Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Związek z m/k
Autor Wiadomość
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-25, 22:27   Związek z m/k

Nie przypuszczałam, że tutaj wrócę. No cóż pisząc mi kilka lat temu, że to się nie uda mieliście racje i zwracam honor. Jednak nie po to tutaj jestem.

Z pewnością są tutaj kobiety takie jak ja (związane z m/k i łudzące się, że taki związek ma szanse) śpieszę z informacją, że nie ma! Taki związek nie ma żadnych szans no chyba, że godzicie się na bycie w takim związku, ale to już inna bajka. Jeśli jednak nie jesteście w stanie zaakceptować ewentualnej zmiany (leczenia) swojego partnera radzę uciekać jak najszybciej, bo po kilku latach obudzicie się z ręką w nocniku. Bez niczego, bez ukochanego, bez świata który udało się zbudować, bez miłości, bez życia które prowadziłyście. Taki związek to bomba z opóźnionym zapłonem. I będziecie cierpieć jak jasna cholera mówię z własnego doświadczenia.

Na początku jest super, zapewnia że jest ok, że nic się nie dzieje, ale pewnego dnia zauważasz małe, subtelne zmiany i pozamiatane tego już nie da się zatrzymać. Ja głupia czekałam i liczyłam na nie wiadomo co. Po pierwsze nie kłamać, nie oszukiwać, mówić otwarcie...słuchaj nie dam rady żyć jak facet....nie okłamywać!

Zniszczyć komuś życie jest bardzo łatwo. Jeszcze raz powiem- takie związki są skazane na porażkę. Nie ma innej opcji!

Pozdrawiam.
Możecie mnie teraz zlinczować mam to gdzieś.
 
 
OneLotusPetal
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-25, 23:23   

WiktoriaJangmi napisał/a:
Mała Mi, Wystarczy zaakceptować prawdziwą płeć ukochanej osoby i po problemie, jak się nie umie tego zaakceptować to znaczy że się tej osoby tak naprawdę nie kochało

Tak nie działa orientacja seksualna. Nie ma się żadnego wplywu na to, kto się nam podoba i kto nas pociąga czy kogo kochamy. W tym momencie mówisz heteroseksualistce "zaakceptuj to, że jesteś w związku z kobietą i po problemie".

WiktoriaJangmi napisał/a:
tylko kochało się płeć jaką się myślało że ta osoba ma i związane z nią cechy.

A tak nie działa miłość i zakochanie (nie mówiąc już nawet o życiu intymnym). Kojarzy mi się to z chrześcijańskim "byciem mimo wszystko", mimo bólu i cierpienia, i związkami, gdzie facet leje żonę, a ta, zamiast odejść i zacząć życie od nowa, kurczowo się go trzyma, cierpiąc po cichu, bo jak to opuścić męża...

Związek powinien dawać szczęście i poczucie bezpieczeństwa obojgu partnerom. Jeśli nie daje, to nie ma sensu tego ciągnąć na siłę. Zasłanianie się tekstami "nigdy mnie nie kochałaś, bo inaczej byś mnie zaakceptowała" jest zabawne z tego względu, że pani mimo wszystko ślubowała (jeśli mowa o małżeństwie) miłość mężczyźnie, a nie kobiecie --> czyli komuś innemu. Trudno oczekiwać, żeby w pełni heteroseksualna kobieta była w stanie kochać drugą kobietę.

Płeć to nie jest kolor włosów czy inna błahostka, tylko poważna sprawa i staje się wspólną sprawa w momencie, gdy dzielisz z drugą osobą życie (i pożycie).

Mała Mi, dzięki za podzielenie się swoją historią.
 
 
Vichan
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 178
Posty: 794
Wysłany: 2019-12-26, 04:09   

Mala Mi napisał/a:
Z pewnością są tutaj kobiety takie jak ja (związane z m/k i łudzące się, że taki związek ma szanse)

A będąc kobietą homo trans nie ma szans związek z drugą taką kobietą? Nie wierzę w to.
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-26, 12:34   

Ayashiiru napisał/a:
Mala Mi napisał/a:
Z pewnością są tutaj kobiety takie jak ja (związane z m/k i łudzące się, że taki związek ma szanse)

A będąc kobietą homo trans nie ma szans związek z drugą taką kobietą? Nie wierzę w to.


Przeczytaj jeszcze raz co napisałam ze zrozumieniem tym razem. Ja jestem hetero, byłam jestem i będę....każda inna konfiguracja to już inna bajka i w to nie wnikam. Pewnie takie układy mają szansę. Jednak nie ma opcji żeby kobieta hetero zaakceptowała związek z drugą kobietą.

OneLotusPetal, dziękuję za wyjaśnienie rzeczy tak oczywistej. Ja nie miałam na to ochoty.
 
 
Vichan
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 178
Posty: 794
Wysłany: 2019-12-26, 13:41   

Mała Mi napisał/a:
kobieta hetero zaakceptowała związek z drugą kobietą

Przecież to jasne jak słońce, czy wymagało więc to oddzielnego tematu? Przecież taka jest definicja hetero. Nawet nie zakładałam, że próbowałaś taki związek stworzyć, bo to absurdalne - wbrew definicji i jakiejkolwiek podstawowej wiedzy o seksualności człowieka.
 
 
OneLotusPetal
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-26, 13:45   

Ayashiiru napisał/a:
Mała Mi napisał/a:
kobieta hetero zaakceptowała związek z drugą kobietą

Przecież to jasne jak słońce


Jak widać nie dla wszystkich jasne... (patrz: wpis Jangmi)
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-26, 18:43   

Ayashiiru napisał/a:
Przecież to jasne jak słońce, czy wymagało więc to oddzielnego tematu?

To jest forum, miejsce do rozmawiania, nie encyklopedia.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2019-12-27, 02:52   Re: Związek z m/k

Mała Mi napisał/a:
Po pierwsze nie kłamać, nie oszukiwać, mówić otwarcie...słuchaj nie dam rady żyć jak facet....nie okłamywać!

Tylko, że one też kochają i bardzo chcą... To najczęściej nie jest kłamstwo, tylko im się naprawdę wydaje, że jak się mocno postarają, to dadzą radę dla kogoś, dla tej ukochanej osoby, jakoś się przemęczyć i nie dokonać tranzycji...
To jest smutne od początku do końca, z każdej strony :( Dlatego Twój apel jest ważny! Pokazuje tylko, że się nie da, to nie jest szczęście...

WiktoriaJangmi napisał/a:
Mała Mi, Wystarczy zaakceptować prawdziwą płeć ukochanej osoby i po problemie, jak się nie umie tego zaakceptować to znaczy że się tej osoby tak naprawdę nie kochało tylko kochało się płeć jaką się myślało że ta osoba ma i związane z nią cechy.
Właśnie przez takich okropnych cisów jak ty osoby trans cierpią.

<zdenerwowany> Ty masz naprawdę dość dziecinne podejście do życia... Orientacja psychoseksualna nazywa się psychoseksualna, ponieważ łączy atrakcję i do psychiki i do płci fizycznej danej osoby. Innymi słowy: pociąga nas nie tylko umysł ale też fizyczność. Tak jest i nic się na to nie da poradzić. Jeśli Ty akurat jesteś panseksualna albo zakochujesz się tylko w osobowości czyjejś, no to fajnie ale większość ludzi tak nie ma.

OneLotusPetal napisał/a:

WiktoriaJangmi napisał/a:
tylko kochało się płeć jaką się myślało że ta osoba ma i związane z nią cechy.

A tak nie działa miłość i zakochanie (nie mówiąc już nawet o życiu intymnym). Kojarzy mi się to z chrześcijańskim "byciem mimo wszystko", mimo bólu i cierpienia, i związkami, gdzie facet leje żonę, a ta, zamiast odejść i zacząć życie od nowa, kurczowo się go trzyma, cierpiąc po cichu, bo jak to opuścić męża...

A mnie się kojarzy z "leczeniem homoseksualizmu" - no bo przecież płeć nie ma znaczenia, więc można zawsze związać się osobą przeciwnej płci! No niestety tak nie jest.

OneLotusPetal napisał/a:
Związek powinien dawać szczęście i poczucie bezpieczeństwa obojgu partnerom. Jeśli nie daje, to nie ma sensu tego ciągnąć na siłę. Zasłanianie się tekstami "nigdy mnie nie kochałaś, bo inaczej byś mnie zaakceptowała" jest zabawne z tego względu, że pani mimo wszystko ślubowała (jeśli mowa o małżeństwie) miłość mężczyźnie, a nie kobiecie --> czyli komuś innemu. Trudno oczekiwać, żeby w pełni heteroseksualna kobieta była w stanie kochać drugą kobietę.

Dokładnie. Z resztą nawet związki zwykłych osób cis też nie zawsze przetrwają próbę czasu, bo ludzie się zmieniają i ich potrzeby też. A przecież to nie znaczy, że nigdy się nie kochali.
_________________
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-27, 09:36   Re: Związek z m/k

wendigo napisał/a:
Mała Mi napisał/a:
Po pierwsze nie kłamać, nie oszukiwać, mówić otwarcie...słuchaj nie dam rady żyć jak facet....nie okłamywać!

Tylko, że one też kochają i bardzo chcą... To najczęściej nie jest kłamstwo, tylko im się naprawdę wydaje, że jak się mocno postarają, to dadzą radę dla kogoś, dla tej ukochanej osoby, jakoś się przemęczyć i nie dokonać tranzycji...
To jest smutne od początku do końca, z każdej strony :( Dlatego Twój apel jest ważny! Pokazuje tylko, że się nie da, to nie jest szczęście...



Ja nie twierdzę, że nie było miłości wiem, że kochają bo czułam się kochana. Jednak w tej chwili czuję się po prostu oszukana. Osoba, której ufałam jak nikomu na świecie patrzyła mi w twarz i mówiła, że wszystko jest ok, a przecież nie było! Decyzja o odejściu była moja, bo nie byłam w stanie patrzeć jak się zmienia, jak z chłopaka którego tak pokochałam niewiele zostaje. A teraz słyszę, że moje odejście spowodowało powrót do leczenia. To już poniżej pasa. Jest mi wystarczająco ciężko....jeszcze jest kontakt, jeszcze nie zerwałam znajomości całkowicie, ale wiem, że pewnego dnia gdy już całkiem przestanie być tym kogo pokochałam będę zmuszona odejść i to dopiero będzie cierpienie.

Dlatego nie pochwalam ukrywania swoich uczuć. Najgorsza prawda jest lepsza od kłamstwa.
 
 
dorota745!
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 25
Posty: 115
Skąd: Lublin
Wysłany: 2019-12-27, 11:29   Re: Związek z m/k

Tylko, że one też kochają i bardzo chcą... To najczęściej nie jest kłamstwo, tylko im się naprawdę wydaje, że jak się mocno postarają, to dadzą radę dla kogoś, dla tej ukochanej osoby, jakoś się przemęczyć i nie dokonać tranzycji...
To jest smutne od początku do końca, z każdej strony :( Dlatego Twój apel jest ważny! Pokazuje tylko, że się nie da, to nie jest szczęście...

Podpisuję się pod tym.
 
 
 
Vichan
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 178
Posty: 794
Wysłany: 2019-12-27, 15:15   

Mala Mi napisał/a:
A teraz słyszę, że moje odejście spowodowało powrót do leczenia. To już poniżej pasa. Jest mi wystarczająco ciężko....jeszcze jest kontakt, jeszcze nie zerwałam znajomości całkowicie, ale wiem, że pewnego dnia gdy już całkiem przestanie być tym kogo pokochałam będę zmuszona odejść i to dopiero będzie cierpienie.

Brzmi jak braz zaufania i nie mówienie sobie o wszystkim co istotne w związku. Moim zdaniem, to że czuje się kobietą powinno być powiedziane na samym początku. A tak ona czuje się odrzucona, ty okłamana dodatkowo możesz czuć się, że związek był lesbijski, co w przypadku niektórych wyznań może być grzechem.

Dobrze że ze wziązku nie było dzieci, bo zostałyby tylko z jednym rodzicem i drugim fikcyjnym w akcie urodzenia dzieci.
_________________

 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-27, 17:57   

Mała Mi, nigdy w życiu się nie pomyliłaś?

Robisz dramę, jakby od tego zależało twoje i jej życie. Ludzie się poznają, zakochują, zmieniają i odchodzą, bo nie da się nigdy do końca poznać innego człowieka wraz z jego przyszłością.

Gdyby jeszcze z waszego związku powstało niczemu nie winne potomstwo, to można by ręce załamywać i trwać przy sobie zagrażając wargi. W twoim przypadku wypada jedynie po raz kolejny przypomnieć. Cest La vi.
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-27, 18:25   

Ada75 napisał/a:
Mała Mi, nigdy w życiu się nie pomyliłaś?

Robisz dramę, jakby od tego zależało twoje i jej życie. Ludzie się poznają, zakochują, zmieniają i odchodzą, bo nie da się nigdy do końca poznać innego człowieka wraz z jego przyszłością.

Gdyby jeszcze z waszego związku powstało niczemu nie winne potomstwo, to można by ręce załamywać i trwać przy sobie zagrażając wargi. W twoim przypadku wypada jedynie po raz kolejny przypomnieć. Cest La vi.


Napiszę tylko jedno.

Widać, że nigdy nikogo nie kochałaś. I nie masz pojęcia co to miłość. Współczuję!
 
 
Sugar
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 22
Posty: 65
Wysłany: 2019-12-27, 19:30   

A ja dziewczynę rozumiem, inwestujesz uczucia , czas. A później takie [tererere]. Sorka ale od razu widać kto ma jakie postrzeganie świata, kobiety w związek bardziej się angażują, facet ma na to wy... . Ja ogólnie też uważam że takie związki, w sensie z osoba zmieniająca płeć jest bardzo ciężki i raczej nie do pogodzenia, może tylko w paru przypadkach.

Naprawdę Ci współczuję, ale kurczę wiedziałaś na co się piszesz, jest szansa że inne osoby wyciąg na z tego jakiś morał.
 
 
Katarzyna
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-27, 19:34   

Mała Mi napisał/a:
Ada75 napisał/a:
Mała Mi, nigdy w życiu się nie pomyliłaś?

Robisz dramę, jakby od tego zależało twoje i jej życie. Ludzie się poznają, zakochują, zmieniają i odchodzą, bo nie da się nigdy do końca poznać innego człowieka wraz z jego przyszłością.

Gdyby jeszcze z waszego związku powstało niczemu nie winne potomstwo, to można by ręce załamywać i trwać przy sobie zagrażając wargi. W twoim przypadku wypada jedynie po raz kolejny przypomnieć. Cest La vi.


Napiszę tylko jedno.

Widać, że nigdy nikogo nie kochałaś. I nie masz pojęcia co to miłość. Współczuję!


W pierwszym momencie ciut najeżyłam się na Adę. Ale w gruncie rzeczy - biorąc pod uwagę swoje wspomnienia - ma rację. A czy z mk można tworzyć związek? Nie liczne przypadki par które - przed tranzycją mk po jej rozpoczęciu - przetrwały, mówią że się da. Jednak najczęściej się nie udaje. Dlaczego- nie wiem bo nie doświadczyłam tego. Jestem nielicznym wyjątkiem. Kiedyś heteroseksualna para stała się parą pań. Ale nie jest to stan który może zawierać egoizm którejkolwiek ze stron. Kompromisy i wsłuchiwanie się w to co człowiek czuje jest podstawą. Ona, jej świat się nie mniej zmienia od mojego. Tranzycja jest nasza wspólna. To nie jest komfort bezstresowego bycia z kimś gzie największy problem polega na tym kto wynosi śmiecie.

Wam się nie udało. Głęboko współczuję. Jest jednak przed Tobą horyzont przyszłości a za nim nie zobaczysz już tego co działo się teraz. Głowa do góry! :)
 
 
remick76
użytkownik
post-op

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 778
Posty: 518
Wysłany: 2019-12-27, 19:42   

Sugar napisał/a:
Naprawdę Ci współczuję, ale kurczę wiedziałaś na co się piszesz, jest szansa że inne osoby wyciąg na z tego jakiś morał.

W tej historii nie ma morału, a przynajmniej nie taki jak Ci się wydaje że jest. Stało się - nie ma winnego i proponuję go nie szukać.

Mała Mi, czas uleczy rany - trzymaj się :)
_________________
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-27, 21:28   

Mała Mi napisał/a:
Widać, że nigdy nikogo nie kochałaś. I nie masz pojęcia co to miłość. Współczuję!


Nie mnie to oceniać, ale ci którzy mojej miłości doświadczyli nie piszą na tym forum i nie ocenią. Pierwszy raz ktoś mi współczuje jednocześnie krzycząc na mnie. To teraz ja ci współczuję szczerze i po ludzku bez krzyku. [ciach]

Za Remick napiszę ci trzymaj się, jeszcze możesz pokochać kogoś innego.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2019-12-28, 03:39   

WiktoriaJangmi napisał/a:
Mała Mi, Wystarczy zaakceptować prawdziwą płeć ukochanej osoby i po problemie, jak się nie umie tego zaakceptować to znaczy że się tej osoby tak naprawdę nie kochało tylko kochało się płeć jaką się myślało że ta osoba ma i związane z nią cechy.

Wiktorio. Równie dobrze można by napisać coś w stylu:
Wystarczy zaakceptować płeć, w której się urodziło i wszystko będzie gites.
Nie, nie będzie. Jeżeli ktoś nie jest w wystarczającym stopniu biseksualny lub w ogóle nie jest biseksualny, to związek po zmianie płci partnera/ki najprawdopodobniej przestanie dla takiej osoby działać.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2019-12-28, 03:47   

Ada75 napisał/a:
Mała Mi, nigdy w życiu się nie pomyliłaś?

Robisz dramę, jakby od tego zależało twoje i jej życie. Ludzie się poznają, zakochują, zmieniają i odchodzą, bo nie da się nigdy do końca poznać innego człowieka wraz z jego przyszłością.

Ado, to sobie tak można gadać odnośnie cudzych żyć i cudzych związków. A jak to dotyczy naszych własnych, to nam się dosłownie świat wali i często musimy wszystko odbudować na nowo: swoją wizję świata, siebie, wiarę w związki w ogólności. Co do zasady oczywiście masz rację, ale kobieta cierpi, jak najbardziej realnie, niezasłużenie i przyszła się tym z nami podzielić. To jest realne i zasługuje na coś więcej niż zarzucanie "dramy".
_________________
Freja Draco
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-28, 09:54   

Freja napisał/a:

Ado, to sobie tak można gadać odnośnie cudzych żyć i cudzych związków. A jak to dotyczy naszych własnych, to nam się dosłownie świat wali i często musimy wszystko odbudować na nowo: swoją wizję świata, siebie, wiarę w związki w ogólności. Co do zasady oczywiście masz rację, ale kobieta cierpi, jak najbardziej realnie, niezasłużenie i przyszła się tym z nami podzielić. To jest realne i zasługuje na coś więcej niż zarzucanie "dramy".


Dziękuję. Nareszcie ktoś kto rozumie.

Może zbyt ostro zareagowałam-przepraszam.

Nie liczyłam tutaj na współczucie, bo akurat tego mi nie trzeba ale na odrobinę zrozumienia już tak. Zresztą napisałam to w konkretnym celu. Ma to być przestrogą dla takich kobiet jak ja.
 
 
Sugar
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 22
Posty: 65
Wysłany: 2019-12-28, 13:37   

remick76 napisał/a:
Sugar napisał/a:
Naprawdę Ci współczuję, ale kurczę wiedziałaś na co się piszesz, jest szansa że inne osoby wyciąg na z tego jakiś morał.

W tej historii nie ma morału, a przynajmniej nie taki jak Ci się wydaje że jest. Stało się - nie ma winnego i proponuję go nie szukać.

Mała Mi, czas uleczy rany - trzymaj się :)


Oczywiecie że jest winny, w tym wypadku to osoba przechodzący tranzycje, która: kłamie, manipuluje, opowiada bajki. Jak tego nie widzisz to sorry. Ja wiem że dla większości osobbts, świat jest czarno biały, wszyscy są winni ale nie my. Świat jest zasypany bo nad nie akceptuje.

Oczywiście nie powiem że nie zdarzają się wyjątki w takich związkach i są udane, ale to marginalne przypadki.

Swoją drogą opowiem też ciekawa historię w drugą stronę, opowiedział mi to lekarz. Był chłopak który przechodził zmianę m/k. Zrobił orchi, ale poznał w tym czasie fajna dziewczynę i zaczął brać testo żeby z nią być, są w szczęśliwym związku.
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-28, 14:11   

Nie wiem czy akurat mogę ciągnąć temat w tę stronę, ale....jeśli są tutaj osoby w podobnej sytuacji to czy pomimo zmiany kontakt został utrzymany (po rozstaniu)? A może związek trwa,bo i takie rzeczy pewnie się zdarzają. W moim przypadku o związku mowy być nie może. Kiedyś miałam jakieś dziwne pomysły, że jestem bi....myślę że w ten sposób ratowałam się będąc z nim..szukałam jakiegoś wyjścia dla siebie żeby to trwało. Prawda jest taka, że gdy przyszło co do czego to okazuje się, że to totalna bzdura.

Chętnie posłucham rad. Jak to przetrwać? Utrzymywać kontakt, a może dla własnego dobra uciąć całkowicie? Takie wiecie ostre cięcie...zaboli raz a porządnie, a później to już z górki.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-28, 14:46   

Z czasem kontakt z byłym/byłą pada sam z siebie. Rozstania zawsze bolą, nie wiem czy jest jakaś rada na to :/
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-28, 14:55   

Sven napisał/a:
Z czasem kontakt z byłym/byłą pada sam z siebie. Rozstania zawsze bolą, nie wiem czy jest jakaś rada na to :/


U mnie jest inaczej. Przed tym związkiem o którym tu rozmawiamy byłam też w długim związku i chociaż się rozstaliśmy to nadal kontakt jest. Rozstanie odbyło się w zgodzie bez wbijania sobie noża w plecy. Po prostu został szacunek i przyjaźń. To, że ktoś staje się "byłym" nie oznacza, że staje się wrogiem. Wiele bym dała żeby i w tym przypadku tak było.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-28, 15:59   

Nie no, brak noża w plecy nie oznacza, że się potem przyjaźni. Przychodzi brak wspólnych tematów itp...
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-28, 16:55   

Sven napisał/a:
Nie no, brak noża w plecy nie oznacza, że się potem przyjaźni. Przychodzi brak wspólnych tematów itp...


Jedni potrafią, jedni nie. Ja akurat potrafię, ale zdaję sobie sprawę że jest to raczej rzadkość po rozstaniu. Poza tym zależy ile tych ludzi łączyło. Jeśli mieli wspólne pasje to tematy zawsze będą nawet po rozstaniu.
 
 
Vichan
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 178
Posty: 794
Wysłany: 2019-12-28, 19:38   

Sugar napisał/a:
Oczywiecie że jest winny, w tym wypadku to osoba przechodzący tranzycje, która: kłamie, manipuluje, opowiada bajki. Jak tego nie widzisz to sorry. Ja wiem że dla większości osobbts, świat jest czarno biały, wszyscy są winni ale nie my. Świat jest zasypany bo nad nie akceptuje.

Część osób nie ma świadomości, że jest transseksualna. Część mogła tego nie umieć nazwać. Nie generalizujmy.

Cytat:
Swoją drogą opowiem też ciekawa historię w drugą stronę, opowiedział mi to lekarz. Był chłopak który przechodził zmianę m/k. Zrobił orchi, ale poznał w tym czasie fajna dziewczynę i zaczął brać testo żeby z nią być, są w szczęśliwym związku.

Zła diagnoza?
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-28, 19:43   

A tam z tymi diagnozami. Życie płata figle. Czasem plany biorą w łeb i wszystko obraca sie o 180 stopni.

Psycholog nie wróżbita ani guru.
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-28, 19:56   

Sven napisał/a:
A tam z tymi diagnozami. Życie płata figle. Czasem plany biorą w łeb i wszystko obraca sie o 180 stopni.

Psycholog nie wróżbita ani guru.


Czyli pomyłki się zdarzają? :shock: Przecież w jakiś sposób stawia diagnozę psycholog. A jeśli dochodzi do pomyłki to co z odczuciami takich osób? To chyba nie jest za zasadzie wydaje mi się, że chce zmienić płeć. Przecież to konkretne odczucia (pomijam choroby które dają takie objawy). Jak coś źle piszę to mi wybaczyć i sprostować.
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-28, 20:03   

Sugar napisał/a:
Oczywiecie że jest winny, w tym wypadku to osoba przechodzący tranzycje, która: kłamie, manipuluje, opowiada bajki. Jak tego nie widzisz to sorry. Ja wiem że dla większości osobbts, świat jest czarno biały, wszyscy są winni ale nie my. Świat jest zasypany bo nad nie akceptuje.

Część osób nie ma świadomości, że jest transseksualna. Część mogła tego nie umieć nazwać. Nie generalizujmy.

W tym przypadku nie może być o tym mowy. Doskonale wiedział co się dzieje. Wiem, że od zeszłego roku już bardzo dużo myślał o leczeniu. Są na to dowody choćby tutaj na forum.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-28, 20:12   

Mała Mi, psycholog to tylko psycholog. Stwierdza obecność lub brak większych zaburzeń. Stwierdza brak przeciwwskazań do tranzycji. To nie jest tak, że każdy przeżywa ts tak samo. To nie są konkretne odczucia.
 
 
OneLotusPetal
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-28, 20:31   

Sven napisał/a:
Stwierdza obecność lub brak większych zaburzeń. Stwierdza brak przeciwwskazań do tranzycji.

To stwierdza psychiatra. Nie potrzeba psychologa do wykluczenia problemów psychicznych.

Mała Mi napisał/a:

Czyli pomyłki się zdarzają? :shock: Przecież w jakiś sposób stawia diagnozę psycholog.

Diagnozę stawia się wyłącznie na podstawie deklaracji pacjenta, czyli, w skrócie, na podstawie "czuję się mężczyzna, proszę mi dać papierek dla lekarza seksuologa" (oczywiście mówię w wielkim skrócie --> gdyby ktoś mi chciał zaraz mówić, że to za mało). Nie da się nikomu udowodnić, jakiej jest płci psychicznej, bo płeć psychiczną determinują wyłącznie subiektywne odczucia tej osoby. Choćbyś nie wiem jak chciała, nie zajrzysz nikomu do głowy. Psycholog jedyne, co robi, to jakieś idiotyczne testy, żeby w razie czego mieć się czym wytłumaczyć przed sądem, że jakoś tam badał płeć pacjenta.

W diagnozie najważniejszy jest wywiad (czyli rozmowa z pacjentem o jego uczuciach itd.), który ma służyć różnicowaniu z innymi jednostkami chorobowymi (np. depresją, schizofrenią, ChAD, itd. --> są na to też testy, ale one nie służą do diagnozy <mi w jednym takim tescie wyszła psychopatia, hah, oczywiście żadnym psychopatą nie jestem>), tylko jako ewentualny dupochron dla sądu, ewentualnie jako dupochron przed samym pacjentem, gdyby ten po czasie się rozmyślił, zrobił detranzycję i potem wrócił do psychologa z pretensjami, że ten niewystarczająco dobrze go zbadał.

Oczywiste zatem, że psycholog może się "pomylić". Ale to dzieje się wtedy, gdy pacjent mu naściemnia w trakcie wywiadu.
 
 
remick76
użytkownik
post-op

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 778
Posty: 518
Wysłany: 2019-12-28, 20:43   

OneLotusPetal napisał/a:
Oczywiste zatem, że psycholog może się "pomylić". Ale to dzieje się wtedy, gdy pacjent mu naściemnia w trakcie wywiadu.

W takim razie co sądzisz o trochę skomplikowanie brzmiącym zjawisku pt "MtFtMtF/FtMtFtM" i gdzie była pomyłka i czy w ogóle była? :)
_________________
 
 
OneLotusPetal
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-28, 20:47   

remick76 napisał/a:
MtFtMtF

Ja nie wiem, co to jest. Google też nie znajduje takiego hasła. Nie wiem, czy mam chęci gadać na temat nieistniejących terminów i zjawisk, kojarzy mi się to z ostatnią rozmowa z Jangmi.
 
 
Vichan
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 178
Posty: 794
Wysłany: 2019-12-28, 20:49   

Mala Mi napisał/a:
Wiem, że od zeszłego roku już bardzo dużo myślał o leczeniu. Są na to dowody choćby tutaj na forum.

Powinno być:
Wiem, że od zeszłego roku już bardzo dużo myślała o leczeniu.
To ona nie on. Nie misgenderuj jej, jeżeli nie masz zamiaru sprawiać jej przykrości.

OneLotusPetal napisał/a:
remick76 napisał/a:
MtFtMtF

Ja nie wiem, co to jest. Google też nie znajduje takiego hasła. Nie wiem, czy mam chęci gadać na temat nieistniejących terminów i zjawisk, kojarzy mi się to z ostatnią rozmowa z Jangmi.

W skrócie:
Dokonuje tranzycji w kierunku żeński (MtF) , następnie nie ma kasy na hormony lub rozczarowana jest wyglądem ciała, wraca do funkcjonowania jako facet (MtFtM), zarabia na operacje i dokonuje wszystkiego głównie operacyjnie (MtFtMtF).

remick76, to miałaś na myśli i podobne scenariusze? Tylko, że czasami nie jest to brak pieniędzy a na przykład chęć utrzymania związku aż dzieci dorosną lub coś innego o co wdała się kłutnia w związku?
Ostatnio zmieniony przez Vichan 2019-12-28, 20:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
remick76
użytkownik
post-op

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 778
Posty: 518
Wysłany: 2019-12-28, 20:49   

OneLotusPetal napisał/a:
Ja nie wiem, co to jest. Google też nie znajduje takiego hasła. Nie wiem, czy mam chęci gadać na temat nieistniejących terminów i zjawisk, kojarzy mi się to z ostatnią rozmowa z Jangmi.

Serio, nieistniejących? proszę:
https://www.reddit.com/r/...mtftmtfftmtftm/
są też w necie świadectwa osób które przeszły tą drogę ale nie chce mi się teraz grzebać. Znajdź sobie jak Cię to ciekawi :p
Ayashiiru napisał/a:
remick76, to miałaś na myśli i podobne scenariusze? Tylko, że czasami nie jest to brak pieniędzy a na przykład chęć utrzymania związku aż dzieci dorosną lub coś innego o co wdała się kłutnia w związku?

Tak, Ayashiiru - życie czasem kreśli tak zakręcone scenariusze że pisanie o pomyłce to upraszczanie i spłycanie zagadnienia.
_________________
Ostatnio zmieniony przez remick76 2019-12-28, 21:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-28, 20:59   

Ayashiiru napisał/a:

To ona nie on. Nie misgenderuj jej, jeżeli nie masz zamiaru sprawiać jej przykrości.


Nie mów co i jak mam mówić. Rozmawiam z nim każdego dnia i zapytałam nawet w jaki sposób chce żebym się zwracała cytuję "jestem przyzwyczajony do zwracania się do mnie jako do faceta". Nie sprawiam mu tym przykrości. Zresztą mógłby się tu wypowiedzieć, że tak właśnie jest. No ale jak go znam to tego nie zrobi żeby nie wprowadzać zamieszania. Wszyscy zwracają się do niego jak do mężczyzny nawet rodzina, która wie o całej sytuacji. Odpuść.
 
 
Pajonczyca
użytkownik
Ambiwalencja


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 53
Posty: 242
Skąd: Stołeczne Królewskie Miasto Kraków
Wysłany: 2019-12-28, 20:59   

Detranzycje I ponowne tranzycje są opcja. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę statystykę - najpierw procent osób transseksualnych w społeczeństwie, potem jeszcze procent od osób dokonujących detranzycji a potem kolejny procent robiący ponowną tranzycje to może nam wyjść, że łatwiej trafić czwórkę w Lotto niż spotkać taką osobę :)
_________________
https://www.youtube.com/watch?v=JdUq2opPY-Q
 
 
 
OneLotusPetal
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-28, 21:00   

remick76 napisał/a:
OneLotusPetal napisał/a:
Ja nie wiem, co to jest. Google też nie znajduje takiego hasła. Nie wiem, czy mam chęci gadać na temat nieistniejących terminów i zjawisk, kojarzy mi się to z ostatnią rozmowa z Jangmi.

Serio, nieistniejących? proszę:
https://www.reddit.com/r/...mtftmtfftmtftm/
są też w necie świadectwa osób które przeszły tą drogę ale nie chce mi się teraz grzebać. Znajdź sobie jak Cię to ciekawi :p

Google mi takiego słowa nie wypluło. To, że ktoś sobie wymyślił takie coś i napisał na reddicie, jeszcze nie znaczy, że takiego słowo istnieje. Czy jeśli ja wymyślę słowo, nie wiem, KUTASĄTKO, to będzie znaczyć, że to autentyczne słowo czy autentyczny termin?

"The one example I know of was a trans woman that detransitioned because of her family and church doing the reparative therapy brainwashing/abuse stuff. After all of it, she transitioned again"

Pierwszy post z tego twojego wątku na reddicie. Zwykła tranzycja, tylko dziewczyna była nastraszona przez rodzinę, wiec czasowo przestała brać hormony. Jeśli chcesz mieć na to osobna nazwę, czyli jakieś MtFtMtF, to spoko, ale mi się nie chce wymyślać ani tym bardziej uzywac nadmiaru nieprzydatnych określeń, bo tylko utrudniają mi życie.
Tu już był problem z nieakceptujacym społeczeństwem/środowiskiem, a nie złą diagnozą.
 
 
Vichan
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 178
Posty: 794
Wysłany: 2019-12-28, 21:08   

Mala Mi napisał/a:
Nie mów co i jak mam mówić. Rozmawiam z nim każdego dnia i zapytałam nawet w jaki sposób chce żebym się zwracała cytuję "jestem przyzwyczajony do zwracania się do mnie jako do faceta". Nie sprawiam mu tym przykrości. Zresztą mógłby się tu wypowiedzieć, że tak właśnie jest. No ale jak go znam to tego nie zrobi żeby nie wprowadzać zamieszania. Wszyscy zwracają się do niego jak do mężczyzny nawet rodzina, która wie o całej sytuacji. Odpuść.

I zdiagnozowali transseksualizm? :o

WHO napisał/a:
A. Pragnienie życia i akceptacji w roli osoby o przeciwnej płci, zwykle związane z żądaniem doprowadzenia ciała za pomocą zabiegów chirurgicznych lub leczenia hormonalnego do postaci tak zbieżnej z preferowaną płcią, jak to tylko możliwe.

B. Tożsamość transseksualna występuje trwale od co najmniej 2 lat.

C. Zaburzenie nie jest objawem innego zaburzenia psychicznego (np. schizofrenii) ani nie wiąże się z nieprawidłowościami chromosomalnymi


Lis lub płatek lotosu napisał/a:
KUTASĄTKO

gęś - gąsiątko, kutas - kutasiątko.
 
 
OneLotusPetal
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-28, 21:17   

Ayashiiru napisał/a:

gęś - gąsiątko, kutas - kutasiątko.

No proszę, nawet Ayashiiru potwierdza, że nie ma takiego słowa jak kutasątko. Tak samo jak MtFtMtF. XD
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2019-12-28, 21:20   

Mała Mi, uważam, że nie ma co na osoby cis się rzucać z poprawianiem końcówek, ale mając styczność z osobami trans, trzeba się liczyć z tym, że zostanie się poprawionym :-)
 
 
remick76
użytkownik
post-op

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 778
Posty: 518
Wysłany: 2019-12-28, 21:25   

OneLotusPetal napisał/a:
No proszę, nawet Ayashiiru potwierdza, że nie ma takiego słowa jak kutasątko. Tak samo jak MtFtMtF. XD

"Ziemia jest płaska. Wystarczy płynąć przed siebie dostatecznie długo by dotrzeć do krawędzi świata"
https://ddb24.pl/artykul/statkiem-chca-doplynac/606139
"Nie ma takiego miasta jak Londyn. Jest Lądek, Lądek Zdrój"
https://www.youtube.com/watch?v=3Qi3tT2Xulk

Tak, takie zjawisko istnieje ale nie mam zamiaru nikogo nawracać

<rotfl3>
_________________
 
 
Mała Mi
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: bez zaimków
Punktów: 4
Posty: 34
Wysłany: 2019-12-28, 22:06   

Sven napisał/a:
Mała Mi, uważam, że nie ma co na osoby cis się rzucać z poprawianiem końcówek, ale mając styczność z osobami trans, trzeba się liczyć z tym, że zostanie się poprawionym :-)


Dosłownie 5 minut temu skończyliśmy rozmawiać i znowu zapytałam o to jak mam się zwracać. Czy mówiąc jak do tej pory sprawiam mu przykrość. Odpowiedz "nie", ale twierdzi, że gdy miałby zmienione dokumenty to już nie ma zmiłuj i nie pozwoliłby mi na coś takiego. To oczywiście jest dla mnie zrozumiałe. No i raczej po zmianie dokumentów nasza znajomość zostanie zakończona więc problem przestaje istnieć (przynajmniej dla mnie).

Dlatego proszę mnie nie nie nawracać.
 
 
Sugar
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 22
Posty: 65
Wysłany: 2019-12-28, 23:31   

Diagnoza nie ma tu nic do gadania, idziesz, pleciesz bzdury, do wykrywacze nikt Cię nie podłączy. Tak samo, za przeproszeniem, chcesz sobie uciąć jaja? Zrobić waginę? Lecisz do Taj. Masz krótkie spotkanie z 2 psychiatrami Max po 10 min i możesz robić co zechcesz.

W przypadku którym opisałam nie chodziło o błąd, ale o tym że ludzie myślą, coś im się wydaje, ala: od dziecka lubiłem bawić się lalkami, nie idzie mi w kontaktach z dziewczynami, a może sam jestem dziewczyną i jedziemy.

Wiem że to wielkie uproszczenie.
Ale wystarczy poczytać na Reddit wątek detranzycje, kilka k. Wątków, ludzie potrafią cofać się po poważnych operacjach ale srs, i nie wiem jak to się u km nazywa. Jest tak że km wygląda jak facet, po wszystkich operacjach , 10 lat tradycji i mówi że wraca do bycia babką. Samo już to że twojemu byłemu nie przeszkadza że niby jest mk i zwracanie się na on już daje do myślenia. Ogólnie ja uważam że od takich ludzi trzeba się odcinać, dla własnego zdrowia psychicznego.
Oczywiście można walczyć, łudzić się, a może się uda, ale jaka jest gwarancją że za 1, 2- 5 lat coś znowu nie odpali.
 
 
Vichan
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 178
Posty: 794
Wysłany: 2019-12-29, 00:39   

Ja polecam sprawę z byłą zakończyć, skoro tobie nie przejdzie misgenderowanie jej, a ona nie zamierza tego tolerować po zmianie dokumentów. Robicie sobie wzajemnie przykrośc nawet w sytuacji gdy ona nie umie ci tego powiedzieć prosto w oczy. Może niepotrzebnie przedłużasz jej cierpienie i pójście do sądu ze sprawą o korektę płci formalnej.

Tak przy okazji - ludzie płci nie zmieniają. Była, jest i będzie kobietą jeżeli tego na prawdę chce.
_________________

 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2019-12-29, 01:22   

Mała Mi napisał/a:
Ayashiiru napisał/a:

To ona nie on. Nie misgenderuj jej, jeżeli nie masz zamiaru sprawiać jej przykrości.


Nie mów co i jak mam mówić. Rozmawiam z nim każdego dnia i zapytałam nawet w jaki sposób chce żebym się zwracała cytuję "jestem przyzwyczajony do zwracania się do mnie jako do faceta". Nie sprawiam mu tym przykrości.

Piszesz w wątku że osoby ts kłamią i kręcą, a w to że nie sprawiasz przykrości akurat wierzysz? Pewnie nie chce wymagać od Ciebie tych żeńskich końcówek, dlatego tak Ci mówi...
Ale ok, faktycznie nie o tym temat...

Mała Mi napisał/a:
Chętnie posłucham rad. Jak to przetrwać? Utrzymywać kontakt, a może dla własnego dobra uciąć całkowicie? Takie wiecie ostre cięcie...zaboli raz a porządnie, a później to już z górki.

Chciałem na początku napisać, że to zależy od Ciebie: czy Ty chcesz utrzymywać kontakt, czy wyobrażasz sobie to... Czasem lepiej uciąć...
Ale po tych postach o końcówkach itp., to chyba skłaniam się do zdania Ayashiiru - chyba tylko będziecie się nawzajem ranić, mimo że świadomie możecie bardzo tego nie chcieć...
_________________
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2019-12-29, 03:09   

Mała Mi napisał/a:
Dziękuję. Nareszcie ktoś kto rozumie.

Może zbyt ostro zareagowałam-przepraszam.

Nie liczyłam tutaj na współczucie, bo akurat tego mi nie trzeba ale na odrobinę zrozumienia już tak. Zresztą napisałam to w konkretnym celu. Ma to być przestrogą dla takich kobiet jak ja.


Myślę, że rozumiem (chociaż sama znajduję się właśnie po tej "złej" stronie), bo nie doświadczyłam w związku z transseksualizmem bolesnego odrzucenia (chociaż burze różne były), więc mogę sobie pozwolić na luksus empatii. Pamiętaj jednak, że dla tej drugiej strony to również może być koniec świata i chociaż racjonalnie rozumie przyczyny odejścia partnerki, to może czuć się poturbowana przez życie. Powyżej pewnego poziomu własnych emocji trudno jest się wczuwać w cudze.
_________________
Freja Draco
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2019-12-29, 03:14   

Sugar napisał/a:
Oczywiecie że jest winny, w tym wypadku to osoba przechodzący tranzycje, która: kłamie, manipuluje, opowiada bajki. Jak tego nie widzisz to sorry.

Na początku relacji z moją byłą dziewczyną przez jakiś 1-2-3 miesiące wierzyłam, że będę w stanie zapomnieć o wszystkich głupotach i być dla niej po prostu tym mężczyzną, którego we mnie widziała, i że będę szczęśliwa, będąc dla niej tym mężczyzną. Że to chyba jednak nie działa dotarło do mnie dopiero kilka miesięcy później, kiedy zadzwoniła, jak się akurat malowałam przed lustrem :p

Sugar napisał/a:
Swoją drogą opowiem też ciekawa historię w drugą stronę, opowiedział mi to lekarz. Był chłopak który przechodził zmianę m/k. Zrobił orchi, ale poznał w tym czasie fajna dziewczynę i zaczął brać testo żeby z nią być, są w szczęśliwym związku.

A skąd wiesz, że nie opowiada właśnie jej (i sobie) bajek?
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2019-12-29, 03:21   

Mała Mi napisał/a:
Chętnie posłucham rad. Jak to przetrwać? Utrzymywać kontakt, a może dla własnego dobra uciąć całkowicie? Takie wiecie ostre cięcie...zaboli raz a porządnie, a później to już z górki.

W przypadku każdego rozstania najlepszą metodą jest zawsze odciąć się. Nie spotykać się, nie wspominać, nie przeglądać wspólnych zdjęć itp. Pochorujesz może kilka miesięcy, może nawet ze 2-3 lata i pewnie będzie cię w trakcie kusiło, żeby to jakoś w sobie porozdrapywać, ale po prostu opłaca się wyrzucić kogoś z życia i z głowy, dopóki nie przestaniesz niczego czuć do tej osoby. Inne warianty to tylko sposób na przedłużanie stanu przejściowego i odwlekanie ponownego wejścia w prawdziwe życie.
_________________
Freja Draco
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2019-12-29, 03:27   

Mała Mi napisał/a:
To, że ktoś staje się "byłym" nie oznacza, że staje się wrogiem.

Tu nie chodzi o wrogość (bo pojawiająca się czasem faza: nienawidzę cię to nadal wyraz wiążących nas z daną osobą silnych emocji) tylko o emocje właśnie. Żeby emocje mogły wygasnąć trzeba je odciąć od paliwa.

Może jesteś inna i może przeżywasz świat inaczej niż ja, ale moim zdaniem, chociażby to, że założyłaś ten wątek świadczy o tym, że przeżywasz sprawę emocjonalnie. Inaczej może wyglądać koniec związku, w którym przestaliście darzyć się uczuciem i wszystko po prostu zbladło, a inaczej wtedy kiedy nagle wszystko się sypie, próbujesz to łapać i ratować, ale i tak rozsypuje się coraz bardziej. Paradoksalnie nawet z niedobrych / toksycznych związków czasami trudniej się nam wydostać, bo kosztowały nas więcej emocji, więcej zaangażowania i poświęceń, i tym bardziej oburza poczucie, że to wszystko na nic.
_________________
Freja Draco
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2019-12-29, 03:32   

Sven napisał/a:
Nie no, brak noża w plecy nie oznacza, że się potem przyjaźni. Przychodzi brak wspólnych tematów itp...

No właśnie największy problem jest, jak łączyły was wspólne tematy. Bo jeśli nie, to faktycznie wystarczy poczekać, aż emocje opadną.
 
 
Melk4
użytkownik
użytkownik


Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 157
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2020-06-12, 09:12   

Freja napisał/a:
Na początku relacji z moją byłą dziewczyną przez jakiś 1-2-3 miesiące wierzyłam, że będę w stanie zapomnieć o wszystkich głupotach i być dla niej po prostu tym mężczyzną, którego we mnie widziała, i że będę szczęśliwa, będąc dla niej tym mężczyzną.


To wszystko zależy od tego czy emka znalazła właściwą osobę, dla której nie jest to przelotny romans, a która poważnie myśli o związku. Aby osoba poważnie myślała o związku emka powinna:
-mieć zawód i stałą pracę
-być otwarta psychicznie (wstyd cofa w rozwoju)
-żyć z partnerem w równouprawnieniu (mimo niskiego libido starać się)
-być przed trójką -potem podobno nie ma żadnych odczuć
-wiedzieć kim chcesz być i realizować to bez pomocy (aby uniknąć stwierdzenia "to masz dzięki mnie" i psychika zamyka się)
-być prawdomówną od początku (jak myślisz, jeśli nie powiesz o przeszłości, czy partner będzie chciał być z osobą niepewną? Gdzie szczerość?)

To zależy czy jako emka szukasz mężczyzny cis, kobiety cis, czy k/m, bo wszelkie bi odpadają (nie wiążą płci w ciele, jest albo albo).
To zależy kogo szuka partner, czy marzy mu się u emki sprawna gitara, czy pochwa po trójce i jak bardzo partner jest świadomy możliwych rozwiązań.
Jak uważacie?
 
 
remick76
użytkownik
post-op

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 778
Posty: 518
Wysłany: 2020-06-12, 09:48   

Melk4 napisał/a:
-żyć z partnerem w równouprawnieniu (mimo niskiego libido starać się)
Ale libido wcale nie musi być niskie - wystarczy mieć normalny poziom testosteronu i ogólnie dobrze ustawione hormony to i libido będzie normalne a nawet wysokie :)
Melk4 napisał/a:
-być przed trójką -potem podobno nie ma żadnych odczuć
Nie wiem o jaką "trójkę" chodzi ani skąd ta teoria, po SRS (niespapranym) ma się normalne odczucia a nawet jest jak najbardziej możliwość osiągnięcia orgazmu.
_________________
 
 
Melk4
użytkownik
użytkownik


Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 157
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2020-06-12, 10:05   

remick76 napisał/a:
po SRS (niespapranym) ma się normalne odczucia a nawet jest jak najbardziej możliwość osiągnięcia orgazmu.


Chodzi mi o towarzyszące orgazmowi cielesnemu pulsacje. W przypadku emki jest to możliwe najczęściej przy wewnętrznej wibracji prostaty przez ściankę jelita. Kto wie o czym piszę, ten wie ile czasu trzeba nagimnastykować się, aby te pulsacje osiągnąć. Prostata jako mięsień anatomicznie jest uwolniona od innych organów. Chirurg wykonujący SRS musiałby być jasnowidzem i mistrzem w dziedzinie, aby móc przewidzieć gdzie dokładnie przyszyć wytworzony kanał. Obawiam się, czy ktoś taki istnieje?
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2020-06-12, 12:58   

Melk4 napisał/a:
Aby osoba poważnie myślała o związku emka powinna:
-być przed trójką

Emki nie przechodzą tzw. trójki.
_________________
Freja Draco
 
 
Melk4
użytkownik
użytkownik


Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 157
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2020-06-12, 13:08   

Freja napisał/a:
tzw. trójki.


Ekwiwalentnie. M ma odwrotnie od K, jeśli ma :mrgreen:
 
 
OneLotusPetal
[Usunięty]

Wysłany: 2020-06-12, 13:59   

Melk4 napisał/a:
Prostata jako mięsień anatomicznie jest uwolniona od innych organów.

Nie jest to prawda. Prostata ma bezpośredni kontakt z pęcherzem, a cewka meczowa wręcz przechodzi centralnie przez nią.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2020-06-12, 17:36   

Prostata to mięsień? A nie gruczoł?
 
 
remick76
użytkownik
post-op

Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 778
Posty: 518
Wysłany: 2020-06-12, 17:46   

Sven napisał/a:
Prostata to mięsień? A nie gruczoł?

Oczywiście że gruczoł i to czynny hormonalnie. Sporo DHT stamtąd pochodzi.
_________________
 
 
Melk4
użytkownik
użytkownik


Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 157
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2020-06-12, 17:54   

Chodzi o mięśnie Kegla. <troll> Aczkolwiek nazewnictwo jest ważne.
 
 
Vichan
użytkownik

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 178
Posty: 794
Wysłany: 2020-06-12, 18:21   

Melk4 napisał/a:
Chodzi o mięśnie Kegla. <troll> Aczkolwiek nazewnictwo jest ważne.

Przypominam, że na forum obowiązuje zakaz trollowania. <troll> Rejestruję sporą nadaktywność... i spory nadmiar pytań.
 
 
Melk4
użytkownik
użytkownik


Preferowany zaimek: ona
Punktów: 7
Posty: 157
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2020-06-12, 18:44   

Ayashiiru napisał/a:
Rejestruję sporą nadaktywność... i spory nadmiar pytań.


Przepraszam na tydzień wyłączę się. Wybrałm uśmiech, nie wiedziałm, że jest on oznaczony jako TROL. Czy użytkownicy mają problem z odpowiedziami? Jestem otwart na odpowiedzi.
 
 
Alvena
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 175
Posty: 548
Wysłany: 2020-07-17, 20:27   

Melk4 napisał/a:
Freja napisał/a:
Na początku relacji z moją byłą dziewczyną przez jakiś 1-2-3 miesiące wierzyłam, że będę w stanie zapomnieć o wszystkich głupotach i być dla niej po prostu tym mężczyzną, którego we mnie widziała, i że będę szczęśliwa, będąc dla niej tym mężczyzną.


To wszystko zależy od tego czy emka znalazła właściwą osobę, dla której nie jest to przelotny romans, a która poważnie myśli o związku. Aby osoba poważnie myślała o związku emka powinna:
-mieć zawód i stałą pracę
-być otwarta psychicznie (wstyd cofa w rozwoju)
-żyć z partnerem w równouprawnieniu (mimo niskiego libido starać się)
-być przed trójką -potem podobno nie ma żadnych odczuć
-wiedzieć kim chcesz być i realizować to bez pomocy (aby uniknąć stwierdzenia "to masz dzięki mnie" i psychika zamyka się)
-być prawdomówną od początku (jak myślisz, jeśli nie powiesz o przeszłości, czy partner będzie chciał być z osobą niepewną? Gdzie szczerość?)

To zależy czy jako emka szukasz mężczyzny cis, kobiety cis, czy k/m, bo wszelkie bi odpadają (nie wiążą płci w ciele, jest albo albo).
To zależy kogo szuka partner, czy marzy mu się u emki sprawna gitara, czy pochwa po trójce i jak bardzo partner jest świadomy możliwych rozwiązań.
Jak uważacie?


no coz, gorszych glupot dawno nie czytalam. mowienie, ze po srs nie ma odczuc, ze libido m/k jest zawsze nizsze niz jej partnera, ze trzeba miec prace, by byc w zwiazku (xDDDDDDDDDDDDDDDD), albo jakies dziwne rzeczy o partnerach bi i wiazaniu plci w ciele (co to w ogole znaczy?)

ja nie wiem co za bzdury opowiadasz :X
 
 
noname
użytkownik
noname

Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 3
Posty: 20
Wysłany: 2020-07-17, 23:32   

OneLotusPetal napisał/a:
Tak nie działa orientacja seksualna. Nie ma się żadnego wplywu na to, kto się nam podoba i kto nas pociąga czy kogo kochamy. W tym momencie mówisz heteroseksualistce "zaakceptuj to, że jesteś w związku z kobietą i po problemie".

Jak to mówią:
Straight girls are like spaghetti... they are only straight until they get wet. :mrgreen:

Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać. To naprawdę nie trolling. Raczej kwestia doświadczeń moich koleżanek. No ale może nie zawsze to tak działa.
Ciężko mi dokładnie zobrazować sobie tę sytuację, nie potrafię mentalnie zagłębić się w te odczucia, ale chyba rozumiem autorkę (wyobrażając sobie odwrotną sytuację w bardzo skrajnym przypadku).
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2020-07-18, 13:47   

noname, znam ten cytat bardziej uniwersalnie ;)
_________________
 
 
Alvena
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 175
Posty: 548
Wysłany: 2020-07-18, 17:17   

noname napisał/a:
OneLotusPetal napisał/a:
Tak nie działa orientacja seksualna. Nie ma się żadnego wplywu na to, kto się nam podoba i kto nas pociąga czy kogo kochamy. W tym momencie mówisz heteroseksualistce "zaakceptuj to, że jesteś w związku z kobietą i po problemie".

Jak to mówią:
Straight girls are like spaghetti... they are only straight until they get wet. :mrgreen:

Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać. To naprawdę nie trolling. Raczej kwestia doświadczeń moich koleżanek. No ale może nie zawsze to tak działa.
Ciężko mi dokładnie zobrazować sobie tę sytuację, nie potrafię mentalnie zagłębić się w te odczucia, ale chyba rozumiem autorkę (wyobrażając sobie odwrotną sytuację w bardzo skrajnym przypadku).


ehm, o facetach tez tak mozna powiedziec (tym bardziej, ze spora czesc hetero lubi ehm.. kobiety z penisem).

w ogole zacznijmy dyskryminowac hetero, gejow i lesbijki za ich "brak swiatowosci" i otwartosci na doswiadczenia. ach te DYSKRYMINUJACE orientacje seksualne.
uczynmy swiat bi/panseksualnym.
w sumie tych niedobrych transow tez trzeba zwalczac. zamiast zaakceptowac swoja plec, to wymyslaja, a przeciez skoro nie ma roznicy, czy jestes z facetem czy kobieta, to nie ma tez roznicy, czy jestes facetem czy kobieta :)
oczywiscie to sarkazm, jak cos. po prostu niektorzy w tym watku pisali straszne glupoty. np WiktoriaJangmi. nie wiem czemu zmienia plec, skoro plec jest bez znaczenia :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 11