[OneLotusPetal]

Postanowiłem napisać, bo wizyta nie obyła się bez problemów, a może dzięki temu wpisowi ktoś zdecyduje się na inny USC lub lepiej przygotuje na wizytę.

Urzędnicy w USC na Wieniawskiej zgadzają się na zmianę jedynie imienia. Nie wydają zgody na zmianę nazwiska na inne niż przeciwne płciowo do tego, które masz. Czyli jeżeli jesteś emką o nazwisku Kowalski i chcesz zmienić na Malinowska, to powiedzą "nie" i zgodzą się wyłącznie na Kowalska.

W takim wypadku trzeba im po prostu udowodnić, że nazwiska używasz. Zmieniasz wtedy nazwisko nie trybem korekty płci, a przez fakt, że już od dłuższego czasu posługujesz się twoim wybranym nazwiskiem. Niestety, trzeba mieć dokumentację. Ja pokazałem starą umowę o pracę, na której kiedyś przypadkiem podpisałem się nie deadname'em, a wybranym nazwiskiem (oczywiście potem zostało to przekreślone, ale przekreślenie udało się odczytać ), pokazałem tez profil na Facebooku pokazałem zaświadczenia o działalności naukowej na mojej uczelni wystawione na wybrane nazwisko oraz opinię od mojej psycholożki (tej od tranzycji), która na szczęście napisała, jakim nazwiskiem się jej przedstawiam (a opinia wystawiona grubo ponad rok temu). To wszystko ostatecznie przekonało urzędniczkę. Jednak była gotowa odesłać mnie z kwitkiem (jak twierdziła, dowody "na gębę" nie wystarczają), dlatego przestrzegam was.

Postanowiłem napisać, bo wizyta nie obyła się bez problemów, a może dzięki temu wpisowi ktoś zdecyduje się na inny USC lub lepiej przygotuje na wizytę.

Urzędnicy w USC na Wieniawskiej zgadzają się na zmianę jedynie imienia. Nie wydają zgody na zmianę nazwiska na inne niż przeciwne płciowo do tego, które masz. Czyli jeżeli jesteś emką o nazwisku Kowalski i chcesz zmienić na Malinowska, to powiedzą "nie" i zgodzą się wyłącznie na Kowalska.

W takim wypadku trzeba im po prostu udowodnić, że nazwiska używasz. Zmieniasz wtedy nazwisko nie trybem korekty płci, a przez fakt, że już od dłuższego czasu posługujesz się twoim wybranym nazwiskiem. Niestety, trzeba mieć dokumentację. Ja pokazałem starą umowę o pracę, na której kiedyś przypadkiem podpisałem się nie deadname'em, a wybranym nazwiskiem (oczywiście potem zostało to przekreślone, ale przekreślenie udało się odczytać ), pokazałem tez profil na Facebooku pokazałem zaświadczenia o działalności naukowej na mojej uczelni wystawione na wybrane nazwisko oraz opinię od mojej psycholożki (tej od tranzycji), która na szczęście napisała, jakim nazwiskiem się jej przedstawiam (a opinia wystawiona grubo ponad rok temu). To wszystko ostatecznie przekonało urzędniczkę. Jednak była gotowa odesłać mnie z kwitkiem (jak twierdziła, dowody "na gębę" nie wystarczają), dlatego przestrzegam was.

[Liza]

Jak rozumiem to nowe imię oraz nazwisko powinny być nowe. Tak samo jak nowa klasyfikacja płci. Osoba po prawomocnym wyroku nie powinna mieć problemu. Administracja nie powinna przekraczać swych kompetencji i blokować następstw wyroku sądu okręgowego. Ze względu na kolizję z prawem. Osobiste przekonania i frustracje urzędnik zostawia w domu. Jeśli takie sprawy jak zmiana płci prawnej, imienia, nazwiska, numeru PESEL mają mieć istotny sens, to należy to przyjąć jako nowe i bezproblemowe w tym samym czasie. Zmiana nazwiska rzadko jest niezbędna. Bardziej wskazana jest zmiana pracy oraz środowiska, a najlepiej miejsca zamieszkania. Jeśli rodzina należy do problematycznych to wybrała sama ograniczenie z nią kontaktu do minimum lub zamknięcie z nią kontaktu.

[Nyaa]

Dzięki za informację. Ja sama nie będę potrzebowała zmiany nazwiska, nawet z obecną pisownią jest ono neutralne. Nie przepadam za nim, ale traktuję je jako panieńskie.

Dzięki za informację. Ja sama nie będę potrzebowała zmiany nazwiska, nawet z obecną pisownią jest ono neutralne. Nie przepadam za nim, ale traktuję je jako panieńskie.

[QueenK]

Buractwo w Polskich urzędach. Cieszę się że załatwiłeś to i nie dałeś się odesłać z kwiatkiem. Czasami trzeba tupnąć nogą.