet ludzie zaczęli się do mnie zwracać poprawnie (mam tak tylko do tych którzy znali mnie "sprzed"). Przez te dziwne uczucie nadal tkwię w trybie bezosobowym. Nie przejmować się, przyjdzie z czasem i brodą, czy inne rady?

[Freja]

Myślę, że się przyzwyczaisz

[wendigo]

Przejdzie to znany problem, wielu tak ma, ja tak miałem też bardzo długo Ale w końcu zniknęło, nawet nie wiem kiedy

[Belial]

Ja mam tryb bezosobowy po coming oucie, jakoś sobie wymyśliłem, by dać czas rozmówcy (staremu znajomemu) do przyzwyczajenia się do tej myśli. Pierwsze spotkanie po coming oucie też może być drętwe, ale potem się uspokajam i mówię normalnie.

Z tym, że chyba to złe podejście, bo potem się dziwią "to mam używać męskich końcówek?". Chyba muszę zacząć prosto z mostu.

[Jeżynka]

Mi nie przeszło
Niektórym przechodzi z czasem, inni najpierw muszą nadrobić braki w socjalizacji, innym nie przechodzi wcale.