[ms14]

Hej.

Mam 180cm wzrostu, sportową sylwetkę, wagę na poziomie 70kg (niestety spowodowane uprawianiem sportu), duże dłonie, stopy rozmiar 43. Otóż popadam w lekką depresję, że zaraz hormony, nowe JA, a tutaj tak gigantyczne wymiary . Czy jest możliwe uzyskanie kobiecej sylwetki?

[IzaIzulka]

Mam gorzej niż Ty. Nigdy nie osiągnę kobiecej sylwetki i mam z tego powodu często doły. Jakbym miała Twój wzrost, Twoją wagę i stopy 43 to bym się cieszyła...

Na to jak będziesz wyglądać po tranzycji składa się wiele czynników. Czasem zdarza się, że dziewczyny z "gorszymi" wymiarami wyglądają bardziej kobieco od tych, które teoretycznie mają idealne predyspozycje. Głowa do góry. Popatrz na siatkarki, jakie noszą buty, jakie mają wymiary, ale cholera... Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciała mieć choć ciut mniejsze wymiary.

Zawsze się pocieczam tym, że jak nie będę miała passingu za kilka lat to popełnię samobójstwo i przynajmniej zobaczę co jest po śmierci. Tobie to grozić nie powinno.

[Alpaka]

[Freja]

[ms14]

Ah, raczej wiek 16 lat nie ma nic do rzeczy.

[nunumu]

jeżeli udało ci sie wypracować takie mieśnie to i uda kobiecą sylwetkę, widziałam obecnie piękne i kobiece mk po latach spędzonych w wojsku przy których takie osoby jak ty to były chucherka

[Lagertha]

Panikujesz

Mam 190 cm wzrostu, ok. 60 Kg i rozmiar buta 43,5. Passing mam, a ludzie na ulicy nie wytykaja mnie palcami. Jak cos juz mowia, to ze wygladam jak modelka..

Panikujesz

Mam 190 cm wzrostu, ok. 60 Kg i rozmiar buta 43,5. Passing mam, a ludzie na ulicy nie wytykaja mnie palcami. Jak cos juz mowia, to ze wygladam jak modelka..

[ms14]

Akurat trenuje siatkówkę. Wiec wzrost sie liczy, aczkolwiek chodzi mi bardziej o codzienne życie .

[Lagertha]

No to są takie trzy rzeczy, które działają mi na nerwy w życiu codziennym z moim wzrostem. Nawet cztery:

1. Dziwne jest to uczucie być sporo większą niż prawie każda kobieta spotykana na ulicy.
2. Ciężko znaleźć odpowiedniej długości spodnie. Jestem dosyć szczupła i wysoka..
3. To samo z butami. Buty powyżej 41 są, ale trudno dostępne i cena też gwałtownie skacze. Więc chodzę w taktycznych (trochę glanopodobne ale wygodniejsze).

4. Czuję się jak Gandalf w domu hobbita. Bardzo łatwo jest o coś walnąć głową, praktycznie wszędzie..

A w innych rzeczach to mi wzrost jakoś niespecjalnie przeszkadza. Czasem się jacyś ludzie trochę dziwnie patrzą. Ale trudno.

Ale są też zalety większego wzrostu. Np. to, że jak ma się długie nogi, a jak się jest do tego jeszcze szczupłą to można to dobrze wykorzystać na swoją korzyść. Zwłaszcza jak jest ciepło. A niższego wzrostu laski dosłownie umierają z zazdrości Do tego nie ginie się w tłumie jednakowych kobiet. Można uznać to za wadę, ale i jako zaletę. Bo w połączeniu z własnym i pasującym do danej osoby stylem tworzy się atrakcyjna dla oka mieszanka. Oczywiście nie ma nic za darmo i cały czas trzeba ostro pracować nas sobą ale da się.

A tak poza tym. To wygląd zależy też bardzo mocno od indywidualnych predyspozycji i już tak jest niestety, że jedne mają super passing przy zerowym nakładzie pracy, a inne przy ciężkim go w ogóle nie mają...

No to są takie trzy rzeczy, które działają mi na nerwy w życiu codziennym z moim wzrostem. Nawet cztery:

1. Dziwne jest to uczucie być sporo większą niż prawie każda kobieta spotykana na ulicy.
2. Ciężko znaleźć odpowiedniej długości spodnie. Jestem dosyć szczupła i wysoka..
3. To samo z butami. Buty powyżej 41 są, ale trudno dostępne i cena też gwałtownie skacze. Więc chodzę w taktycznych (trochę glanopodobne ale wygodniejsze).

4. Czuję się jak Gandalf w domu hobbita. Bardzo łatwo jest o coś walnąć głową, praktycznie wszędzie..

A w innych rzeczach to mi wzrost jakoś niespecjalnie przeszkadza. Czasem się jacyś ludzie trochę dziwnie patrzą. Ale trudno.

Ale są też zalety większego wzrostu. Np. to, że jak ma się długie nogi, a jak się jest do tego jeszcze szczupłą to można to dobrze wykorzystać na swoją korzyść. Zwłaszcza jak jest ciepło. A niższego wzrostu laski dosłownie umierają z zazdrości Do tego nie ginie się w tłumie jednakowych kobiet. Można uznać to za wadę, ale i jako zaletę. Bo w połączeniu z własnym i pasującym do danej osoby stylem tworzy się atrakcyjna dla oka mieszanka. Oczywiście nie ma nic za darmo i cały czas trzeba ostro pracować nas sobą ale da się.

A tak poza tym. To wygląd zależy też bardzo mocno od indywidualnych predyspozycji i już tak jest niestety, że jedne mają super passing przy zerowym nakładzie pracy, a inne przy ciężkim go w ogóle nie mają...