To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

jak się dogadać z sam/ym/ą sobą - Jak to jest z depresją?

Marcja - 2023-11-28, 11:49
Temat postu: Jak to jest z depresją?
Szanowni Państwo,

transpłciowość wiąże się często z depresją, o czym wiele osób tutaj wie na pewno z autopsji. Nie ukrywam, że problem ten dotyczy w bardzo dużym stopniu również mnie. Niestety wiele, wiele lat nie została podjęta przeze mnie decyzja o terapii i jest mi teraz bardzo trudno. Pewna osoba zaszczepiła we mnie taką myśl, że wyłącznie korekta ciała jest w stanie sprawić, że będę w stanie sobie z nią poradzić. Dlatego moje pytanie brzmi, czy udało się Wam (czyli tym osobom, które przed korekta cierpiały na depresję) zwalczyć problem, a jeżeli tak, to w jakim stopniu? Znacie może skutecznych psychologów, którzy rozumieją specyfikę naszej sytuacji i są w stanie skutecznie pomóc? Ja jestem z południa polski, ale myślę, że możecie tu wrzucić wszelkie propozycje z całego kraju. I drugie pytanie, czy uważacie, że jest możliwe zwalczenie depresji bez korekty?

dorota745! - 2023-11-28, 12:12

Tranzycja i depresja często idą w parze. Niestety ta para towarzyszy mi od jakiegoś czasu i mimo, że dzięki terapii jest coraz lepiej, trudno powiedzieć, że jest dobrze. Ani tranzycji ani depresji nigdy nie chciałabym spotkać. Tranzycja nigdy by mnie nie dotyczyła, gdyby nie było rozbieżności pomiędzy płcią odczuwalną, a biologiczną. Jednak stało się inaczej. Taka się urodziłam i albo musiałam coś z tym zrobić albo kopać się nadal z koniem. To właśnie dzięki tranzycji pojawiło się światełko w tunelu, to dzięki niej odczułam namiastkę bycia tą, którą zawsze byłam. Niestety moje wyrzuty sumienia wobec tych, których kocham - żona i dzieci, spowodowały u mnie depresję. Ciągłe wyrzuty sumienia spowodowane właściwie tym, że chcę żyć w zgodzie ze sobą, że chcę żyć normalnie. Zaczęło docierać do mnie, że jestem do niczego, że urodziłam się dziwadłem i patologią - jak usłyszałam - popchnęło mnie do prób samobójczych. Przerwałam na miesiąc HRT ale nie była to słuszna decyzja. Dzięki mojej psycholog zrozumiałam, że warto zawalczyć o siebie. Najtrudniej jest się pogodzić z tym, kim jesteśmy. Nigdy nie spotkałam się z szykaną ze strony otoczenia. Najbardziej boli odrzucenie ze strony najbliższych. Jeśli ten problem Cię nie dotyczy, jesteś szczęściarą.
Freja - 2023-11-29, 00:42

Marcja napisał/a:
Pewna osoba zaszczepiła we mnie taką myśl, że wyłącznie korekta ciała jest w stanie sprawić, że będę w stanie sobie z nią poradzić. Dlatego moje pytanie brzmi, czy udało się Wam (czyli tym osobom, które przed korekta cierpiały na depresję) zwalczyć problem, a jeżeli tak, to w jakim stopniu?

Nie wiem, co dokładnie rozumiesz pod terminem "korekta płci". W moim wypadku przełomowym momentem była po prostu decyzja o rozpoczęciu (a w sumie to o ponownym zaczęciu) diagnozy i tranzycji TERAZ.

Wstyd się przyznać, ale nie była w racjonalny i wyważony sposób podjęta decyzja, ale taki skok wiary dokonany na zasadzie, że cokolwiek się teraz stanie, jakkolwiek by było pogrzane będzie i tak lepsze od stanu w jakim się znalazłam, bo w miejscu gdzie jestem i tak życia nie ma, a ja już dłużej tak nie wytrzymam czekając na nie wiadomo co i kiedy. I w sumie była to decyzja nie tyle o samej tranzycji, co o tym, żeby przestać się bać życia i rzucenia wyzwania światu.

I podjęcie tej decyzji zasadniczo odmieniło moje samopoczucie i dopiero po czasie zdałam sobie sprawę z faktu, w jak kiepskim stanie byłam wcześniej. Oczywiście to nie rozwiązało wszelkich moich problemów, ale rozwiązało przynajmniej ten jeden, blokujący mnie i nie pozwalający ruszyć się do przodu.

W moim wypadku zdecydowanie mogę powiedzieć - tak, nie wyszłabym z mentalnej nory, gdybym się w końcu nie odważyła zacząć robić tego, co chciałam, ale się bałam.

Marcja - 2023-11-29, 21:56

Czasem o życiu decydują nieprzemyślane, nagłe decyzję. Ja przez korektę rozumiem rozpoczęcie terapii hormonalnej lub rozpoczęcie życia z zgodnie z płcią odczuwalną lub poinformowanie o tym najbliższych przynajmniej nam ludzi i pełna decyzją do rozpoczęcia takich zmian
Majka - 2024-02-05, 22:46

Witajcie wszyscy ja przez 43 lata myślałam że sobie z tym poradzę nic bardziej mylnego. to wraca za każdym razem mocniej czułam się coraz gorzej. nieprzespane i przepłakane noce i pytanie dlaczego ja. chciałam zasnąć i się nie obudzić. powiedziałam sobie dość zaczęłam brać hormony samo to dodało mi sił i uwierzyłam ze jest dla mnie jeszcze szansa, że ja też mogę być szczęśliwa z naturą nie wygrasz a im dłużej zwlekasz tym jest gorzej mi to zajęło 43 lata dlatego nie marnuj życia bądź sobą żyj tak jak się czujesz. pozdrawiam was wszystkich i trzymam za was kciuki.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group