Ogłoszenie 
UWAGA: strona
wolne-forum-transowe.pl
NIE ma nic wspólnego z niniejszym forum


NIE należy podawać tam swoich danych logowania ze strony:
transpomoc.pl

Poprzedni temat «» Następny temat
Krypto-transfobia na forum
Autor Wiadomość
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-19, 08:07   Krypto-transfobia na forum

Kontynuacja dyskusji z wątku o interseksualizmie.

Arisa napisał/a:
Nie tylko w umyśle Jangmi. Dla mnie najważniejsze jest, że w społeczeństwie (pracy, sklepie, gdziekolwiek nie pójdę) jestem kobietą. Co zaś do trans kobiet (2 posty wyżej) - nie utożsamiam się z nimi. Jestem kobietą. W sytuacji, gdy w środowisku tu na forum są sprzeczności czy interseksualiści są trans - to trudno mówić o kobiecie trans w moim przypadku. Poza tym mieć coś w papiery (medyczne) wpisane a identyfikować czy utożsamiać się z tym to 2 różne rzeczy.

Tylko Ariso, nie jesteś jedyną osobą na tym forum i nie wszystkie osoby patrzą na świat tak jak ty. Wciąż mnie to zastanawia dlaczego wszystko tak mocno odnosisz TYLKO DO SAMEJ SIEBIE, tak jakby całe doświadczenie osób trans i inter było tożsame z twoim własnym.

Jangmi napisał/a:
Arisa napisał/a:
oza tym mieć coś w papiery (medyczne) wpisane a identyfikować czy utożsamiać się z tym to 2 różne rzeczy.

No właśnie to trochę tak jak gdyby ktoś z nowotworem nazywał siebie samego rakoszem.

A to jest w ogóle jakaś aberracja rozumienia tego co napisałam odnośnie możliwości tożsamości transpłciowej. To, że przyrównujesz transseksualizm do nowotworu (coś obcego, choć pochodzącego z własnego ciała, rozwijającego się w tobie i pochłaniającego zdrowe ciało) ukazuje transseksualizm w dość zabawnym świetle ;)

Czytam kolejne wypowiedzi w tym temacie i nie dowierzam, że 30 lat po wydaniu książki "Uwikłani w płeć" takie skostniałe i niezwykle silnie oparte na binarnym rozróżnieniu myślenie na temat płci jest wciąż tak żywe, szczególnie w środowiskach LGBT+.

Tłumaczenie, że nie sposób mieć tożsamości transseksualnej czy interseksualnej ponieważ są to kategorie medyczne, nie tylko jest śmieszne, ale również wynika z braku zrozumienia takich kwesti jak tożsamość właśnie. Rozumiem jednak, że takie myślenie musi pochodzić z przekonania o tym, że biologicznie jesteśmy zwykle kobietami lub mężczyznami, ale również i nasza psychika musi również być zakorzeniona w tych dwóch kategoriach. Ewentualnie być zakorzeniona w obydwu albo w żadnej. Dlaczego jednak nie można mieć tożsamości transseksualnej? Czytam tylko, że dlatego, iż jest to nazwa kondycji ludzkiej pochodząca z medycyny i oznaczająca zaburzenie. I muszę przyznać, że dalej tego nie mogę zrozumieć. Czy osoby będące w spektrum autyzmu nie mogą się identyfikować z byciem osobą autystyczną? Sama mam ADHD i nie widzę problemu w tym, że identyfikuję się z byciem taką osobą. Jestem też leworęczna i czuję się leworęczna, czuję się mańkutką i identyfikuję się z byciem mańkutką (choć nienawidzę słowa "mańkut"). Leworęczność była powodem wielu cierpień w moim życiu, dużej dyskryminacji, powodem do wielu płaczy. W dzieciństwie uznawałam ją za zaburzenie. Dzisiaj jednak uznaję ją za coś co skonstruowało mnie jako mnie. Jestem leworęczna (co samo w sobie brzmi jak obelga w świecie, w którym się mówi "masz dwie lewe ręce"), jestem również transseksualna. Nie widzę powodu dlaczego miałabym nie utożsamiać się ze swoją własną kondycją psychofizyczną, że miałabym wyrzucać swoją historię życia, skoro ona właśnie taka, a nie inna, jest. I szczerze, co mnie obchodzi, że jakiś termin pochodzi z podręcznika medycyny (w którym występuje w dniu dzisiejszym jako swego rodzaju kolokwializm lub anachronizm)? Jakie to ma znaczenie? Jako, że jestem osobą transseksualną czuję, że mimo wszystko bliżej mi w ogólności do innych osób transseksualnych, zarówno kaemów i emek, niż do ogółu cispłciowych mężczyzn i kobiet (choć czytając niektóre wypowiedzi na tym forum, zastanawiam się czy tak napewno jest). Dlatego zupełnie nie rozumiem tego sprzeciwu wobec posiadania tożsamości transseksualnej czy interseksualnej, a jedyne co mi przychodzi na myśl to głębokie niepogodzenie się przez te osoby zarówno z sobą jak i z rzeczywstością. Niemniej ucieczka od transseskaualizmu nie urealni niczyjej kobiecości/męskości, a jedynie doprowadzi do kolejnej formy dyskryminacji, do tworzenia określonych hierarchii wartości oraz fałszywej aksjologii "prawdziwości" o których pisała we wspomnianych "Uwikłanych w płeć" Judith Butler

Judith Butler napisał/a:
Wydawało mi się wtedy - i zreszta nadal tak sądzę - że feminizm powinien wystrzegać się idealizowania jakichś określonych sposobów wyrażania płci, ponieważ prowadzi to do tworzenia nowych hierarchii i wykluczeń. W szczególności chciałam się przeciwstawić reżimom prawdy wymuszającym, żeby pewne sposoby wyrażania płci uznawać za fałszywe czy pochodne, a inne - za pierwotne i autentyczne. Książka nie miała być przepisem na nowy styl życia, wzorem do naśladowania dla czytelników i czytelniczek. Miała raczej poszerzyć pole możliwości, a nie dyktować, które z nich należy urzeczywistniać. Można oczywiście zastanawiać się, po co "poszerzać możliwości". Pytania takiego jednak nie postawi nikt kto wie, co to znaczy żyć w rzeczywistości społecznej jako jednostka "niemożliwa", niezrozumiała, nie do urzeczywistnienia, nierealna i nieprawomocna.

Zadaniem "Uwikłanych w płeć" było pokazanie, jak pewne założenia oparte na nawyku i przemocy udaremniają już samo myślenie o tym, co w dziedzinie płci jest w ogóle możliwe (...) Najbardziej uderzyło mnie to, jak paniczny strach przed owymi praktykami czyni je w ogóle nie do pomyślenia. Czy na przykład rozpad binarnej opozycji płci jest tak potworny, tak straszny, że należy uznać go za niemożliwy z definicji i odrzucić jako narzędzie heurystyczne w rozważaniach o płci.


Czy zatem nie jest tak, że akceptacja własnej kondycji psychofizycznej (inter lub trans) jest dla wielu osób czymś tak strasznym, podważającym "naturalny porządek świata", że nie potrafią nawet pomyśleć, że bycie osobą transpłciową może być fundamentalną częścią ich własnej tożsamości płciowej? Czy takiego lęku czy też strachu, nie należałoby nazwać właśnie transfobią? Czy zaprzeczanie możliwości istnienia tożsamości transpłciowej właśnie nie jest kolejnym rozdziałem "tró-trans", tym razem w formie "krypto-tró-trans"? Dla mnie osobiście narracje wykluczające możliwość tożsamości transpłciowej (czy to transseksualną czy interseksualną) nie tylko są dyskryminujące, ale uznaję ja za wyraz wewnętrzenej odrazy osób tak głoszących do wszystkiego co w nich samych jest "nienormatywne". Gorszą stroną tego jest jednak to, że utrwalają tego rodzaju narrację w przestrzeni publicznej, dając do zrozumienia innym, że bycie osobą interseksualną lub transseksualną jest z gruntu czymś złym i wartym pogardy - nawet jeżeli jawnie głoszą coś innego.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Katarzyna
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-19, 11:29   

+1 za post

Właściwie opisałaś większość moich spostrzeżeń. Choć uprościłem sobie te zjawisko. Uważam po prostu że część transseksualnych osób ma zwyczajnie te zaburzenie (tak wiem - nie spodoba się to słowo niektórym) głębsze. Myślę że świadomość tego nic nie odbierze tym osobom. Żyją i mogą żyć jak chcą. Ale bezkrytyczne podejście do tego może być mylące dla kogoś szukającego swojej tożsamości
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2018-08-19, 12:39   

Oczywiście +1

ElżbietaFromage napisał/a:
Czy zaprzeczanie możliwości istnienia tożsamości transpłciowej właśnie nie jest kolejnym rozdziałem "tró-trans", tym razem w formie "krypto-tró-trans"? Dla mnie osobiście narracje wykluczające możliwość tożsamości transpłciowej (czy to transseksualną czy interseksualną) nie tylko są dyskryminujące, ale uznaję ja za wyraz wewnętrzenej odrazy osób tak głoszących do wszystkiego co w nich samych jest "nienormatywne". Gorszą stroną tego jest jednak to, że utrwalają tego rodzaju narrację w przestrzeni publicznej, dając do zrozumienia innym, że bycie osobą interseksualną lub transseksualną jest z gruntu czymś złym i wartym pogardy - nawet jeżeli jawnie głoszą coś innego.

Święte słowa.
Delikatnie rzecz ujmując, jestem wyjątkowo ostrożny wobec takich osób, a zwłaszcza tych, które podważając istnienie tożsamości transpłciowej równocześnie nagminnie przypominają, jak dużo dobrego robią dla osób transpłciowych, jak bardzo pomagają...
_________________
 
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-19, 12:48   

ElżbietaFromage,
Brawo ;)
+1 za wpis
Czyli, że ktoś jednak stara się odrobinę zrozumieć sytuację nienormatywnych IS
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2018-08-19, 22:25   Re: Krypto-transfobia na forum

A ja myślę, że to tylko filozofowanie, kłócicie się z Arisą o słowa. Jak założyć, że mamy płcie takie jak:
- kobieta
- mężczyzna
- wszyscy inni ludzie nie identyfikujący się z dwoma powyższymi binarnymi, więc można ich nazwać niebinarnymi,
to: można być kobietą, mężczyzną lub osobą niebinarną (czyli identyfikować się jako k, m, lub osoba nb). W takim obrazie sytuacji Arisa ma rację. Ale to tylko jeden obraz. Zgadzam się natomiast, że możesz się identyfikować jak tylko chcesz, jeśli lubisz się identyfikować jako osoba transseksualna, to nie widzę w tym nic złego, dopóki nie nakażesz mnie się tak koniecznie identyfikować. Bo tak samo jak kiedyśtam w życiu spotkała mnie grypa - stan niepełnego zdrowia fizycznego, niezawiniony, wymagający pomocy lekarskiej, tak kiedyśtam w życiu spotkał mnie transseksualizm. Zarówno jedno jak i drugie starałem się wyleczyć na ile to możliwe. I tak jak nikt nie każde identyfikować mi się jako grypowicz, tak mam nadzieję nikt nie będzie mi się kazał identyfikować jako transseksualista. Tak, oczywiście jestem nim (wszak są różne też nieuleczalne, czy nie do końca uleczalne choroby), ale no nie muszę używać tego stanu by określać nim swoją identyfikację. No i tak po prawdzie to nie identyfikuję się jako "inny facet", tylko po prostu jako facet.
_________________
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-19, 22:34   

wendigo, Najprościej :
- jestem oryginalny, niespotykany -
Mam się z tego leczyć ? Dlaczego ? Czy dlatego, że normalsi nie uznają oryginałów, to mam zniekształcić swój obraz, tylko po to, by podobać się innym n a s i ł ę ?

wendigo napisał/a:
tylko po prostu jako facet.

A ja " tylko po prostu jako " Interseks. Ty możesz, bo jest to uznane kulturowo - społecznie. A mi nie wolno, bo ktoś z zewnątrz, będzie miał ból pośladków.

Tyle się mówi, o ludziach, którzy mają identyfikację "helikopter". Wolno im ? Wolno ? Ja np nie rozumiem, jak można się identyfikować jako płeć "przedmiot". Ale jako powszechne zjawisko biologiczne Intersex, już tak, bo to nawet logiczne.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2018-08-19, 22:39   

Nie napisałem, że ktoś ma się z czegoś leczyć, a tym bardziej nie podałem powodu.
Napisałem, że MÓJ transseksualizm jest DLA MNIE chorobą, z której chciałem się leczyć i to zrobiłem. Ktoś chce się określać jako zdrowy ts/is - nie mam nic przeciwko. Ale proszę o to samo: uszanowanie mojej identyfikacji jako faceta chorego na transseksualizm (chociaż nie... bardziej na hipogonadyzm teraz już, transseksualizm to niezgodność, a ja jej już nie odczuwam).
_________________
 
 
Jenny
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 356
Posty: 1953
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-19, 23:36   

wendigo napisał/a:
Ale proszę o to samo: uszanowanie mojej identyfikacji jako faceta chorego na transseksualizm (chociaż nie... bardziej na hipogonadyzm teraz już, transseksualizm to niezgodność, a ja jej już nie odczuwam).

To co tu napisałeś, jeśli dobrze rozumiem spór Eli i Arisy, dobrze obrazuje problem.
Czy w którymś momencie można już przestać identyfikować się z transseksualizmem i zacząć na przykład z hipogonadyzmem, czy nie.
Czy można szukać wsparcia na forach o hipogonadyzmie, czy jednak na forach transseksualnych zrozumienie zawsze będzie odrobinę większe?
Myślę, że to nie jest proste.
Chwilami może się wydawać, że tak, że można przestać. To może trwać całe lata.
Ale w końcu może przyjść moment, kiedy przeszłość transseksualna da o sobie znać i tylko inne osoby, które to przeżyły będą w stanie pomóc.
A może po tylu latach to nie będzie miało znaczenia.
Może wtedy pomocne będzie forum ogólnotematyczne.
Nie wiem.
_________________
Tranzycja to nie wszystko, ale wszystko bez tranzycji to ch**.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-20, 07:39   

@wendigo,

Czy skoro kłócimy się z Arisą tylko o słowa, to czy mogę wobec ciebie używać terminu "kobieta"? Przecież to tylko słowo, nic więcej - prawda? Powiedz, jak byś się czuł gdybym tak właśnie ciebie zaczęła określać? Więc czy naprawdę mamy do czynienia tylko ze sporem semantycznym w tym przypadku, czy może z czymś więcej?

Mówisz też, że Arisa ma rację kiedy mówi, że istnieją tylko osoby, które identyfikują się jako "kobiety, mężczyźni i jako osoby niebinarne". Problem w tym, że taka narracja jest sama w sobie dyskryminuje wszystkie osoby, które nazwałeś - wraz z Arisą - niebinarnymi. Narracja ta zakłada, że poprawną i/lub pierwotną identyfikacją jest ta "binarna" rozumiana, że albo się jest kobieta, albo mężczyzną. Rozumienie takie to rodzaj przemocy i narzucania myślenia binarnego, przez osoby myślące binarnie. Zreszta samo określenie "nie-binarny" oznacza nie jakąś konkretną identyfikację, tylko negację źródłowej binarnej identyfikacji właśnie. W poprzednim akapicie użyłam wobec ciebie terminu "kobieta" i z pewnością takie określenie miłe dla ciebie nie jest. Pewnie jednak sądzisz, że w określenie "niebinarny" jest czymś innym. Jak czułbyś się kiedy nazywałabym ciebie wobec tego nie-kobietą? Czy uważasz, że takie określenie jest dla ciebie w porządku? Czy uważasz, że twoja identyfikacja płciowa jest negatywna jako nie-kobieta właśnie? Czy wobec tego mogę powiedzieć, że twoja tożsamość płciowa i 2in1_inkarnacje jest taka sama? Przecież @wendigo jesteś nie-kobietą, więc twoja identyfikacja jest równa wszystkim osobom, które czują się jak to określiłeś niebinarne. A jeżeli dla ciebie to są wciąż tylko spory semantyczne, mam nadzieję, że wybaczysz mi wszystkie przyszłe określenia ciebie jako "kobiety" czy może raczej jako "nie-kobiety"?

Kończąc. Zastanawiam się dlaczego przebywasz na forum osób transpłciowych, skoro nie czujesz się osobą transseksualną, a jedynie cierpiącą na hipogonadyzm? Czy może dlatego, że jednak identyfikujesz się z osobami transseksualnymi?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
2in1_inkarnacje
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-20, 08:20   

ElżbietaFromage napisał/a:
? Czy wobec tego mogę powiedzieć, że twoja tożsamość płciowa i 2in1_inkarnacje jest taka sama? Przecież @wendigo jesteś nie-kobietą,

Wendigo cis-em Interowym :shock: Byłbym w ciężkim szoku.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-20, 13:18   

@Ariso

Rozumiem, że czujesz się źle z powodu swojej, jak to określiłaś choroby. Jeżeli oceniasz swój stan psychofizyczny jako stan chorobowy, to oczywiście to rozumiem i akceptuję. Jesteś chora jak twierdzisz na "interseksualizm", ale sama dobrze wiesz, że pojęcie "interseksualizm" nie jest nazwą Twojej jednostki chorobowej. Pojęcie "interseksualności" jest pojęciem technicznym, do którego wrzucane są najróżniejsze anomalie w odniesieniu do uznawanej intersubiektywnie wykładni kształtowania się płci. Twoj stan cielesny, który prowadzi nieuchronnie do śmierci (jak każdy zresztą stan organizmu) nie jest tożsamy ze stanem osób mających kariotyp XXY lub X0, nie mówiąc już o różnego rodzaju mozaikach i chimerach. Jednak zarówno Ciebie jak również i inne osoby, mające całkowicie różne etiologie swoich stanów fizycznych w odniesieniu do płci wrzuca się w pojęcie "interseksualizmu". Kierując się tego rodzaju generalizacją można w sumie powiedzieć, że bycie człowiekiem jest stanem chorobowym, ponieważ jednym z przypadków bycia człowiekiem jest również bycie osobą interseksualną (której etiologia tego interseksualizmu prowadzi wprost do śmierci). Możemy iść dalej i dojść do stwierdzenia, że źródłem twojej choroby są mechanizmy prowadzące do rozdzielności płciowej i w ten sposób tym mocniej wykazać absurdalność takiego sposobu wnioskowania. Oczywiście nie oznacza to, że nie masz prawa do określonych odczuć, chcę pokazać tylko, że są one subiektywne i nie można wywodzić z tego, że "intersseksualizm" jest chorobą dla wszystkich tylko dlatego, że sama znalazłaś się w takiej a nie innej sytuacji.

Pominę uszczypliwe z twojej strony sprowadzanie "tożsamości transseksualnej" do "identyfikowania się z byciem kotem" - argument ten bliski jest środowiskom Frondy oraz niżu intelektualnego, którego mam nadzieję nie chcesz tutaj reprezentować - czy może się mylę?
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
wij
użytkownik
xaos in my mind


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 171
Posty: 760
Skąd: Wawa Szity
Wysłany: 2018-08-20, 13:24   

Arisa napisał/a:

Nie miałam zamiaru nikogo obrażać a tymczasem na forum publicznie nazwano mnie transfobem i ksenofobem. Za co bardzo dziękuję nadinterpretowując moje wypowiedzi i wyciągając je z kontekstu

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Padłem. Leżę. Kwiczę i wyję.
Dla wielu ludzi świat jest albo czarny, albo biały. Z tego, co obserwuję to akurat dla Arisy jest również milion odcieni szarości pomiędzy.
_________________
"Do what thou wilt shall be the whole of the Law"
"Love is the law, love under will."
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-20, 15:18   

Cytat:
Wypraszam sobie wciskanie mi słów, których nie wypowiedziałam. Uznaję identyfikacjępłciowąkobiecą, męską oraz niebinarną - o czym pisałam.


Ariso, nie wypowiedziałaś tych słów i nigdzie w swojej wypowiedzi nie napisałam, że tak napisałaś. Uzasadniłam jednak, że takie podejście oparte jest na pierwotynm binaryzmie - w końcu jest osadzone na konstrukcji przeczącej składającej się z członu "nie-" oraz rdzenia tego teminu "binarny". Budowa tego pojęcia implikuje z kolei dalsze określenia, z którymi sama możesz się nie zgadzać. Podobnie jak możesz powiedzieć, że dla Ciebie pojęcie "czarnuch" nie implikuje bycia przynależenia do niższej klasy społecznej i nie ma negatywnego wydźwięku. Powiedz mi sama czy czujesz się "kobietą" czy może "binarem kobiecym"? Czy mogę używać wobec Ciebie określenia osoba o identyfikacji "binara kobiecego"? Nie wiem jak ty, ale dla mnie takie coś prowadzi do sytuacji w której czuję się jak aktorka na scenie "Przybyszów z Matplanety". Kiedy piszesz, że istnieją tylko 3 określenia tożsamości płciowej, w tym jedna będąca po prostu negacją dwóch innych, to zdecydowanie czuję się takimi słowami obrażona, szczególnie na forum osób transpłciowych. Również kiedy rzucasz pojęciami, że nie sposób mieć tożsmości transseksualnej, mogłabym tylko spojrzeć z uśmiechem politowania, gdyby nie fakt, że czuję się sprowadzona do czegoś "niemożliwego", że ktoś odbiera mi prawo do posiadania takiej właśnie identyfikacji. Co więcej prześmiewcze wyrażenie zgody na taką tożsamość poprzez zestawienie jej z argumentem ad kotum, używanym przez wszelkiej maści prawicowych transfobów, uważam za plucie w twarz, z szyderczym uśmiechem.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-20, 16:59   

Cytat:
Pisałam też ci w innym temacie, że nawetwśród pszczół są przynajmniej trzy role związane z płcią (co wypierałaś)


Ariso! Po raz kolejny upominam Ciebie o nie wkładanie mi w usta słów, których nie napisałam. Ani razu w dyskusji, do której się odwołujesz, nie napisałaś nic o rolach płciowych. Wciąż nawiązywałaś do sprawy płci oraz jego fenotypu. Załączam link do wspomnianego przez Ciebie wątku i proszę, znajdź fragment, w którym napisałam to, co tutaj przytoczyłaś. Na chwilę obecną oceniam, że moja dalsza dyskusja z Tobą (mimo całej mojej sympatii do Ciebie i ogromnego uznania dla twojej wiedzy - piszę to szczerze) nie ma sensu, bo w mojej opinii jesteś intelektualnie nieobliczalna.

Link do dyskusji:
http://transpomoc.pl/viewtopic.php?t=4545
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
Ostatnio zmieniony przez ElżbietaFromage 2018-08-20, 19:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Katarzyna
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-20, 17:55   

,, ...A ja na złość im - nie należę
I tak beze mnie - o mnie - gra.
Jednego nikt mi nie odbierze:
Ja jestem ja, ja, ja..."
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-20, 19:23   

Cytat:
Pisałam też ci w innym temacie, że nawetwśród pszczół są przynajmniej trzy role związane z płcią (co wypierałaś)

Jeszcze raz nawiąże do tego fragmentu twojej wypowiedzi. Sama weszłam i przeczytałam podlinkowaną dyskusję o pszczołach. Bezczelnością twojego kłamstwa w tym miejscu, nie jestem nawet zszokowana (już nie). Pierwsza moja wypowiedź do Ciebie, w tamtym wątku (ale myślę, że również w historii tego forum) brzmiała:
ElżbietaFromage napisał/a:
Arisa napisał/a:
Nawet wśród pszczół są trzy płci :> Królowa, robotnica i truteń. Tylko truteń i królowa są płodne.

Od strony chromosomalnej (genetycznej) u pszczół występują dwie płcie (choć potencjalnie może istnieć więcej). Każda robotnica może być płodna - choć z racji, że nie została zaplemniona, może płodzić tylko trutnie - tzw. Trutówka. Jednak zdecydowanie, możemy mówić u pszczół o trzech głównych rolach społecznych/płciowych. U naszych bliskich krewnych - orangutanów - też istnieją przynajmniej trzy role płciowe (dwie męskie i jedna damska).
Seksualne mistrzostwo świata, w świecie przyrody, mamy za to w królestwie grzybów - wiele gatunków ma wiele rodzajów „płci”, rekordziści po 300 ;)

Za twoje oszczerstwa oczekuję przeprosin, a za następne, tak jak zapowiedziałam, będę stawiała bezwzględne ostrzeżenia.

Alone 1,5 napisał/a:
,, ...A ja na złość im - nie należę
I tak beze mnie - o mnie - gra.
Jednego nikt mi nie odbierze:
Ja jestem ja, ja, ja..."

Przepraszam, że wszystkich was pominęłam w swoim amoku...
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2018-08-20, 20:55   

Jenny napisał/a:

To co tu napisałeś, jeśli dobrze rozumiem spór Eli i Arisy, dobrze obrazuje problem.
Czy w którymś momencie można już przestać identyfikować się z transseksualizmem i zacząć na przykład z hipogonadyzmem, czy nie.
Czy można szukać wsparcia na forach o hipogonadyzmie, czy jednak na forach transseksualnych zrozumienie zawsze będzie odrobinę większe?

Wiesz... to może było akurat trochę słabe porównanie ;) bo hipogonadyzm aż tak nie wpływa na różne dziedziny życia (chyba? ja przynajmniej nie odczuwam za szczególnie), nie wiem czy w ogóle ktoś chory na to potrzebuje jakiegoś specjalnego wsparcia...

Cytat:
Myślę, że to nie jest proste.
Chwilami może się wydawać, że tak, że można przestać. To może trwać całe lata.
Ale w końcu może przyjść moment, kiedy przeszłość transseksualna da o sobie znać i tylko inne osoby, które to przeżyły będą w stanie pomóc.
A może po tylu latach to nie będzie miało znaczenia.
Może wtedy pomocne będzie forum ogólnotematyczne.
Nie wiem.

Ja myślę, że to ogólnie jest problem wielopłaszczyznowy. Hipogonadyzm to kondycja medyczna i problemy jeśli ktoś ma z tego tytułu, to chyba raczej takie typowo medyczne a nie psychologiczne (więc niekoniecznie inni cierpiący na to muszą psychologicznie to samo rozumieć). W sumie podobnie z innymi rzeczami - może dziś np. w większym stopniu mogę się po prostu utożsamić z problemami powiedzmy bezpłodnego faceta - jakby tak na swój stan patrzeć bardziej rozdzielnie (na każdą dolegliwość), zamiast na jakąś całość, która się nazywa "transseksualizm".

ElżbietaFromage napisał/a:
@wendigo,

Czy skoro kłócimy się z Arisą tylko o słowa, to czy mogę wobec ciebie używać terminu "kobieta"? Przecież to tylko słowo, nic więcej - prawda? Powiedz, jak byś się czuł gdybym tak właśnie ciebie zaczęła określać? Więc czy naprawdę mamy do czynienia tylko ze sporem semantycznym w tym przypadku, czy może z czymś więcej?

Hmm... gdybym zauważył, że każdą osobą urodzoną w ciele kobiety bez względu na etap tranzycji tak nazywasz, to z pewnością patrzyłbym na to bardziej pobłażliwie niż na kogoś, kto chciałby mnie tak nazwać żeby mi zrobić na złość.
Ale i tak - to nie jest do końca dobre porównanie, bo słowo "kobieta" jest jednak bardziej oczywiste niż "transseksualizm", "transseksualność", "niebinaryzm" itp...

Cytat:
Mówisz też, że Arisa ma rację kiedy mówi, że istnieją tylko osoby, które identyfikują się jako "kobiety, mężczyźni i jako osoby niebinarne".

Napisałem, że to gdyby założyć taki punkt widzenia. To jeden z punktów widzenia.

Cytat:
Jak czułbyś się kiedy nazywałabym ciebie wobec tego nie-kobietą? Czy uważasz, że takie określenie jest dla ciebie w porządku? Czy uważasz, że twoja identyfikacja płciowa jest negatywna jako nie-kobieta właśnie?

Szczerze mówiąc nie widzę w tym nic złego. Nijak się z tym nie czuję.

Cytat:
Czy wobec tego mogę powiedzieć, że twoja tożsamość płciowa i 2in1_inkarnacje jest taka sama? Przecież @wendigo jesteś nie-kobietą, więc twoja identyfikacja jest równa wszystkim osobom, które czują się jak to określiłeś niebinarne.

Nie jest taka sama, tak jak tożsamość wszystkich osób niebinarnych - bo ktoś może być 20% m i 80% k, albo 30% m i 70% k, a jednak zawiera się w zbiorze osób niebinarnych. Tak jak ja i 2in1 zawieramy się w zbiorze nie-kobiet, ja jestem m, a ono jest niebinarne.

Cytat:
A jeżeli dla ciebie to są wciąż tylko spory semantyczne, mam nadzieję, że wybaczysz mi wszystkie przyszłe określenia ciebie jako "kobiety" czy może raczej jako "nie-kobiety"?

Jasne, nie mam problemu z byciem nie-kobietą :P (pod warunkiem, że nie kobietą :D ). Nie no, poważnie, nie widzę w tym nic złego, może przywiązujemy inną wagę do słów albo coś...

Cytat:
Kończąc. Zastanawiam się dlaczego przebywasz na forum osób transpłciowych, skoro nie czujesz się osobą transseksualną, a jedynie cierpiącą na hipogonadyzm? Czy może dlatego, że jednak identyfikujesz się z osobami transseksualnymi?

Przebywam dlatego, że jestem facetem z przeszłością transseksualną - o, tak bym to idealnie nazwał. I ciekawy jestem jak inni sobie radzą w podobnej sytuacji, a czasem może mogę poradzić coś od siebie. No a może kiedyś pojawi się jakaś warta jeszcze rozważenia opcja III operacji.
No i chyba się przyzwyczaiłem do tych akurat forów ;)

ElżbietaFromage napisał/a:
Kiedy piszesz, że istnieją tylko 3 określenia tożsamości płciowej, w tym jedna będąca po prostu negacją dwóch innych, to zdecydowanie czuję się takimi słowami obrażona,

Więc nasze nieporozumienie wynika chyba z zupełnie przeciwstawnego spojrzenia na tą sytuację. Osobiście wolę być nie-kobietą (bo nie-kobieta to także mężczyzna, którym jestem) niż np. "transmężczyzną", bo jakoś.. meh... (ale nawet na określenie "transmężczyzna" się nie obrażam, no bo bez przesady, jest to opis pewnego stanu, który tak a nie inaczej pewne osoby nazywają, tak jak niektórzy uparcie stosują określenie "zmiana płci", "zmieniam płeć" - nawet o sobie tak piszą... no cóż, jeśli im to nie przeszkadza...).
_________________
 
 
Jenny
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 356
Posty: 1953
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-20, 21:44   

wendigo napisał/a:
Jenny napisał/a:

To co tu napisałeś, jeśli dobrze rozumiem spór Eli i Arisy, dobrze obrazuje problem.
Czy w którymś momencie można już przestać identyfikować się z transseksualizmem i zacząć na przykład z hipogonadyzmem, czy nie.
Czy można szukać wsparcia na forach o hipogonadyzmie, czy jednak na forach transseksualnych zrozumienie zawsze będzie odrobinę większe?

Wiesz... to może było akurat trochę słabe porównanie ;) bo hipogonadyzm aż tak nie wpływa na różne dziedziny życia (chyba? ja przynajmniej nie odczuwam za szczególnie), nie wiem czy w ogóle ktoś chory na to potrzebuje jakiegoś specjalnego wsparcia...

Cóż, może za często tu wspominam o dzieciach... ale wyobrażam sobie sytuację, w której taka osoba z hipogonadyzmem jest świadoma swej niepłodności i akceptuje to, ale w którymś momencie życia, może w jakiejś gorszej chwili, po impulsie od znajomych czy rodziny, bierze go silna potrzeba posiadania dzieci, depresja, dołek i wtedy ta osoba albo poszuka wsparcia wśród innych podobnych sobie, albo po prostu uzyska zrozumienie od zwykłych ludzi, bo "tak po prostu wyszło". Bóg, Natura, Cokolwiek.
Czy te osoby w takiej trudnej sytuacji poczują tożsamość z osobami, które same odebrały sobie płodność?

Edit:
Choć zastanawiam się czy osoba transseksualna w tej sytuacji dostałaby zrozumienie we własnym środowisku...

Edit:
I tak na prawdę, spór o możliwość utożsamiania się z kimś nie ma w ogóle sensu.
Bo w razie potrzeby i tak będziemy szukać pomocy...hmm... u przyjaciela? U psychoterapeuty?
_________________
Tranzycja to nie wszystko, ale wszystko bez tranzycji to ch**.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-20, 22:27   

Arisa napisał/a:
ElżbietaFromage napisał/a:
Bezczelnością twojego kłamstwa w tym miejscu, nie jestem nawet zszokowana (już nie). Pierwsza (!!!) moja wypowiedź do Ciebie, w tamtym wątku (ale myślę, że również w historii tego forum) brzmiała:

ElżbietaFromage napisał/a:
Arisa. Tylko osobiście się z tobą zgadzam - odnośnie kwestii ludzi. Poprawiłam ciebie tylko w stosunku do sprawy pszczół - robotnice nie są tam "trzecią płcią", są po prostu niedojrzałymi samicami Robotnice są samicami, tylko takimi, które nie mają dojrzałych jajników. Trutówkom z kolei dojrzewają jajniki i mogą składać jaja.
U ssaków podobny mechanizm masz u golców (przy okazji: jedyne ssaki u których samce mają kariotyp XX)

Nie mylmy roli pszczół w ulu z płcią. Tym bardziej też nie mylmy fenotypu z płcią. To, że jakiś chłopak wygląda jak kobieta, nie oznacza, że jest kobietą (i vice versa).

Cytat:
Trutówka anatomiczna to pszczoła robotnica, u której wykształcają się jajniki pod wpływem spożywania dużych ilości pokarmu białkowego. Nie korzystają one z układu rozrodczego, dopóki w ulu znajduje się matka. Dopiero wtedy, gdy ta zginie lub będzie już za stara, pszczoły przekształcają się w trutówki fizjologiczne, czyli zyskują zdolność do składania jaj.

https://www.portalpszczel...a_trutowki.html

Ja też. Zapomnij.

Edit: nie licząc wstawienia obrazka Ektomorf endomorf... i jak tam szło bez żadnej wypowiedzi.

Ariso, Może Bóg da mi cierpliwość wobec Ciebie - jako moderatorka jej naprawdę bardzo potrzebuję... powinnam Tobie współczuć, ale jest to naprawdę trudne... naprawdę mi przykro, bo widzę, że nic na to nie możesz poradzić....
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Vera-chan
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 148
Posty: 743
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-20, 22:38   

O co chodzi z tą ostatnią magentą?
 
 
WojtekM
moderator


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 443
Posty: 2567
Skąd: Łódź
Wysłany: 2018-08-21, 00:24   

Proponuję więc wzajemnie szanować swoje poglądy, a nie wybiórczo.
Każdy ma swoje poglądy
remick76 napisał/a:
które trzeba uszanować.

- tak brzmi o wiele lepiej.
_________________
 
 
 
Katarzyna
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-21, 06:42   

Dlaczego pojawia się problem gdy mówię o sobie "osoba transseksualna"? Dlaczego nie uznać że część ludzkości to takie osoby? Tranzycja ma doprowadzić do "zgrania" odczuć z wyglądem. Dochodząc w tranzycji do etapu "passingu" już nie będę transseksualna?
 
 
wij
użytkownik
xaos in my mind


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 171
Posty: 760
Skąd: Wawa Szity
Wysłany: 2018-08-21, 08:45   

wendigo napisał/a:
ElżbietaFromage napisał/a:

Czy wobec tego mogę powiedzieć, że twoja tożsamość płciowa i 2in1_inkarnacje jest taka sama? Przecież @wendigo jesteś nie-kobietą, więc twoja identyfikacja jest równa wszystkim osobom, które czują się jak to określiłeś niebinarne.


Nie jest taka sama, tak jak tożsamość wszystkich osób niebinarnych - bo ktoś może być 20% m i 80% k, albo 30% m i 70% k, a jednak zawiera się w zbiorze osób niebinarnych. Tak jak ja i 2in1 zawieramy się w zbiorze nie-kobiet, ja jestem m, a ono jest niebinarne.


Dobrze goda! Piwa mu polać!
Mogę podać na swoim przykładzie.
60% faceta
+ reszta
Owa reszta wcale nie musi być kobietą. I u mnie nie jest.

Nie będę w tym momencie miał również takiej samej tożsamości płciowej, jak 2in1 aczkolwiek nb jest to pewien zbiór wspólny z BARDZO mnogimi podzbiorami.
_________________
"Do what thou wilt shall be the whole of the Law"
"Love is the law, love under will."
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-21, 09:27   

wendigo napisał/a:
Nie jest taka sama, tak jak tożsamość wszystkich osób niebinarnych - bo ktoś może być 20% m i 80% k, albo 30% m i 70% k, a jednak zawiera się w zbiorze osób niebinarnych. Tak jak ja i 2in1 zawieramy się w zbiorze nie-kobiet, ja jestem m, a ono jest niebinarne.

Tylko tożsamość to nie teoria mnogości. No chyba, że jednak jestem na scenie "Przybyszów z Matplanety"?

Przybywamy z Matplanety,
wprost z odległej galaktyki,
czyli z gwiazd matematyki.

Mieszka u nas zbiór kwadratów,
oraz podzbiór tęgich walców,
mamy innych też mieszkańców.


Stożki, romby i trójkąty,
cyfry, liczby, prostokąty,
koła, sześciany, kwadraty.

Matplaneta zróżniczkuje,
przecałkuje,
pierwiastkuje
Matplaneta zróżniczkuje,
przecałkuje,
pierwiastkuje

My kosmici PI i SIGMA
dwa matplanetyczne znaki,
zbiór przyjaciół z jednej paki

każdy z nas z upodobania
rozwiązuje wciąż zadania
pyszna dla nas to zabawa

mat zadanie to poemat
najpiękniejszy we wszechświecie
wspanialszego nieznajdziecie

Matplaneta zróżniczkuje,
przecałkuje,
pierwiastkuje
Matplaneta zróżniczkuje,
przecałkuje,
pierwiastkuje

My kosmici PI i SIGMA
dwa matplanetyczne znaki,
zbiór przyjaciół z jednej paki

https://www.youtube.com/watch?v=Jv1GqFZgHVA
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Crissy
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-21, 10:49   

Mam wrażenie, że przynajmniej jakaś część użytkowników przeczytała to śpiewjąco XDElżbietaFromage,
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-21, 15:05   

A mnie to w ogóle nie pbchodzi z czym się utożsamiam, a z czym nie. Czuję się m albo przynajmniej przeważająco m. Kropka. Po co się dalej rozdrabniać?
 
 
wij
użytkownik
xaos in my mind


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 171
Posty: 760
Skąd: Wawa Szity
Wysłany: 2018-08-21, 15:51   

Swan napisał/a:
A mnie to w ogóle nie pbchodzi z czym się utożsamiam, a z czym nie. Czuję się m albo przynajmniej przeważająco m. Kropka. Po co się dalej rozdrabniać?

Też się czuję przeważająco. Dlatego mamy nb.
_________________
"Do what thou wilt shall be the whole of the Law"
"Love is the law, love under will."
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-21, 16:58   

Hmmm, ale Ty jesteś bliżej połowy, więc to nb ma dla Ciebie większe znaczenie, ja jestem bliżej końca m. Dlatego dla mnie jest to rozdrabnianie się. Nie będę czarował, to nie jest tak, że absolutnie nie czuję się ani odrobinę kobieco. Ale uważam, że ma to nikłe znaczenie w praktyce.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2018-08-21, 17:55   

Jenny napisał/a:
Cóż, może za często tu wspominam o dzieciach... ale wyobrażam sobie sytuację, w której taka osoba z hipogonadyzmem jest świadoma swej niepłodności i akceptuje to, ale w którymś momencie życia, może w jakiejś gorszej chwili, po impulsie od znajomych czy rodziny, bierze go silna potrzeba posiadania dzieci, depresja, dołek i wtedy ta osoba albo poszuka wsparcia wśród innych podobnych sobie, albo po prostu uzyska zrozumienie od zwykłych ludzi, bo "tak po prostu wyszło". Bóg, Natura, Cokolwiek.
Czy te osoby w takiej trudnej sytuacji poczują tożsamość z osobami, które same odebrały sobie płodność?

A w ten sposób... tak bym o tym nie pomyślał, bo nigdy nie myślałem o sobie jako o kimś kto był płodny - jestem facetem, a nie mam jąder i nigdy nie miałem, mój organizm nigdy nie produkował plemników = zawsze byłem bezpłodnym facetem.

Alone 1,5 napisał/a:
Dlaczego pojawia się problem gdy mówię o sobie "osoba transseksualna"? Dlaczego nie uznać że część ludzkości to takie osoby? Tranzycja ma doprowadzić do "zgrania" odczuć z wyglądem. Dochodząc w tranzycji do etapu "passingu" już nie będę transseksualna?

Transseksualna nie będziesz w momencie kiedy nie będziesz czuć niezgodności ciała z tożsamością - jaki to będzie moment, to już zależy od Twoich odczuć...

ElżbietaFromage napisał/a:
wendigo napisał/a:
Nie jest taka sama, tak jak tożsamość wszystkich osób niebinarnych - bo ktoś może być 20% m i 80% k, albo 30% m i 70% k, a jednak zawiera się w zbiorze osób niebinarnych. Tak jak ja i 2in1 zawieramy się w zbiorze nie-kobiet, ja jestem m, a ono jest niebinarne.

Tylko tożsamość to nie teoria mnogości. No chyba, że jednak jestem na scenie "Przybyszów z Matplanety"?

Szczerze mowiąc nie rozumiem (a tym bardziej tego odniesienia do Przybyszów z Matplanety), nie wiem co chcesz przekazać niestety...
_________________
Ostatnio zmieniony przez wendigo 2018-08-21, 18:07, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Jenny
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 356
Posty: 1953
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-21, 18:53   

wendigo napisał/a:
A w ten sposób... tak bym o tym nie pomyślał, bo nigdy nie myślałem o sobie jako o kimś kto był płodny - jestem facetem, a nie mam jąder i nigdy nie miałem, mój organizm nigdy nie produkował plemników = zawsze byłem bezpłodnym facetem.

No tak. A chłopaki nie płaczą.
_________________
Tranzycja to nie wszystko, ale wszystko bez tranzycji to ch**.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-22, 08:19   

jatadosh napisał/a:
Tylko że z czasem to przechodzi w to, co wendigo opisał jako transseksualną przeszłość. Nie zaprzecza przecież temu, tylko obecnie jest to mało istotne. Przynajmniej ja tak to zrozumiałem.

Jeżeli coś jest dla mnie mało istotne, nie szukam towarzystwa osób, które łączy to "co mało istotne".
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Ada75
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-22, 20:33   

Arisa napisał/a:
Mathplaneta to też nie mam zielonego pojęcia. Tam jeżeli pamiętam wszystko było binarne


Nie, był za to odcinek o systemach liczbowych.

Arisa napisał/a:
- stary testament i mowa o szatach damskich na facecie - jak ktoś zainteresowany odnajdzie jak bóg to widzi


W tym fragmencie chodzi o oszukiwanie szatą wobec wojennego wroga. Są na marginesie i fragmenty o frędzlach...

Arisa napisał/a:
- nie stworzył osób interseksualnych / niebinarnych - stworzył świat binarny.


Stworzył człowieka na swoje podobieństwo, nie mając określonej własnej płci.

Binarne tu binarne tam
binarny świat przedstawiam wam.

Jakieś zawodowe skrzywienie?
 
 
Katarzyna
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-22, 20:50   

Arisa napisał/a:
Ada75, Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch święty? Czy oby wcielenia boga chrześcijańskiego pod postacią człowieka nie przedstawiono jako mężczyznę? Czy imię Jezus nie jest imieniem męskim?

Binarne - to co wolisz żebym pisała czarno-białe? Osoby nieczarnobiałe będzie już brzmieć dwuznacznie i niejasno.


Już to kiedyś tu wyjaśniałam. Bóg nie ma płci.

Mężczyzna i kobieta są określeni przez swoją płeć nie tylko na poziomie biologicznym, ale osobowym. Dzięki niej mają zdolność tworzenia communio personarum. Na tej zasadzie także ludzka płciowość uczestniczy w obrazie i podobieństwie człowieka do Boga. Poprzez płeć zostaje udzielony ludziom dar macierzyństwa lub ojcostwa, który swe źródło ma w Bogu. Człowiek jest obrazem swego Stwórcy, ale natura Boga przewyższa wszelkie stworzenia. W Starym i Nowym Testamencie Bóg objawia się człowiekowi, posługując się ludzkim językiem, pojęciami i obrazami. Także język teologii często posługuje się analogią. Gdy Pismo św. nadaje Bogu cechy męskie lub żeńskie, kiedy porównuje miłość Boga do miłości ojca lub matki, to czyni to przez analogię. Użyte porównanie idzie w parze z nie-podobieństwem, gdyż Bóg zawsze jest Inny. Boże ojcostwo i macierzyństwo nie są tego samego poziomu co ludzkie rodzicielstwo. Bóg jest ponad płciowością. Język Biblii, a za nim język teologii, posługuje się kategoriami antropomorficznymi. Mówi się zatem w teologii o odwiecznym rodzeniu, które stanowi element wewnętrznego życia Boga. Jest to rodzenie ponadpłciowe. Nie jest ani męskie, ani kobiece. Jest Boskie ze swej natury. Również o Bożym ojcostwie mówi się w nadludzkim sensie. Chrystus, Syn Boży, objawia Boga jako Ojca właśnie w znaczeniu ponadcielesnym, całkowicie Bożym. W Biblii są także obrazy miłości Boga porównane do miłości macierzyńskiej. Biblia jednak nie nazywa Boga Matką, ale właśnie Ojcem. Tak jest w tekstach modlitw Starego Testamentu i w przekazie Ewangelii (zob. Mk 14, 36). Bóg jest czystym duchem, w którym nie ma miejsca na różnicę płci (KKK 370), ale człowiek, będąc obrazem Boga, realizuje go osobowo poprzez swoją płciowość: jako matka albo ojciec. W związku małżeńskim poprzez communio personarum kobieta i mężczyzna najwyraźniej ujawniają, że są stworzeni na obraz i podobieństwo Jedynego Boga w Trójcy Świętej. Ojcostwo Boga jest źródłem ludzkiego bycia matką czy ojcem. Dlatego dziecko jest przede wszystkim dzieckiem samego Boga, bo wszelkie życie pochodzi jedynie od Boga, a każdy człowiek jest bezpośrednio na Jego obraz. Genealogia każdej osoby ludzkiej w Bogu znajduje swe źródło i tylko w Jego Ojcowskich ramionach może znaleźć dopełnienie (zob. Łk 23, 46 i Ef 1, 20). Człowiek świadomie czerpie z miłości Trójcy Świętej, gdy w Duchu, z pokorą i ufnością, woła do Boga: Ojcze nasz... Tego nauczył człowieka Boży Syn.
 
 
Katarzyna
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-22, 21:12   

Arisa napisał/a:
Cytat:
oprzez płeć zostaje udzielony ludziom dar macierzyństwa lub ojcostwa, który swe źródło ma w Bogu.
Czyli osoby interseksualne (przynajmniej część, szczególnie z MRKH, ZK i ZT) oraz niebinarne tego daru nie dostały. Dobrze rozumiem? A osoby transseksualne dostały wręcz na opak i mają ten krzyż nieść?


Nie znasz spojrzenia KK na transseksualizm? Wszystko jest akceptowane z wyjątkiem operacji bo te są samookaleczeniem. Ogólnie jesteśmy traktowani jako chorzy.

Bioetyk bp Józef Wróbel mówił:

1. Ujawniające się u transseksualistów napięcie między sferą psychiczną i cielesną wskazuje na poważne zaburzenie osobowości i stanowi sytuację patologiczną na poziomie autoidentyfikacji płciowej osoby. Przywołał też opinię znanego seksuologa Kazimierza Imielińskiego, iż "problemy seksualne odgrywają u transseksualistów rolę raczej niezbyt dużą, ponieważ całość uwagi i dążeń jest związana z pragnieniem dostosowania budowy cielesnej do płci przeżywanej psychicznie".

2. Wróbel cytował wykładnię Papieskiej Rady do Spraw Duszpasterstwa Służby Zdrowia, która stanowi, iż ,,nie można naruszać integralności fizycznej osoby w celach leczenia zła o pochodzeniu psychicznym lub duchowym. Nie chodzi tu o narządy chore lub źle funkcjonujące. W ten sposób ich manipulacja lekarsko-chirurgiczna jest zmianą integralności fizycznej osoby".

3. Dodatkowo "w kręgach osób przenikniętych duchem ideologii gender może pojawić się chęć odłożenia chrztu dziecka do czasu, kiedy ono - jako dojrzała już osoba - samo zdecyduje o swojej płci". Biskup przypomniał, że Kongregacja Nauki Wiary opowiada się zdecydowanie za udzielaniem sakramentu chrztu dzieciom. Jak mówił bp Wróbel "Kościół nie odmawia Chrztu św. osobie dorosłej, która podchodzi do tego sakramentu w sposób dojrzały i przemyślany. Zakłada więc, że w trakcie przygotowań do sakramentu osoba taka nabywa nowego spojrzenia na zmianę płci i szczerze żałuje tego czynu. Musi jednak przyjąć, że na chrzcie wybierze imię zgodne z jej płcią pierwotną i takie imię będzie odnotowane w Księdze Chrztów".

4. Lubelski biskup pomocniczy tłumaczył też dlaczego Kościół wyklucza możliwość święceń kapłańskich dla osób, które dokonały zmiany płci - choćby tylko metrykalnie. Wskazywał, że skoro zmiana metrykalna płci kobiety nie wnosi żadnej istotnej zmiany w zakresie jej płciowości, stąd zgodnie z nauczaniem Kościoła, przyjęcie przez nią sakramentu święceń jest niemożliwe. Święcenia takie byłyby nieważne. Niemożliwe jest także - i to co najmniej z dwóch powodów - udzielenie święceń mężczyźnie, który metrykalnie stałby się kobietą. Po pierwsze, choć mężczyzna ten w rozumieniu Kościoła pozostaje nadal mężczyzną, jednak społeczne deklarowanie płci żeńskiej uniemożliwia udzielenie mu święceń. Spowodowałoby to bowiem zamieszanie we wspólnocie wiernych co do jego płci i rodziłoby wątpliwości, co do ważności święceń.

5. Prelegent zauważył, że "autoidentyfikacja płciowa osób transseksualnych jest chwiejna, dlatego przełożeni kościelni winni wykazać się duża roztropnością w przyjmowaniu do seminariów takich kandydatów, u których taka autoidentyfikacja jest zakłócona".

6. Brak zdolności do panowania nad własną płciowością i chwiejność w stosunku do swojej płci rodzi poważne pytanie o możliwość zawierania małżeństwa przez osoby transseksualne. Bp Wróbel stwierdził, że w świetle zasad kościelnych intensywnie przeżywane obsesje są dostatecznym wskazaniem do niedopuszczenia do małżeństwa sakramentalnego. Dodał jednocześnie, że przypadki łagodniejsze winny być traktowane roztropnie i winny uwzględniać profesjonale badanie.


Z innych źródeł:

Osobom doświadczającym dychotomii w sferze autoidentyfikacji płciowej
próbuje się pomóc na różne sposoby. Dosyć powszechne jest przekonanie, że
sama terapia o charakterze psychologicznym ma ograniczoną, albo nawet żadną
skuteczność. Pojawia się dążenie do zmiany płci metrykalnej mające dać osobie
transseksualnej uspokojenie płynące ze społecznego uznania jej płci zgodnie
z jej oczekiwaniem. W przypadkach silnych natręctw pojawia się dążenie do
chirurgicznej zmiany płci. Obydwie formy rozwiązania problemów transseksualisty
nie mogą jednak zostać zaakceptowane z etycznego punktu widzenia. Są
one traktowane jako terapeutyczne, ale w rzeczywistości ani nie zmieniają płci
osoby, ani nie rozwiązują problemu doświadczanej dysharmonii, tylko sztucznie
ją maskują, co też potwierdzają przypadki kliniczne. Płeć osoby nie może być
bowiem zredukowana ani do subiektywnego przeświadczenia, ani do jej społeczno-prawnej
akceptacji. W efekcie nie jest też możliwa zmiana tych skutków
kanonicznych, które są związane z płcią osoby.
W powyższym kontekście należy wspomnieć, że niektórzy etycy i teologowie
moraliści próbowali obronić możliwość chirurgicznej zmiany płci na podstawie
zasady całościowości (por. Wróbel 1999, 355–398 oraz cytowani przez niego
autorzy). Problem ten domyślnie rozstrzygnął już papież Paweł VI (1968, nr 3),
a wprost Papieska Rada do Spraw Duszpasterstwa Służby Zdrowia. Uczy ona:
„[Chirurgicznej zmiany płci nie można usprawiedliwiać, odwołując się do zasa-
120 Józef Wróbel SCJ
dy całościowości]. Nie można [bowiem] naruszać integralności fizycznej osoby
w celach leczenia zła o pochodzeniu psychicznym lub duchowym. Nie chodzi
tu o narządy chore lub źle funkcjonujące. W ten sposób ich manipulacja lekarsko-chirurgiczna
jest zmianą integralności fizycznej osoby. Nie jest dozwolone
poświęcenie na rzecz całości, okaleczając ją, modyfikując lub usuwając ją, części,
która nie ma relacji patologicznej z całością. Dlatego nie można poprawnie
zastosować zasady całościowości jako kryterium uprawniającego sterylizację
antykoncepcyjną, terapeutyczne przerwanie ciąży oraz medycyny i chirurgii
transpłciowej” (Papieska Rada do Spraw Duszpasterstwa Służby Zdrowia 1995,
nr 66, przypis nr 148)
 
 
Katarzyna
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-22, 21:24   

Arisa napisał/a:
Mnie bardziej interesowało samo to co wynika z biblii niż z interpretacji Kościoła i ich KKK. Podejście doskonale znam i nie podałam im nowych danych i nie zamierzam. Chrześcijanizm to nie tylko katolicyzm. Część religii między innymi Reformowany Kościół Katolicki mają inne podejście.


Z Bibli nie wiele wynika ponieważ piszący ją nie znali pojęć o które Ci chodzi. Jedynie zabrania się mężczyznom chodzić w kobiecych szatach.
 
 
Katarzyna
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-22, 22:12   

Arisa napisał/a:
Mnie w tych ich wywodach śmieszy w sumie jedna rzecz - religia to nauka o duchu / duszy. Zjawisko czysto duchowe, ale jak czegoś nie tolerują / nie akceptują to uciekają się do [wadliwego] ciała. Wadliwego, bo tak na prawdę z punktu widzenia religii - dusza powinna być najważniejszym elementem. Widze więc w takim podejściu kościoła do osób transseksualnych, transgenderowych, niebinarnych, transwestytycznych oraz interseksualnych z dysforią z "prawidłowym" kariotypem jako krypto-trans-fobię. Oczywiście ten post wyraża mój subiektywny punkt widzenia.


Jest w tym wszystkim słabe ogniowo - człowiek.
 
 
wendigo
użytkownik
TRU ts ;)


Tożsamość płciowa: m
Preferowany zaimek: on
Punktów: 1033
Posty: 10306
Wysłany: 2018-08-22, 22:21   

ElżbietaFromage napisał/a:
jatadosh napisał/a:
Tylko że z czasem to przechodzi w to, co wendigo opisał jako transseksualną przeszłość. Nie zaprzecza przecież temu, tylko obecnie jest to mało istotne. Przynajmniej ja tak to zrozumiałem.

Jeżeli coś jest dla mnie mało istotne, nie szukam towarzystwa osób, które łączy to "co mało istotne".

Tylko, że widzisz... ja przecież nie szukałem forum dla ludzi transseksualnych... no ok, szukałem go ale to było 15 lat temu. I od tego czasu po prostu jestem. Składa się na to kilka czynników:
- np. fakt że czasy się zmieniły i wiele forów na których również się udzielałem po prostu przestało istnieć (a trans-fora jak widać istnieją);
- Was już trochę znam, fajnie porozmawiać ze znanymi (od lat!) osobami zamiast poznawać jakieś nowe i budować nowe relacje internetowe;
- inne fora, które mogłyby mnie zainteresować (np. forum dla gejów) są za duże i musiałbym jeszcze więcej w ciągu dnia czasu na nie poświęcać niż na to;
- jeszcze inne fora są z kolei za małe i prawie nic się na nich nie dzieje, np. tygodniowo pojawia się z 5-10 postów, odwiedzam je ale po prostu co kilka miesięcy;
- i ostatni powód... nie wiem czy chcę o nim pisać ale niech będzie: transseksualizm to jeden z niewielu tematów, na których się trochę znam, więc mam w ogóle coś do powiedzenia... Niestety wszystkie moje pozostałe zainteresowania są choć różnorodne, to jednak płytkie i wiele do powiedzenia nie mam...

Arisa napisał/a:
Wendigo - popieram Cię w prawie całej rozciągłości. Zastanawiam się jednak, czy jeżeli ktoś jest po załóżny depilacjach, udanej hormonoterapii, laserach a brakuje tej osobie wykonanego SRS-u to czy mówimy już o jatrogennym interseksualizmie (większość zgodna z płcią psychiczną, ale wszystko i tak nigdy nie będzie zgodne - zostaną minimum chromosomy) czy o transseksualizmie.

Jeżeli nie czuje już dysforii, to moim zdaniem oczywiście nie musi się identyfikować już jako ts :)
_________________
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-23, 05:14   

Arisu napisał/a:
Bardzo często jest tak, że z braku hormonów płciowych (lub gdy receptory mają na nie wyrąbane, co też się z tym wiąże)

Wszystko ok. Tylko jak ma się do faktu, że kastraci żyją dłużej średnio o 5-10 lat? Kastrowane zwierzęta również żyją dłużej. Pomijam choroby zwiększające dyskomfort takich istot. Mówimy jednak w tym konkretnym pprzypadku o długości, a nie jakości życia.

Cytat:
Mnie w tych ich wywodach śmieszy w sumie jedna rzecz - religia to nauka o duchu / duszy.

Nieprawda. Nauką o duszy jest psychologia, na co wskazuje sama jej nazwa (psyche - dusza, logia - nauka). Religia nie jest w najmniejszym stopniu nauką.

Cytat:
Zjawisko czysto duchowe, ale jak czegoś nie tolerują / nie akceptują to uciekają się do [wadliwego] ciała.

Jest to w pełni zgodne z poglądem współczesnego KK dotyczącego jedności ciała i duszy (hylemorfizm).

Arisa napisał/a:
Widze więc w takim podejściu kościoła do osób transseksualnych, transgenderowych, niebinarnych, transwestytycznych oraz interseksualnych z dysforią z "prawidłowym" kariotypem jako krypto-trans-fobię. Oczywiście ten post wyraża mój subiektywny punkt widzenia.

Tutaj nie ma żadnej krypto-transfobii, jest ona jawna. Pamiętaj jednak, że wynika ona z troski i miłości ;>

Cytat:
Binarne - to co wolisz żebym pisała czarno-białe? Osoby nieczarnobiałe będzie już brzmieć dwuznacznie i niejasno.

Właśnie te pojęcie „nieczrnobiały” idealnie podsumowuje problem.

„Nie widzę monochromatycznie, świat jest dla mnie czarny, biały oraz nieczarnobiały”

Taka anegdotka z życia:
Pamiętam gdy w czwartej albo piątej klasie podstawówki na lekcji polonistka mówiła nam o rodzajach gramatycznych. Kiedy przeszłą do omawiania liczby mnogiej w pewnym momencie wstała moja koleżanka i wykrzyczała:
- dlaczego nie ma rodzaju żeńskoosobowego, tylko niemęskoosobowy, to jest niesprawiedliwe!!!
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-23, 09:11   

Arisa, dalej uważasz, że w religii cokolwiek jest logiczne? Religia wcale na tym nie polega. Jak już wspomniała Elżbieta, religia nie jest w najmniejszym stopniu nauką. Ma w sobie wiele sprzeczności.

Kościół odrzuca "mięsną" naturę człowieka. Na mój gust nie współgra to z miłością wobec Dzieła Boga. I jest zwyczajnie głupie i krótkowzroczne. To jest właśnie obsesja - nieskalania się "mięsem". Fanatyzm.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-23, 09:48   

Mam naprawdę mieszane odczucia wobec religii, widzę z jednej strony bardzo mądre, głębokie przesłania, a z drugiej głupie kalibru zwolenników płaskiej ziemi. Widzę też dużo fanatyzmu. Z drugiej strony, ciężko odrzucić religię w całości, bo ma też fragmenty, których nie toczy fanatyzm i głupota.

Z trzeciej strony trzeba spojrzeć na to historycznie, prorocy nawoływali okrutnych dzikich ludzi do tego, żeby się nie zabijali i nie okradali. Nawoływali do dojrzłego zachowania - nadstaw drugi policzek, a nie oko za oko i zmasakruj zwłoki jak jeden z bohaterów Iliady (Hektor? Achilles?) W tamtym kontekście, w tamtych niecywilizowanych czasach "powstrzymaj swoje pragnienia" miało zupełnie inne znaczenia niż obecnie.
 
 
Jenny
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 356
Posty: 1953
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-23, 10:57   

Swan napisał/a:
Arisa, dalej uważasz, że w religii cokolwiek jest logiczne?

Czy ludzie religijni nie należą do gatunku Homo Sapiens?
_________________
Tranzycja to nie wszystko, ale wszystko bez tranzycji to ch**.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-23, 11:01   

Jenny, w sensie?
 
 
Jenny
użytkownik


Tożsamość płciowa: k
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 356
Posty: 1953
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-08-23, 11:12   

Swan, Homo Sapiens czyli Człowiek Rozumny z założenia opiera swoje działania na logice.
Skoro poddajesz w wątpliwość to czy religia jest logiczna, to poddajesz w wątpliwość przynależność ludzi wierzących do gatunku ludzkiego bądź ich zdrowie psychiczne.

Moim zdaniem, gdyby w religii nie było nic logicznego, to nie przetrwałaby w różnych formach kilka tysięcy lat...
I to niezależnie w różnych kulturach i częściach świata.
_________________
Tranzycja to nie wszystko, ale wszystko bez tranzycji to ch**.
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-23, 11:21   

No... wszyscy w jakimś stopniu jesteśmy irracjonalni. Pytanie tylko gdzie leży granica przesady.
Religia nie opiera się na logice i nigdy nie miała tego na celu. Co innego filozofia czy nauka.
Poza tym, kusisz mnie, żeby strzelić jakiś transhumanistyczny wywód o tożsamości, gatunku, definiowaniu bycia człowiekiem itp. :-) Ale nie chce mi się i byłoby to bez sensu w tym miejscu. :-)
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-23, 11:58   

Także nie widzę wartości w byciu homo sapiens, należeniu do tego gatunku, ani nie uważam , że nasz gatunek jest myślący na 100%. A tak w ogóle to nie identyfikuję się z ludźmi :p Jestem outsiderem :D

Jenny napisał/a:
Czy religia jest mniej logiczna niż idee 50. płci, niebinarności, transpłciowości itp?

Hmmm chyba nie <rotfl3>
 
 
wij
użytkownik
xaos in my mind


Tożsamość płciowa: nb
Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: on
Punktów: 171
Posty: 760
Skąd: Wawa Szity
Wysłany: 2018-08-23, 12:17   

wendigo napisał/a:
fakt że czasy się zmieniły i wiele forów na których również się udzielałem po prostu przestało istnieć

Smutna prawda jest taka, że dzięki FB bardzo wiele fajnych miejsc w sieci zniknęło. Także tych z masą wiedzy, merytorycznymi dyskusjami. A szkoda :(
_________________
"Do what thou wilt shall be the whole of the Law"
"Love is the law, love under will."
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-23, 12:44   

Arisa napisał/a:
Zastanawia mnie też druga właściwość człowieka - dlaczego wśród ludzi tak mocno rozwinięty jest dymorfizm płciowy podczas gdy u pozostałych człekokształtnych nie jest tak rozwinięty.

Naukowcy uważają inaczej. Goryle i orangtany mają silniej rozwinięty dymorfizm. My plasujemy się pomiędzy szympansami a gorylami. Wiadomo, że im silniejszy dymorfizm występuje u różnych gatunków, tym silniejsze są w nim sytuacje takie jak jeden samiec i super-harem. Gatunki monogamiczne, mające jednego partnera w danym czasie, mają niższy poziom dymorfizmu.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Sven
[Usunięty]

Wysłany: 2018-08-23, 12:48   

Arisa napisał/a:
Zastanawia mnie też druga właściwość człowieka - dlaczego wśród ludzi tak mocno rozwinięty jest dymorfizm płciowy podczas gdy u pozostałych człekokształtnych nie jest tak rozwinięty.

Pewnie tylko nam się tak wydaje. Ewolucja wyostrzyła naszą umiejętność odróżniania samców od samic.
Z drugiej strony małe dzieci nie umieją odróżniać płci i nie rozumieją czym jest, może z biegiem czasu nabywamy tę umiejętność. A dużo ludzi wcale nie umie odróżniać płci i ocenia na przykład po ubiorze lub długości włosów.
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-23, 12:52   

Swan napisał/a:
Arisa napisał/a:
Zastanawia mnie też druga właściwość człowieka - dlaczego wśród ludzi tak mocno rozwinięty jest dymorfizm płciowy podczas gdy u pozostałych człekokształtnych nie jest tak rozwinięty.

Pewnie tylko nam się tak wydaje. Ewolucja wyostrzyła naszą umiejętność odróżniania samców od samic.
Z drugiej strony małe dzieci nie umieją odróżniać płci i nie rozumieją czym jest, może z biegiem czasu nabywamy tę umiejętność. A dużo ludzi wcale nie umie odróżniać płci i ocenia na przykład po ubiorze lub długości włosów.

Dokładnie tak. Dzieki temu tranzycja jest u nas w ogóle możliwa.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
ElżbietaFromage
moderator
Ośmiornica z Wenus


Kim jesteś: ts
Preferowany zaimek: ona
Punktów: 186
Posty: 2533
Skąd: Nie-biegun
Wysłany: 2018-08-26, 12:38   

Z racji, że robi się naprawdę gorąco i myślę, że wiele osób może czuć się obrażonych taką narracją, wycinam i zamykam wątek religijny.
_________________
Izolacja, izolacja, kroplówka, cukierki…
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,45 sekundy. Zapytań do SQL: 11