Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
kim jestem i jak to ogarnąć?
Autor Wiadomość
dedalus_kinch
użytkownik


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Posty: 5
Wysłany: 2019-05-28, 12:54   kim jestem i jak to ogarnąć?

Cześć!
Już trochę o sobie powiedziałem w sekcji "Przedstaw się", jednak parę rzeczy pewnie się pewnie powtórzy, ale ten temat jest przestrzenią dla mnie na szersze powiedzenie czemu tu jestem i czemu chcę tu z Wami być.

Otóż.
Zasadniczo to nie wiem co ze sobą zrobić, mam mętlik, więc to jest główna pointa.

A teraz podłoże dla pointy:
Z rodziny patologicznej, przemoc, alko, syf, w pełnym wymiarze. Lat naście - przeniosłem się do innego miasta, żeby uczyć się w szkole średniej, z internatem. Szkoła skończona, studia zaczęte, nieskończone, praca, jedna druga, zakochanie, związek, rozstanie, drugi związek trwa pieknie i szczęśliwie z rodziną, domem, brakuje psa/kota/czegoś co ma sierść i łapy i jakiegoś srogiego awansu, żeby pokryć głupi kredyt. Środowisko ogółem mam wspierające.

Matka raz powiedziała "pięknego syna mamy". Tylko z płaczem. A ja dzieciaka umorusany gówniak, łażący po drzewach, bardziej gustujący w resorówkach niż w barbie, nielubiany w klasie jednej i następnej, wyzywany od babochłopów, raczej z niezdiagnozowaną depresją i zasadniczo niespokojnym życiem.

Od momentu kiedy się przeniosłem do innego miasta w sumie musiałem się mechanizmów relacji międzyludzkich uczyć od nowa. Mam dwie przyjaciółki i masę życzliwych osób, które były ze mną - są nadal - na tej drodze potężnym wsparciem. Romans z kiecką i długimi włosami zakończyłem dosyć szybko na rzecz krótszych włosów i spodni, nie mając pojęcia o co kaman z passingiem (z tym pojęciem to się mam bliżej od... roku? - mówiłem, terminologicznie jestem świeżynka.) "Mylą" mnie z facetem na każdym możliwym kroku. Dodatkowo mam raczej męskie rysy twarzy, pojawia mi się lekki zarost i mam jak na biologiczną kobietę dosyć niski głos. A testosteron w badaniach w normie (łał). Tak jak w "Przedstaw się" się pojawiło - tułów swój średnio lubię. Jest bo jest, ale mnie nader ziębi, niż grzeje.

Jakieś dwa lata temu z przyjaciółką w rozmowie doszliśmy do wniosku, że ani nie lubię być kobietą, nie wiem czy chcę być mężczyzną (bo nawet nie wiem w sumie jak to nim być). Ona mi pokazała pojęcie niebinarności. No, to spoko, pomyślałem, to je to, ani to, ani to, perfekt, this is it.

I teraz nie wiem w sumie. Po śmierci Milo pomyślałem, że osób takich jak ona, ja - tysiące! Tysiące tych wrażliwych istnień! Poprosiłem kumpla by mnie pododawał do paru grup, bo poczułem, że chcę wyjść z jakiejś bańki. I pomóc, jeżeli będę w stanie. Jestem aktywny w grupach aktywistycznych dla środowisk nieheteronormatywnych, więc gdzieś pomyślałem "Hej, to nie może Ci być już dłużej obojętne!". I ta bańka - pękła i przychrzaniła mi w potylicę wachlarzem historii i doświadczeń.. Przytłoczyło mnie to. I zachwyciło - ta ilość wsparcia i sojusznictwa. Ale tyle przytłoczyło, że nie wiem czym jestem, czy i jak powinienem funkcjonować, jak na tyle delikatnie, by nie zrobić tym sobie i innym krzywdy. Od kilku dni chodzę z/bany, z ciężarem na klacie, jakimś dołem, którego nie rozumiem. Patrzę w lustro i nie lubię tego co tam jest, czuję się z tym żałośnie. I takie epizody były wcześniej, ale ten jest w obliczu innego kontekstu i możliwości.

Z rzeczy które na teraz mnie nurtują to nazewnictwo, końcówki. Ośmieliłem się wśród znajomych pisać (łatwiej idzie) w formie męskiej, mówić (rzadziej i trudniej idzie) również i dlatego cieszę się kiedy wraca to do mnie w postaci męskich komunikatów. W pracy raczej to nie pójdzie. Wolę uniknąć zamieszania, mam stanowisko niestety wymagające pisania mejli, raportów do jakiś dziwnych głów w garniturach, odpuściłem se to. Tam piszę w formie żeńskiej, muszę się pilnować, żeby się nie rypnąć, czuję, jakbym zakładał niewygodne skarpetki.

I kiedy tak myślę o tych końcówkach, to myślę o imieniu, które lubię i którego nie chciałbym zmieniać. Ale wiem, że to konfuduje. Nawet jeśli - nie wiem jakie wybrać i gdzieś mam myśl, że chcę, żeby ktoś mi je nadał_a.

Trochę popłynąłem. Sorry. W każdym razie z rzeczy pewnych: kobietą się nie czuję. Mężczyzny pewne parametry mnie jarają, ale nie mógłbym powiedzieć, że czuję się mężczyzną. Bycie na środku raczej chyba przestało mnie jarać.

Nawet nie wiem jakie pytania mogę zadać, mam taki młyn we łbie, że jasna cholera.

Peace.
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2019-05-29, 08:11   

No cóż, pociesz się, że jak masz wątpliwości to przynajmniej nie jesteś płytki jak facet z pod budki z piwem. Niestety to nie jest tak, że otwarcie na środowisko da ci odpowiedż kim jesteś, to znajdziesz w sobie a nie u innych. Pewną pomocą będzie porównywanie siebie do nich, ale nie znajdziesz drugiego takiego samego człowieka.

Mętlikiem z końcówkami się nie przejmuj, mówię i piszę tak od kilku lat. Na początku się myliłam, później wkurzało mnie to strasznie a teraz jakoś samo przychodzi.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2019-05-31, 00:38   Re: kim jestem i jak to ogarnąć?

Ada ma rację - w sumie musisz to znaleźć w sobie... ale no coś tam skomentuję, może Ci to coś da ;)

dedalus_kinch napisał/a:
ani nie lubię być kobietą, nie wiem czy chcę być mężczyzną (bo nawet nie wiem w sumie jak to nim być)

W sumie to mi dość przypomina siebie na pewnym etapie... No bo się nie jest kobietą, ale co się właściwie wie o byciu mężczyzną? to wszystko jest takie jakieś... abstrakcyjne. Można tylko zazdrościć cisom, że nigdy nie musieli tego odczuwać...
Tak czy inaczej ja dzisiaj jestem po srs i w ogóle wszystkim i jeśli czegoś żałuję, to tylko tego że nie zrobiłem tego jeszcze wcześniej :P A jak do tego doszedłem? Powoli ;) chyba wczuwając się co raz bardziej w przypuszczenia w jakiej roli/sytuacji byłoby/jest mi naprawdę dobrze...
_________________
 
 
dedalus_kinch
użytkownik


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ?
Preferowany zaimek: on
Posty: 5
Wysłany: 2019-05-31, 09:33   

Bardziej chyba potrzebowałem ulać tym myślom gdzieś w przestrzeń, wiem, ze w sobie muszę dużo skonsolidować i ogarnąć. Póki co mam myśl, że ten proces jest okej, czuję się w nim paskudnie i dołująco, ale akceptuję to, że ta przemiana i droga do znalezienia tego w sobie ma miejsce i jest mi potrzebna. I wiem, nie znajdę kopii i potwierdzeń w środowisku na które się otwieram, co bardziej poszukuję inspiracji. Jedynie co, to czuję się w tym cholernie niepewnie, ale też może to mieć związek z faktem, że z natury nie jestem najpewniejszą siebie osobą. Więc chyba to moje uzewnętrznienie bardziej było jakimś cichym wołaniem o "upewnij mnie ktoś!".
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 9