Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Detranzycje i inne przerażające rzeczy
Autor Wiadomość
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-07-01, 10:04   

end_of_words napisał/a:
Nie widzę wynikania

Ale widzisz implikacje?
end_of_words napisał/a:
Poza tym nie wiem dlaczego stosujesz tą logikę tylko do transseksualizmu a nie do 'innych spraw'.

»inne sprawy« jak najbardziej również mogą wynikać z całościowego zaburzenia rozwoju. Równie dobrze transseksualizm może być częścią CZR.
end_of_words napisał/a:
Nie podważasz owych innych spraw traktując diagnozę Zespołu Aspergera lub ASD w wieku dorosłym jako 100% pewną i tłumaczącą czyjś transseksualizm, nei wiem skąd to wynika ale szczerze mówiąc jest irytujące.

Nic takiego nie uważam, to jest twoja nadinterpretacja, która mnie również irytuje :)
end_of_words napisał/a:
Twoje tłumaczenie byłoby prawdopodobne gdyby to było typowe dla osób z Zespołem Aspergera lub ASD, że chcą zmieniać płeć - a nie jest.

Typowe dla osób z ZA są problemy z tożsamością płciową i dysforią cielesną.
 
 
end_of_words
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-01, 10:04   

Cytat:
Dotyczy też sposobu postrzegania, odbioru zmysłowego, wrażliwości na bodźce, często braku wglądu w swoje własne emocje czy trudności w stwierdzeniu, gdzie fizycznie kończy się ja a zaczyna świat - to nie ma prostego wyprowadzenia z problemów społecznych.

Owszem, ale ja nie chcę sugerować, że nic takiego jak ASD nie istnieje, czy że nie może byc osób z ASD i transseksualnych jednocześnie. Po prostu wiedząc jak się to diagnozuje, to tak naprawdę, w praktyce, wystarczy być 'dziwnym dzieckiem' żeby dostać podejrzenie autyzmu wysokofunkcjonującego lub ZA. Wystarczy że ktoś kto jest traktowany przez diagnostę jako dziewczyna nie ma gromadki przyjaciółek, nie chce integrować sie z tą grupą na ich zasadach i nie interesuje się 'dziewczęcymi sprawami', tylko np. czyta niekobiece książki i lubi matematykę - żeby wysunąć podejrzenie brzmiące "Zespoł Aspergera".

W dodatku natężenie cech autystycznych wśród ludzi jest różne i jest sporo osób zdrowych, które mają jakieś cechy autystyczne, ale nie wystarcza to do zdiagnozowania zaburzenia... Tutaj wszystko zależy od subiektywnej interpretacji, a często nadinterpretacji diagnosty, często pacjent sam się nakręca na zasadzie "tak! to tłumaczy moje problemy" i podkreśla w swoim zachowaniu objawy które powinien mieć.
Ostatnio zmieniony przez 2015-07-01, 10:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-07-01, 10:07   

end_of_words napisał/a:
Owszem, ale ja nie chcę sugerować, że nic takiego jak ASD nie istnieje, czy że nie może byc osób z ASD i transseksualnych jednocześnie. Po prostu wiedząc jak się to diagnozuje, to tak naprawdę, w praktyce, wystarczy być 'dziwnym dzieckiem' żeby dostać podejrzenie autyzmu wysokofunkcjonującego lub ZA. Wystarczy że ktoś kto jest traktowany przez diagnoste jako dziewczyna nie ma gromadki przyjaciółek, nie chce integrować sie z tamtą grupą na ich zasadach i nie interesuje się dziewczęcymi sprawami, tylko np. czyta książki i lubi matematykę - żeby wysunąć podejrzenie brzmiące "Zespoł Aspergera".

Autyzm, jak sama nazwa wskazuje, oznacza »wyautowanie« :) Jednak bynajmniej nie jest tak jak uważasz. Nie tak łatwo uzyskać diagnozę ZA, szybciej dzieci mające ZA otrzymują diagnozę ADHD (czasami, ale rzadko w Polsce, ADD lub NLD).
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2015-07-01, 10:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
end_of_words
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-01, 10:11   

Cytat:
Wcale nie jest łatwo uzyskać diagnozę ZA, szybciej dzieci mające ZA otrzymują diagnozę ADHD (czasami, ale rzadko w Polsce, ADD lub NLD).

To tak jak z transseksualizmem - jak się zna odpowiednich lekarzy to się dostanie każdą diagnozę. Szczególnie jeżeli poczyta się popularne książki i bardzo się chce, żeby nasze dziecko z problemami okazało się sawantem z ukrytym potencjałem.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-07-01, 10:15   

end_of_words napisał/a:
Cytat:
Wcale nie jest łatwo uzyskać diagnozę ZA, szybciej dzieci mające ZA otrzymują diagnozę ADHD (czasami, ale rzadko w Polsce, ADD lub NLD).

To tak jak z transseksualizmem - jak się zna odpowiednich lekarzy to się dostanie każdą diagnozę. Szczególnie jeżeli poczyta się popularne książki i bardzo się chce, żeby nasze dziecko z problemami okazało się sawantem z ukrytym potencjałem.

Nie uważam, aby rodzice chcieli aby okazało się, że ich dzieci mają ASD. Z doświadczenia z rodzicami podejrzewającymi ASD u swoich dzieci, mogę powiedzieć, że najczęściej występuje silne zaniepokojenie stanem dziecka i poczucie bezsilności.


Cytat:

W dodatku natężenie cech autystycznych wśród ludzi jest różne i jest sporo osób zdrowych, które mają jakieś cechy autystyczne, ale nie wystarcza to do zdiagnozowania zaburzenia... Tutaj wszystko zależy od subiektywnej interpretacji, a często nadinterpretacji diagnosty, często pacjent sam się nakręca na zasadzie "tak! to tłumaczy moje problemy" i podkreśla w swoim zachowaniu objawy które powinien mieć.

Czy często podobne nakręcenie występuje wśród osób diagnozujących u siebie transseksualizm? Szczególnie gdy faktycznie występują u danej osoby zaburzenia osobowości, oceny, całościowego rozwoju?

Cytat:
Nie można wykluczyć tego u żadnej osoby. Zabrońmy leczyć transseksualizm bo w każdym przypadku może być wtórny wobec czegoś innego, nie mamy więc nigdy 100% pewności. :roll:

Nikt inny poza tobą nie mówi o zaprzestaniu leczenia w przypadku »wtórności« czy »braku 100% pewności«, znów nadinterpretujesz moje słowa i polemizujesz z tą nadinterpretacją.
 
 
end_of_words
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-01, 10:43   

Cytat:
Z doświadczenia z rodzicami podejrzewającymi ASD u swoich dzieci, mogę powiedzieć, że najczęściej występuje silne zaniepokojenie stanem dziecka i poczucie bezsilności.

Poczucie bezsilności może powodować też pragnienie dostania jakiejś konkretnej diagnozy. Pewna bliska mi osoba ma całą teczkę różnych diagnoz oraz cały czas podejrzenia ze strony różnych osób o jakieś zaburzenia autystyczne. Problem w tym, że żadne zaburzenie autystyczne nie tłumaczy jej objawów ani nie pasuje do tego jaka naprawdę jest, nie opisuje jej, a czasami są z nią wręcz rażąco sprzeczne. Rozumiem bliskich że mogą przypinać się rozpaczliwie do Zespołu Aspergera ale niekoniecznie musi być to prawdą. :roll: Za to podważany przez nich na tej podstawie transseksualizm jest zarówno zdiagnozowany, jak i nie tworzy większych wątliwości.
Cytat:
Czy często podobne nakręcenie występuje wśród osób diagnozujących u siebie transseksualizm?

Owszem. :)
Cytat:
Nikt inny poza tobą nie mówi o zaprzestaniu leczenia w przypadku »wtórności«

Ty nie mówisz. Lekarze mówią. :roll:
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-07-01, 10:55   

end_of_words napisał/a:
Rozumiem bliskich że mogą przypinać się rozpaczliwie do Zespołu Aspergera ale niekoniecznie musi być to prawdą. Za to podważany przez nich na tej podstawie transseksualizm jest zarówno zdiagnozowany, jak i nie tworzy większych wątliwości.
Tutaj mogłabym polemizować ;)

end_of_words napisał/a:
Owszem.

Więc możesz stąd wynieść dalsze wnioski, dotyczące związków ASD z TS :roll:

end_of_words napisał/a:
Ty nie mówisz. Lekarze mówią.

Nie wiem z jakimi lekarzami rozmawiasz, prawdopodobnie masz na myśli psychologów, ewentualnie polecanych przez nadredaktora TT :roll:
 
 
end_of_words
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-01, 11:11   

No właśnie - samo wspomnienie że ktoś ma CZR jak sama wpsomniałaś mogłoby być podstawą do podważania czyjejś transseksualności, nawet nie znając osoby. To o czymś świadczy. A rozmawiamy przecież na forum osób dość otwartych, o większej świadomości niż nawet większość lekarzy.

W praktyce wysunięcie takiej diagnozy na rozprawie sądowej może bardzo utrudniać uzyskanie zmiany danych. Po zmianach sposobu diagnozowania i leczenia transseksualizmu w Polsce jakie może wprowadzić nowa ustawa takie, moim zdaniem wątpliwe, diagnozy mogą wręcz uniemożliwić komuś legalne leczenie.
Cytat:
Nie wiem z jakimi lekarzami rozmawiasz, prawdopodobnie masz na myśli psychologów, ewentualnie polecanych przez nadredaktora TT :roll:

Z lekarzami głównego nurtu. Pojęcie 'transseksualizm wtórny' dotyczy w praktyce wyłącznie m/k. K/m z takimi podejrzeniami lub diagnozami może dostać duże problemy z rozpoczęciem leczenia. Co zresztą się w praktyce zdarza bardzo często.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-07-01, 11:29   

end_of_words napisał/a:
No właśnie - samo wspomnienie że ktoś ma CZR jest już dla ciebie podstawą do podważania czyjejś transseksualności, nawet nie znając osoby.

Znów nadinterpretujesz :)
Czy fakt, że osoby ASD są statystycznie częściej leworęczne (w porównaniu do populacji ogólnej) podważa ich leworęczność? A czy z tego wynika, że leworęczność jest rodzajem zaburzenia? Czy fakt, iż osoby transseksualne są statystycznie częściej leworęczne wynika, że są mniej transseksualne niż osoby praworęczne - tym bardziej biorąc pod uwagę testosteronową teorię rozwoju leworęczności?
end_of_words napisał/a:
Po zmianach sposobu diagnozowania i leczenia transseksualizmu w Polsce jakie może wprowadzić nowa ustawa takie, moim zdaniem wątpliwe, diagnozy mogą wręcz uniemożliwić komuś legalne leczenie.

O ile wiem ustawa ma zliberalizować podejście do transseksualizmu, ale jest to zasłyszane. Jeśli masz jakieś informacje w tym temacie możesz podrzucić? Jestem ciekawa jak jest faktycznie.
end_of_words napisał/a:
Z lekarzami główneog nurtu. Pojęcie 'transseksualizm wtórny' dotyczy w praktyce wyłącznie m/k. K/m z takimi podejrzeniami lub diagnozami może dostać duże problemy z rozpoczęciem leczenia. Co zresztą się w praktyce zdarza bardzo często.

Wynika to jednak z zupełnie innego przekonania, zinternalizowanego freudyzmu i teorii zazdrości o penisa. Podobnie jak u m/k »wtórność« wyprowadzano ze źle ukierunkowanego popędu seksualnego - przekonanie takie zresztą wciąż obowiązuje i jest propagowane dzisiaj przez osobę transseksualną, uznającą się właśnie za autogynefilkę - Ann Lawrence, uczennicę Blancharda.
 
 
end_of_words
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-01, 11:42   

Zabawne, bo jeżeli ktoś kto jest odbierany jako kobieta pójdzie do psychoanalityka i powie, że wszystkie jego problemy wynkają z tego, że nie ma penisa a bardzo chciałby go miec, to już nie ma co analizować. Więc w jaki sposób k/m miałby mieć nieuświadomioną zazdrość? Szczerze mówiąc nie wiem o co chodzi z tym porównaniem.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2015-07-01, 12:10   

end_of_words napisał/a:
Zabawne, bo jeżeli ktoś kto jest odbierany jako kobieta pójdzie do psychoanalityka i powie, że wszystkie jego problemy wynkają z tego, że nie ma penisa a bardzo chciałby go miec, to już nie ma co analizować.

Nie z perspektywy psychoanalityka :)
end_of_words napisał/a:
Więc w jaki sposób k/m miałby mieć nieuświadomioną zazdrość?

Kto mówi o nieuświadomionej zazdrości o penisa u k/m? Mowa jest o psychologach/psychiatrach i ich, często zinternalizowanych, teoriach psychodynamicznych.
end_of_words napisał/a:
Szczerze mówiąc nie wiem o co chodzi z tym porównaniem.

hmmm... to może inaczej.
Z racji, że psychologia i psychiatria wciąż jest pod silnym wpływem koncepcji psychoanalitycznych, należy się spodziewać, że psychiatrzy i część psychologów będzie podchodziło do swoich pacjentów/klientów właśnie od strony psychoanalitycznej - często nie uświadamiając sobie tego. Koncepcja zazdrości o penisa mocno wpłynęła na podejście terapeutyczne wobec kobiet czujących dysforię. Analogicznie do pokłosia koncepcji »zazdrości o penisa« możemy mówić o tym, że w przypadku wtórnego transseksualizmu u m/k często słyszy się o fetyszyzmie - autogynefilii.
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-01, 12:43   

ElżbietaFromage napisał/a:
end_of_words napisał/a:
Po zmianach sposobu diagnozowania i leczenia transseksualizmu w Polsce jakie może wprowadzić nowa ustawa takie, moim zdaniem wątpliwe, diagnozy mogą wręcz uniemożliwić komuś legalne leczenie.

O ile wiem ustawa ma zliberalizować podejście do transseksualizmu, ale jest to zasłyszane. Jeśli masz jakieś informacje w tym temacie możesz podrzucić? Jestem ciekawa jak jest faktycznie.
Dołączam się do pytania.
 
 
Freja
ateistyczna bogini
Freja Draco


Tożsamość płciowa: k
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 903
Posty: 7086
Wysłany: 2015-07-01, 15:22   

Hjalmar napisał/a:
ElżbietaFromage napisał/a:
end_of_words napisał/a:
Po zmianach sposobu diagnozowania i leczenia transseksualizmu w Polsce jakie może wprowadzić nowa ustawa takie, moim zdaniem wątpliwe, diagnozy mogą wręcz uniemożliwić komuś legalne leczenie.

O ile wiem ustawa ma zliberalizować podejście do transseksualizmu, ale jest to zasłyszane. Jeśli masz jakieś informacje w tym temacie możesz podrzucić? Jestem ciekawa jak jest faktycznie.
Dołączam się do pytania.


Zasadniczym celem projektu ustawy jest zmiana trybu sądowej procedury zmiany płci na nieprocesowy (bez pozywania rodziców). Reszta:

http://orka.sejm.gov.pl/D...24File/1469.pdf

Cytat:
3. Do postępowania z wniosku o uzgodnienie płci stosuje się przepisy ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. Nr 43, poz. 296) o postępowaniu nieprocesowym, ze zmianami przewidzianymi w niniejszej ustawie.

Art. 5
1. Wniosek o uzgodnienie płci może złożyć osoba, której tożsamość płciowa różni się od płci metrykalnej, jeżeli łącznie spełnia następujące warunki:
1) posiada obywatelstwo polskie;
2) ma ukończone 18 lat albo ma ukończone 16 lat i wyraża jednoznaczną wolę dokonania uzgodnienia płci oraz posiada zgodę przedstawicieli ustawowych na uzgodnienie płci, a w przypadku jej braku – zgodę sądu opiekuńczego.
3) nie pozostaje w związku małżeńskim.
2. Wniosek o uzgodnienie płci powinien spełniać warunki przewidziane dla wniosku o wszczęcie postępowania nieprocesowego. Do wniosku dołącza się również:
1) oświadczenie wnioskodawcy o tożsamości płciowej odmiennej od płci metrykalnej;
2) orzeczenie wydane przez dwóch lekarzy ze specjalizacją w zakresie psychiatrii lub w zakresie seksuologii albo orzeczenie wydane przez jednego lekarza z taką specjalizacją i psychologa ze specjalizacją w zakresie seksuologii, stwierdzające utrwalone występowanie tożsamości płciowej odmiennej od płci metrykalnej;
 
 
end_of_words
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-01, 15:32   

Może mi się coś pomyliło, ale kojarzę, że w myśl nowej ustawy wszystkie sprawy ma rozważać jeden sąd, w Łodzi, a biegli sądowi w Łodzi to głównie grupa skupiona wokół dr Robachy, która jak wiadomo do najliberalniejszych diagnostów nie należy. Mialo mi się przekonanie (choć teraz widzę, że być może nieuzasadnione) że w związku z tym poza opinią własnego lekarza konieczna będzie opinia od dr Robachy lub innego biegłego z Łodzi.

@autyzm
http://www.theatlantic.co...der-why/360482/

Znalazło mi się artykuł który po części porusza wspomniane przeze mnie sprawy (płeć i autyzm oraz nadmiar diagnoz).
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-01, 16:37   

ElżbietaFromage napisał/a:
A jak oceniasz swoje poszukiwania innych rozwiązań dzisiaj? Czy uważasz, że dobrze zrobiłaś albo, że było Ci to potrzebne?
Ja bardzo negatywnie wspominam całą »ucieczkę«, może przez to, że utraciłam wszystko bezpowrotnie, a miałam prawie wszystko czego potrzebowałam? Czy była mi ta ucieczka potrzebna? Dzięki niej zrozumiałam, że przed sobą nie ma ucieczki - zdecydowanie wolałabym odkryć coś przeciwnego.


Wolałabym nie uciekać. Ale jak patrzę na to w jakim położeniu byłam wtedy z tym w momencie comming outu, to dobrze, że uciekałam. Jakbym od razu zrobiła to co trzeba. To by mnie pewnie już nie było, bo by mnie wykończyli w domu. Teraz prawie im się udało mnie załatwić. Ale podtrzymywała mnie ta świadomość, że co prawda, by sobie udowdnić że mogę żyć jako facet, że zrobiłam tyle często epickich rzeczy i takich, których nawet nie byłam wstanie sobie wyobrazić, że zrobić potrafię. I to mi potem dawało siłę, w przetrwaniu. Bez tego nie było by mnie pewnie już...

A stracone lata życia zawsze bolą. Nic się na to nie poradzi. Jak o mnie chodzi, to dopiero teraz powoli zaczynam żyć...
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-01, 16:47   

end_of_words napisał/a:
Może mi się coś pomyliło, ale kojarzę, że w myśl nowej ustawy wszystkie sprawy ma rozważać jeden sąd, w Łodzi, a biegli sądowi w Łodzi to głównie grupa skupiona wokół dr Robachy, która jak wiadomo do najliberalniejszych diagnostów nie należy. Mialo mi się przekonanie (choć teraz widzę, że być może nieuzasadnione) że w związku z tym poza opinią własnego lekarza konieczna będzie opinia od dr Robachy lub innego biegłego z Łodzi.
Ale eliminuje zasypywanie TSa podczas rozprawy sryliardem wniosków o hordy biegłych. Biegły chyba nie musi być z rejonu?
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-07-01, 20:22   

Hjalmar napisał/a:

Ale eliminuje zasypywanie TSa podczas rozprawy sryliardem wniosków o hordy biegłych. Biegły chyba nie musi być z rejonu?

Ciekawi mnie tez jak potraktuja homoseksualnych ts. Albo takich, ktorzy nie wpisuja sie w stereotypowe role meskie/kobiece. Beda jaja jak sie okaze, ze po tej ustawie bedzie gorzej niz teraz.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
Czołgu
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Posty: 39
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-02, 21:33   

Hm, czyli, że jakbym niedługo chciał udać się na diagnozę, to powinienem raczej unikać takich seksuologów jak Robacha?
Bo mam przez to w głowie mętlik - gdzie się udać, do kogo, żeby mnie nie uznali za za mało stereotypowego...Męczy mnie już to całe miętolenie się z własną płcią i zależy mi na podjęciu jakichś kroków - choćby wstępnych. Ale nie wiem, dokąd pójść, aby uzyskać w miarę rzetelną diagnozę i pomoc w przemyśleniu problemu i uporaniu się z nim zamiast odesłania z kwitkiem bo przyznałem się, że właściwie nie czuję się 100% facetem, nie zachowuję się jak stereotypowy trans i...fakt, zazdroszczę mężczyznom penisa :-P
Nie chcę szukać dróg na skróty i rzucać się na głęboką wodę. Jestem gotowy, nawet gdyby diagnoza miała trwać kilka lat. Byleby tylko utwierdziła mnie w tym, że to, co robię, jest słuszne. I nie ma przeciwwskazań, rzecz jasna, zdrowotnych. :roll: Bo jeśli usłyszę od takiego seksuologa, że nie mam dostępu do terapii dlatego, że jednocześnie występuje u mnie coś, co większość lekarzy nazywa Aspergerem lub nerwicą natręctw lub fobią społeczną lub cholera wie czym, to się załamię. Poważnie.
Co ja mam zrobić, tak szczerze, aby móc dostać dobrą diagnozę i pomocną terapię? Do kogo z tym pójść?
 
 
Taliesin
użytkownik
Taliesin


Punktów: 4
Posty: 727
Wysłany: 2015-07-02, 22:52   

Czołgu napisał/a:
Co ja mam zrobić, tak szczerze, aby móc dostać dobrą diagnozę i pomocną terapię? Do kogo z tym pójść?



?? ? Nie wierzę, że to pytanie postawiłeś???
- "dobrą diagnozę"?
- co ma oznaczać stwierdzenie: "dobra diagnoza"?
_________________
A gdy już cię zirytuje, brak swobody wypowiedzi, pamiętaj, że masz alternatywy: transseksualizm.com.pl
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-02, 23:53   

Czołgu napisał/a:
Hm, czyli, że jakbym niedługo chciał udać się na diagnozę, to powinienem raczej unikać takich seksuologów jak Robacha?
Bo mam przez to w głowie mętlik - gdzie się udać, do kogo, żeby mnie nie uznali za za mało stereotypowego...Męczy mnie już to całe miętolenie się z własną płcią i zależy mi na podjęciu jakichś kroków - choćby wstępnych. Ale nie wiem, dokąd pójść, aby uzyskać w miarę rzetelną diagnozę i pomoc w przemyśleniu problemu i uporaniu się z nim zamiast odesłania z kwitkiem bo przyznałem się, że właściwie nie czuję się 100% facetem, nie zachowuję się jak stereotypowy trans i...fakt, zazdroszczę mężczyznom penisa :-P
Nie chcę szukać dróg na skróty i rzucać się na głęboką wodę. Jestem gotowy, nawet gdyby diagnoza miała trwać kilka lat. Byleby tylko utwierdziła mnie w tym, że to, co robię, jest słuszne. I nie ma przeciwwskazań, rzecz jasna, zdrowotnych. :roll: Bo jeśli usłyszę od takiego seksuologa, że nie mam dostępu do terapii dlatego, że jednocześnie występuje u mnie coś, co większość lekarzy nazywa Aspergerem lub nerwicą natręctw lub fobią społeczną lub cholera wie czym, to się załamię. Poważnie.
Co ja mam zrobić, tak szczerze, aby móc dostać dobrą diagnozę i pomocną terapię? Do kogo z tym pójść?
Też bym chciał wiedzieć. Chociaż nie mam takiego luksusu, bo chyba tylko Robacha na NFZ przyjmuje. A jak się kurde pytałem, to nikt nic nie piuknął.
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-07-03, 01:26   

Taliesin napisał/a:
- co ma oznaczać stwierdzenie: "dobra diagnoza"?

Oznacza w miarę obiektywną ocenę przypadku, a nie negowanie transseksualizmu przez któreś ze stereotypowych spojrzeń wśród lekarzy. Dobrym przykładem jest już wspomniany homoseksualizm u ts. Część lekarzy tego nie uznaje, co jest absurdem.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
end_of_words
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-03, 07:50   

Cytat:
Dobrym przykładem jest już wspomniany homoseksualizm u ts. Część lekarzy tego nie uznaje, co jest absurdem.

Już dawno uznają homoseksualizm u transseksualistów obu płci, nie ma powodu do paniki. :)
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-07-03, 10:00   

end_of_words napisał/a:
Już dawno uznają homoseksualizm u transseksualistów obu płci, nie ma powodu do paniki. :)

Na pewno? Mi psychiatra powiedział, że to nie jest normalne i mogę mieć zaburzenia osobowości. Nie wiem jak inni lekarze, ale słyszałam, że dość spora część nie uznaje.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
end_of_words
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-03, 16:56   

Cytat:
Mi psychiatra powiedział, że to nie jest normalne i mogę mieć zaburzenia osobowości.

Na pewno nie tylko z powodu orientacji ponieważ orientacja seksualna nie wystarczy do diagnozowania zaburzeń osobowości.

Może już bardziej chodzić o wspomniane przez ciebie egnigmatycznie stereotypowe role społeczne, z tego co mi wiadomo, to za esencję transseksualności jest uważane właśnie pragnienie pełnienia innej niż przypisana przy urodzneiu roli społecznej, a modyfikacje ciała są niekonieczne. Czyli nie musisz chcieć hormonów ani operacji, jeżeli udaje ci się pełnić odpowiednią wybranej przez ciebie płci rolę społeczną. Brak potrzeby zmiany swojej roli społecznej lub podejrzenie jakieś niekonsekwencji w ich wyborze może już dla lekarzy być powodem do podejrzeń że to nie transseksualność.
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-07-03, 18:31   

end_of_words napisał/a:
z tego co mi wiadomo, to za esencję transseksualności jest uważane właśnie pragnienie pełnienia innej niż przypisana przy urodzneiu roli społecznej, a modyfikacje ciała są niekonieczne. Czyli nie musisz chcieć hormonów ani operacji, jeżeli udaje ci się pełnić odpowiednią wybranej przez ciebie płci rolę społeczną. Brak potrzeby zmiany swojej roli społecznej lub podejrzenie jakieś niekonsekwencji w ich wyborze może już dla lekarzy być powodem do podejrzeń że to nie transseksualność.

No właśnie niezbyt mi to pasuje. Niesterotypowe kobiety nie są kobietami?
Dla mnie modyfikacje ciała są konieczne, a rola społeczna spada na drugi plan. Nie chce mi się sprzątać, gotować, wychowywać dzieci. Chce mieć w pełni kobiece ciało, narządy i wygląd oraz być odbieraną jako kobieta. A czy to ważne, że chce iść do wojska czy szkoły policyjnej? Czy to ważne, że nie przepadam za sukienkami.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-03, 18:47   

Alpaka napisał/a:
No właśnie niezbyt mi to pasuje. Niesterotypowe kobiety nie są kobietami?
Dla mnie modyfikacje ciała są konieczne, a rola społeczna spada na drugi plan. Nie chce mi się sprzątać, gotować, wychowywać dzieci. Chce mieć w pełni kobiece ciało, narządy i wygląd oraz być odbieraną jako kobieta. A czy to ważne, że chce iść do wojska czy szkoły policyjnej? Czy to ważne, że nie przepadam za sukienkami.


Są kobietami. Bo bycie kobietą, to nie stereotypy. Nie trzeba chodzić w sukienkach, czy zajmować się dziećmi, by być kobietą.
Też chciałabym iść do szkoły policyjnej i jak będę mogła to dam z siebie wszystko ;)
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-07-03, 20:32   

Cytat:
Są kobietami. Bo bycie kobietą, to nie stereotypy. Nie trzeba chodzić w sukienkach, czy zajmować się dziećmi, by być kobietą.

No właśnie. W dzisiejszych czasach stereotypowe role się rozmyły. Dlaczego zatem lekarze diagnozują na tej podstawie?
Nie zgadzam się ze zdaniem:
Cytat:
Czyli nie musisz chcieć hormonów ani operacji, jeżeli udaje ci się pełnić odpowiednią wybranej przez ciebie płci rolę społeczną.

Bo jednym z kryteriów transseksualizmu jest właśnie dysforia na punkcie własnego ciała.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-03, 23:32   

Alpaka napisał/a:
Nie zgadzam się ze zdaniem:
Cytat:
Czyli nie musisz chcieć hormonów ani operacji, jeżeli udaje ci się pełnić odpowiednią wybranej przez ciebie płci rolę społeczną.

Bo jednym z kryteriów transseksualizmu jest właśnie dysforia na punkcie własnego ciała

Też się nie zgadzam. Nie potrafiłabym też zaakceptować, jako kobietę faceta, który mówi, że czuje się kobietą, ale nic w tym kierunku nie robi, bo męskie ciało mu odpowiada. Odwrotnie też nie. Bez przesady.

Co do lekarzy, to czasem odnoszę, takie wrażenie, że spora część z nich chce albo by spełniać ich skryte marzenia, albo po prostu są transfobami, kryjącymi się za tytułem lekarskim. Jak i tych których niestety spotykałam, próbowali przejąć kontrolę nad życiem pacjęta i go totalnie od siebie uzależnić i decydować w efekcie o wykrztałcenie i dalszej tranzycji lub jej braku (mam na myśli tutaj kilku lekarzy z ZH i KRK i jednego z Königsfelden AG).
 
 
Czołgu
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Posty: 39
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-03, 23:36   

Alpaka napisał/a:
Taliesin napisał/a:
- co ma oznaczać stwierdzenie: "dobra diagnoza"?

Oznacza w miarę obiektywną ocenę przypadku, a nie negowanie transseksualizmu przez któreś ze stereotypowych spojrzeń wśród lekarzy. Dobrym przykładem jest już wspomniany homoseksualizm u ts. Część lekarzy tego nie uznaje, co jest absurdem.

Dokładnie.

A jeśli chodzi o te role płciowe, to po prostu zrobiłbym wiele, by móc trafić na jakiegoś specjalistę, który mnie nie odrzuci bo mu będę wyglądać na jakoś podejrzanie mało męskiego. :roll:
Nie jestem pewny, do jakich faktów można się przyznawać takiemu seksuologowi. Myślę, że granica może być cienka pomiędzy tym, co warto powiedzieć by diagnoza była jak najbardziej celna, a tym, co mogłoby zostać uznane za "niegodne tranzycji", choć wcale, z logicznego punktu widzenia, niewykluczające transseksualizmu. Jak orientacja seksualna, czy sposób czesania się. :-/
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-03, 23:56   

Powtarzam się, ale ja testuję z prawdą, bo i tak nie umiem kłamać. I mam tylko jedną opcję - NFZ. Jeśli się uda, to i tobie powinno. Ale serio, jak pytałem, to wszyscy słodzili, a teraz kwiatki wychodzą.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-04, 00:08   

Czołgu napisał/a:
Nie jestem pewny, do jakich faktów można się przyznawać takiemu seksuologowi. Myślę, że granica może być cienka pomiędzy tym, co warto powiedzieć by diagnoza była jak najbardziej celna, a tym, co mogłoby zostać uznane za "niegodne tranzycji", choć wcale, z logicznego punktu widzenia, niewykluczające transseksualizmu. Jak orientacja seksualna, czy sposób czesania się. :-/


Szczerze? Najlepiej być szczerym i mówić prawdę, ale nie o wszystkim, tylko na temat i konkretnie. Nie na wszystkie pytanie muszisz odpowiadać, możesz odmówić odpowiedzi. Co do diagnozy, to myślę, że warto na początku na pierwszym terminie to zaznaczyć, że zależy tobie na rzetelnej diagnozie i ustalić jej warunki, co kiedy i jak. Nie iść w ciemno, bo tak na zawsze możesz utknąć w etapie diagnozy. No i padło to już wcześniej, że lekarz ci nie powie kim jesteś, do tego musisz dojść sam. Może ci tylko ułatwić dojście do pewnych wniosków.

Co do orientacji seksualnej... Nie idziesz tam przecież by się tego dowiadywać kim jesteś, albo to leczyć na hetero... Idziesz w innej sprawie, gdzie wydaje mi się, czy jesteś hetero, homo albo bi to nie gra roli. Najlepiej w ogóle nie wspominać na ten temat, a jak zapyta to powiedzieć, coś w stylu, że wolisz zachować to dla siebie (ja tak robię). Masz do tego prawo. I nie może uzależniać diagnozy od tego z kim sypiasz, bo to tylko twoja intymna sprawa i lekarzowi nic do tego.
 
 
end_of_words
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-04, 08:30   

Cytat:
Bo jednym z kryteriów transseksualizmu jest właśnie dysforia na punkcie własnego ciała.

Termin 'dysfora płciowa' dotyczy bardziej roli społecznej a pragnienie zmiany wyglądu swojego ciała u osób transseksualnych wynika z chęci zmiany roli społecznej właśnie. Podejrzane dla diagnostów są właśnie osoby, które nie mają w planach zmieniania ról typowych dla swojej płci biologicznej a mimo to dążą do zmian ciała, bo tworzy to im podejrzenie, że pragnienie zmiany ciała nie wynika z transpłciowości, tylko wynika z rzeczy o których pacjent nie mówi lub sam sobie nie zdaje sprawy.
Cytat:
No właśnie niezbyt mi to pasuje. Niesterotypowe kobiety nie są kobietami?

Mam wrażenie, że nie do końca nam się zrozumiało. Przede wszystkim płeć biologicznych kobiet jest ustalana przy urodzeniu i jest taka domyślnie. Jeżeli mają pragnienie kontestować kobiece role to mogą identyfikować się jako osoby androgyniczne, genderqueer czy butch, ale z tego punktu widzenia którym kierują się diagności to zaczyna wchodzić w spektrum k/m. Transseksualistka jest trochę w innej sytuacji. Jeżeli więc ktoś się zgłasza z chęcią zmiany płci ale wiele rzeczy wskazuje, że jest zadowolony ze swojej roli społecznej i z funcjonowania w niej przed zmianą, po zmianie ma w planach kontynuować pełnienie typowo męskich ról, to diagnoście zapala się czerwona lampka ostrzegawcza - choćby dlatego, że sugeruje mu to, że taka osoba po zmianie płci może się nie odnaleźć w społeczeństwie, mieć problem ze stabilnym zbudowaniem swojego życia, i jest duża szansa, że zmiana tej osobie bardziej zaszkodzi niż pomoże. A nikt nie chce unieszczęśliwiać swoich pacjentów.
Cytat:
Chce mieć w pełni kobiece ciało, narządy i wygląd oraz być odbieraną jako kobieta. A czy to ważne, że chce iść do wojska czy szkoły policyjnej? Czy to ważne, że nie przepadam za sukienkami.

Mam wrażenie, że tutaj też nie udało mi się przekazać swoich mysli klarownie. Indywidualny styl ubioru, albo wybór kariery zawodowej, to są rzeczy bardzo powierzchowne i to nie one są decydujące. Bardziej lekarze patrzą po tym, co ktoś chce tym uzyskać, czego są wyrazem - czyli wszystkim co stoi głębiej. Jeżeli ktoś na przykład wyobraża sobie swoją rolę w związku i innych bliskich relacjach jako męską, satysfakcję czerpie tych samych rzeczy, z których typowo czerpią ją mężczyźni, jeżeli zmieni swój odbiór na kobiecy może zetkąć się ze ścianą niezrozumienia i problemami z akceptacją, które będą rosły z czasem i jako kobieta ta osoba może się nie odnaleźć. Będzie miała takie problemy z jakimi spotykają się zwykle kmowie. Dlatego jest bardzo prawdopodobne że po czasie będzie próbowała wrócić do poprzedniej płci, a diagnostów i lekarzy którzy jej pozwolili zmienić płeć pozwać za zrobienie jej krzywdy.
Cytat:
Nie potrafiłabym też zaakceptować, jako kobietę faceta, który mówi, że czuje się kobietą, ale nic w tym kierunku nie robi, bo męskie ciało mu odpowiada. Odwrotnie też nie. Bez przesady.

Chyba trochę stereotypowo na to patrzysz. Nie każde męskie ciało jest identyczne, nie każdy biologiczny mężczyzna wygląda tak samo. Podobnie u km - ktoś może mieć naturalnie passing i bez hormonów, zachowując się po prostu naturalnie dla siebie.
Cytat:
A jeśli chodzi o te role płciowe, to po prostu zrobiłbym wiele, by móc trafić na jakiegoś specjalistę, który mnie nie odrzuci bo mu będę wyglądać na jakoś podejrzanie mało męskiego. :roll:

Czołgu, tutaj bardziej znaczenie ma jaki chcesz być, jakie masz plany na życie, niż stan obecny. Przecież nikt kto wychował się jako przeciwna płeć nie może w pełni oddawać wszystkich oczekiwań i stereotypów jakie się od tej płci wymaga.

Najważniejsze żebyś pragnął być mężczyzną i to, co to dla ciebie oznacza.
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-04, 09:20   

end_of_words napisał/a:
Chyba trochę stereotypowo na to patrzysz. Nie każde męskie ciało jest identyczne, nie każdy biologiczny mężczyzna wygląda tak samo. Podobnie u km - ktoś może mieć naturalnie passing i bez hormonów, zachowując się po prostu naturalnie dla siebie.


Ano, jestem trochę staromodna. Choć w reszcie też masz rację, są różne przypadki. Ale nie zamierzam nikogo prześladoać, nawet jak należę do osób, które nie każdą odmienność zaakceptują.
 
 
Alpaka
użytkownik

Preferowany zaimek: bez zaimków
Posty: 542
Wysłany: 2015-07-04, 12:06   

Lagertha napisał/a:
Nie potrafiłabym też zaakceptować, jako kobietę faceta, który mówi, że czuje się kobietą, ale nic w tym kierunku nie robi, bo męskie ciało mu odpowiada. Odwrotnie też nie. Bez przesady.

Z tym zdaniem też się zgadzam. Szczególnie, że będąc zdrowym XY nie można mieć kobiecego ciała bez ingerencji farmakologicznej i chirurgicznej.
Lagertha napisał/a:
Najlepiej w ogóle nie wspominać na ten temat, a jak zapyta to powiedzieć, coś w stylu, że wolisz zachować to dla siebie (ja tak robię).

Ale lekarz nie musi pytać o orientację. Weźmy mój przypadek - mam dziewczynę. Lekarz się pyta jak układam sobie życie? Wtedy muszę skłamać - bo układam sobie życie z dziewczyną.
end_of_words napisał/a:

Chyba trochę stereotypowo na to patrzysz. Nie każde męskie ciało jest identyczne, nie każdy biologiczny mężczyzna wygląda tak samo. Podobnie u km - ktoś może mieć naturalnie passing i bez hormonów, zachowując się po prostu naturalnie dla siebie.

Ale tu nie chodzi tylko o kwestie passingu, chodzi o kwestię całego ciała. Przed hrt spokojnie mogłam mieć passing jak laska - nadal chciałam zacząć hormony, bo brakowało mi piersi, ładnej pupy, narządu. Co z tego, że czułam się kobietą, mogłam społecznie być kobietą, skoro to tylko iluzja i po zmyciu makijażu i zdjęciu ciuchów nią nie jestem.
Według mnie "tru ts" to właśnie te osoby, które w każdym aspekcie jak najbardziej chcą zbliżyć się do tego, co miałyby rodząc się we właściwym ciele.
_________________
Mam problem neurologiczny - w razie bełkotu poprawcie
 
 
Lagertha
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-04, 15:07   

Też mogłam uchodzić przed HRT za laskę. Nawet często mnie zanią brano. Mimo męskiego ubioru, do tego stopnia, że czasem też słyszałam komentarze, między przechodniami na temat mojej płci... A nie potrafiłam wtedy żyć na full time jako laska. Bo po częście czułabym się że się przebieram, bo dalej miałam mimo wszystko dość męskie ciało. Teraz na hormonach pierwszy raz w życiu czuję, że wszystko idzie w właściwym kierunku i to zarówno z samopoczuciem w ciele, pewnością siebie jak i samym ciałem i tym jak ono funkcjonuje. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania jako kobieta z tamtą gospodarką hormonalą co wtedy miałam, bo to by była jakaś karykatura... Też dążę, do tego by mieć ciało jak normalna dziewczyna i móc normalnie żyć i nikomu nie musieć mówić o przeszłości... Więc może też jestem w takim razie "true", mimo faktu że jestem IS.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-07-04, 15:09   

Hjalmar napisał/a:
Ale większość ludzie wie kim jest bądź poszukuje. Ma jakiś pogląd na siebie. Skąd go mają? Jak coś takiego zdobyć?

Szczerze? Uważam, że większość osób po prostu przyjmuje pewną wizję siebie i na tej podstawie określa się: "jestem kobietą", "jestem mężczyzną".

Hjalmar napisał/a:
I co? Mogę tak sobie być z mniejszości niemieckiej albo TS albo facetem, bo tak?

Tak. Dokładnie tak. Bo niby jak inaczej? :P

Hjalmar napisał/a:
Tym, czym obecnie fizycznie i mierzalnie jestem, być nie mogę, identyfikować się z tym nie umiem, więc nie mam innej drogi, jak stać się tym drugim.

To jak dla mnie sprawa jest jasna, a To kombinujesz bardziej nie wiadomo po co :P

Hjalmar napisał/a:
Lustereczko, powiedz przecie!

Witaj w klubie luster. Mamy zniżkę na basen.

To, co opisujesz, znam. Mam tak samo. Ale wpływ ludzi nigdy nie zmienił mojego braku identyfikacji z żeńskością, kobiecością, samiczością i wszystkim co żeńskie, a caluteńkie życie otaczały mnie same kobiety. Może po prostu nie miałem wzoru i takie wychowanie spowodowało u mnie jednobiegunowe widzenie świata? To by była jakaś teoria. Diabli tam, ważne, że wiadomo co jest absolutnie nie do przyjęcia i jak się od tego uwolnić, nie? Jeśli nie wiesz, co lubisz, ale wiesz, czym na 100% nie jesteś, to chyba o czymś świadczy.
Pytanie tylko, co seksuolog na to. TS to tożsamość, a tożsamość ma związek z osobowością, a jak nie rozumie się tego tak podstawowego pojęcia... a kiedyś trzeba to ogarnąć - tylko co będzie, jak się powie prawdę i seksuolog udupi, stwierdzając, że nie ma powodu do tranzycji? Nic tylko pozamykać swoje sprawy i fora z tego świata.

Nie przesadzaj. To zależy jak powiesz to seksuologowi. Nie chodzi o to żeby kłamać, ale moim zdaniem inaczej brzmi: "Nie czuję się kobietą, ale mężczyzną też do końca nie i tak w sumie to nie wiem..." a "Nie jestem kobietą - tego jestem pewien".

Czołgu napisał/a:
Tak naprawdę to jest tak, że przez większość czasu gdy o sobie myślę, widzę siebie jako chłopaka (mówię o wyglądzie), chcę być w ten sposób traktowany przez społeczeństwo, pragnę pozbyć się nalepki "dziewczyna". Ale jednocześnie w mojej głowie panuje taki mętlik, spowodowany moją niestabilnością/brakiem tożsamości, że sam siebie nie określiłbym z pewnością jako faceta. A już na pewno nie na 100%. Gdyby była jakaś inna opcja funkcjonowania w społeczeństwie, być może bym ją wybrał. A być może nie. Prawda jest też taka, że często i w dzieciństwie zdarzało mi się marzyć o byciu chłopakiem, udawać, że nim jestem. Po prostu całe życie bardzo pasowała mi ta rola i czułem się z nią wygodnie. Jak w domu. Co wcale jednocześnie nie oznaczało, że się w 100% identyfikowałem z innymi chłopakami. Ja to w sumie nie wiem. Może jestem właśnie jednym z tych nieszczęsnych gender queerów czy czymś tam. Nie wiem, nie umiem się bliżej określić.

A moim zdaniem za dużo kombinujecie chłopaki. Ludzie na ogół aż tak wnikliwie o sobie nie myślą :P
Też przed korektą miałem takie myśli, że też nie umiem określić siebie jako faceta bo to i tamto, powiedziałbym że to normalne.

Czołgu napisał/a:
Hm, end_of_words, możesz mieć rację, że moja trudność w postrzeganiu siebie jako chłopaka jest spowodowana moim obecnym wyglądem, czy tym, w jaki sposób odnoszą się do mnie ludzie. Też w sumie myślałem, że to właśnie dlatego tak może być.

I z pewnością jest tak w jakimś przynajmniej stopniu.

Lagertha napisał/a:
Jesteś pewien, że już się nie wachasz i że takie mrozmyślania to jakiś nierealny absurd? Bo wiesz, jak sobie czytam ten twoj wątek to mam odczucie, że się wachasz, że dokońca niejesteś pewien czego tak na prawdę chcesz.

Zupełnie nie odniosłem takiego wrażenia. Moim zdaniem chłopaki chcą być za bardzo pewni, mieć 110% pewności, bo 100% im nie wystarcza ;) To nie ten typ ludzi dokonuje detranzycji, żałują to raczej ci, którzy od początku byli "pewni" ;)

Taliesin napisał/a:
Zawsze sobie ufałem i nie bawię się w rozkładanie siebie na części pierwsze. Wręcz uważam to za babską skłonność, męczy mnie takie gmeranie i odrzuca. Nigdy też nie pomyślałem nawet przez chwilę, że to może mieć jakikolwiek wpływ na "powrót do przeszłości". Trzeba wiedzieć czego się od życia oczekuje, bez względu na to, co myśli otoczenie i chce przez to osiągnąć.

Trudno oczekiwać od osoby genetycznie XX, której ciałem (i umysłem!) żądzą żeńskie hormony żeby funkcjonowała jak mężczyzna - to nie jest możliwe ;) a do tego dochodzi jeszcze socjalizacja (której skutki ja np. odczuwam do dziś i pokusiłbym się nawet powiedzieć, że może będę odczuwać do końca życia w jakimś stopniu).
Ale za to zgadzam się całkowicie, z Twoim następnym postem:

Taliesin napisał/a:
Każdy robi ze swoim życiem, co chce... ja się cieszę się ogromnie , że jestem "ukonkretyzowany" i wiem czego chcę od życia. Idę prostą drogą (choć nie ukrywam , że i ja mam swoje doły). Nie wyobrażam sobie tylko bym miał je sobie dodatkowo utrudniać nowymi filozofiami... skoro pojawią się pierwsze wątpliwości... One są zawsze i wszędzie. Nie ma osoby, która by była ich pozbawiona
_________________
 
 
Hjalmar
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 7
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-04, 15:48   

wendigo napisał/a:
Hjalmar napisał/a:
Lustereczko, powiedz przecie!

Witaj w klubie luster. Mamy zniżkę na basen.

To, co opisujesz, znam. Mam tak samo. Ale wpływ ludzi nigdy nie zmienił mojego braku identyfikacji z żeńskością, kobiecością, samiczością i wszystkim co żeńskie, a caluteńkie życie otaczały mnie same kobiety. Może po prostu nie miałem wzoru i takie wychowanie spowodowało u mnie jednobiegunowe widzenie świata? To by była jakaś teoria. Diabli tam, ważne, że wiadomo co jest absolutnie nie do przyjęcia i jak się od tego uwolnić, nie? Jeśli nie wiesz, co lubisz, ale wiesz, czym na 100% nie jesteś, to chyba o czymś świadczy.
Pytanie tylko, co seksuolog na to. TS to tożsamość, a tożsamość ma związek z osobowością, a jak nie rozumie się tego tak podstawowego pojęcia... a kiedyś trzeba to ogarnąć - tylko co będzie, jak się powie prawdę i seksuolog udupi, stwierdzając, że nie ma powodu do tranzycji? Nic tylko pozamykać swoje sprawy i fora z tego świata.

Nie przesadzaj. To zależy jak powiesz to seksuologowi. Nie chodzi o to żeby kłamać, ale moim zdaniem inaczej brzmi: "Nie czuję się kobietą, ale mężczyzną też do końca nie i tak w sumie to nie wiem..." a "Nie jestem kobietą - tego jestem pewien".
*krnąbrnie przesadza dalej.* Niestety jak mówię, to w reguły mam takie problemy ze znalezieniem słów, że nic nie brzmi sensownie ani pewnie, nawet się przedstawić nie umiem bez zaplanowania, jakie słowo kiedy. Chyba napiszę sobie skrypt, jak na egzaminie, z ważnymi sformułowaniami.
E, to jest myśl. Zrobić se notatki ze sformułowaniami, które brzmią pewnie. Przygotować zbiór słów i sformułowań. *Idzie notować.*
Czyli generalnie histeryzujemy z tymi problemami ze strony seksuologów? Nażarliśmy się mitów o tym, jaki powinien być TS, i teraz nawiedza nas mentalna zgaga. *idzie po ranigast.*
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2015-07-04, 18:20   

Myślę, że trochę jest w tym histeryzowania ;) no ale pewnie przede wszystkim zależy od seksuologa...
Z zapisaniem sobie wcześniej tego co chcesz powiedzieć to świetny pomysł :P czemu nie.
_________________
 
 
eMily_Mae
[Usunięty]

Wysłany: 2015-07-05, 20:04   

wendigo napisał/a:
Uważam, że większość osób po prostu przyjmuje pewną wizję siebie i na tej podstawie określa się: "jestem kobietą", "jestem mężczyzną".


"jestem w połowie kobietą, w połowie mężczyzną i dlatego jestem szczęśliwy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: "
 
 
dorian_meade
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 9
Wysłany: 2018-10-17, 08:12   

Czołgu napisał/a:
O tranzycji marzę nie dlatego (przepraszam, nie tylko dlatego), że chcę funkcjonować społecznie jako 100% facet. Już teraz mam dość dobry passing. Nie akceptuję natomiast (od małego) pewnej istotnej części mojego ciała. Przeraża mnie ona i rzeczywiście (jak ten TRU TS :roll: ) nienawidzę jej. Mam na myśli moje narządy płciowe. Chcę hormonów i chcę operacji. Ale nie bynajmniej po to, aby sobie coś udowodnić. Po prostu chcę przestać odczuwać dyskomfort związany z moim ciałem i czuć, że pasuje ono do tego, kim się czuję :->


Myślisz że tru trans musi nienawidzić swoich narządów płciowych i muszą go one aż przerażać? Tru trans, owszem, nie jest w stanie ich zaakceptować, mogą wzbudzać głęboką frustrację, poczucie dyskomfortu, dysforii, poczucie że nie są one czymś właściwym na właściwym miejscu, ale to nie oznacza jeszcze uczucia nienawiści do jakiegoś organu skądinąd własnego ciała, jakiekolwiek ono jest, nawet jeśli wydaje się ono nie tym czym powinno być.

Wielu k/m nie robi trójki, nie decyduje się. I jakoś funkcjonują.

Cytat:
Nie czuję się aż TAK pewnie określając się jako chłopak ale jeżeli jest to jedyna (przynajmniej w naszym społeczeństwie) alternatywa dla bycia dziewczyną, to ja jestem pierwszy w kolejce po taką nalepkę. U mnie tranzycja raczej miałaby rozwiązać moje problemy związane z akceptacją ciała. Ja nie chcę tego ciała, kobiecego. Ale jeśli chodzi o płeć kulturową, to jest mi wszystko jedno, dla siebie samego jestem nie wiadomo czym, dla innych, żeby już nie komplikować, niech będę facetem i będzie ok...


A jeśli nie jesteś tru trans? Decydując się na tak poważne zmiany możesz potem bardzo tego żałować, ale już nie będzie pełnego odwrotu. Teraz jesteś nakręcony, ale to może Ci się zmienić, jesteś na etapie poznawania siebie, odkrywania swojej tożsamości płciowej w której czasem można odczuwać pewnego rodzaju zawirowania.

Transseksualizm nie jest związany stricte z brakiem akceptacji własnego ciała bo coś tam, coś tam, ale jest związany z brakiem akceptacji biologicznej płci z konkretnego powodu tzn posiadania tożsmości płciowej przeciwnej do biologicznej płci, odczuwa się niemożność akceptacji ponieważ transseksualna osoba ma ugruntowaną zazwyczaj tożsamość płciową czując się osobą płci przeciwnej do swojej płci biologicznej / genetycznej.

Transseksualista dąży do korekty ponieważ ma już ugruntowaną i stałą tożsamość płciową i na tym opiera swoją decyzję, jest przekonany iż ta tożsamość się nie zmieni a po korekcie poczuje większą harmonię psychiki z ciałem.

Ja od dziecka mam tożsamość chłopaka, od kiedy pamiętam. Nigdy nie czułem się dziewczynką, / dziewczyną / kobietą. Zawsze czułem siebie jako chłopaka. Mój cały świat jako dziecko to był świat chłopięcy. Byłem jako - on, już jako dziecko.

Cytat:
Że jeśli jestem mężczyzną, to automatycznie wszystko, co robię, jest męskie.


No nie jest tak bo chociażby społeczeństwo Ci w to nie uwierzy. Na taki komfort jak piszesz to mogą sobie pozwolić cis albo trans na hrt chociażby. Ty jednak poprzez to iż masz taką a nie inną płeć biologiczną i taki a nie inny układ chromosomów będziesz postrzegany przez innych jako kobieta, trudno jest być ''wiarygodnym'' transem k/m w makijażu i damskich ciuchach.

Bo to jest zgodne z Twoją płcią biologiczną czyli nie ma tutaj problemu skoro fajnie się z tym czujesz. Ja nie jestem w stanie nosić kobiecych ubrań bowiem mężczyzni zazwyczaj nie noszą kobiecych ciuchów, nie robią makijażu a ja czując się mężczyzną nie czuję po prostu potrzeby robienia takich rzeczy i noszenia damskich ubrań. Czuję się sobą w męskich i jest to po prostu cecha mojej osobowości, ubieram się zgodnie z poczuciem płci.

Cytat:
Po prostu mam niestety wrażenie, że nie umiem się sam określić, nie wiem, kim jestem, nie wiem, co lubię, nie wiem, czy moje odczucia się liczą i czy można je uznać za "wystarczająco prawdziwe aby były prawdziwe", nie wiem, czego właściwie chcę


Na tym etapie daruj sobie korektę. Za jakiś czas możesz jednak odkryć kim jesteś i czego chcesz, i być może okaże sie że czujesz się po prostu kobietą, ale jeśli zrobisz sobie już wszystkie operacje to pozostanie czarna rozpacz.

Teraz dopiero zauważyłem że odpowiadam na post zamieszczony kilka lat temu...
 
 
Majka
[Usunięty]

Wysłany: 2018-10-17, 13:48   

Arisa napisał/a:
Film dokumentalny o detranzycjach: https://www.youtube.com/watch?v=-pxxBQm114k


Całkiem ciekawe :f

dorian_meade napisał/a:
Teraz dopiero zauważyłem że odpowiadam na post zamieszczony kilka lat temu...


To samo ze mną, a już miałam pisać swe wypociny :D
 
 
wij
użytkownik
xaos in my mind


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 171
Posty: 760
Skąd: Wawa Szity
Wysłany: 2018-10-17, 17:18   

Arisa napisał/a:
Film dokumentalny o detranzycjach: https://www.youtube.com/watch?v=-pxxBQm114k


Strasznie to wiarą przesiąknięte. I - tak naprawdę- bardzo płytkie. Niewiele jest o pobudkach, przesłankach, uczuciach, które kierowały osobami, które podjęły tą decyzję. Za to jest dużo odwołań do wiary.
_________________
"Do what thou wilt shall be the whole of the Law"
"Love is the law, love under will."
 
 
Majka
[Usunięty]

Wysłany: 2018-10-17, 17:22   

wij napisał/a:
Arisa napisał/a:
Film dokumentalny o detranzycjach: https://www.youtube.com/watch?v=-pxxBQm114k


Strasznie to wiarą przesiąknięte. I - tak naprawdę- bardzo płytkie. Niewiele jest o pobudkach, przesłankach, uczuciach, które kierowały osobami, które podjęły tą decyzję. Za to jest dużo odwołań do wiary.



Za dużo, ale i tak ciekawe :)
 
 
dorian_meade
użytkownik

Tożsamość płciowa: m
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 2
Posty: 9
Wysłany: 2018-10-18, 15:17   

Majka napisał/a:
Za dużo, ale i tak ciekawe :)


Sam jestem wierzący i nie zaprzeczam że wiara pozwoliła tym osobom odnaleźć drogę do siebie, jednak istnieją tutaj pewne pytania czy naprawdę to były osoby z realną dysforią w diagnozie transseksualizmu. Mam wrażenie że w USA jest dość swobodne podjeście do korekty płci a te detranzycje mogą być efektem promowania idei o tym iż każdy może sobie zmienić płeć jeśli w obecnej nie czuje się komfortowo. Chociażby ten pierwszy komentarz zamieszczony pod video gdzie możemy przeczytać - This is the consequence of people pushing the idea of "personality trait = gender" and "being trans is fun". I have had debilitating gender dysphoria my entire life and it is not fun and should not be glamourized.

Czasem to może być efekt tego że jakiś chłopak nie czuje więzi z kolegami lub jest bardziej wrażliwy czy słabszy fizycznie, woli towarzystwo dziewczyn, nie czując się dobrze w roli chłopaka która wymaga od niego aby był męski. To może powodować chęć zmiany, a jak do tego dojdzie to że chłopak jest także gejem to tym bardziej wtedy taka zmiana zaczyna wydawać się fascynująca, wydaje się być pewnym wyjściem i sposobem na życie, jako kobieta może legalnie umawiać się z facetami i nie musi grać męskiej roli. Tym bardziej że słyszy że płeć to wybór. A potem nagle to wszystko się zmienia i jest dramat, bowiem nie był to transseksualizm tylko problemy z odnalezieniem siebie w roli płci biologicznej.

Transseksualizm to raczej stałe poczucie płci w psyche odmiennej do biologicznej. Ale z drugiej strony trudno powiedzieć że każda transseksualna osoba nie ma czasem wątpliwości, płeć biologiczna to fakt, a płeć psychiczna to można sobie przecież powiedzieć że równie dobrze ktoś mógł sobie coś uroić albo coś się poprzestawiało w psyche. Nie ma jakoś tej pewności, pewność daje biologia, chociaż w przypadku interseksualizmu to już nie jest takie pewne.

Ja postrzegam transseksualizm jako zaburzenie, biologia i genetyka wskazuje płeć a psyche czuje inaczej, czyli na tym poziomie coś jest nie tak jak powinno być, ponieważ powinna być odczuwalna harmonia z ciałem, akceptacja płci biolgicznej, a nie jest, czyli coś tam jest nie tak w tej sferze psyche dotyczącej tożsamości płciowej, w sferze postrzegania i odczuwania siebie. Badania zbyt mało mówią na ten temat.

Ja też próbowałem badać siebie pod tym kątem, że może to dlatego iż jestem tak androgyniczny, że wyglądam jak facet, zawsze wyglądałem jak chłopak, że może to rzutuje na moje postrzeganie siebie, że nie widzę siebie jako kobietę, że może to zaburza obraz, ale wracam wtedy do dzieciństwa gdzie już jako dzieciak miałem inną tożsamość płciową, nawet wtedy kiedy nie bardzo wiedziałem co to jest płeć i jak to wszystko wygląda. W zabawach, grach , myślach, sytuacjach, we wszystkim przyjmowalem męską rolę. Jakbym się już taki urodził, takie wrażenie, nie wiem na jakim etapie to się wytworzyło i ukształtowało.
 
 
Majka
[Usunięty]

Wysłany: 2018-10-18, 19:56   

Słyszałam, że może mieć na to wpływ poziom i wachania hormonów w ciele matki podczas ciąży, ale tak jak mówisz, badania zbyt mało mówią ale i także jest ich za mało. Może kiedyś się to wszystko wyjaśni...
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2018-10-19, 16:06   

Pani pisarka nie neguje tego, że czuje się kobietą przez cały wywiad. Jedynie jest rozczarowana rezultatami operacji i tym, że dysforia nie zniknęła. A to nie oznacza, że nie jest się osobą ts. Takie odczucia nawet po operacjach towarzyszą ludziom bardzo często z tego co zauważyłem. Niezadowolenie nie do zaspokojenia, z tego chociażby powodu, że w ogóle trzeba było przez ten cały proces przejść, żeby odzyskać choć odrobinę siebie, a potem właśnie okazuje się, jaka ta odrobina naprawdę jest.
Starszy pan, Walt, opowiada tylko, że był crossdresserem i na tej podstawie jakiś lekarz zaproponował mu tranzycję. Na swoje nieszczęscie jego młodość przypadła w czasach, gdy ludzie g. wiedzieli o transpłciowości i dla świętego spokoju robiono takie kuracje, by zachować pozory cisheteronormatywności. Jak w Iranie, gdzie ma się do wyobru tranzycję, nawet jak się jest tylko niehetero, albo śmierć.
Trzecia osoba opisuje swoje doświadczenia i rozczarowanie tym, że po tranzycji wcale życie nie stało się prostsze, chociaż od małego identyfikowała się jako kobieta. To zjawisko też już jest znane. Może to nie błędna diagnoza, ani decyzja, tylko brak wsparcia i strach przed odrzuceniem i samotnością spowodowały podjęcie decyzji o detranzycji.

Wywiady wcale nie są jednoznaczne i nie są dowodami na cokolwiek, oprócz tego, jak złożona jest ludzka dusza i jak skomplikowane potrafi być życie.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Majka
[Usunięty]

Wysłany: 2018-10-19, 21:30   

Armand napisał/a:
Jak w Iranie, gdzie ma się do wyobru tranzycję, nawet jak się jest tylko niehetero, albo śmierć.


O kurde, masz jakiś link gdzie można o tym poczytać? :-o
 
 
Armand
użytkownik
ImperialistycznyKnur


Preferowany zaimek: on
Punktów: 775
Posty: 5163
Skąd: Katowice/Katzendorf
Wysłany: 2018-10-19, 21:34   

Było już o tym na forum kiedyś.
_________________
"Jeśli chcesz mieć coś, czego nie miałeś, musisz zacząć robić coś, czego nie robiłeś."
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2018-10-19, 21:46   

Chyba w sekcji "transgenderyzm".
 
 
wij
użytkownik
xaos in my mind


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 171
Posty: 760
Skąd: Wawa Szity
Wysłany: 2018-10-21, 10:31   

Armand napisał/a:
O kurde, masz jakiś link gdzie można o tym poczytać? :-o

Przyłączam się do prośby.
Forumowa wyszukiwarka jakoś ze mną nei chce współpracować.
_________________
"Do what thou wilt shall be the whole of the Law"
"Love is the law, love under will."
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2018-10-21, 11:08   

Gooogle
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 10