[Liza]

Czy ktoś wie jak to jest z odpisem wyroku po rozprawie? Czy rodzice dostają odpis wyroku i po jakim czasie od ogłoszenia go przez sąd? Czy naliczanie uprawomocnienia wyroku liczy się od dnia ostatecznej rozprawy? A może naliczanie okresu uprawomocnienia nalicza się od daty potwierdzonego odbioru wyroku przez rodziców?

[OneLotusPetal]

Moi nic nie dostali. Ja też nic nie dostałem, musiałbym się sam upominać o odpis (nie upominałem się).

Uprawomocnienie liczy się od dnia ogłoszenia wyroku.

Moi nic nie dostali. Ja też nic nie dostałem, musiałbym się sam upominać o odpis (nie upominałem się).

Uprawomocnienie liczy się od dnia ogłoszenia wyroku.

[Liza]

OneLotusPetal z tego co już widzę to wiele jest indywidualne dla każdej sprawy. Wiele zależy od tego co ustalimy w sądzie na sali rozpraw. A potem także w sekretariacie sądu. Ja mam otrzymać odpis wyroku sądu na mój obecny adres zamieszkania. To może być jutro lub w następnym tygodniu? Poczta jest jaka jest. Tobie polecam upomnienie się o odpis wyroku w jednym lub dwóch egzemplarzach. Warto mieć ten ważny dokument. Choćby dlatego by móc załatwić formalności w USC lub WKU.

[OneLotusPetal]

Ja mam już dokumenty zmienione.

Ja mam już dokumenty zmienione.

[Liza]

Rozumiem że USC wyrok sądu nie był potrzebny. Może dostali inny dokument a może na słowo? Tak czy owak warto mieć ten dokument. To moje zdanie.

[OneLotusPetal]

Sąd sam wysyła wyrok do USC, a USC sam nanosi poprawki na akcie urodzenia. Kiedyś zdarzyła się sytuacja, że jakiś sąd nie wiedział, że ma wysłać wyrok (chyba na Niebieskim o tym czytałem). Przy próbie dostarczenia aktu samodzielnie, USC odmówił jego przyjęcia.

Sąd sam wysyła wyrok do USC, a USC sam nanosi poprawki na akcie urodzenia. Kiedyś zdarzyła się sytuacja, że jakiś sąd nie wiedział, że ma wysłać wyrok (chyba na Niebieskim o tym czytałem). Przy próbie dostarczenia aktu samodzielnie, USC odmówił jego przyjęcia.

[Liza]

Ok. Ale nawet gdy sąd wysyła sam dokument do USC, to dokument że wszydtkimi pieczątkami i podpisami jest ponad tym wszystkim. To oczywiste. Skoro USC zawsze stwarza problem, to po prostu USC samo zaczyna być problemem dla wszystkich. To nie banał. To fakt. Mam dokument z pierwszej ręki i nie ma on znaczenia praktycznego? Może mnie ktoś uszczypnąć? A może w urzędach mamy niestety taką konserwę światopoglądową? Mnie się wydaje, że skoro mam papier to powinien otwierać on wszelkie potrzebne drzwi i koniec. Jakieś przesyłki za plecami są bez wartości. Taka jest sytuacja zdrowa. Tak to widzę. Jeśli nie mam dokumentu z sądu to g załatwię i już. Tak to widzę. Dlaczego zmiana płci prawnej jest traktowana w totalnie inny sposób? Ja mogę tylko kleczec i głowić się nad tym. Ale i tak nie dojdę do prawdy. Myślę że mamy problem. Ze sobą. Z życiem które wszystkich nas przerasta i z całą prawną gmatwanina. To straszne. Ja wiem jedno. We wszystkich innych kwestiach bytu zawsze dokument w grabie otwiera wszystkie drzwi co potrzeba, i już. I wszystko w temacie. Przy tym nie kwestionuję, że urzędasy mają problem. Niedawno krawaciarz z polskiego banku miał wątpliwość czy system bankowy zaakceptuje korektę danych osobowych? Ja pytam. W czym problem? W korekcie cholernego imienia, czy w korekcie oznaczenia płci jego mości? Brak konstruktywnej odpowiedzi. Dane osobowe zawsze podlegają możliwości korekty. Jak świat istnieje. Mamy problem. Mają problem urzędnicy. Ja obstawiam przepisy i psycho.

[OneLotusPetal]

Nie wiem, co ci odpowiedzieć, ponieważ załatwiłem sam wszystko, mimo że wyroku nigdy nie dostałem do ręki. Mój USC dostał wyrok bezpośrednio od sądu i wprowadził zmianę do systemu. Wystarczyło, że od razu umówiłem się na zmianę imienia i nazwiska (nie musiałem nawet nic robić z aktem urodzenia). Potem decyzję o zmianie imienia i nazwiska zaniosłem na uczelnię i w miejsce wyrabiania dowodu. Został mi do ogarnięcia bank i świadectwo maturalne. Co do banku, to już wiem, że wystarczy im pokazać decyzję o zmianie imienia i nazwiska, bo to właśnie ich interesuje. Co do matury, to nie wiem. Na chwilę obecną jeszcze ani razu nie potrzebowałem korzystać z wyroku sądowego. Chociaż na wszelki wypadek pewnie rzeczywiście nie zaszkodzi go mieć.

Nie wiem, co ci odpowiedzieć, ponieważ załatwiłem sam wszystko, mimo że wyroku nigdy nie dostałem do ręki. Mój USC dostał wyrok bezpośrednio od sądu i wprowadził zmianę do systemu. Wystarczyło, że od razu umówiłem się na zmianę imienia i nazwiska (nie musiałem nawet nic robić z aktem urodzenia). Potem decyzję o zmianie imienia i nazwiska zaniosłem na uczelnię i w miejsce wyrabiania dowodu. Został mi do ogarnięcia bank i świadectwo maturalne. Co do banku, to już wiem, że wystarczy im pokazać decyzję o zmianie imienia i nazwiska, bo to właśnie ich interesuje. Co do matury, to nie wiem. Na chwilę obecną jeszcze ani razu nie potrzebowałem korzystać z wyroku sądowego. Chociaż na wszelki wypadek pewnie rzeczywiście nie zaszkodzi go mieć.

[Liza]

To może ja po 2 tygodniach pójdę do USC zgłosić wniosek o nadanie nowego imienia lub także nazwiska. Pewnie będą mieli w kompie co potrzeba. A potem tylko pocztą papierową doślą odpis wyroku i tyle. To mogłoby proces dokumentów przyspieszyć co najmniej o tydzień. Może to jest nawet dobra myśl?

[OneLotusPetal]

To nie jest zły pomysł, ale najpierw spróbowałbym przedzwonić do urzędu z pytaniem, czy już dostali wyrok, zedytowali akt urodzenia i nadali ci nowy PESEL. Jeżeli powiedzą, że tak, to idziesz złożyć papiery o zmianę danych. Jeżeli powiedzą, że nie, to pospieszasz sąd, bo niestety czasem się ociągają z wysłaniem wyroku. Mój sąd wysłał wyrok do USC dopiero dwa tygodnie po uprawomocnieniu...

W sumie teraz myślę, że odpis wyroku może być potrzebny np. do SRS... Ale to też raczej zależy od lekarza, bo skoro dokumenty zmienione, to wiadomo, że i wyrok musiał być.

To nie jest zły pomysł, ale najpierw spróbowałbym przedzwonić do urzędu z pytaniem, czy już dostali wyrok, zedytowali akt urodzenia i nadali ci nowy PESEL. Jeżeli powiedzą, że tak, to idziesz złożyć papiery o zmianę danych. Jeżeli powiedzą, że nie, to pospieszasz sąd, bo niestety czasem się ociągają z wysłaniem wyroku. Mój sąd wysłał wyrok do USC dopiero dwa tygodnie po uprawomocnieniu...

W sumie teraz myślę, że odpis wyroku może być potrzebny np. do SRS... Ale to też raczej zależy od lekarza, bo skoro dokumenty zmienione, to wiadomo, że i wyrok musiał być.

[marta]

[OneLotusPetal]

Mi sami nanieśli poprawki. Nowego aktu urodzenia nigdy nie dostałem nawet do ręki. Jak poszedłem do USC, to powiedzieli, że dostali już wyrok, że wprowadzili zmiany do systemu, nadali mi PESEL i jedyne, co muszę zrobić, to wypełnić podanie o imię i nazwisko. Decyzję o zmianie imienia i nazwiska dostałem razem z karteczką o nadaniu nowego numeru PESEL. Nie składałem żadnego wniosku o wydanie nowego aktu urodzenia.


Poleconego listu nigdy nie otrzymałem.

Mi sami nanieśli poprawki. Nowego aktu urodzenia nigdy nie dostałem nawet do ręki. Jak poszedłem do USC, to powiedzieli, że dostali już wyrok, że wprowadzili zmiany do systemu, nadali mi PESEL i jedyne, co muszę zrobić, to wypełnić podanie o imię i nazwisko. Decyzję o zmianie imienia i nazwiska dostałem razem z karteczką o nadaniu nowego numeru PESEL. Nie składałem żadnego wniosku o wydanie nowego aktu urodzenia.


Poleconego listu nigdy nie otrzymałem.

[marta]

Ja na szczęście dostałam.
Bo wyobraź sobie że pracujesz na etacie, kadry rozliczają składki i nagle podczas wysyłania danych o ubezpieczonych do ZUSu/US okazuje się, ze dany PESEL nie istnieje. Oooops?
[
ZUS i US dostaje info z automatu ale i tak WARTO się udać aby potwierdzić czy na pewno dostali.
ZUS i US to państwa w państwie i one działają... tak jak działają...
]

[OneLotusPetal]

Ja w pracy pokazałem nowy numer PESEL na karteczce z USC

Ja w pracy pokazałem nowy numer PESEL na karteczce z USC

[kicur]

Bo odpisu uprawomocnionego wyroku ani odpisu aktu urodzenia ze wzmianką się nie dostaje za free. Trzeba dokonać stosownych opłat i złożyć wniosek.

[Liza]

Kicur, a ja dostanę bez wniosku i bez opłat. Co Ty na to? Zastanawiam się czy przebieg formalności może być inny ze względu na czasy oraz lokalizację sądu? Może tak? Takie pewniki pisane w necie to nie jest dobre zbytnio. Ja wiem od sądu, że mi wyślą i to pocztą na wskazany adres. Gdyby żądali opłaty za to co mi się z automatu należy, to już by ją pobrali podczas rozmowy w sądzie o wysyłce i ustalania adresu wysyłki. Obecnie czekam tylko na listonosza. Liczę każdy dzień. We wtorek wyrok był już prawomocny. W środę tygodnia kolejnego chcę iść do USC. Powinni mieć już w systemie co trzeba. Tu dalsza kolejność formalności może być trochę inna jak u niektórych osób. Aczkolwiek na danym etapie niczego nie może brakować.

[wendigo]