Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Braki w kompetencjach społecznych
Autor Wiadomość
katana92
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 24
Wysłany: 2021-03-07, 22:50   Braki w kompetencjach społecznych

W dzieciństwie co prawda miałem przyjaciółki, które mnie akceptowali, ale ogólnie chyba nie miałem tylu znajomych ilu mogłem mieć. Czas spędzałem głównie w domu niż z rówieśnikami. Sądzę, że w związku tym nie rozwinąłem chyba za bardzo kompetencji społecznych. Co prawda odkąd mam nowych przyjaciół że studiów to się trochę poprawiło, ale Do dziś nie umiem nikogo pocieszać. Mam ogromne trudności z empatią w stosunku do innych ludzi. To razem ze słaba komunikatywnością sprawia mi spore problemy z pracy.

Czy Wy też tak macie? Chodzi mi o to, czy teza w pierwszym zdaniu może być prawdziwa, czy jest ze mną coś nie tak, ale z innego powodu?
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2021-03-08, 03:00   

Tak, mamy tak, ale też każdy z nas jest inny i inne czynniki też się mogą na to nasuwać (np. w moim przypadku, to że nie nabyłem takich kompetencji nie oznacza, że ich w ogóle potrzebuję nabywać - bo i tak lepiej się czuję bez ludzi :P ).
_________________
 
 
Jaga
użytkownik
Westalka w służbie.


Preferowany zaimek: ona
Punktów: 77
Posty: 438
Skąd: Z lasu.
Wysłany: 2021-03-08, 07:39   

Czy pytanie "Czy wy też tak macie?". Sugeruje, że wiążesz swoje braki z TS?
 
 
GhostDegu86
użytkownik
Zrzędliwy Dziad


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 6
Posty: 60
Skąd: Poznań
Wysłany: 2021-03-08, 09:24   

katana92 napisał/a:
Do dziś nie umiem nikogo pocieszać. Mam ogromne trudności z empatią w stosunku do innych ludzi. To razem ze słaba komunikatywnością sprawia mi spore problemy z pracy.


Brzmi jak cechy mocno stereotypowego faceta, tylko trochę... wyostrzone. Cóż... Nieporozumieniem jest oczekiwać, że trans facet będzie przejawiał tylko te oczekiwane męskie cechy. Logiczne, że może mieć też braki i trudności typowe dla swojej faktycznej płci. Do tego dochodzi wychowanie niezgodne z naszą właściwą płcią, tępienie za bycie sobą, co tylko może pogorszyć sprawę, bo się taki od dzieciaka zamyka w sobie.
(To tak w skrócie, co mi się wydaje.)

Czy tak mam? Owszem. W przeszłości nawet w dość skrajnych formach.
Częściowo to wynika z uwarunkowań rodzinnych. (Mocnych introwertyków jest u nas w rodzinie więcej.) A częściowo właśnie z tego, że jako "płeć żeńska" nie zsocjalizowałem się nigdy, a jako facet, to dopiero we wczesnej dorosłości. Jak dodać do tego lata izolowania się wywołanego dysforią, to wszystko jasne.

Czy mam z tym problem? Nieszczególnie. Kwestia doboru pracy, która nie wymaga super komunikatywności i kompetencji społecznych.
Na pocieszenie: To się może z wiekiem i z każdym rokiem życia "jako Ty" nieco normować.
ALE: powtarzam, nie oczekujmy że będziemy tacy "komunikatywni i empatyczni" jak od nas tego oczekiwano kiedy nas wychowywano na płeć przypisaną pierwotnie.
_________________
mikimaus86
 
 
JustDaniel
użytkownik
JustDaniel


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1
Posty: 40
Skąd: Śląśkie
Wysłany: 2021-03-08, 15:07   

Hej, jako ''płeć żeńska'' miałem podobnie jak ty...Kiedyś myślałem, że wynikało to z mojej nieśmiałości, dopiero z czasem dostrzegłem, że po prostu nie odnajdywałem się w roli społecznej kobiety. W sensie w takiej, w jakiej występuje większość cis kobiet. Teraz już wiem, że utożsamiam się z mężczyzną i od kiedy to zaakceptowałem, to trochę łatwiej jest mi nawiązywać kontakty i wychodzić do ludzi.

Myślę, że dużo osób ma/miało podobnie jak Ty - w większym czy mniejszym stopniu, więc nie jesteś sam :)
_________________
 
 
Emilia
użytkownik
Nie chcę SRS :)


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 134
Posty: 357
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2021-03-08, 17:57   

A może jesteś po prostu introwertykiem i nie lubisz towarzystwa ludzi? A jeśli nie to patrz niżej.
Przed HRT to miałam podobnie co ty a nawet jeszcze gorzej, przyjaciół nie miałam, z nikim nie gadałam, tylko w domu siedziałam i grałam na komputerze całymi dniami. Choć wątpię żeby to była wina tylko dysforii, ja od małego byłam taka nieśmiała i się bałam ludzi. Niechęć do własnego ciała i nienawiść do swej roli społecznej dodatkowo przeszkadzała, to mnie przygniatało i tylko myślałam by już być dziewczyną, żeby było w końcu inaczej. W każdym razie wraz z rozpoczęciem HRT zaczęłam, jak to mówię, dojrzewać, głównie społecznie, już się tak nie bałam świata i zaczęłam zawiązywać znajomości z ludźmi, nawet i w domu stałam się bardziej otwarta a nie taka zamknięta. Na pewno najmocniej na tę zmianę wpłynęło że niedługo po rozpoczęciu HRT się z związałam z dziewczyną, od razu było raźniej i miałam wsparcie. Ale nadal, ekstrawertyczką nie jestem, a raczej ambiwertyczką. A więc ile już jesteś na HRT? Bo zgaduje że z rok patrząc po postach. Nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą, dalej doskwiera mocno dysforia? Jak tak to się nie dziwię że dalej nie jesteś otwarty. Ale za to się dziwię że po takim czasie dalej cierpisz sam ze sobą. Możliwego rozwiązania aspołeczności szukaj na tym polu.
katana92 napisał/a:
Mam ogromne trudności z empatią w stosunku do innych ludzi.

Obawiam się że tego nie da się naprawić, niestety.
_________________


Nigdy nie trać nadziei
 
 
Freddie86
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Punktów: 4
Posty: 60
Skąd: Kraków (okolice)
Wysłany: 2021-03-08, 23:01   

Wydaje mi się, że takie zachowanie w relacjach społecznych może wynikać z wielu rzeczy:
- cech osobowościowych i temperamentu (np. introwertyzm)
- ts
- zaburzeń, np. zespół Aspergera, zaburzenia lękowe itd.

Ludzie są różni, ale społeczeństwo, telewizja itd. wmawiają nam, że wszyscy mają być towarzyscy, mają mieć całe tabuny przyjaciół i znajomych. Trzeba też być popularnym, duszą towarzystwa i mieć dużo znajomych na fejsie. Ale tak naprawdę ludzie różnią się i mamy prawo być samotnikami.
Przez lata żyłem w poczuciu winy, że nie mam koleżanek. Mama pytała o znajomych, sugerowała, że powinienem mieć koleżanki. Teraz już wiem, dlaczego mi nie szło. Miałem mało motywacji do przyjaźni z kobietami, bo wolałem męskie towarzystwo, ale nie jako kobieta, która podrywa facetów, ale jako kumpel. Ale i tak po tym odkryciu nie jestem mega towarzyski. Lubie sobie poczytać książki, podłubać w ogródku, posłuchać muzyki. Wolę mieć kilku przyjaciół od serca (pokrewne dusze o podobnych zainteresowaniach i poglądach) niż całe stado powierzchownych relacji.
Czasami brak przyjaciół rzeczywiście jest wynikiem jakiegoś zaburzenia. Czy odczuwasz silny lęk będąc wśród ludzi? Czy masz problem z utrzymywaniem kontaktu wzrokowego? Czy gdybyś mógł wyniósł byś się na bezludną wyspę? Jak to wpływa na Twoje życie? Co oznacza dla Ciebie brak empatii? Jak się to przejawia? Jak przejawiają się u Ciebie problemy z komunikacją? Dlaczego sądzisz, że mógłbyś mieć więcej przyjaciół? Bo społeczeństwo tego oczekuje? Czy sam tego chcesz tak dla siebie?
Trudno diagnozować przez Internet. Czasami dokładnie to samo zachowanie może być normą lub patologią w zależności od kontekstu.

"We can live as we choose" Paul McCartney (New)
 
 
katana92
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 24
Wysłany: 2021-03-09, 19:30   

Ok widzę, że trochę, źle to przedstawiłem
1. Nie jestem introwertykiem. Nikt kto mnie zna, czy kiedykolwiek miał że mną doczynienia, nawet np. na rozmowie o pracę, nie nazwałby mnie tak
2. Nie chodzi może o liczbę przyjaciół, ale jakość relacji z nimi w dzieciństwie. Obawiałem się często, czy czasem moje empatyczne zachowanie nie zostanie odebrane za natrętne
3. Tak nie umiem utrzymywać kontaktu wzrokowego
5. Nie mam problemu ze znajomymi ludźmi, ani z nawet nawiązywaniem nowej znajomości. Jedyny problem jest w relacji ja-klient.
4. Jestem lekarzem weterynarii i nie ciągnie mnie raczej do inspekcji, chcę zostać w pracy klinicznej.

Chodzę do psychologa i jest lepiej. Poprostu zastanawia mnie, czy przyczyna tego leży w tym jak wygląda zwykle życie trans w młodości
 
 
Wild
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: dowolny
Punktów: 54
Posty: 1286
Wysłany: 2021-03-10, 10:00   

Też nie mam "kompetencji społecznych". I nie jestem żadnym introwertykiem ani odludkiem. Może można się tego nauczyć? Nie wiem. Nie każdy jest psychologiem i nie każdy ma w sobie tyle empatii co inni.
 
 
katana92
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 24
Wysłany: 2021-03-10, 12:47   

Nauczyć się da do pewnego stopnia. Ale mam wrażenie, że wszyscy inni mają ich więcej niż ja
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2021-03-10, 23:23   

katana92 napisał/a:
Poprostu zastanawia mnie, czy przyczyna tego leży w tym jak wygląda zwykle życie trans w młodości

A to już sam sobie musisz odpowiedzieć jak wyglądało Twoje... No ale moim zdaniem oczywiście, że to może być jedna z głównych przyczyn - skoro unikałem innych dzieci tylko dlatego, że wstyd mi było przedstawić się swoim imieniem, to i jak miałem rozwinąć zdrowe relacje społeczne i nabywać tych kompetencji... A potem taka jakaś obcość i niedopasowanie też nie sprawiało, że miałem ochotę na jakieś kontakty...
_________________
 
 
Freddie86
użytkownik


Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Punktów: 4
Posty: 60
Skąd: Kraków (okolice)
Wysłany: 2021-03-12, 23:00   

katana92 napisał/a:
Jedyny problem jest w relacji ja-klient.
4. Jestem lekarzem weterynarii i nie ciągnie mnie raczej do inspekcji, chcę zostać w pracy klinicznej.

Dla mnie to wiele wyjaśnia. Jeśli dobrze rozumiem pracujesz w przychodni weterynaryjnej i masz kontakt z "właścicielami" zwierząt. To naprawdę wymagająca praca. Zawody medyczne rzeczywiście wymagają wiele empatii i potrafią wyczerpać emocjonalnie. Często właściciele zwierząt są jak zatroskani rodzice, którzy oczekują żeby lekarz z zaangażowaniem zajął się ich pupilem.
Jak długo pracujesz w zawodzie? Może pojawia się u Ciebie wypalenie zawodowe? Czy masz kogoś bliskiego, komu możesz się zwierzyć z kłopotów dnia?
Niektórzy lekarze uczestniczą w Grupach Balinta, które skupiają się na kontakcie z pacjentem.

Moim zdaniem "życie trans w młodości" może odpowiadać za sporą cześć problemu, ale pewnie były też inne dodatkowe.

katana92 napisał/a:
Nauczyć się da do pewnego stopnia. Ale mam wrażenie, że wszyscy inni mają ich więcej niż ja

Samo to, że zastanawiasz się nad tym, świadczy według mnie, że nie jest tak źle :) Niektórzy zachowują się chamsko i opryskliwie i mam wrażenie, że wcale się nad tym nie zastanawiają, że idą przez życie jak jakiś taran.

Mam nadzieję, że spotkanie z psychologiem pomogą Ci rozwiązać problem. Trzymam kciuki.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 9