Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Moja historia i kroczki w kierunku szczęścia
Autor Wiadomość
Kyou
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Posty: 26
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-02-07, 10:19   Moja historia i kroczki w kierunku szczęścia

Cześć, po przeczytaniu kilku historii na tym forum postanowiłem podzielić się swoją przeszłością oraz teraźniejszością. Chcę to zrobić też po to, żeby nieco uporządkować swoje wspomnienia i jakieś wcześniejsze przesłanki, zanim usiądę do pisania biografii dla psychiatry-seksuologa.

To, że jestem trans, uświadomiłem sobie stosunkowo niedawno, choć dyskomfort związany z płcią biologiczną odczuwałem od zawsze. Nie wiem, czy miałem jakieś wyraźne "symptomy" już od dzieciństwa. Jest mi to ciężko ocenić, ale wydaje mi się, że wynika to też z tego, że dziewczynkom wybacza się o wiele więcej chłopięcych zachowań niż odwrotnie. No bo co w tym dziwnego, że wolę bawić się z chłopcami? Że gram z nimi w piłkę nożną, nie chcę nosić spódniczek ani sukienek, nie chcę wyglądać dziewczęco i uważam, że moje koleżanki są "głupie". Przecież mogę być chłopczycą, nie?

Bo miałem też zachowania w drugą stronę – gdy odgrywaliśmy w zabawach postaci z bajek, to zawsze wybierałem dziewczyny, nawet jeśli o wiele bardziej lubiłem bohaterów męskich. Kierowałem się wówczas głownie tym, który chłopak bohaterki podoba mi się najbardziej, żeby móc być "jego dziewczyną", a poza tym często skłaniałem się do faworyzowania postaci bardzo dziewczyńskich (jak Clover z Odlotowych Agentek czy Cornelia z Witch).

W grach jednak zawsze decydowałem się na granie postaciami męskimi (chyba że istniała opcja romansowa, która nie przyjmuje opcji chłopak x chłopak). Tworzyłem też mnóstwo postaci (i nadal to robię) do roleplayowania na forach czy komunikatorach – again, o wiele prościej było mi skonstruować postać męską. W przypadku dziewczyn zawsze myślałem jakoś stereotypowo, chciałem, żeby były jak najbardziej do lubienia, jakieś takie naturalne, ale to zawsze był wymuszony proces. Chłopcy tworzyli się w mojej głowie naturalnie. Długo myślałem, że wynika to z jakichś moich chorych wymagań odnośnie mnie jako kobiety i kobiet w ogóle. Może tak było? Na siłę starałem się wpasować w pudełko "kobieta", więc byłem też o wiele bardziej wymagający wobec moich damskich postaci... Nie wiem.

Muszę przyznać, że z powodu sytuacji rodzinnej (moja matka związała się z mężczyzną, zamieszkaliśmy z nim, zaczęły się problemy z alkoholem, przepychanki, wyzwiska) niewiele pamiętam z okresu gimnazjum i technikum. Mam wrażenie, że sporo wspomnień wyparłem, bo wiązały się z silnym stresem. Dalej jednak balansowałem między "muszę być super dziewczyną" a "nie czuję się komfortowo". Wbijałem sobie jakieś chore wymogi, które muszę spełnić – nie mogę zajmować za dużo przestrzeni, muszę być szczupły, wymalowany, nie mogę przeklinać, muszę być uprzejmy, słodki, nie może być na mnie ani jednego włoska (to był mój ogromny kompleks, bo mam hirsutyzm), pryszcza... Myślałem, że to wbite mi do głowy przez media i społeczeństwo jakieś stereotypy i wymogi. Nie powiązałem tego z tym, że może na siłę próbuję być dziewczyną, no bo... jaka jest inna opcja? Nie miałem wtedy wiedzy na temat osób trans. Owszem, wiedziałem, że istnieje coś takiego jak transseksualizm, ale był to dla mnie tylko termin, tylko puste pojęcie. Nie przypisywałem tego nigdy do siebie, wiedziałem jedynie, że "nie jestem jak inne dziewczyny", jakkolwiek śmiesznie to nie zabrzmi.

Nienawidziłem przebierać się w szatniach w szkole, dziękowałem wtedy losowi, że z powodów zdrowotnych byłem zwolniony z wuefu, choć z drugiej strony był to dla mnie ogromny cios, bo lubiłem sport i gry zespołowe. Mogłem jednak dzięki temu uniknąć dyskomfortu, który był we mnie bardzo głęboko. Z tego samego powodu nie chciałem chodzić nad wodę, na basen, pokazywać ciała latem. Całe życie myślałem, że to wynik zwykłych damskich kompleksów, ale jak teraz o tym myślę, to kurczę, ja nigdy nie byłem jakoś specjalnie nieatrakcyjną dziewczyną. Mi po prostu przeszkadzało to, jak wygląda moje ciało – moje zbyt szerokie biodra, moje zbyt pełne uda. Gdy byłem mały i moja mama narzekała, że ma małe piersi, ja marzyłem o tym, żeby moje nie urosły za duże. I udało się, nie mam się czym pochwalić, a jednak i tak całe życie się garbię, bo perspektywa "wypychania cycków i chwalenia się nimi" sprawia mi ogromny dyskomfort. Zawsze chciałem je schować, fakt, że coś mi uwypukla koszulki mnie irytował.

Na studiach miałem rok hiperfeminizacji. Poczułem wolność, bo wyrwałem się z toksycznego środowiska, jakim był mój dom rodzinny. Chciałem podobać się innym, zwłaszcza chłopakom, więc starałem się wyglądać jak "super laska". Gdy dziś przeglądam zdjęcia z tamtego czasu, to czuję się zażenowany i mam wrażenie, jakbym patrzył na obcą osobę...

Długo też miałem fazę na k-pop, ten rok hiperfeminizacji wiązał się zresztą ze studiami koreańskimi, na które się wybrałem. Zawsze jednak myślałem, że moja preferencja odnośnie grup męskich oraz ich stylu ubioru czy estetyki wynikał z mojej orientacji. Wydawało mi się naturalne, że skoro podoba mi się konkretny chłopak, to chcę dostać jego ubrania i wyglądać jak on. Nie zdawałem sobie wtedy jeszcze sprawy z tego, że dziewczyny raczej nie chcą wyglądać jak mężczyźni, którzy im się podobają... Nie zdawałem sobie też wtedy jeszcze sprawy, że podobają mi się dwa typy mężczyzn – ci, którym zazdroszczę wyglądu, oraz ci, którzy mnie po prostu pociągają. To wszystko było strasznie skomplikowane, bo przecież jestem dziewczyną – przyzwala mi się na odchyły w stronę "chłopczycy", dużo dziewczyn lubi przecież romanse mxm, a poza tym podobają mi się mężczyźni, więc wszystko jest okay, nie?

A potem zacząłem się zastanawiać. Nadszedł czas, w którym pomyślałem, że może jestem genderfluid. Że może po prostu mam dni, w których czuję się bardziej męski, oraz dni, w których czuję się bardziej damski. I trochę sobie tak żyłem, choć ciągle przeszkadzało mi takie wiszenie "pomiędzy". Przeszkadzało mi, że nie umiem się określić, nie umiem zdecydować się na konkretną opcję. I nie mówię, że trzeba się zdecydować! Skąd, uwielbiam wszystkich nonbinary ludzi i nie uważam, że po prostu nie potrafią się zdecydować. Po prostu ja czułem, że w moim przypadku to nie jest ostateczna odpowiedź, nie zadowalała mnie ona, chciałem mieć konkret. Zwłaszcza że teraz myślę, że te "damskie dni" to były po prostu dni, w których nie doświadczałem aż tak silnej dysforii płciowej. Przestałem jednak prezentować się w damskich kolorach i krojach ubrań po jednym dniu, w którym wracałem z pracy umalowany, w różowej koszulce z anime i w długich włosach... i poczułem, że się duszę. Że jestem obrzydliwy. Że się nienawidzę, że nie chcę tak wyglądać, że to nie ja. Od tamtej pory już unikam ubrań czy makijażu, które sprawiają, że zaczynam czuć się źle.

Wracając jednak do chronologii – w lipcu 2022 roku zdecydowałem się w końcu podjąć leczenie w związku z depresją. Od zawsze miałem stany obniżonego nastroju, przepłakałem mnóstwo wieczorów, ale byłem wysoko funkcjonującą osobą w depresji – chodziłem do szkoły, na zajęcia, do pracy, nie zaniedbywałem obowiązków, miałem dobre wyniki w nauce. Zaczęły się jednak zalążki myśli samobójczych i to mnie zaalarmowało...

Dostałem leki, zacząłem je brać. Poczułem ogromną różnicę, nagle dowiedziałem się, jak żyją zdrowi ludzie, ile mają energii, jaką mają ciszę w głowie (mi ciągle towarzyszył szum myślowy, miałem mnóstwo destrukcyjnych i negatywnych myśli). Zacząłem wierzyć, że jestem wartościowy, że zasługuję na to, żeby o siebie walczyć i żeby walczyć o szczęście. I wtedy... zadziałał algorytm tiktoka. Zacząłem nagle dostawać treści od osób trans. Lampka się zapaliła. Przyswajałem więcej i więcej. Poczułem się, jakby ktoś w końcu zdjął mi klapki z oczu. Powoli, najpierw z zawahaniem, no bo przecież "może mi się wydaje", "może sobie wkręcam, bo taka moda", "przecież WSZYSCY mają takie tiktoki" (okazuje się, że wśród znajomych miałem je tylko ja). Długo wątpiłem. Aż w końcu natrafiłem na dwa tiktoki, jeden z nich zadał mi pytanie (parafrazuję, nie pamiętam dokładnie, a też filmiki były po angielsku):

"Czy gdybyś miał możliwość obudzenia się w nowym świecie w męskim ciele i dla wszystkich byłoby to naturalne, uniknąłbyś całego zamieszania związanego ze zdobywaniem akceptacji społeczeństwa – zdecydowałbyś się?"

Nie zawahałem się nad odpowiedzią, od razu powiedziałem sobie w myślach: tak.

Drugie pytanie:
"Czy gdybyś był chłopakiem, to nadal byłbyś nonbinary?"

I wtedy zrozumiałem.
Jestem chłopcem. I bycie nim sprawia mi ogromną radość... Tylko teraz trzeba zacząć o siebie walczyć.

Zacząłem powoli wychodzić z szafy. Depresja nauczyła mnie, że nie ma co zwlekać do momentu, aż zrobi się naprawdę źle. Zresztą – na co miałem czekać? Poczułem przecież, że świadomość bycia chłopakiem mnie cieszy, że w końcu wszystko "kliknęło". Najpierw powiedziałem najbliższym znajomym – zaakceptowali mnie bez problemu. Rodzice mojej najlepszej przyjaciółki, którzy są dla mnie ważniejsi niż moja własna rodzina – również mnie zaakceptowali, zmartwili się tylko o sytuacje w stylu "kanar w komunikacji, wygląd męski, dokumenty damskie – no to musisz szybko zadbać o zmianę dokumentów!". Wspierają mnie i akceptują, ale tak naprawdę nigdy nie wciskali mi na siłę damskich ról i czasem nawet nazywali mnie synkiem (często pomagałem tacie przyjaciółki przy skręcaniu mebli czy szukaniu śrubek w Juli xD zresztą wykonywanie męskich obowiązków i pochwały od męskich członków rodziny zawsze wyjątkowo mnie cieszyły, lubiłem naprawiać rzeczy, wbijać gwoździe, trzymać latarkę, nosić krzesła i inne ciężary).

Z moją rodziną poszło o wiele gorzej. Napisałem już i tak okropnie dużo, nie chcę przeciągać, ale na ten moment poza dwoma ciotkami (siostrami mojej mamy) nie akceptuje mnie chyba nikt. Jest ciężko, ale tez nigdy nie byłem jakoś blisko z rodzicami. Jakoś to przetrwam...

W styczniu poszedłem po raz pierwszy do psychiatry-seksuologa, którego poleciła mi moja psychiatra lecząca moją depresję. Doktor był cudowny, wspaniały, niby drogi okropnie, ale czułem się rozumiany i zaopiekowany. Zlecił mi badania, dał różne fanty (ulotki, książkę), polecił też konkretnych lekarzy – psychoterapeutkę, endokrynolożkę (stwierdził, że przy moich problemach z hormonami i tarczycą lepiej będzie, jeśli będzie mnie prowadził endokrynolog), oraz do przyjaznej osobom trans ginekolożki.

Teraz w lutym zamierzam zrobić zlecone badania, następną wizytę u psychiatry mam 21 marca – muszę przygotować biografię oraz pytania do książki, którą mi dał. 4 kwietnia natomiast zaczynam spotkania z psychoterapeutką, która ma mi wystawić opinię. Muszę to niestety tak rozwlekać w czasie, no ale są to trochę drogie rzeczy :\

Teraz pozostaje mi czekać... choć muszę przyznać, że jest mi coraz ciężej. To forum mi bardzo pomaga, za co dziękuję <3 no i wiem, że jest na co czekać! Wasze historie dają mi mnóstwo motywacji!
 
 
gama
użytkownik
gama


Tożsamość płciowa: x
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 136
Skąd: Toronto
Wysłany: 2023-02-07, 12:00   

No to nie każdy facet chce być kobietą? No fajna spódniczka dlaczego jej nie nosisz ją bym nosiła :) zadania w domu? No gotowane sprzątanie... no trochę Ciebie rozumiem ^^ No chyba jestem niebinarna tylko jakoś damskie końcówki lepiej pasują :P

Wiesz to jest jak Isekai nie musisz zapomonac świata w którym żyłeś do tej pory po prostu witaj w nowym fantastycznym świecie ^^ podróż tutaj jest fascynująca i niesamowita choć trudna ale ten trud się opłaca

Gratulacje
_________________
 
 
Denver
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 83
Posty: 537
Wysłany: 2023-02-07, 12:34   

Kyou napisał/a:
Drugie pytanie:
"Czy gdybyś był chłopakiem, to nadal byłbyś nonbinary?"

Nom. To jest trafne pytanie, dla mnie też było ważne.
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2569
Skąd: Łódź
Wysłany: 2023-02-07, 21:13   

Kyou, swoją historią przypomniałeś mi to, o czym już zapomniałem, a może nie mam potrzeby pamiętać. I znów, co kilka zdań myślałem sobie: "tak, tak właśnie było..." Dla mnie to już prehistoria, ale zawsze jest mi przykro, że ktoś inny musi przechodzić te wszystkie beznadziejne etapy, by dojść tam, gdzie zaczynają się spełniać marzenia.
Trzymam więc kciuki za Twoją podróż.
_________________
 
 
 
Kyou
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Posty: 26
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-02-07, 21:43   

Jejku, dziękuję Wam wszystkim, bo skoro Wy, którzy już jesteście dalej w tej drodze niż ja, mówicie mi, że mieliście tak samo bądź podobnie... No to utwiedzacie mnie w przekonaniu, że sobie nie wymyśliłem. Często się sam sabotuję, więc nawet jeśli nie widzę innego rozwiązania jak to, że po prostu jestem trans, tak przecież muszę się wahać i zastanawiać się, czy sobie czegoś nie wkręciłem, czy to, co czuję i jak się czuje, na pewno ma rację bytu... Dzięki wielkie!
 
 
Denver
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 83
Posty: 537
Wysłany: 2023-02-07, 23:07   

Taaak, dla mnie 90% z tego też było bardzo dawno. Dlatego nie mam jakichś żywych wspomnień, niemniej współczuję tego męczenia się, przed zrozumieniem i coming outem jest najgorzej. Po opinię wyprawiłem się dopiero niedawno.

A ginekolog trans friendly to był niewypał, postrzelona ta kobieta, przez co irytująca na 200% i powiedziała mi trochę niesympatycznych rzeczy i raczej nie oceniłbym jej jako trans friendly, a raczej jako przyjazną osobom od dawna żyjącym jako mężczyzna i zachowującym się jak mężczyzna. Feminazistka. :-? Ale to raczej inna niż Twoja, bo jestem z innego miasta.
 
 
Nataliaa
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 10
Posty: 110
Wysłany: 2023-02-08, 14:35   

Bardzo szczera i ciekawa historia. Najważniejsze, że się odnalazłeś i dążysz do pełni szczęścia. Współczuję sytuacji z rodziną, to smutne i przykre :( Szkoda, że Cię w pełni nie rozumieją i nie akceptują. Chyba lepsze i rozsądniejsze jest zaakceptowanie i pogodzenie się niż zgoda na cierpienie drugiej osoby.
 
 
Kyou
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Posty: 26
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-02-15, 09:55   

[15.02.2023]

Robiłem wczoraj badania laboratoryjne. Patrząc na normy, to niby większość rzeczy jest spoko. Nie miałem nic poniżej normy, choć zaniepokoiły mnie moje próby wątrobowe, ponieważ mam wyższy wynik niż górna granica bilirubiny i fosfatazy, od zawsze biorę sporo leków, bo mam trochę chorób przewlekłych, ale mam nadzieję, że nie rozwaliłem sobie jakoś mocno wątroby... Może ten wynik to tak od antydepresantów? Nie wiem, muszę pogadać z lekarzem. Miałem też zawyżony wynik kreatyniny, ale to chyba z własnej głupoty, bo zapomniałem, że 24 godziny przed badaniem nie można ćwiczyć, a co ja zrobiłem w poniedziałek? No właśnie xD najwyżej powtórzę sobie badanie kreatyniny, a o próbach wątrobowych pogadam.

Mam też wysoki poziom prolaktyny (26,30, górna granica to 23,30), ale internet mówi, że to może być wina niedoczynności tarczycy, a na nią choruję. Tu też zobaczymy, co mi powie lekarz.

Trochę mnie bawi to, że testosteron mam w górnej granicy dla kobiet (43,40, zakres jest do 48,10), za to estradiolu mam dość mało (46,90). Mój organizm sam wie, co robi, zrzucając na mnie hiperandrogenizm i hirsutuzm xD oh well.

Teraz nie pozostaje mi nic, tylko czekać na umówione wizyty u specjalistów, a to dopiero za ponad miesiąc, ech. Po drodze mam wizytę u barbera (11 marca). Będzie mnie ścinał trans chłopak, więc czuję się bardzo komfortowo, bo wiem, że był tu, gdzie teraz jestem ja, i nie będzie mnie oceniał ani nic, a wręcz przeciwnie — pomoże dobrać odpowiednią fryzurę.
 
 
Kyou
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Posty: 26
Skąd: Kraków
Wysłany: 2023-02-24, 09:02   

[24.02.2023]

Zrobiłem dziś coming out przed drugą koleżanką z pracy (przed pierwszą zrobiłem jakiś czas temu). Cieszę się, że obie nie mają z tym żadnego problemu – akceptują to, życzą powodzenia, uważają, że każdy powinien żyć tak, żeby było mu dobrze i wygodnie. Pierwsza z nich też bardzo mnie wsparła i pytała, jak się do mnie zwracać, jakiego imienia używać (kontaktujemy się głównie online, bo jakoś się mijamy w biurze xD), zaproponowała też, że jeśli będę już chciał, żeby wszyscy w firmie wiedzieli, to może poinformować ich za mnie. Druga, ta, której powiedziałem dzisiaj, wciąż używa wobec mnie form żeńskich, ale się jej nie dziwię – sam w biurze muszę się missgenderować, bo nie jestem jeszcze gotowy na to, żeby wszyscy wiedzieli.

Druga miła kwestia – rozmawiałem wczoraj z babcią, która wcześniej prosiła mnie o czas na oswojenie się z sytuacją. Zdarzało jej się użyć mojego deadname'u i nieprawidłowych zaimków, ale słyszałem, że próbuje unikać form osobowych, zacina się, zmienia wypowiedź. Dla mnie to dobry znak – babcia robi kroczek w moją stronę, próbuje się oswoić i kocha mnie na tyle, że mimo wszystko nie zamierza mnie odrzucić. Ze swojej strony w takim razie mogę jej zaoferować po prostu wyrozumiałość w związku z tym, że będzie się pewnie jakiś czas myliła, cierpliwość i miłość. Wiem, że to dla niej trudne, ale ogromnie się cieszę, że się stara i sama po jakimś czasie ciszy się ze mną skontaktowała – to dla mnie dużo znaczy!

Zacząłem się też zastanawiać nad założeniem jakiejś zrzutki na jedynkę. Głupio mi, ale wiem, że uzbieranie kasy samemu trochę przerasta moje finansowe możliwości, zwłaszcza że być może będę zmuszony w drugiej połowie roku szukać nowej pracy. Muszę się jeszcze nad tym zastanowić. I tak nie wierzę, że ktoś by coś wpłacił, no ale nawet dodatkowa złotówka byłaby dla mnie dużym wsparciem, tym bardziej, że obecnie sporo moich zasobów finansowych pochłania prywatne łażenie po lekarzach w ramach diagnostyki i tranzycji. Może założę zrzutkę w dzień pierwszego shota testosteronu, tak symbolicznie!
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 9