Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Jakość polskiej diagnostyki i wiedzy o transseksualności
Autor Wiadomość
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-02-22, 15:37   Jakość polskiej diagnostyki i wiedzy o transseksualności

Wycięte z wątku: http://transpomoc.pl/viewtopic.php?t=1351

Fizia napisał/a:
Możliwe, że Cię słabo zdiagnozowali w tym Berlinie. Na szczęście w Polsce mamy dobrych lekarzy.


Fiziu, wyjaśnisz mi jak Polska może mieć lepszych lekarzy niż kraj którego tradycje w badaniu, diagnozowaniu i pomaganiu osobom transpłciowym są dłuższe niż 100 lat? Niemcy zawsze były awangardą w temacie badań nad transpłciowością. W Polsce natomiast temat jest jedynie lakonicznie poruszany na studiach, a polskie opracowania są nieaktualne; nie ma nawet tłumaczeń ważnych podręczników na temat, a konferencje o transpłciowości robi się jedynie w obrębie katolickiego paradygmatu, na zideologizowanej przestrzeni wydziałów teologicznych! Bieda z nędzą.
Ostatnio zmieniony przez Ryu 2016-02-22, 17:13, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2016-02-22, 21:08   

No właśnie, tak to jest jak się wyrywa wypowiedzi z kontekstu wątków w jakich były.

Dodaj sobie po mojej wypowiedzi w tamtym wątku średnik i nawias zamykający i wszystko będzie jasne ;)
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-02-23, 10:01   

Nie wiem czy dodanie średnika i zamknięcia nawiasu to uratuje te zdanie Fiziu, ale inna rzecz mogłaby to zrobić - przyznanie się do zbrodni sarkazmu ;)
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
redorov
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 88
Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-02-25, 14:33   

Arisu napisał/a:
Kolejne testy przede mną więc się nie wypowiem

Skończyłam z tym konowałem już dawno więc powiem więcej.

Robacha nie powinna się zajmować TS. Jej wiedza jest z lat 80 XXw., zleca w cholerę niepotrzebnych badań, trzyma na długiej (i często niepotrzebnej) diagnozie a leki, które przepisuje, są w za małych dawkach i są drogie. Ogólnie przypomina mi nieco Umbridge z Harrego Pottera.
A, co do możliwych komentarzy w stylu "długa diagnoza jest potrzebna/niezbędna bo pozwala wykluczyć przypadki nie będące TS" - jeden przypadek cofki danych był właśnie po robaszce...
Co do hormonów, to jakby nie leki od Libera to moja tranzycja byłaby dłuższa i mniej efektywna (i droższa, co zaskakujące).

Jak ktoś wie, że jest TS to nie powinno się takiej osobie utrudniać życia (zwłaszcza 2-letnim RLT)!

Kiedyś w Poznaniu była kompetentna osoba w kwestii TS - Pani Hendzelek. Obecnie jest w Kanadzie i pomaga tam w diagnostyce dzieci i młodzieży pod kątem TS (cóż, zrobiła najlepszą rzecz pod słońcem wyjeżdżając z tego kraju, marnowałaby się tutaj).
_________________
Tró Antycudak
 
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-02-25, 14:36   

Cytat:
Co do hormonów, to jakby nie leki od Libera to moja tranzycja byłaby dłuższa i mniej efektywna (i droższa, co zaskakujące).

Podanie m/k od razu wysokiej dawki estrogenów prawdopodobnie powoduje u większości zatrzymanie wzrostu piersi przy potencjalnym rozpieprzeniu przysadki mózgowej, i to właśnie robi Liber.
Cytat:
Jak ktoś wie, że jest TS to nie powinno się takiej osobie utrudniać życia (zwłaszcza 2-letnim RLT)!

True - chyba, że jest dzieckiem.
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-25, 19:15   

redorov napisał/a:
Jak ktoś wie, że jest TS to nie powinno się takiej osobie utrudniać życia (zwłaszcza 2-letnim RLT)!

A jak ktoś to sobie wmówi?
Lub, o zgrozo, uroi?
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-02-25, 20:00   

Ryu napisał/a:
A jak ktoś to sobie wmówi?
Lub, o zgrozo, uroi?

To już jego problem.


_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-02-25, 21:17   

ElżbietaFromage napisał/a:
Ryu napisał/a:
A jak ktoś to sobie wmówi?
Lub, o zgrozo, uroi?

To już jego problem.

No nie do końca, bo lekarz odpowiada prawnie za błędy w sztuce.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-02-26, 07:55   

Ryu napisał/a:
No nie do końca, bo lekarz odpowiada prawnie za błędy w sztuce.

To jest już zupełnie inna kwestia.
Zauważ też, że lekarz odpowiada tylko i wyłącznie za te błędy w jedną stronę. Nie odpowiada za to, że np. narzuca jakieś chore wymagania jak test realnego życia. Nie odpowiada też za to co się z tobą stanie jeśli ciebie nie dopuści.

Medykalizacja transseksualizmu generuje pełno patologii i służy tylko zarabianiu pieniędzy, z całą pewnością nie służy to nam - wręcz przeciwnie.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
redorov
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 88
Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-02-26, 14:05   

@Ryu

Sprawa jest prosta:
- jesteś dorosły i przekonany że jesteś TS -> możesz rozpocząć hormony od razu (następnie zmiana danych, SRS) ale potem nie miej pretensji o złą/brak diagnozy
- jesteś dorosły i niepewny co do bycia TS -> diagnozuj się (nawet wiecznym RLT jeśli masz potrzebę ale RLT powinien włączać hormony)
- jesteś dzieckiem -> robisz diagnozę (i tak nie mając 18 nie możesz mieć zwykle SRS) ale po 18 możesz iść pierwszą opcją.

Jeśli ktoś coś sobie wmowi czy uroi - jego problem, jak zauważyła nunumu. Dorosła osoba powinna być wolna w decyjach odnośnie swojego ciała ze wszystkimi tego konsekwencjami. Twoje wciskanie lekarzy różnej maści "bo są niezbędni" przypomina trochę myślenie "My wiemy lepiej od Ciebie, co jest dobre dla Twojej persony". To też chęć odebrania jakiejś części wolności osobistej - każdy ma prawo być głupi a jeśli przez to się ubezpłodnią to tyle dobrego, że nie przekażą dalej genów.
_________________
Tró Antycudak
 
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-02-26, 15:51   

redorov napisał/a:
Twoje wciskanie lekarzy różnej maści "bo są niezbędni" przypomina trochę myślenie "My wiemy lepiej od Ciebie, co jest dobre dla Twojej persony". To też chęć odebrania jakiejś części wolności osobistej

Zgadzam się całkowicie.

redorov napisał/a:
każdy ma prawo być głupi a jeśli przez to się ubezpłodnią to tyle dobrego, że nie przekażą dalej genów.

A z tym jeszcze bardziej :)
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-02-26, 16:56   

nunumu napisał/a:
Nieprawda że ktoś kto czuje się wyalienowany z własnej płci, ale nie na skutek transseksualizmu lub jakiejkolwiek innej formy problemu wewnętrznego, jest w całości odpowiedzialny za swój stan.

Egzystencjaliści powiedzieliby inaczej, a ja się bym z nimi zgodziła. Tak, jesteśmy w pełni odpowiedzialni za swój stan, nawet jeśli nie jest on zawiniony przez nas. Nikt inny za nas nie będzie czuć cierpienia z tego powodu niezgodności ciała do odczuć.
To jest twoje życie, niczyje inne. Twoje ciało, z którym jesteś zmuszona żyć, twoje problemy, z którymi jesteś zmuszona żyć. Nikt nie przyjmie na siebie twojej odpowiedzialności. Jesteś odpowiedzialna "z-siebie", "wobec-siebie", "za-siebie" (może i za innych, ale zawsze jest to z-siebie, wobec-siebie ;) )
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-02-26, 17:44   

"True life experience" jest już tylko sugestią dla psychologów aby była użyta wedle własnego uznania. Większość terapeutów dzisiaj w Stanach nie używa TLE bo widzą jak szkodliwe może być narzucenie TLE.
WPATH (Standardy Leczenia dla Transgender) które opublikowane zostały w 2011:

The seventh version of the SOC – which was published in 2011 and is the most recent edition of the standards – is more ambiguous, and does not list any specific parameters for the RLE.[2] Instead, they merely state that the individual should be living full-time in their preferred gender role continuously for the duration of the RLE. They also state that documentation of a name and/or gender marker change can be presented as a way of providing proof that the RLE has been completed, but do not state that a name and/or gender marker change is a necessary requirement for completion of the RLE.[2] Taken together, these changes may be signs of WPATH moving away from gatekeeping, which the SOC have been criticized for.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-03-03, 17:00   

Ryu napisał/a:
No nie do końca, bo lekarz odpowiada prawnie za błędy w sztuce.

Może poniekąd rozwiązaniem byłoby sprzedawanie hormonów bez recepty. Zaraz ktoś powie, że można sobie krzywdę zrobić. Nożem można jeszcze większą, a jednak nie ma problemu z kupieniem go ;) Są kraje gdzie hormony kupuje się bez recepty, jakoś to chyba funkcjonuje. Może to jest pomysł.
_________________
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-03-03, 17:11   

wendigo napisał/a:
Może poniekąd rozwiązaniem byłoby sprzedawanie hormonów bez recepty. Zaraz ktoś powie, że można sobie krzywdę zrobić. Nożem można jeszcze większą, a jednak nie ma problemu z kupieniem go Są kraje gdzie hormony kupuje się bez recepty, jakoś to chyba funkcjonuje. Może to jest pomysł.

Pewnie, jest to świetny pomysł.
Na recepte powinny być tylko leki, które są silnie uzależniające oraz wszelkie antybiotyki.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-03-04, 02:42   

wendigo napisał/a:
Nożem można jeszcze większą, a jednak nie ma problemu z kupieniem go ;)

Noże w większości służą do krojenia pieczywa i mięsa, patroszenia ryb, strugania drewna etc. Analogiczna do leków dostępnych na receptę byłaby raczej broń palna, wymagająca pozwolenia.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-03-04, 04:56   

Ryu napisał/a:
ElżbietaFromage napisał/a:
Ryu napisał/a:
A jak ktoś to sobie wmówi?
Lub, o zgrozo, uroi?

To już jego problem.

No nie do końca, bo lekarz odpowiada prawnie za błędy w sztuce.
Mam niestety dosyć złe doświadczenie z lekarzami zarówno w Polsce jak i Szwajcarii. A doświadczenia są takie, że uważają się oni za "bogów" a my jesteśmy ich simsami. To jest straszne. Wymaganie RLE i innych bzdur. Próby zabierania HRT za to, że ktoś się nie ubiera wystarczająco kobieco, albo ma nie wystarczająco kobiece zainteresowania i nie wpasowuje się w schemat. Tak samo jak wmawianie różnych rzeczy swoim pacjentom. Najczęściej, że najpierw trzeba zrobić karierę, ustawić się w życiu - a tranzycję robić kiedyś tam na starość. Ciekawe czy za to też biorą odpowiedzialność. Poza tym, jak ma udowodić dana osoba lekarzowi, że nadużwa swojego stanowiska. Przecież lekarz może wynaleź tysiące powodów dlaczego dana osoba jest nie wiarygodna. Zwłaszcza jak TS / Inter dalej uważani są bardzo często za osoby zaburzone. To lekarz pozostaje praktycznie bezkarny.

Ryu napisał/a:
wendigo napisał/a:
Nożem można jeszcze większą, a jednak nie ma problemu z kupieniem go ;)

Analogiczna do leków dostępnych na receptę byłaby raczej broń palna, wymagająca pozwolenia.

@Wendigo: Są ograniczenia, tak samo jak na leki jakie można dostać na "normalną" receptę. Dłuższych noży nie możesz nosić legalnie, tak samo jak i bardziej specjalistycznych leków nie dostaniesz na zwykłą recepte.
@Ryu: Świetne porównanie. Naprawdę. Bo na leczenie TS trzeba mieć opinię psychiatryczną i do broni ostrej też :-P
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-03-04, 05:36   

Wiedziałem, że powinienem był do noża dopisać jeszcze "albo sznurkiem" żeby się nie zaczęło rozbijanie na atomy.
A w istocie to uważam, że jeśli człowiek nie robi czegoś bezpośrednio szkodzącemu drugiemu, to powinien mieć prawo do wszystkiego. Ludzie powinni mieć prawo szkodzić samemu sobie (co i tak robią - paleniem, piciem - czemu to im wolno, a miałoby nie być im wolno iść i kupić sobie hormony? ok, alkohol może jeszcze mieć jakieś sensowne zastosowanie, ale papierosy nie mają żadnego poza szkodzeniem sobie, a są legalne i nie potrzeba na nie pozwolenia).
_________________
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-03-04, 12:13   

Cytat:
Ludzie powinni mieć prawo szkodzić samemu sobie (co i tak robią - paleniem, piciem - czemu to im wolno, a miałoby nie być im wolno iść i kupić sobie hormony?

Okej, załóżmy że w dzieciństwie, gdy nie miałeś specjalnego wyboru, ktoś podawał ci uzależniający narkotyk np. kokainę. Kiedy się uzależniłeś spadłeś na samo dno społeczne, rezygnując absolutnie ze wszystkiego, żeby mieć na kokę. Potem przychodzi dobrze ubrany, porządny młody facet, patrzy na ciebie z wyższością, i wypowiada coś w stylu "szkoda chłopaka, ale co poradzić, sam wybrał swój los, w końcu każdy z nas ma wolny wybór a on wybrał ćpanie". Absurd prawda? Wolny wybór jest iluzją, i osobom trans powinno się pomagać zanim zdecydują jaki sposób rozwiązania swojego problemu wybiorą. Odrzucanie poczucia odpowiedzialności za innych, tylko dlatego, że ktoś źle wykorzystywał odpowiedzialność do stosowania przemocy, jest trochę jak zostawienie nastolatka który uciekł od przemocowej rodziny na ulicy.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-03-04, 12:20   

nunumu napisał/a:
otem przychodzi dobrze ubrany, porządny młody facet, patrzy na ciebie z wyższością, i wypowiada coś w stylu "szkoda chłopaka, ale co poradzić, sam wybrał swój los, w końcu każdy z nas ma wolny wybór a on wybrał ćpanie".

Ćpania nie wybrał, ale za każdym razem, kiedy sięga po narkotyk, to kto sięga? On, czy może diler, który go uzależnił?
Jesteś odpowiedzialna za wszystko co robisz ze swoim życiem - absurdalne? Tak, ale tak niestety jest. Nie jesteśmy wolni od konsekwencji.
Czy osoby uzależnione są odpowiedzialne za to, że w danym momencie sięgają po alkohol/narkotyki etc. ? Tak, są odpowiedzialne. Smuteczek, ale tak jest.

nunumu napisał/a:
Wolny wybór jest iluzją,



Tak więc pierwszym krokiem egzystencjalizmu będzie uświadomienie człowiekowi, czym jest on sam, i złożenie na niego całkowitej odpowiedzialności za własne istnienie. Ale mówiąc, że człowiek jest odpowiedzialny za siebie, chcemy powiedzieć, że jest on odpowiedzialny nie tylko za swą własną indywidualność, ale również za wszystkich innych ludzi. [...]
Dostojewski napisał: „Gdyby Bóg nie istniał, wszystko byłoby dozwolone”. Owe twierdzenie jest właśnie punktem wyjścia egzystencjalizmu. Rzeczywiście wszystko jest dozwolone, jeżeli Bóg nie istnieje, i w konsekwencji człowiek jest osamotniony, ponieważ nie znajduje ani w sobie, ani poza sobą możliwości wsparcia. Przede wszystkim nie znajduje usprawiedliwienia. Jeżeli rzeczywiście egzystencja poprzedza istotę, nigdy nie będzie można dać wyjaśnienia, powołując się na z góry założoną i zakrzepłą naturę ludzką; inaczej mówiąc nie istnieje determinizm, człowiek jest wolny, człowiek jest wolnością. Z drugiej strony, jeżeli Bóg nie istnieje, nie znajdujemy przed sobą, w dziedzinach promiennych wartości, potwierdzenia czy usprawiedliwienia. Jesteśmy sami, bez usprawiedliwienia. To jest właśnie to, co chciałbym wyrazić mówiąc, iż człowiek jest skazany na wolność. Skazany, ponieważ nie stworzył się sam, a z drugiej strony jednak wolny, ponieważ raz rzucony w wir świata, jest odpowiedzialny za wszystko, co czyni.
Egzystencjalista nie wierzy w moc namiętności. Nigdy nie pomyśli, że piękna namiętność jest falą niszczącą, która nieuchronnie prowadzi człowieka do pewnych czynów i w konsekwencji jest usprawiedliwieniem. Egzystencjalista sądzi, że człowiek może znaleźć pomoc w jakiejś zesłanej na ziemię wskazówce, która wskaże mu drogę, ponieważ sądzi, że człowiek sam odczytuje wszelkie znaki tak, jak mu się podoba. Myśli więc, że człowiek bez żadnego oparcia i bez żadnej pomocy jest skazany w każdym momencie na odkrywanie, na odnajdywanie człowieka. [...]
Egzystencjalizm pragnie usilnie wykazać związek, jaki zachodzi między bezwzględnym charakterem swobodnego zaangażowania, przez które każdy człowiek, realizując siebie, realizuje pewien typ ludzkości – i to zaangażowanie jest zrozumiałe zawsze w każdej epoce i przez każdego – a względnością środowiska kulturowego, które może być wynikiem takiego wyboru. Należy zaznaczyć jednocześnie względność kartezjanizmu i bezwzględny charakter zaangażowania kartezjańskiego. W tym sensie można by powiedzieć, jeżeli ktoś chce, że każdy z nas działa w sposób absolutny oddychając, jedząc, śpiąc, robiąc cokolwiek. Nie ma żadnej różnicy między bytem wolnym, bytem jako zamierzenie, jako egzystencja, która wybiera swoją istotę, a bytem absolutnym. [...]

Można osądzić człowieka mówiąc, że działa on w złej wierze. Jeżeli określiliśmy sytuację człowieka jako wolny wybór bez usprawiedliwień i bez oparcia – to każdy człowiek, który się zasłania swoimi namiętnościami, każdy człowiek, który odwołuje się do determinizmu – jest człowiekiem zakłamanym.
[...] Po prostu wszystkie czyny ludzi dobrej wiary oznaczają ostatecznie poszukiwanie wolności jako takiej. Człowiek, który należy do danego związku komunistycznego czy rewolucyjnego, pragnie celów konkretnych. Cele te mieszczą w sobie abstrakcyjne pragnienie wolności, lecz wolność ta pragnie istnieć w rzeczywistości konkretnej. Chcemy wolności dla wolności w odniesieniu do każdego poszczególnego przypadku. Pragnąc wolności, odkrywamy, że zależy ona całkowicie od wolności innych ludzi, a wolność innych zależy od naszej. Niewątpliwie wolność rozumiana jako definicja człowieka jest niezależna od nikogo, ale skoro tylko powstaje zaangażowanie, obowiązany jestem pragnąć jednocześnie ze swoją wolnością także wolność innych. Stawiając swoją wolność jako cel, muszę jednocześnie postawić jako cel wolności innych. [...] Tych, którzy będą się starali ukryć swą wolność pod płaszczykiem determinizmu, nazwę tchórzami. Innych, którzy by chcieli twierdzić, że ich własne istnienie jest konieczne, podczas gdy jest ono tylko poszczególnym przypadkiem istnienia człowieka na ziemi – nazwę łajdakami. Ale tchórze czy łajdacy mogą być osądzani tylko na płaszczyźnie ścisłej wiarygodności. I tak, mimo że treść moralności bywa zmienna, pewna forma tej moralności jest powszechna. Kant mówi, że wolność pragnie samej siebie i wolności innych. Zgoda, ale on uznaje, że forma i powszechność wystarczają dla utworzenia moralności. My, przeciwnie, myślimy, że zasady zbyt abstrakcyjne zawodzą, kiedy trzeba określić działanie. [...]

- Jean-Paul Sartre
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-03-04, 15:17   

http://wyborcza.pl/1,1454...iz-my-sami.html

Cytat:
- Weźmy prosty przykład - ktoś deklaruje się jako działacz pacyfistyczny. Terapeuta pracujący na poziomie deklaratywnym przyjmie to do wiadomości tak, jak to mu jest mówione, i w rozmowie odniesie się do tego, co usłyszał. Z kolei terapeuta analityczny zauważy wojskowe buty rozmówcy i wojskową kurtkę i będzie mówił o tym - mówi Paweł Droździak. - Zakładamy bowiem, że oprócz części świadomej istnieje także nieświadoma i to ona jest najważniejsza.

-----
Cytat:
Ćpania nie wybrał, ale za każdym razem, kiedy sięga po narkotyk, to kto sięga? On, czy może diler, który go uzależnił?

Mam wrażenie że świadomie zacierasz różnicę między wyborem po prostu, a wolnym wyborem. Tak jak znaczenie gospodarki rynkowej jest podstawiane pod oznaczenie gospodarki wolnorynkowej, a przez to ruguje się właśnie tą "wolność" z języka i myślenia.
Cytat:
Smuteczek, ale tak jest.

Jest właśnie zupełnie inaczej. To co piszesz zawiera jakieś 'ja' niezależne od otoczenia, a trudno mi zrozumieć to co pisałaś o egzysencjalistach, że 'ja' od otoczenia nie oddzielają.

Satre uważał się za lewaka i socjalistę, w rzeczywistości jego pogląd reprezentował mentalność bogatej uprzywilejowanej klasy intelektualnej, co zresztą wiele razy z niego wyszło. I w imię 'wolności' chciał zniewalać innych, podobnie jak np. Korwin. W tej "wolności" jest wybór ale nie ma woli.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-03-04, 15:33   

Cytat:
Za każdym razem gdy idziesz do łóżka z kimś, kto powiedział, że jeżeli tego nie zrobisz, to cię zabije, ty decydujesz że to zrobisz. Więc jest zgoda, nie ma gwałtu?

Cytat:
Mam wrażenie że świadomie zacierasz różnicę między wyborem po prostu, a wolnym wyborem.

Nie, nie zaciemniam różnicy między wyborem po prostu, a wolnym wyborem. Wszędzie gdzie masz wybór jesteś odpowiedzialna za konsekwencje tego wyboru. Niezależnie czy działałaś w sytuacji bardziej czy mniej ograniczonego wyboru.
To, że urodziłaś się mężczyzną a nie kobietą nie było twoim wyborem, ale ty ponosisz za to odpowiedzialność co z tym zrobiłaś. Jesteś odpowiedzialna za swoje wybory, nieważne w jakiej sytuacji byłaś postawiona w momencie w jakim ich dokonywałaś.

Ty poruszasz kwestię odpowiedzialności prawnej, a ja odpowiedzialności egzystencjalnej. Prawo może ciebie uczynić odpowiedzialną za to, że Ziemia obraca się dookoła Słońca i wynosić stąd konsekwencje lub też odciążyć Ciebie z konsekwencji twoich decyzji (klauzula sumienia przykładowo). Nie zmienia to faktu egzystencjalnej/ontologicznej odpowiedzialności za twoje wybory, w których zawsze byłaś wolna - wolna nie oznacza "swobodności wyboru", "wolność" jest pochodną działania woli. Byłaś wolna, ponieważ kierowałaś się swoją wolą, nawet jeśli była ona ograniczona do wyboru między dżumą i cholerą.
Prawo odciąży matkę z odpowiedzialności za śmierć dziecka, które nagle wybiegło na ulicę. Jej sumienie jej nie odciąży z tego.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-03-04, 16:00   

Dobrze, że podajesz przykład kobiety bo to kobiety częściej są obarczane przez społeczeństwo odpowiedzialnością za rzeczy, które zostały na nie zrzucone przez innych. Np. dziecko wybiegło na ulicę, podajesz suchy fakt, ale nie pytasz, o resztę kontekstu tej sytuacji, czy byli tam inni, czy pomogli, dlaczego nie było tam ojca ;] itd. I ty dalej, za Satrem, kontynuujesz ten ciąg usprawiedliwiania systemu opresji, poprzez zrzucanie odpowiedzialności za opresyjną sytuację na jej ofiarę.
Cytat:
"wolność" jest pochodną działania woli

Woli, nie wyboru, a wola jest zawsze ograniczona przez różne czynniki, więc pełna wolność indywidualna nie istnieje. Wolności może być więcej lub mniej, najbardziej zniewoleni czujemy się gdy jesteśmy karani niesprawiedliwie, i za rzeczy niezawinione, i gdy odbiera się nam to, na co czujemy, że zasługujemy. Wolność jest poczuciem jakie mają różne osoby w kontekście całego społeczeństwa, właściwie to wolność należałoby aplikować do całych grup, systemów relacji międzyludzkich a nie do jednostek. Dlatego wolność musi być wsparta równością i solidarnością międzyludzką.

PS. Usuń pierwszy cytat bo jest triggerujący i utrudnia niektórym udział w dyskusji.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-03-04, 17:38   

nunumu napisał/a:
Np. dziecko wybiegło na ulicę, podajesz suchy fakt, ale nie pytasz, o resztę kontekstu tej sytuacji, czy byli tam inni, czy pomogli, dlaczego nie było tam ojca ;] itd. I ty dalej, za Satrem, kontynuujesz ten ciąg usprawiedliwiania systemu opresji, poprzez zrzucanie odpowiedzialności za opresyjną sytuację na jej ofiarę.

Sartre nie usprawiedliwiał systemu opresji - wręcz przeciwnie. Pewnie kojarzysz, że Simone de Beauvoir pisząc swoją "Drugą płeć" mocno opierała się na myśli Sartre właśnie.

nunumu napisał/a:
Wolności może być więcej lub mniej, najbardziej zniewoleni czujemy się gdy jesteśmy karani niesprawiedliwie, i za rzeczy niezawinione, i gdy odbiera się nam to, na co czujemy, że zasługujemy. Wolność jest poczuciem jakie mają różne osoby w kontekście całego społeczeństwa, właściwie to wolność należałoby aplikować do całych grup, systemów relacji międzyludzkich a nie do jednostek. Dlatego wolność musi być wsparta równością i solidarnością międzyludzką.

Wcale nie musi być wspierana solidarnością międzyludzką, a co najwyżej może nią być wspierana.
Nie mnie, czy tego chcesz czy nie, doświadczasz konsekwencji swojej woli (i wyborów na bazie woli, bez woli nie istnieje możliwość wybierania). Niezależnie czy ci się to podoba czy nie, masz takie ciało, a nie inne, takie problemy a nie inne. Co z tym zrobisz to twoja sprawa. Nikt nie przeżyje twojego życia za ciebie, nie poczuje twojego życia, nie będzie zmagać się z konsekwencjami sytuacji w której jesteś. To jest twoje życie i niezależnie co możesz z nim zrobić, czy wiele, czy też niewiele, jesteś za to odpowiedzialna (doświadczysz konsekwencji swego życia).
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-03-05, 03:55   

nunumu napisał/a:
Cytat:
Ludzie powinni mieć prawo szkodzić samemu sobie (co i tak robią - paleniem, piciem - czemu to im wolno, a miałoby nie być im wolno iść i kupić sobie hormony?

Okej, załóżmy że w dzieciństwie, gdy nie miałeś specjalnego wyboru, ktoś podawał ci uzależniający narkotyk np. kokainę. Kiedy się uzależniłeś spadłeś na samo dno społeczne, rezygnując absolutnie ze wszystkiego, żeby mieć na kokę. Potem przychodzi dobrze ubrany, porządny młody facet, patrzy na ciebie z wyższością, i wypowiada coś w stylu "szkoda chłopaka, ale co poradzić, sam wybrał swój los, w końcu każdy z nas ma wolny wybór a on wybrał ćpanie". Absurd prawda? Wolny wybór jest iluzją, i osobom trans powinno się pomagać zanim zdecydują jaki sposób rozwiązania swojego problemu wybiorą. Odrzucanie poczucia odpowiedzialności za innych, tylko dlatego, że ktoś źle wykorzystywał odpowiedzialność do stosowania przemocy, jest trochę jak zostawienie nastolatka który uciekł od przemocowej rodziny na ulicy.

Szczerze mówiąc nie widzę analogii do sytuacji transseksualisty. A pomijając ten fakt, masz trochę rację, a trochę nie - masz o tyle, że ktoś taki (choć założenie jest trochę absurdalne) będzie miał trudniej by podjąć decyzję: "nie ćpam", ale nadal może ją podjąć...
_________________
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-16, 06:26   

Test realnego życia jest ok, powinien być jednym z głównych kryteriów umożliwiających zmianę prawną płci oraz wykonanie zabiegów chirurgicznych. Oczywiście powinny też nastąpić pewne zmiany w prawie aby ten test przebiegał w trochę innej formie niż teraz. Teraz to jest źle, bo osoba musi walczyć z problemami wizualnymi, z różnicą danych osobowych którymi się posługuje a które ma zapisane w dokumentach. Dużym ułatwieniem byłaby możliwość dostania tymczasowego dokumentu ze zmienionymi danymi osobowymi, ale to byłoby bardzo trudne do zrealizowania prawnie oraz mogłoby być wykorzystywane do przestępstw finansowych i ukrywania się osób poszukiwanych.

Przeszłam już na szczęście proces zmiany prawnej i nie chcę już do tego wracać, ale po tym wszystkim uważam, że powinien być okres realnego życia, bo w nim zderzamy się z rzeczywistością, a ona jest niejednokrotnie okrutna i jeśli osoba nie jest pewna swojej tożsamości płciowej to na pewno kilkukrotnie się zastanowi czy chce dalej brnąć w tym kierunku.
 
 
redorov
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 4
Posty: 88
Skąd: Łódź
Wysłany: 2016-04-23, 15:47   

kotka napisał/a:
uważam, że powinien być okres realnego życia (…) jeśli osoba nie jest pewna swojej tożsamości płciowej

Fakultatywny, nie obligatoryjny - jeśli osoba jest pewna tego, kim jest, to RLT ją krzywdzi (patrz mój post powyżej).
_________________
Tró Antycudak
 
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-24, 08:16   

dlaczego krzywdzi?, a mniejszą krzywdą będzie branie hormonów? chemiczna kastracja? roztrojona psychika?

wyciągasz jedno zdanie z całości i uważasz, że to pokazuje moje nastawienie do tego problemu? grubo się mylisz. uzasadnij swój stosunek do tego problemu proszę redorov
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-04-24, 09:01   

kotka napisał/a:
dlaczego krzywdzi?, a mniejszą krzywdą będzie branie hormonów? chemiczna kastracja? roztrojona psychika?

Możesz powiedzieć jak bardzo zostałam skrzywdzona przez branie hormonów, chemiczną kastrację, a także w jaki sposób moja psychika została rozstrojona, w związku z tym, że nie miałam RLT?
Możesz powiedzieć jak krzywdzi brak RLT osoby transseksualne?

kotka napisał/a:
wyciągasz jedno zdanie z całości i uważasz, że to pokazuje moje nastawienie do tego problemu? grubo się mylisz. uzasadnij swój stosunek do tego problemu proszę redorov

Może odpowiem za redrow:
kotka napisał/a:
Test realnego życia jest ok, powinien być jednym z głównych kryteriów umożliwiających zmianę prawną płci oraz wykonanie zabiegów chirurgicznych. Oczywiście powinny też nastąpić pewne zmiany w prawie aby ten test przebiegał w trochę innej formie niż teraz. Teraz to jest źle, bo osoba musi walczyć z problemami wizualnymi, z różnicą danych osobowych którymi się posługuje a które ma zapisane w dokumentach. Dużym ułatwieniem byłaby możliwość dostania tymczasowego dokumentu ze zmienionymi danymi osobowymi, ale to byłoby bardzo trudne do zrealizowania prawnie oraz mogłoby być wykorzystywane do przestępstw finansowych i ukrywania się osób poszukiwanych.

Przeszłam już na szczęście proces zmiany prawnej i nie chcę już do tego wracać, ale po tym wszystkim uważam, że powinien być okres realnego życia, bo w nim zderzamy się z rzeczywistością, a ona jest niejednokrotnie okrutna i jeśli osoba nie jest pewna swojej tożsamości płciowej to na pewno kilkukrotnie się zastanowi czy chce dalej brnąć w tym kierunku.


Fajnie, że ty przeszłaś wszystko. Fajnie, że dla Ciebie było to ważne doświadczenie w którym zderzyłaś się z rzeczywistością. Jednak nie staraj się innym układać tego jak powinni przechodzić swoją tranzycję, ponieważ ty uważasz, że dałabyś radę przejść przez taką jaką sobie wymyśliłaś.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-04-24, 09:22   

kotka, wykazujesz się absolutnym brakiem elementarnej wiedzy, test realnego życia tylko dla małego odsetka ludzi przynosi cokolwiek poza doraźną ulgą w dysforii i nasileniem fobii społecznych oraz depresji. nawet nie chce mi się z Tobą gadać na ten temat, doczytaj się w opiniach lekarzy jakie są skutki uboczne testu realnego życia, ponieważ póki co bardzo wiele uznanych organizacji związanych z badaniem zdrowia psychicznego osób transseksualnych jednogłośnie stwierdziło, że test realnego życia drastycznie zwiększa współchorobowość i zaostrza objawy, przez co zwiększa ryzyko suicydalne, w związku z czym niektórzy wysnuli nawet opinię jakoby taki wymóg był łamaniem praw człowieka.

ubzdurałaś sobie jedną głupotę, twierdzisz, ze pozjadałaś wszystkie rozumy, bo na podstawie przeprowadzonych przez ciebie "badań" ( :lol: w których całą grupą kontrolną była jedna osoba i tą osobą był obserwator :lol: ) wynika, że ta metoda diagnostyczna jest forma jednoznacznej a za razem niegroźnej weryfikacji.

brak mi do Ciebie słów mieszczących się w ramach regulaminu...
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Fizia
moderator
MK

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Punktów: 22
Posty: 386
Skąd: UĆ
Wysłany: 2016-04-24, 17:06   

Mam 40lat, pracuję na uczelni jako wykładowca. Pacjentką Robachy jestem od 2001 roku. W pracy funkcjonuję jako facet. Co ma mi udowodnić test realnego życia?
Przede wszystkim trudno mi się pogodzić ze słowem "test" , tak jakby można się było z niego wycofać. Wyobrażacie sobie to w moim przypadku? Albo mi się po oucie uda, albo nie. Nie będzie możliwości "odwinięcia" tego. Nikt mi nie zapomni , ani samego oficjalnego outu, ani zmiany oficjalnego wizerunku i stroju. Jak się nie uda będę mogła pracować gdzieś na drugim końcu Polski jako brygadzista w fabryce a nie jako profesor na uczelni, więc ......mam zniszczony organizm, serce, wątrobę, mam dziecko - w czym mi mogą hormony zaszkodzić, albo zmiana? Ja wiem, że jestem poza standardem wiekowym większości userów tutaj, ale takie mam zdanie na temat "testu" Zresztą większość moich wątpliwości tyczy się też osób młodszych. Porządna diagnostyka psychiatryczna to wszystko co można dla osoby transpłciowej chcącej zmiany, można pozytywnego zrobić.
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-25, 17:59   

i jak sobie radzisz sama ze sobą?
on - ona - on - ona - on - ona - ja takiego luksusu nie miałam

co ma w twoim wypadku zmienić diagnostyka? co ma potwierdzić? kim się czujesz? seksuolog powie ci, że jesteś kobietą w męskim ciele i od razu zmienisz całe swoje życie? dlaczego teraz tego nie zmienisz? co to za różnica? przecież ty sama wiesz najlepiej kim się czujesz i jak chcesz żyć. czasami trzeba wiele bądź wszystko poświęcić aby zacząć żyć wedle tego kim się człowiek czuje, taka jest cena osób które mają życie rodzinne oraz zawodowe.
dużo zapłaciłam za samą siebie, czy postąpiłabym ponownie tak samo? tak, tylko próbowałabym nie popełniać kilku błędów, nikt mnie do tego nie przygotował, dlatego je popełniłam, ale teraz jestem szczęśliwa że wiele już za mną, że jestem sobą, powoli naprawiam niektóre błędy, na szczęście się da.
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-25, 18:15   

przepraszam, że mam takie zdanie, które niektórym się nie podoba. mogę mieć odmienne od ogółu. mogę go bronić, w szczególności, że sama przeszłam ten okres. był to bardzo trudny okres w moim życiu i nie chodzi tu o wygląd, tylko o resztę życia. miałam myśli suicydalne, na szczęście trafiłam chyba na życzliwe mi osoby, bo jestem i mogę pisać, dyskutować tu na temat związany z tym co przeszłam.

w samym teście, nie chodzi mi o zmuszanie osoby której wygląd to 100% facet żyć jak kobieta, bo to jest sadyzm, ale umożliwić przebrnięcie przez test godnie. sam wygląd tu nie gra roli, bardziej chodzi mi o funkcję społeczną, o utratę statusu samca w hierarchii społecznej - niższe zarobki, uważanie za głupszą w sprawach nie związanych konkretnie z kobiecością, itp. uparliście się, że od razu to musi być problem. na początku swojej drogi, ludzie, których spotykałam, podchodzili z ciekawością do tego kim jestem, ale ufali mi zawodowo, jak przestali mieć wątpliwości kim jestem (wygląd zniósł te wątpliwości) to zaczęłam odczuwać bycie kobietą w sposób np. taki, że straciłam zaufanie u ludzi w swoim zawodzie - czysto męski zawód miałam. zrezygnowałam z tej pracy i się przebranżowiłam. jakoś mi się udało, wiele łez wylałam, wiele razy się załamywałam z tego powodu, ale się udało, sprzymierzeńcem był czas oraz zmiana środowiska w którym się obracałam. tak, zostawiłam znajomych, bo to był problem, pomimo wielu dobrych słów, odcięłam się od nich, może błąd, ale dzięki temu żyję w otoczeniu, które nie wie co było wcześniej, zapłaciłam tą cenę, czy wysoka? zależy jak na to spojrzeć, dla mnie do zaakceptowania. nie żałuję. jestem szczęśliwa :)
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-04-25, 18:44   

"real life test" w pojęciu starej psychologii (bo już RLT nie jest uważany za mus) był właśnie okrutny poprzez wymagania aby pacjent był wcielony w role płci odczuwanej. Znaczy w przypadku M/K to ubiór całkowicie typowo kobiecy! Właściwie nic poza tym nie było wymagane no bo co można jeszcze wymagać. To doprowadzało do stawiania pacjentki na kpiny, no i w najgorszym, bójki. Może w latach 40stych to był szczyt psychologii ale w teraźniejszych czasach to już barbarzyństwo!
Ostatnio zmieniony przez inka 2016-04-26, 11:04, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-04-25, 19:33   

kotka napisał/a:
przepraszam, że mam takie zdanie, które niektórym się nie podoba.
nie przepraszaj ostentacyjnie, tylko doczytaj się na ten temat. real life test jest przedawnioną głupotą, to nie jest kwestia opinii, jeśli zakażoną nogę da się leczyć tak, aby ją odzyskać, to fakt, że kiedyś taką nogę amputowano nie pozostawia dyskusji w temacie wyboru drogi leczenia. stara metoda była toporna i szkodliwa dla pacjenta, nowa metoda jest dużo bardziej precyzyjna i możliwie nieszkodliwa. tutaj nie ma dyskusji i opinii. upierasz się przy głupocie, dobro pacjenta jest jedynym czynnikiem, który powinien być brany pod uwagę, właśnie dlatego "opinia seksuologa-katolika" jakoby osoby transpłciowe miały się prostować na płeć biologiczną jest uznawana za równa głupotę. bo nauki nie interesuje czyjaś osobista opinia, nauka ma dowieść empirycznie i wykazać najlepszą drogę.

faktem pozostaje, że zdolności diagnostyczne polskich lekarzy są na takim właśnie przedpotopowym poziomie, ale to nie zmienia, że to przedpotopowa mechanika i tyle.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Martaa
użytkownik
Tępicielka dewotek


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 112
Posty: 689
Wysłany: 2016-04-25, 20:26   

kotka napisał/a:
nie chodzi mi o zmuszanie osoby której wygląd to 100% facet żyć jak kobieta, bo to jest sadyzm, ale umożliwić przebrnięcie przez test godnie

Godnie czyli jak?
Co to w ogóle za jakaś abstrakcja - żyć jak kobieta, żyć jak mężczyzna? Możesz mi wypunktować różnice albo podać jakieś przykłady?
kotka napisał/a:
sam wygląd tu nie gra roli, bardziej chodzi mi o funkcję społeczną, o utratę statusu samca w hierarchii społecznej

Wygląd nie gra roli? Dobrze się czujesz? Przecież to głównie wygląd wpływa na to jak ludzie odbierają człowieka, czy jako kobietę czy jako mężczyznę. Reszta czyli wejście w te Twoje abstrakcyjne role, statusy społeczne (na które mogę się godzić lub nie) są tylko konsekwencją wyglądu, a nie na odwrót, chyba że ktoś jest masochistą desperatem, koniecznie chce kijem Wisłę zawracać i na siłę wszem i wobec "wmawiać" ludziom, że "ten facet, którego widzą przecież na własne oczy jest kobietą" lub odwrotnie w przypadku k/m.

Kotka zrozum, ani Ty, ani nikt nie ma prawa zmuszać kogokolwiek do bycia na siłę "transwestytą", bo dokładnie z tym kojarzy mi się ten absurdalny test.

.
_________________
 
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-04-26, 07:21   

kotka napisał/a:
w samym teście, nie chodzi mi o zmuszanie osoby której wygląd to 100% facet żyć jak kobieta, bo to jest sadyzm, ale umożliwić przebrnięcie przez test godnie.

Podbijam pytanie Martyy: godnie czyli jak?

kotka napisał/a:
. sam wygląd tu nie gra roli, bardziej chodzi mi o funkcję społeczną, o utratę statusu samca w hierarchii społecznej - niższe zarobki, uważanie za głupszą w sprawach nie związanych konkretnie z kobiecością

Boże, co ty wygadujesz...
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-04-26, 07:42   

kotka napisał/a:
na początku swojej drogi, ludzie, których spotykałam, podchodzili z ciekawością do tego kim jestem, ale ufali mi zawodowo, jak przestali mieć wątpliwości kim jestem (wygląd zniósł te wątpliwości) to zaczęłam odczuwać bycie kobietą w sposób np. taki, że straciłam zaufanie u ludzi w swoim zawodzie - czysto męski zawód miałam.

Tak, straciłaś bo zobaczyli w tobie kobietę. Ludzie nie mają zaufania do każdego świra i osoby niekompetentnej. Każdy studencik, studentka, świeżak czy świeżynka, zaczyna z brakiem zaufania.
kotka napisał/a:
wiele razy się załamywałam z tego powodu, ale się udało, sprzymierzeńcem był czas oraz zmiana środowiska w którym się obracałam. tak, zostawiłam znajomych, bo to był problem, pomimo wielu dobrych słów, odcięłam się od nich, może błąd, ale dzięki temu żyję w otoczeniu, które nie wie co było wcześniej, zapłaciłam tą cenę, czy wysoka? zależy jak na to spojrzeć, dla mnie do zaakceptowania. nie żałuję. jestem szczęśliwa

No to naprawdę super, że jesteś szczęsliwa. Myślę jednak, że brakuje ci chyba zwykłej empatii wobec ludzi, skoro proponujesz im takie rozwiązania. Po prostu nie każ innym żyć swoim życiem. Wówczas inni będą również szczęśliwsi.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-27, 06:01   

nie spodoba wam się to co napiszę wieczorem, bo teraz nie mam czasu, zaraz do pracy musze lecieć, a przymroziło i trzeba jeszcze szyby odmrozić.
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-04-27, 10:25   

Cytat:
nie spodoba wam się to co napiszę wieczorem

Więc nie pisz, plz.
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-27, 16:25   

a więc tak, co zauważyłam, problem tego forum, zresztą większości forów jest taki, że ludzie nie umieją nawiązywać dyskusji tylko wytykają błędy tymi swoimi cytatami wyrwanymi z całości, które tracą osamotnione kontekst wypowiedzi i przekłamują całą wypowiedź. kilka tu osób potrafi tylko wytykać czyjeś poglądy nie dając żadnych mocnych podstaw aby je obalić, po prostu nie podoba im się czyjeś zdanie i koniec kropka, tak musi być. zamiast wytłumaczyć, albo dać alternatywę, lub inne silne rozwiązanie to klienta wypowiedzi załatwia się w prosty sposób. oczywiście powinnam bronić swoich racji, ale nie w taki sposób, że każdy cytat muszę rozwijać, a następnie cytuje się kilka słów i znów to samo.
chciałabym aby dyskusja przebiegała w normalny sposób angażując w niej nie tylko cytaty i negację wypowiedzi zawartych w tych cytatach, a popierać swoje wypowiedzi faktami zdobytymi w nauce oraz w swoich przeżyciach - wtedy to będzie dyskusja wartościowa dla obu stron i reszty osób czytających forum

wracając do tematu, pokażcie mi alternatywne sposoby diagnostyki które wg was nie będą tak poniżać osób TS, wtedy zrewiduje swoje zdanie na ten temat.

ja nie straciłam empatii wobec ludzi jeśli o to chodzi i niczego nie proponuję, wyraziłam tylko swoje zdanie w tym temacie

skręca was to, że czuję się szczęśliwa pomimo tego kim byłam, kim jestem, co przeszłam i jakie doświadczenia mnie spotkały, że pomimo kilku załamań które prawie skończyły się śmiercią, stanęłam na nogi, wychodzę na prostą i jestem szczęśliwa. a może że byłam na tyle silna że zmienić siebie i swoje życie?

a teraz to najgorsze:

ile z osób tu zebranych naprawdę zakończyło swój proces tranzycji i żyje wg płci psychicznej z całym ekwipunkiem tej płci? no ile? (nie takie które w domu to kobieta a w pracy do facet - bo to dla mnie nienormalne jest u osób TS) tym osobom zaufam, gdyż mają własne doświadczenia na temat diagnostyki i całej reszty. reszta osób niech czyta i wypowiada się bez cytatów, albo opinii na temat mojego poglądu bo nie powinny poczuwać się do możliwości opiniowania tego co przeszłam i jakie dzięki temu mam zdanie w tym temacie.

ElżbietaFromage, jesteś w błędzie to co napisałaś że straciłam, nie byłam w swoim zawodzie studencikiem itd. jak wymieniłaś, 15lat praktyki zawodowej, 2letnia przerwa i powrót do zawodu już w nowej odsłonie dało mi właśnie takie odczucia na temat odbierania mojej osoby,

godnie czyli jak? niech każdy odpowie sam sobie na to pytanie, jak sobie to wyobraża, a nie oczekuje gotowej odpowiedzi by ją zbesztać z błotem, niech zaprezentuje swoją wypowiedź
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-04-27, 17:58   

kotka, funkcjonuję w roli, doświadczyłam rlt i cóż, nie odsądzając Cię od czci i wiary... przeczytaj na Wikipedii czym jest transseksualizm, zanim odbierzesz prawo głosu osobom, które nie mają tyle szczęścia i nie mogą wyrazić siebie tak, jak czują. To tych osób dużo bardziej temat dotyczy.

O rlt, pomimo passingu podczas rlt bez hrt straciłam wartość na rynku pracy, przez co nie mogłam sobie pozwolić na hormony pomimo tego, że Czernikiewicz dał mi upragnioną diagnozę. Dopiero ponad rok później gdy zrezygnowałam z funkcjonowania w roli w dwa tygodnie znalazłam pracę, dostałam receptę, kupiłam hormony i zaczęłam je brać. Po trzech miesiącach moja uroda zmieniła się dostatecznie, że klienci w sklepie zaczęli pytać gdzie poszedł ten facet i czy to był mój brat. Pominę to ile krzywdy mnie spotkało podczas uzyskiwania passingu bez hormonów, bo byłoby długo I krwawo. W razie podważanią mojego passingu, zaufaj mi, pracuję z ludźmi i nie noszę makijażu. Mam i miałam passing, ale wtedy musiałam go uzyskiwać a teraz mam go samoczynnie. Porównaj sobie w głowie dwa sposoby wchodzenia w rolę i zadaj sobie pytanie który z nich pozwolił zachować godność.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-04-27, 18:24   

kotka napisał/a:
a więc tak, co zauważyłam, problem tego forum, zresztą większości forów jest taki, że ludzie nie umieją nawiązywać dyskusji tylko wytykają błędy tymi swoimi cytatami wyrwanymi z całości

Jak można dyskutować z kimś, kto popełnia błędy i nie chce ich zrozumieć, i próbować przedstawić swoją myśl inaczej? Myślę, że dobre i możliwie bezbłędne przedstawienie swojej myśli jest tym minimum szacunku jaki powinno się mieć do swoich rozmówców.

kotka napisał/a:
kilka tu osób potrafi tylko wytykać czyjeś poglądy nie dając żadnych mocnych podstaw aby je obalić

Widziałam bardzo silne argumenty przeciwko RLT w tej dyskusji.

kotka napisał/a:
wracając do tematu, pokażcie mi alternatywne sposoby diagnostyki które wg was nie będą tak poniżać osób TS, wtedy zrewiduje swoje zdanie na ten temat.

Wszelka diagnostyka, która nie polega na poniżeniu osoby TS jest lepsza od jakiejkolwiek, która poniża.

kotka napisał/a:
skręca was to, że czuję się szczęśliwa pomimo tego kim byłam, kim jestem, co przeszłam i jakie doświadczenia mnie spotkały, że pomimo kilku załamań które prawie skończyły się śmiercią, stanęłam na nogi, wychodzę na prostą i jestem szczęśliwa. a może że byłam na tyle silna że zmienić siebie i swoje życie?

Tak! Skręca mi lewą kiszkę z tego powodu, że jesteś szczęśliwa. Nie śpię z tego powodu.

kotka napisał/a:
ile z osób tu zebranych naprawdę zakończyło swój proces tranzycji i żyje wg płci psychicznej z całym ekwipunkiem tej płci? no ile?

Myślę, że większość z krytykujących twoje poglądy.

kotka napisał/a:
nie takie które w domu to kobieta a w pracy do facet - bo to dla mnie nienormalne jest u osób TS

A co jest dla Ciebie normalne u osób TS?

kotka napisał/a:
reszta osób niech czyta i wypowiada się bez cytatów, albo opinii na temat mojego poglądu bo nie powinny poczuwać się do możliwości opiniowania tego co przeszłam i jakie dzięki temu mam zdanie w tym temacie.

<facepalm>

kotka napisał/a:
ElżbietaFromage, jesteś w błędzie to co napisałaś że straciłam, nie byłam w swoim zawodzie studencikiem itd. jak wymieniłaś, 15lat praktyki zawodowej, 2letnia przerwa i powrót do zawodu już w nowej odsłonie dało mi właśnie takie odczucia na temat odbierania mojej osoby,

W takim razie cieszę się.

kotka napisał/a:
godnie czyli jak? niech każdy odpowie sam sobie na to pytanie, jak sobie to wyobraża, a nie oczekuje gotowej odpowiedzi by ją zbesztać z błotem, niech zaprezentuje swoją wypowiedź

Używasz pojęcia, którego nie tłumaczysz i wymagasz tego od innych. Twoje oczekiwanie jest godne pożałowania.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-04-27, 20:35   

kotka napisał/a:
ile z osób tu zebranych naprawdę zakończyło swój proces tranzycji i żyje wg płci psychicznej z całym ekwipunkiem tej płci?

Ja. I jeśli mam wyrazić swoje zdanie na temat RLT, to jestem przeciw. To niepotrzebne przedłużanie cierpienia np. osobom, które są zdecydowane i chcą przejść korektę szybciej. No i tyle.

Ale co do godności to masz sporo racji...
_________________
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-04-27, 21:38   

Cóż, nie ma się co gniewać. temat pokazuje poziom wiedzy o transseksualności w Polsce...
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-28, 05:26   

[Wpadło za to ostrzeżenie. Możesz się z kimś nie zgadzać ale bez wycieczek osobistych. /Lagertha]

:mrgreen:



mocno personalnie, ale ja już nie mogę tego czytać, nie obchodzi mnie komentowanie każdego mojego zdania, obchodzi mnie to co myśli ktoś w tym temacie.
Ostatnio zmieniony przez 2016-04-29, 08:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-04-28, 06:56   

kotka napisał/a:
siedzisz w domciu w damskich ciuszkach

W domu chodzę nago, skoro moja skóra jest wg ciebie damskim ciuszkiem, to bardzo dziękuję za komplement - dawno takiego nie słyszałam.

kotka napisał/a:
tylko cytatami innych osób rzucasz

Widzisz jakie montrości prawisz? Aż ciebie cytuję.

kotka napisał/a:
napisz wreszcie coś od siebie więcej niż tylko kilka słów pod cytatem innych. czy nie masz swego zdania? zaprezentuj je w zwięzłej odpowiedzi.

Rozbawiłaś mnie do łez.

kotka napisał/a:
jesteś jak polski polityk, skomentować odważnego, bo tylko tchórz komentuje a nie wyraża własnego zdania.

Wybacz Panie Prezesie.

kotka napisał/a:
mocno personalnie, ale ja już nie mogę tego czytać, nie obchodzi mnie komentowanie każdego mojego zdania, obchodzi mnie to co myśli ktoś w tym temacie.

W moich komentarzach możesz zobaczyć co myślę o danym temacie. Jeżeli masz trudności z odczytaniem poglądów drugiej strony, to już nie jest moim problemem.

Napisałabym ci zwięzłą wypowiedź, ale to i tak nie miałoby sensu, gdyż widzę, że od dawna obnosisz się ze swoją ignorancją na tym forum. Więc jaki sens jest cokolwiek tobie pisać? Z chęcią poświęcę czas na zajmującą dyskusję, jeśli pokażesz mi, że potrafisz zachować się inaczej niż gołąb grający w szachy. Na chwilę obecną taki mam twój obraz. Wybacz, ale sama na niego sobie zapracowałaś.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-29, 05:46   

[Kolejne ostrzeżenie. /Lagertha]



od jak dawna tutaj jestem? ile to ja mądrości tu wylałam które nikomu się nie podobają?
pragnę zauważyć, że od samego początku potrafisz tylko cytować innych i komentować te cytaty w sposób przeważnie negujący. wielka mądrości, napisz proszę coś od siebie, aby inni mogli zapoznać się z tym co myślisz, bo cytowanie już zrobiło się nudne i niefajne.
Ostatnio zmieniony przez 2016-04-29, 08:08, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Belial
użytkownik
Chaos


Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 965
Wysłany: 2016-04-29, 06:16   

No, w koncu widac ze jak koncza sie argumenty to idzie ad personam. Brawo, Kotka. :D Ja tam widze poglady Wrony na RLT w tym temacie. Czemu ty nie?

Mozesz mnie oswiecic jak jako k/m bez passingu mam funkcjonowac w meskiej roli? I prace znalezc jako facet? Na kobiecych dokumentach z kobiecym wygladem?
_________________
Male inside, human outside.
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-29, 06:22   

chcę je usłyszeć dosłownie, a nie tylko cytaty. przejrzałam jej posty, prawie same cytaty. to jest nudne.

ja nie mam złotego środka, nie zadawajcie mi takich pytań, mam takie zdanie i tyle, a rozwiązanie można wypracować, ale trzeba twórczo pisać, a nie tylko cytować.

wiem, wiem, jest mocno personalnie, takie życie,

mi jakoś udawało się znaleźć pracę nie mając damskich dokumentów, oczywiście na 100 ofert odpowiadały 1 lub żadna, ale się udawało.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-04-29, 07:35   

kotka, ignorujesz rzeczowe odpowiedzi, prowadzisz tylko swoją personalną nawalankę. Proszę o zakończenie offtopa i powrócenie do meritum. Jak nie podoba Ci się styl wypowiedzi Wrony, to możesz ją dodać do listy ignorowanych, ale póki co to z ważnego tematu się robią zapasy w kisielu, ktokolwiek zainteresowany nie znajdzie tutaj dyskusji z której mógłby wyciągnąć wnioski, tylko wasze przepychanki.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2016-04-29, 08:13   

kotka napisał/a:
chcę je usłyszeć dosłownie, a nie tylko cytaty. przejrzałam jej posty, prawie same cytaty. to jest nudne.

ja nie mam złotego środka, nie zadawajcie mi takich pytań, mam takie zdanie i tyle, a rozwiązanie można wypracować, ale trzeba twórczo pisać, a nie tylko cytować.

Przecież pisze twórczo i wyraża swoje opinie pod tymi cytatami i w nawiązaniu do konkretnych myśli w nich zawartych.

Taki format wypowiedzi i cytowania jest stosowany w necie od ponad 30 lat właśnie ze względu na jego wygodę.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-29, 08:44   

@Kotka: Przeczytałam w końcu cały wątek. Jestem też przeciwna "testowi realnego życia". Powody zostały już podane przez inne osoby, którym odmawiasz prawa głosu w dyskusji bo z jakiś powodów nie żyją full time.

Mówiłaś, że będziesz się liczyć tylko z osobami które są "po"... Jeżeli to Cię nie przekona, to nie wiem co by to musiało być.

Co prawda nie jestem TS, a IS, ale przeszłam drogę TS MK. TRL próbowano mi wielokrotnie wmusić i to i w Polsce jak, i w Szwajcarii. Próbowano mi nawet zabrać HRT i utrudniano tranzycję, za to że nie jestem w 10000% kobietą z wizji lekarzy - a jestem sobą i nie latam w mini i szpilkach.

Zapłaciłam stanowczo zawysoką cenę za to by być sobą. Bo jak określić inaczej utratę wszystkiego... Dosłownie. Żyję z zasiłku za minimum egzystencjalne (i to jest mocno poniżej słynnych "1000 euro"), bez szansy na polepszenie sytuacji. Wszyscy dają mi 0% szans na znalezienie pracy w przyszłości, ale się nie podaję.

Nie mam SRSu bo mnie nie stać i jeszcze długo nie będzie. Po tym czego doświadczyłam na początku po coming outcie, przeszłam PTSD razem z flashbackami jak i depresję i tranzycję - wszystko samotnie i bez supportu innych. Przez ten czas wmawiano mi różne choroby psychiczne i próbowano zmusić do dania zrobienia z siebie "warzywa" w jakimś szpitalu. A gdy się nie godziłam to odmawiano pomocy. Byłam też przez ponad pół roku bezdomna.

Od ponad 1,5 roku żyję jako ja. Jestem też po zmianie danych i za dwa miesiące idę w Szwajcarii na prawie rok czasu do wojska, do jednostki ratunkowej. I proszę o nie wmawianie mi, że sobie nie dam rady. Bo przeszłam na prawdę wiele by to było możliwe i główny psychiatra armii uznał mnie zdolną do służby wojskowej, mimo braku SRSu, interseksualizmu i tego co przeszłam.
 
 
autumn
użytkownik
Mhrok

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 14
Posty: 310
Skąd: Jukej
Wysłany: 2016-04-29, 11:39   

Zawsze mi sie wydawalo, ze dyskusja opiera sie na nawiazywaniu do wypowiedzi dyskutanta, a nie krzyczeniu w pustke swojego zdania i tak na zmiane przez dyskutantow. Moze sie mylilam. Jesli nie to po to sa wlasnie cytaty.

Wracajac do tematu to mnie zaskakuje, ze pierwsze do krytykowania ludzi i ich sposobu radzenia sobie z tranzycja i dzielenia na bardziej lub mniej wiarygodne jako trans sa osoby, ktore swoja tranzycje zaczynaja w calkiem poznym wieku. Czesto czym pozniej tym bardziej sa tru i krytykanckie. Jakbym byla zlosliwa to bym sie glosno zaczela zastanawiac jak ktos mogl wytrzymac w zlej plci, az tyle lat i funkcjonowac tak dobrze jako ktos kim podobno nie sa (15 lat w zawodzie hoho). Ba! Przeciez nawet lekarze kiedys uwazali, ze jak ktos nie zaczyna wczesnie w swoim zyciu to jak to bylo: Autogynephilia? Nauka, powazna sprawa. Ale ani nie jestem zlosliwa, ani tak nie uwazam, wiedza medyczna sie zmienila, nie probuje wymazac z dyskursu sporej czesci trans spolecznosci (jak wspomniany przez ze mnie opdadek nauki), a tak naprawde troluje, aby pomoc cos uzmyslowic. Zastanawiam sie czy mi sie udalo.
_________________
 
 
Belial
użytkownik
Chaos


Preferowany zaimek: on
Punktów: 3
Posty: 965
Wysłany: 2016-04-29, 12:46   

Ja tranzycje zaczynam w wieku 35 lat :D
_________________
Male inside, human outside.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-04-29, 14:32   

autumn napisał/a:
Zawsze mi sie wydawalo, ze dyskusja opiera sie na nawiazywaniu do wypowiedzi dyskutanta, a nie krzyczeniu w pustke swojego zdania i tak na zmiane przez dyskutantow. Moze sie mylilam. Jesli nie to po to sa wlasnie cytaty.

Tylko, że Wrona ma pewną, dopiero ostatnio dostrzegłem jak denerwującą potrafi być, cechę kwestionowania wszystkiego ;) Także ja nawet rozumiem, że kotka straciła cierpliwość ;) (nawiasem mówiąc, to do niedawna myślałem, że to ja jestem w tym najlepszy :P ale też nie zdawałem sobie sprawy jak to może irytować współdyskutantów, dopiero po postach Wrony to widzę...)
Ale tak czy siak jak już Salamandra zauważyła - można dodać do ignorowanych, a nie obrażać...
_________________
 
 
autumn
użytkownik
Mhrok

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 14
Posty: 310
Skąd: Jukej
Wysłany: 2016-04-29, 16:00   

Belial napisał/a:
Ja tranzycje zaczynam w wieku 35 lat :D


To i tak nie bylo do Ciebie ;)
_________________
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-04-29, 16:55   

wendigo napisał/a:
dostrzegłem jak denerwującą potrafi być, cechę kwestionowania wszystkiego

Ja nie kwestionuję, tylko pytam, ewentualnie wyrażam swoją opinię.
Jeżeli ktoś nie potrafi odpowiedzieć na zadane pytanie, to warto się zastanowić dlaczego. Może wynika to z tego powodu, że opinia wobec której zostało zadane pytanie, jest niemożliwa do utrzymania jej?
Jeżeli dana teza przejdzie przez "maszynę falsyfikacji" oznacza, że można ją traktować poważnie, jeżeli załamuje się już przy pierwszych pytaniach, to oznacza, że nie jest warta dalszego omawiania.

To tak ode mnie. Może inne osoby wolą puste słowa, które są napełnione raczej emocjami, niż jakimkolwiek namysłem. Ja jednak do nich nie należę, wręcz jestem ich zagorzałą tępicielką. Po prostu mam alergię na opinie i poglądy "z pupy", a także na wszelkie zaciemnianie problemów, po przez udawanie, że one nie istnieją. Nie wspominając już o twierdzeniach "wiem lepiej co dla innych jest dobre" - takich twierdzeń nie potrafię puścić bokiem, gdyż są najczęściej krzywdzące dla tych wszystkich osób, dla których dobra mają służyć.

Mówiąc inaczej mogę podpisać się pod zdaniem autumn:
Cytat:
a tak naprawde troluje, aby pomoc cos uzmyslowic
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2016-04-29, 17:01, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-29, 16:59   

zostanę biernym czytelnikiem, jeśli będę mogła coś wnieść do dyskusji tej lub innej to wtedy się odezwę, nie będę już wyrażała swojego zdania w żadnym temacie włącznie z tym. nie miałam w zamiarze tak prowadzić rozmowy, przepraszam, popełniłam błąd że w ogóle zabrałam głos. nie będę już opiniować żadnych wypowiedzi, tylko służę swoim doświadczeniem dla chętnych jeśli zajdzie taka potrzeba.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-04-29, 19:50   

wendigo, a ja jestem zdania, że prawda się broni sama. Ta formuła Wrony jest męcząca, ponieważ cienka linia między prawdą a kłamstwem w tematach o działaniu naszego mózgu jest szerokim pasmem "wiedzy niczyjej" na której pojawiają się tańczące rusałki domysłów, światopoglądów, opinii, wymysłów i innych rzeczy, które wydają się być jakieś a są fatamorganą. Stawianie odważnych tez na miejsce pustki w wiedzy jest ludzką cechą i zdaża się wszystkim, nawet osobom, które jak ja upatrzyły sobie za cel walkę z tymi wydmuszkami. Potem boleśnie jest zerwać maskę fałszu z twarzy i przyznać, że się powklejało demagogie, mowę trawę, argumentację emocjonalną czy inną ściemę by uargumentować prawdziwość swojej tezy... jednym z wyznaczników dojrzałości jest umiejętność przezwyciężenia lęku przed niewiedzą i pozwolenie aby nie święty mikołaj tylko pustka zajmowała miejsce pustki. Dopiero z tego etapu można poznawać świat na poważnie.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-29, 20:20   

autumn napisał/a:

Wracajac do tematu to mnie zaskakuje, ze pierwsze do krytykowania ludzi i ich sposobu radzenia sobie z tranzycja i dzielenia na bardziej lub mniej wiarygodne jako trans sa osoby, ktore swoja tranzycje zaczynaja w calkiem poznym wieku. Czesto czym pozniej tym bardziej sa tru i krytykanckie. Jakbym byla zlosliwa to bym sie glosno zaczela zastanawiac jak ktos mogl wytrzymac w zlej plci, az tyle lat i funkcjonowac tak dobrze jako ktos kim podobno nie sa

Ludzie są w stanie naprawde duzo wytrzymac. Są ofiary wieloletnie znęcania się fizycznego i psychicznego, przemocy seksualnej itp. Dlaczego w takim razie ktos nie nie bylby w stanie wytrzymac w złej płci? Inna sprawa jak ta jakosc zycia wygląda. Ile osob z tym zyje ale nienawidzi siebie, swojego ciała? Czlowiek to silna bestia, wiele przetrzyma. Ale masz racje, najlepiej jest zrobic tranzycje w mlodym wieku. Nie kazdy ma jednak takie mozliwosci, niestety. A ze niektorzy sobie dobrze radza w zlej plci? Moze sobie i dobrze radza, ale ile ich to kosztuje to wiedza tylko oni.
 
 
autumn
użytkownik
Mhrok

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 14
Posty: 310
Skąd: Jukej
Wysłany: 2016-04-29, 21:13   

Maja napisał/a:
autumn napisał/a:

Wracajac do tematu to mnie zaskakuje, ze pierwsze do krytykowania ludzi i ich sposobu radzenia sobie z tranzycja i dzielenia na bardziej lub mniej wiarygodne jako trans sa osoby, ktore swoja tranzycje zaczynaja w calkiem poznym wieku. Czesto czym pozniej tym bardziej sa tru i krytykanckie. Jakbym byla zlosliwa to bym sie glosno zaczela zastanawiac jak ktos mogl wytrzymac w zlej plci, az tyle lat i funkcjonowac tak dobrze jako ktos kim podobno nie sa

Ludzie są w stanie naprawde duzo wytrzymac. Są ofiary wieloletnie znęcania się fizycznego i psychicznego, przemocy seksualnej itp. Dlaczego w takim razie ktos nie nie bylby w stanie wytrzymac w złej płci? Inna sprawa jak ta jakosc zycia wygląda. Ile osob z tym zyje ale nienawidzi siebie, swojego ciała? Czlowiek to silna bestia, wiele przetrzyma. Ale masz racje, najlepiej jest zrobic tranzycje w mlodym wieku. Nie kazdy ma jednak takie mozliwosci, niestety. A ze niektorzy sobie dobrze radza w zlej plci? Moze sobie i dobrze radza, ale ile ich to kosztuje to wiedza tylko oni.


Chyba nie udalo Ci sie doczytac ze zrozumieniem calego akapitu do konca.
_________________
Ostatnio zmieniony przez autumn 2016-04-29, 21:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Toffie
użytkownik
Stupid Bitch!

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 1
Posty: 78
Wysłany: 2016-04-29, 21:22   

Nie jest to regułą, ale często osoby które są brzydkie lub mają problemy z nadwagą często oceniają innych i krytykują. Analogicznie jest też z tranzycją, więc korelacja pewna tutaj występuje. Najwięcej te, które mają kłopot z passingiem.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-04-29, 21:23   

Powoli atmosfera się oczyszcza, dzięki czemu - jak myślę - pojawiła się sposobność na powiedzenie czegoś „od siebie”. Niech się stanie ta chwila :)

W moim przekonaniu, każda osoba jest największym specjalistą od siebie i swojego życia - przynajmniej w założeniu. W związku z tym nie możemy wysnuwać wniosku, że ktokolwiek poza nami samymi, zna odpowiedź na to czego potrzebujemy, aby poczuć się dobrze.
Są oczywiście sytuacje, w których samoocena - rozumiana jako ocena własnej sytuacji życiowej - jest w rzeczywistości nieadekwatna do rzeczywistości. Wówczas warto stosować pomoc, czasem nawet przymusową. Są to jednak wyjątkowe okoliczności.

Myślę, że narzucanie przez specjalistów - różnej maści - tzw. testu realnego życia, w związku z powyższym, jest wysoce nieetyczne. Jednak nie tylko z tego powodu, obligatoryjne narzucanie komuś takiego testu takie właśnie jest. Problematyczne w tym wszystkim staje się również to, co ten „test” naprawdę testuje? Czy rzeczywiście sprawdza, czy dana osoba jest transseksualna? Czy może raczej ukazuje coś zupełnie innego?
W moim przekonaniu test realnego życia testuje jedynie determinację i desperację, a nie prawdziwe potrzeby danej osoby (to czy jest, czy też nie jest osobą transseksualną). Prowadzi to do tego, że osoby, które mają więcej obaw społecznych, których życie nie ogranicza się tylko do tej jednej potrzeby, nie są psychopatami, socjopatami, osobami antyspołecznymi, aspołecznymi, schizoidalnymi (a być może również i schizoidalnymi), w większości nie przejdzie tego „testu” lub skończy się on dla nich katastrofalnie.
Dla mnie jest on czymś na zasadzie„Battle Royale”(świetny film, polecam) i nie służy diagnozowaniu, tylko zniechęceniu jak największej liczby osób od wszelkich prób „zmiany płci” i faktycznej poprawy jakości swojego życia. Tak jakby na „zmianę płci” trzeba było zdać albo sobie zasłużyć.


https://www.youtube.com/watch?v=z4CIOgtGl8U

choć lepiej oddaje to:
https://www.youtube.com/watch?v=EvoTaNk9dFo

Droga tranzycji powinna być dobierana zgodnie z potrzebami i możliwościami danej osoby. Żaden lekarz (nawet psychiatra czy seksuolog) nie jest specjalistą od tego kim my jesteśmy i jakimi osobami powinnyśmy być. Ich dziedziną jest praca naszych organizmów, a nie sposób naszego życia, ekspresji etc.

Jest to tylko czubek góry lodowej, jakimi są moje przemyślenia w tym temacie. Zupełnie też nie wspominam o swoim doświadczeniu z czymś bliskim testowi realnego życia,
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-04-29, 21:39   

Toffie napisał/a:
Analogicznie jest też z tranzycją, więc korelacja pewna tutaj występuje. Najwięcej te, które mają kłopot z passingiem.

Pytanie co krytykują? Poglądy dotyczące tego jak powinny przechodzić swoją tranzycję i próbują wyrażane przez osoby mające passing. Czy może robią sobie wycieczki osobiste?

Z mojego doświadczenia, to osoby z kompleksami próbują narzucić innym jak mają żyć oraz wytykają innym to, że nie zgadzają się z nimi, bo są brzydkie. No cóż, jeżeli ktoś potrzebuje w ten sposób poczuć się bardziej wartościową osobą, jego sprawa. Nie zmienia to jednak faktu, że jest zwykłym pustakiem z kompleksami, które próbuje leczyć, po przez powiedzenie innym, że są brzydcy.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Toffie
użytkownik
Stupid Bitch!

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 1
Posty: 78
Wysłany: 2016-04-29, 21:47   

ElżbietaFromage napisał/a:
Pytanie co krytykują? Poglądy dotyczące tego jak powinny przechodzić swoją tranzycję i próbują wyrażane przez osoby mające passing. Czy może robią sobie wycieczki osobiste?

Z mojego doświadczenia, to osoby z kompleksami próbują narzucić innym jak mają żyć oraz wytykają innym to, że nie zgadzają się z nimi, bo są brzydkie. No cóż, jeżeli ktoś potrzebuje w ten sposób poczuć się bardziej wartościową osobą, jego sprawa. Nie zmienia to jednak faktu, że jest zwykłym pustakiem z kompleksami, które próbuje leczyć, po przez powiedzenie innym, że są brzydcy.


Jeśli chodzi o brak passingu to zazwyczaj jest to zazdrość osoby pozbawionej jej wobec tej która ją ma. I wyraża się ona w sposób różnoraki. Choć taka sytuacja nie występuje zawsze.

Natomiast jeśli chodzi o mankamenty urody to brzydkie osoby często solidaryzują się i zadawają z równie brzydkimi (dobór naturalny) i atakują osoby przeciętne lub atrakcyjne fizycznie ponieważ po pierwsze zazdroszczą im a po drugie chcą poczuć się "cool" bo społeczeństwo stygmatyzuje je na różny sposób z powodu swoich walorów fizycznych. Chociaż taka sytuacja też nie zdarza się zawsze.

Co do ludzi z kompleksami to zgadzam się. Wtedy to nawet atrakcyjni krytykują innych.
 
 
Maja
użytkownik
k/m


Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 32
Posty: 807
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-29, 21:48   

ElżbietaFromage napisał/a:

Myślę, że narzucanie przez specjalistów - różnej maści - tzw. testu realnego życia, w związku z powyższym, jest wysoce nieetyczne. Jednak nie tylko z tego powodu, obligatoryjne narzucanie komuś takiego testu takie właśnie jest. Problematyczne w tym wszystkim staje się również to, co ten „test” naprawdę testuje? Czy rzeczywiście sprawdza, czy dana osoba jest transseksualna? Czy może raczej ukazuje coś zupełnie innego?

To jest po prostu bez sensu wiekszosc osób przed hormonami nie wyglada jak przedstawiciel płci odczuwanej. Ja na przykład wygladam jak typowa kobieta i fakt ze przebiore sie za faceta i bede sie zachowywac jak facet jedynie rozbawi ludzi a nie upodobni mnie do mezczyzny. Sa oczywiscie osoby ktora przez tranzycja maja swietny passing ale nie kazdy ma takie warunki. Test realnego zycia bez hormonow to idiotyzm.
 
 
inka
moderator
to hell and back

Preferowany zaimek: ona
Punktów: 196
Posty: 1335
Skąd: Wars&Sawa
Wysłany: 2016-04-29, 22:00   

Jedyna przepaść którą widzę pomiędzy zachodem a naszą medyczną kulturą to zacofanie informacji i świadomości społecznej co do tematu trans. W Stanach każdy specjalista musi odnowić swoją licencje jeśli nie co rok to co dwa lata. Są to testy sprawdzające poziom najnowszej wiedzy i nowych odkryć.
 
 
Jeżynka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 943
Posty: 1161
Wysłany: 2016-04-29, 22:46   

ElżbietaFromage napisał/a:
. Problematyczne w tym wszystkim staje się również to, [b]co ten „test” naprawdę testuje?

Większość testów testuje zdolność do wypełnienia testu i niewiele poza tym.

Real life test ma pewien sens, choć powinien mieć on funkcję raczej uświadamiającą granice osoby podejmującej test zamiast funkcji gatekeepingowej (choć to też zależy jaki kto ma "pomysł na państwo". Czy państwo powinno chronić ludzi przed popełnianiem głupot, czy też raczej nie powinno mieć prawa do tak daleko idącej ingerencji w rozporządzanie własnym ciałem przez obywatela)

Ten obecnie stosowany przez kilku polskich diagnostów nie jest nic wart, ponieważ można go banalnie łatwo przejść pomyślnie i mimo to nie poradzić sobie w życiu po zmianie.

W sumie widzę pewne podobieństwa do egzaminu dojrzałości.
 
 
DeadSally
[Usunięty]

Wysłany: 2016-04-29, 23:44   

Toffie napisał/a:
Natomiast jeśli chodzi o mankamenty urody to brzydkie osoby często solidaryzują się i zadawają z równie brzydkimi (dobór naturalny) i atakują osoby przeciętne lub atrakcyjne fizycznie ponieważ po pierwsze zazdroszczą im a po drugie chcą poczuć się "cool" bo społeczeństwo stygmatyzuje je na różny sposób z powodu swoich walorów fizycznych. Chociaż taka sytuacja też nie zdarza się zawsze.

Mogą także "przyłączać się" do atrakcyjnych analogicznie do kobiet wspierających mizoginię.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-04-29, 23:58   

ElżbietaFromage napisał/a:
wendigo napisał/a:
dostrzegłem jak denerwującą potrafi być, cechę kwestionowania wszystkiego

Ja nie kwestionuję, tylko pytam, ewentualnie wyrażam swoją opinię.

Zadajesz kwestionujące pytania i to obu stronom. Też kiedyś myślałem, że to jest fajne. Dzięki Twoim postom zauważyłem jak potrafi to zmęczyć wszystkich wokół... (co nie znaczy że zamierzam jakoś diametralnie się zmienić, to nie jest też takie proste :P ).

ElżbietaFromage napisał/a:
W moim przekonaniu, każda osoba jest największym specjalistą od siebie i swojego życia - przynajmniej w założeniu. W związku z tym nie możemy wysnuwać wniosku, że ktokolwiek poza nami samymi, zna odpowiedź na to czego potrzebujemy, aby poczuć się dobrze.

Tu się zgadzam całkowicie.
W ogóle dziś na grupie tu u siebie dowiedziałem się, że w Niemczech odchodzi się... właściwie od diagnozowania w ogóle :P właśnie dlatego że nie da się stwierdzić z zewnątrz, że osoba jest transseksualna - tylko ona może to wiedzieć. (I to wcale nieprawda, że są te standardy, że pół roku terapii musi być do hormonów, niekoniecznie nawet tutaj, tu też niektórzy dostali hormony na pierwszej czy drugiej wizycie jak się okazuje). A w ogóle cała "terapia psychologiczna" nie ma tu na celu diagnostyki tylko jest "terapią towarzyszącą" i rozmawia się raczej o tym co się przeżywa na bieżąco - w momencie tranzycji, jeśli wynikają jakieś problemy to można je z terapeutą omówić itp. Takie podejście wydaje mi się bardziej sensowne.
_________________
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-30, 01:43   

Wendigo, to bardzo ciekawe co piszesz o Niemczech! Szczególnie podoba mi się terapia towarzysząca - to ma ręce i nogi.
Odejście od diagnozy różnicowej mi się nie podoba, no ale ja się na własnej skórze przekonałem, że łatwo pomylić dysforię płciową wynikającą z innych problemów psychologicznych i psychicznych z tą związaną z transseksualizmem. Skupiacie się tak na teście realnego życia, a diagnostyka różnicowa to też fajny wątek ;P

wendigo napisał/a:
ElżbietaFromage napisał/a:
wendigo napisał/a:
dostrzegłem jak denerwującą potrafi być, cechę kwestionowania wszystkiego

Ja nie kwestionuję, tylko pytam, ewentualnie wyrażam swoją opinię.

Zadajesz kwestionujące pytania i to obu stronom. Też kiedyś myślałem, że to jest fajne. Dzięki Twoim postom zauważyłem jak potrafi to zmęczyć wszystkich wokół... (co nie znaczy że zamierzam jakoś diametralnie się zmienić, to nie jest też takie proste :P ).

Wy dwoje macie tendencję do siekania wypowiedzi na kawałeczki (Wrona bardziej) i dyskutowania z poszczególnymi fragmencikami, a nie z całością czy choćby wątkiem. Mnie się Was oboje bardzo źle czyta i często po prostu mi się nie chce, jak widzę cytat - krótka odpowiedź - cytat - krótka odpowiedź, i tak na ekran czy dwa.
Robiłem tak kiedyś w zbliżonym stopniu, kiedy nie chciałem z ludźmi gadać i wymieniać opinii, tylko za wszelką cenę udowadniać, że to ja mam rację, a ta druga osoba jest głupia i się nie zna, więc być może jestem uprzedzony, ale, no... mnie to zniechęca. Zwłaszcza jeśli fragmenciki są chronologicznie, a nie wątkami, jest ich dużo, nie ma myśli przewodniej - i korespondencja zaczyna przypominać strukturą mielonkę.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-04-30, 07:13   

1. WSTĘP

Ten tekst był wielokrotnie modyfikowany, co było spowodowane poszukiwaniem najdoskonalszego sposobu komunikowania się z Ziemianami różnej maści, a przede wszystkim duża ilością czasu i braku lepszych zajęć


2. WENDIGO

Wendigo, moje pytania - jak je nazywasz: kwestionujące - mają przede wszystkim na celu ukazanie fundamentów czyichś wypowiedzi. W związku z tym nie mają być fajne, ponieważ ich celem nie jest otrzymywanie lajków, uśmiechów, czy wprawienia ogona mojego psa w stan merdania. Ich zasadniczym celem jest doszukiwanie się przyczyn, takiego a nie innego twierdzenia danej osoby. Doświadczenie niestety pokazuje, że większość powtarzanych poglądów, nie jest zakotwiczone w żadnej dodatkowej i rzetelnej wiedzy, ani również w przemyślanym i spójnym światopoglądzie. Wiele tez wypowiadanych przez różne osoby, w moim odczuciu, przypomina wspomniane przez Ryu mięso mielone - ale do niego nawiążę przy okazji odnoszenia się do wypowiedzi Ryu właśnie. Z mojej strony również, mało istotne jest to, kto wypowiada takie zakalcowe poglądy, czy osoba z którą "w ogólności" się zgadzam, czy też taka, której jestem przeciwna. Wydmuszki śmierdzą jak wydmuszki niezależnie kto je wypowiedział. Podobnie jak [terefere], śmierdzi jak [terefere] - z pewnością kupa Hitlera śmierdziała podobnie do kupy aliantów.... choć on był wegetarianinem, a kupki warzywne śmierdzą ponoć mniej.

W moim przekonaniu, to nie czy kogoś lubię, zgadzam się z nim, powinno sprawiać, że poglądy tej osoby nie powinny przechodzić przez falsyfikację. Wszystkie poglądy, niezależnie kto je wypowiada, powinny opierać się na czymś sensowym, a nie być czymś na zasadzie "zupy na winie" (co się na winie to do zupy).

Myślę, że tę kwestię - przynajmniej w podstawach - mogę uznać za zamkniętą, przynajmniej na tym etapie zaawansowania tej kwestii w tym temacie i mogę przejść do kolejnego fragmentu twojej wypowiedzi, stanowiącego właściwie poruszenie zupełnie innej kwestii - tej dotyczącej meritum tego wątku.
To co napisałeś, o sytuacji diagnostycznej osób transseksualnych w Niemczech, bardzo mnie zainteresowało. Jeżeli jest prawdą to, co napisałeś, to muszę przyznać, że dokonuje się tam cholernie duży postęp w kierunku, który wedle moich przekonań, jest jak najbardziej dobry - choć @Ryu (proszę nie czytać tego błędnie jako: małpa Ryu) się z tym nie zgadza. Uważam, że właśnie w tym kierunku powinna iść cała "sprawa" osób transseksualnych - oddać nam wszystkim prawo do siebie, oceniania siebie (chcemy być podmiotami, a nie przedmiotami - przynajmniej ja chcę).

3. RYU I JEGO OSTROŻNOŚĆ WOBEC SPRAWY NIEMIECKIEJ

Rozumiem twoją postawę Ryu, w twoim przypadku zdaje się ona poniekąd uzasadniona. Nie chcę zaczynać kolejnego wątku o twojej osobie, ale czasami po prostu nie można pewnych spraw pominąć lub do nich nie nawiązywać.
Zauważ, że wciąż używasz wobec siebie męskich końcówek, dalej sam siebie samookreślasz jako osobę o męskiej tożsamości (choć dodajesz do tego dodatkową filozofię związaną z pangenderyzmem, z którą jak doskonale wiesz, nie zgadzam się w dużym stopniu). Kolejną sprawą jest to, że to ty sam tak siebie okresliłeś, sam postawiłeś się w takiej sytuacji w jakiej jesteś obecnie - byłeś i jesteś podmiotem swojego samostanowienia. Leczenie "innych zaburzeń psychicznych" (czym sugerujesz, że transseksualizm jest takowym zaburzeniem - z czym się również nie zgadzam, ale to również nie miejsce na dyskusję o tej sprawie) nie spowodowało, że utraciłeś swoją męską tożsamość, że nagle odzyskałeś swoją żeńską. Nawet jeśli zauważyłeś, że "potrafisz być kobietą", nie uznałeś "bycia kobietą" za podstawę swojej tożsamości, tylko bycie mężczyzną właśnie. Mając to wszystko na uwadze, byłabym znacznie ostrożniejsza w wyrokowaniu na temat tego, czy "jesteś TS, czy nie jesteś", ponieważ zajęcie się "innymi zaburzeniami" nie sprawiło, że twoja tożsamość przestała być zaburzona (zgodnie z przyjętymi normami ISO dotyczącymi tego jak tożsamość płciowa powinna wyglądać, zarówno ta męska, jak i żeńska).
Myślę więc, że jeszcze w życiu może Ci się odmienić i jednak zdecydujesz się na dalszą tranzycję - myślę, że tutaj jest wiele otwartych możliwości. Tym bardziej, że różne leki, które działają na neuroprzekaźniki mogą wiele namieszać, gdyż wcale nie stabilizują pracy mózgu, nie przywracają jej do stanu tzw równowagi, a wszystko dlatego, że nie działają punktowo, ale na cały mózg.

Na koniec odniosę się jeszcze do twojej wypowiedzi związanej z "mięsem mielonym".

Cała sytuacja wygląda niestety tak, że jeżeli czyjeś poglądy nie są zwartą strukturą, która tylko takową udaje, to nie ma sensu skupiać się na jej całości, ale właśnie na fragmentach. Każda wypowiedź składa się właśnie z tych fragmencików i czasami, zwyczajnie nie da się z nich uzyskać obrazu większej całości albo "wielka całość" jest zupełnym zaprzeczeniem tych drobniutkich elementów, z których się składa. Wówczas tylko taka metoda dyskusji ma sens, ponieważ nie istnieje jakakolwiek sensowna myśl przewodnia w takich wypowiedziach. Diabeł tkwi w szczegółach (i czasopismach).
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2016-04-30, 08:24, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-30, 08:20   

proszę jeszcze spojrzeć na stronę prawną transseksualizmu. Zmiana prawna płci (wiąże się ze zmianą peselu, imienia, nazwiska). w związku z tym faktem zawsze będzie to forma regulowana w jakiś sposób aby nie było nadużyć prawnych (np. znikanie osób poszukiwanych za przestępstwa, obniżenie momentu przejścia na emeryturę). prawo polskie jak i większość państw broni możliwości rozrodczych ludzi, zmiana płci wiąże się z usunięciem gonad przez co osoba staje się bezpłodna. trzecia sprawa, wg prawa robienie sobie krzywdy jest zabronione, dlatego osoby mające próby samobójcze trafiają do szpitala psychiatrycznego w celu rozpoznania przyczyny i ewentualnej pomocy. jak to się miałoby do tego, gdyby pozwolono ludziom na to bez żadnej kontroli?
teraz zdarzają się pomyłki w diagnostyce, na szczęście chyba rzadko, co by było gdyby nie było żadnej diagnostyki i RTL? pewnie osób które miałyby by pretensje do państwa byłoby o wiele więcej. zmiana płci to nie zabawa (dzisiaj jestem chłopczykiem, utnę sobie jajka, będę dziewczynką - cholera, lepiej było, jak byłem chłopczykiem, chcę jajka z powrotem - a tu problem, bo nie da się odtworzyć usuniętych jajek) i co z takim fantem zrobić? gdyby można było na życzenie taki stan osiągać?
wszyscy tak narzekacie na RTL, ale ten proces jest błędnie pojmowany przez lekarzy, gdzieś tu słyszałam, że dr R żąda aby przychodzić do niej w damskich ubraniach przed HRT, oczywiście to jest absurd i za taką praktykę powinno się ją odsunąć od diagnostyki, ale póki będą chodzić do niej ludzie, dopóty będzie ona prowadzić diagnostykę.
godnie - umożliwić osobie tymczasowe posługiwanie się zmienionym imieniem i nazwiskiem bez zmiany nr ubezpieczenia - czyli pesel, nie chodzi mi o dodatkowy dokument, tylko zmieniony ten podstawowy. nie byłoby wtedy zbędnego tłumaczenia o co chodzi, większe szanse na znalezienie pracy. nie narzucać momentu od kiedy ten test ma się zacząć, tylko wprowadzić HRT i rozpocząć test w momencie, kiedy osobnik jest gotów na niego (np. kiedy zauważy zmiany w wyglądzie) bo pomimo małych zmian w wyglądzie, osoby które dostały by do ręki dokument z imieniem żeńskim nie miały by podstaw domniemać o co chodzi, nie miały by podejrzeń, że coś jest nie tak.
jestem pewna, że wielu, którzy zmienili prawnie płeć, nie dostrzegli momentu rozpoczęcia RTL, bo jak ten początek ma wyglądać, mówię sobie, od jutra zaczynam test i co dalej? jest miękkie przejście z jednej formy do drugiej, przeważnie zmiany są dokonywane małymi kroczkami, oczywiście bliskie otoczenie widzi co się dzieje, ale otoczenie które spotyka się pierwszy raz nie. domniemam, że część osób ma problem z wyglądem zewnętrznym, nie każdemu HRT daje duże możliwości i takie osoby przeważnie krzyczą że to jest złe, rozumiem te osoby, współczuję im że natura i medycyna nie dają im szansy, niektórzy, ci majętni ratują się chirurgią, a ci mniej majętni jeszcze bardziej krzyczą, że RTL jest zły, bo nie mają możliwości aby coś w sobie zmienić. rozumiem takie osoby, ale nie rozumiem szumu jaki robią z tego powodu.

15 lat, dużo czasu, trzeba czasami czasu aby zrozumieć siebie, nie zawsze ten czas następuje w młodym wieku, i wytykanie komuś kiedy robi ten krok w przód jest trochę nie na miejscu. czasu nie da się cofnąć, trzeba iść do przodu, często po ostrych kamieniach,
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-30, 08:21   

miałam nie pisać, nie wyraziłam swego zdania, nudzę się, i takie tam
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-04-30, 10:01   

Kotka, z tego co napisałaś wynika, że nie chodzi tobie wcale o RLT, ale o coś trochę innego, czyli o zaczęcie funkcjonowania w roli płci odczuwanej przez cały czas, przed zmianą prawną dokumentów. Wówczas to co nazywasz RLT nie jest elementem diagnozy, ale naturalną częścią tranzycji - to chyba trochę co innego, nie sądzisz?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
kotka
użytkownik

Posty: 80
Wysłany: 2016-04-30, 12:12   

może tak, widocznie nie rozumieliśmy się
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-04-30, 13:33   

To ja o diagnostyce różnicowej, bo widzę, że temat nie chwycił.

Diagnostyka różnicowa to cd diagnozy. Najpierw sprawdzamy, czy pacjent medyczny/psychopatologiczny ma objawy wskazujące na zaburzenie X i pozwalające je zdiagnozować (np. depresję). Potem sprawdzamy, czy te objawy nie wynikają z czegoś innego. Na przykład ja mam objawy depresji, ale u mnie są one częścią większego problemu, czyli choroby afektywnej dwubiegunowej. Leczenie w kierunku zwykłej depresji ("jednobiegunowej") jest u mnie zabronione. Dobry lekarz od razu sprawdzi, czy nie mam aby innej choroby. Zły najpierw poleci schematem i przepisze mi klasyczne antydepresanty (SSRI), a dopiero potem, jeśli do niego będę dalej chodził, odkryje ze zdziwieniem, że mi się polepszyło za bardzo i dla odmiany mam hipomanię albo, co gorsza, mieszankę hipomanii i depresji.
Większość lekarzy, jakich spotkałem, to źli lekarze i mają gdzieś diagnostykę różnicową. Średni czas diagnozowania ChAD to bodajże 9 lat od pierwszego zgłoszenia się do lekarza z objawami choroby.

I teraz wracając na nasze poletko.

Diagnostyka różnicowa jest jednym z kluczowych elementów diagnozy transseksualizmu. Polega na zweryfikowaniu, czy to, co pacjent interpretuje jako "jestem osobą transseksualną", czyli objawy i cała historia, z którą przychodzą, biorą się z transseksualizmu, czy może z innych problemów natury psychologicznej i psychiatrycznej, a także fizycznej.

Takich problemów jest pełno.
Osobiście widziałem młode dziewczyny z mizoginistycznych domów, które nie godziły się na rolę "tej od garów" i młodych chłopaków z takich samych domów, którzy nie godzili się na rolę maczo - obydwie te grupy nie miały w bliskim otoczeniu żadnych sensownych wzorów ludzi pokazujących, że kobiecość i męskość są bardzo różnorodnymi zjawiskami, więc wyszli z założenia "skoro nie nadaję się do płci X, muszę być płci Y".
Znam też sporo feminizujących gejów, z których część chce być kobiecych tak bardzo, że wpływa to na ich stosunek do korekty płci, a inni (z takim spotkałem się na żywo raz, ale diagności mają ich na pęczki) nie są w stanie pogodzić się z własną orientacją bądź im się miesza orientacja z płcią i nie do końca wiedzą, kim są (takiego ludzia miałem na telefonie zaufania, też w sumie nie wiedziałem kim się okaże być, jak upora się z aktualnymi problemami). Kiedyś na forum TF pojawiła się osoba queer (biologicznie K), która była bardzo uprzedzona wobec LGBQ i w związku z tym chciała się wpasować w jedyną słuszną męską płeć, odcinając od tej zboczonej nienormatywności z Parad Równości.

Wszystkie takie PSYCHOLOGICZNE motywacje (na fizycznych się nie znam), które byłem w stanie sobie przypomnieć, opisałem tu: http://wsparcie.transopty...e-tylko-wydaje/

Do pewnego stopnia jest tam także moja historia, przy czym dbam o swoją prywatność na tyle, że tylko kilka osób wie, jak to ze mną tak do końca jest. Nie chcę być wybebeszany i diagnozowany przez całe środowisko, zwłaszcza że musiałbym wchodzić w swoją sytuację rodzinną i różne doświadczenia, o których nie lubię rozmawiać i co do których nie życzę sobie, by były elementem publicznej dyskusji. Tak więc, Wrono, wyciągasz wnioski na podstawie baaaardzo niepełnych przesłanek.

Na forum miewamy i zawsze mieliśmy osoby, co do których mamy praktycznie pewność, że im się WYDAJE. Pełnimy tu niekiedy funkcję diagnosty, zniechęcając do korekty płci ludzi, którzy inaczej trafiliby do diagnostów albo do Libera. Przy czym, nie przeprowadzając pełnego wywiadu psychologicznego/psychiatrycznego/seksuologicznego i nie zlecając badań, nie wyłapujemy wszystkim.

Zrezygnowanie z diagnostyki różnicowej przy jednoczesnym nagłaśnianiu transpłciowości spowoduje, że hormony płciowe będzie brało sporo ludzi, których problemy leżą zupełnie gdzie indziej, a którzy samozdiagnozują u siebie transpłciowość.
Potem będzie płacz, zgrzytanie zębów i krytyka korekty płci.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2016-04-30, 22:56   

Ryu napisał/a:
Robiłem tak kiedyś w zbliżonym stopniu, kiedy nie chciałem z ludźmi gadać i wymieniać opinii, tylko za wszelką cenę udowadniać, że to ja mam rację,

Ja tak robię bo... mnie chyba mierzi jak ludzie są pewni swojego zdania niczym kamienia i zdają się nie dostrzegać, że przeciwna strona też jest pewna swojego tak samo. Wtedy się staram podważyć takie zdanie i to często też niezależnie czy się zgadzam w sumie czy nie ;) (dlatego mówię, że podobnie jak Wrona). Tylko jakoś to bardziej wkurza gdy się jest obserwatorem, a gdy się samemu to robi, to się nie dostrzega ;) Postaram się nad sobą popracować ;)

kotka napisał/a:
teraz zdarzają się pomyłki w diagnostyce, na szczęście chyba rzadko, co by było gdyby nie było żadnej diagnostyki i RTL? pewnie osób które miałyby by pretensje do państwa byłoby o wiele więcej. zmiana płci to nie zabawa (dzisiaj jestem chłopczykiem, utnę sobie jajka, będę dziewczynką - cholera, lepiej było, jak byłem chłopczykiem, chcę jajka z powrotem - a tu problem, bo nie da się odtworzyć usuniętych jajek) i co z takim fantem zrobić? gdyby można było na życzenie taki stan osiągać?

Bawisz się w gdybanie.
Co by się stało? Nic by się nie stało. Jedni muszą żyć z głupim i błędnie zrobionym tatuażem (albo mogą starać się go usunąć czy zamaskować), inni będą musieli z doświadczeniem zmiany płci (albo będą musieli się postarać naprawić co się da). Lajf is brutal, ale to nie jest powód, żeby pozostałym 99% utrudniać proces korekty.
_________________
 
 
Ryu
użytkownik
pangender


Preferowany zaimek: on
Punktów: 14
Posty: 1411
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-05-01, 02:00   

Z moich doświadczeń z osobami uważającymi się za transseksualne - a to przez całe życie, a to przez jego fragment - i rozważającymi tudzież robiącymi korektę płci wynika, że to wcale nie jest 99% tylko nieco mniejszy odsetek. Obstawiałbym coś koło 70%.

Nie masz też racji, że nic by się nie stało. Depresja i myśli samobójcze - to na początek. Tylko że takich ludzi się nie widuje, a nawet jeśli, to jak najszybciej chce się o nich zapomnieć.
_________________
Przewodnik po tranzycji. Psychologiczne co i jak

Poradnik prawny - ustalenie płci z art. 189 Kpc.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-01, 07:50   

Ryu napisał/a:
Z moich doświadczeń z osobami uważającymi się za transseksualne

A ile tych osób uważających się za transseksualne naprawdę zaczęło coś z tą swoją domniemaną transseksualnością robić?

Na jakiej podstawie twierdzisz, że te 30% osób - z twojego własnego doświadczenia - nie jest transseksualne w rzeczywistości?

Ryu napisał/a:
ie masz też racji, że nic by się nie stało. Depresja i myśli samobójcze - to na początek.

Ile takich osób znasz?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2016-05-01, 07:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-05-01, 07:53   

Zgadzam się z Ryu, taka osoba nie może sobie poradzić ze świadomością, że jest Ts na własne życzenie. Ale jeszcze gdy byłam na diagnostyce u Czernikiewicza to pamiętam wyraźnie, jak Baran mówiła mi, że doktor ma sprawę za błędną diagnozę. A RLT wymagał, więc jak widać niektórzy dażąc do samookalczenia bywają bardzo uparci i wymóg RLT nie jest odpowiedzią. Przy niektórych urojeniach transseksualizmu np. z powodu Dysmorfofobii antydepresanty SSRI sprawiają łagodzenie i zanik symptomów, a w przypadku transseksualizmu nie zanika od nich dysforia płciowa. Skoro da się takie info przeczytać na Wikipedii, to lekarze też chyba to wiedzą... a jakoś nikt nie powiedział mi "zajadaj się przez miesiąc tym dropsem i sprawdź, czy dalej Ci smutno, że masz męskie ciało". Oczywiście biorę pod uwagę, że mogę o czymś nie wiedzieć...

Dalej mimo wszystko jestem za wolnością, uważam, że lekarz powinien oferować różne drogi diagnozy, które pacjent mógłby odrzucić na piśmie, pozostawiając lekarzowi papier uniewinniający przed sądem.

Zgodnie z zasadą mojego ojca " każdy ma prawo spier*niczyć swoje życie tak, jak chce"

Edit: Wrona, ja znałam jedną taką osobę i była od tego wrakiem, ciężka depresja i próby samobójcze, tak, jak opisał Ryu, a do tego wciąż nieuleczona, szalona dysmorfofobia...
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
Ostatnio zmieniony przez salamandra 2016-05-01, 08:04, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-01, 07:57   

salamandra napisał/a:
Zgodnie z zasadą mojego ojca " każdy ma prawo spier*niczyć swoje życie tak, jak chce"

Amen.



================================EDIT==============================
salamandra napisał/a:
Edit: Wrona, ja znałam jedną taką osobę i była od tego wrakiem, ciężka depresja i próby samobójcze, tak, jak opisał Ryu, a do tego wciąż nieuleczona, szalona dysmorfofobia...

Jedna taka osoba, na dziesiątki innych? Czyli bliżej jednego procenta, a nie trzydziestu?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-05-01, 09:01   

ElżbietaFromage, nie mówię ile tych osób jest, ale jakie obiawy miała osobiście poznana przeze mnie. Z poznanych przeze mnie osobiście osób trans to chyba 50% :mrgreen: więc o statystykach się nie wypowiadam... ,
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-01, 09:14   

W sensie, że 50% poznanych przez Ciebie osób TS żałowało tego, że przeszły tranzycję?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-05-01, 09:46   

Tak, jedna z dwuch... xD

Nie otaczam się transseksualistami, trudno więc cokolwiek stwierdzić w kwestii statystyki, ale z całąpewnością mogę stwierdzić, że ta osoba miała objawy takie, jak opisał Ryu, to napisałam wcześniej.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-01, 15:49   

Cytat:
Przy niektórych urojeniach transseksualizmu np. z powodu Dysmorfofobii antydepresanty SSRI sprawiają łagodzenie i zanik symptomów, a w przypadku transseksualizmu nie zanika od nich dysforia płciowa.

Po 1 nie ma różnicy między dysmorfofobią a dysforią płciową, obie choroby wyglądają w zasadzie tak samo, i nie da się tego diagnostycznie rozróżnić. Po 2 dysmorfofobia nie znika ani nie zmniejsza się od SSRI. Jedyna różnica polega na tym że osoba dysfmorfofobiczna skupia się na szczegółach swojego wyglądu które nie mają znaczenia dla reszty ludzi, i to w sposób znacznie przesadzony. Dlatego między innymi nie można wyleczyćdysmorfofobii operacjami plastycznymi bo takiej osobie zawsze będzie coś nie pasowało.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-05-01, 16:35   

nunumu, nie upieram się, ale...
Wikipedia napisał/a:
Dysmorfofobia należy do grupy zaburzeń lękowych i jest leczona lekami przeciwdepresyjnymi.
faktycznie nie jest tu napisane SSRI, może mi się ubzdurało, bo dawno temu czytałam.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
nunumu
użytkownik
płomyczek

Tożsamość płciowa: ag
Kim jesteś: cis
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 9
Posty: 953
Wysłany: 2016-05-01, 16:59   

Salamandro, antydepresanty poprawiają samopoczucie osobom z dysmorfofobią i dlatego im się je zapisuje, ale nie leczą samej choroby. Na ile mi wiadomo, nie znane jest nauce lekarstwo na dysmorfofobię.
 
 
salamandra
użytkownik
Jaśnie Panienka


Tożsamość płciowa: k
Punktów: 68
Posty: 791
Wysłany: 2016-05-01, 17:02   

Jak napisałam wcześniej, nie upieram się, bo się nie znam, powtórzyłam tylko to, co przeczytałam.
_________________
Całuski!
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=L9p8LXD5UDs
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2016-05-01, 17:03   

nunumu napisał/a:
Salamandro, antydepresanty poprawiają samopoczucie osobom z dysmorfofobią i dlatego im się je zapisuje, ale nie leczą samej choroby.

Ogólnie antydepresanty poprawiają nastrój wszystkim osobom, nawet tym zdrowym.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,43 sekundy. Zapytań do SQL: 14