To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

rodzina, dzieci i znajomi - temat nieistniejący / otwierać front / inaczej? pokojowo?

światełkoPEACE - 2021-01-09, 19:36
Temat postu: temat nieistniejący / otwierać front / inaczej? pokojowo?
Na wstępie przepraszam, jeżeli niepotrzebie utowrzyłam nowy wątek, ale tak czułem, że będzie okej, bardziej widoczne, niemniej jeżeli administracja uzna to za błąd to nie będę się wykłócać. Też chcę uwolnić emocje i wyrzucić to z siebie i przy okazji zapytać Was o reakcję. Co kto z Was zrobiłby na moim miejscu? No więc kochane osoby....niedawno rodzinka odczytała mój list z moim coming outem jako osoba niebinarna i za dobrze się to nie skończyło. Chcę się podzielić tą historią i spytać jak Wy byście postąpili. Otwierali front walki/ uznali temat za nieistniejący i niby dalej trzymali ,,okej'' kontakt / zerwali kontakt / a może coś innego np pokojowo starali się walczyć o swoje niekoniecznie metodą frontu?

Skończyło się trochę niezbyt ciekawie, a w zasadzie beznadziejnie. Usłyszałam stertę wziętych niewiadomo skąd twierdzeń na temat swojego życia, które też nie miały z transpłciowością żadnego związku, ale generalnie komunikat był taki: co Ty robisz ze swoim życiem i niestety trochę przykrych słów. Generalnie wszystko sprowadzone zostało do tego czy ja sobie zdaję sprawę jak wielką wyrządzam szkodę rodzinie i jaki to ból i nikt nie wie gdzie tyle błędów narobione zostało, a ja ze swoim życiem wpadam prosto w jakiś ponury kanał. No zasadniczo jak to często bywa narobiłam wiele szkód, wszyscy cierpią i zawsze bardziej ode mnie, a ja mam nie gadać że coś mnie zraniło, bo czy ja sobie zdaję sprawę jak oni cierpią i generalnie zawsze ktoś ma gorzej. Duża część rzeczy nie nadaje się do zacytowania. Przykry szok, bo nie liczyłam na radość, ale takie szambo wybiło, że noooo dzisiaj wieczorem dopiero zeszła ze mnie większość negatywnych emocji. Postarałem się udobruchać ich w rozmowie i cóż wygląda na to, że w gronie rodzinnym temat ofcjalnie istnieć nie będzie 🙁 no chyba, że jednak spróbuję zawalczyć, ale to oznacza pewnie otwarcie nowego frontu i przepychanki przez długi czas, a udowadnianie, że 2+2=4 jest irytujące mega. A potem będę słyszeć, jak to między nami psuje się kontakt. Ciekawe dlaczego...hmmmm. No nic. Dobrze być kilkaset kilometrów dalej. mam nieodparte wrażenie, że nasze relacje wkraczają w nowy czy też nowy-stary etap niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu
bo takie rzeczy u tak emocjonalnej osoby co ja to nie trafiają w próżnię i to raczej dobrze się nie skończy coś mi się zdaje...nie zamierzam żyć cudzym życiem, tylko swoim. Całe moje życie to otwieranie kolejnych frontów z większością tego społeczeństwa i rodzinnego otoczenia i cóż...tak to jest jak się chce być sobą nierzadko....nie no dobra nie u wszystkich, ale u mnie tak. Stłamsić się nie dam, tym bardziej, że przechodziłem już coś podobnego i jak się teraz okazało sporo ich zapewnień okazało się niezgodnych z prawdą. Co będzie u mnie to zobaczymy, na pewno nie dam się stłamsić ani nic, ale tez nie chcę udowadniać na siłę, co będzie to będzie....nie żebym chciała narzekać, ale naprawdę mam dość udowadniania niektórym w mojej rodzinie od dziecka, że wiem co robię i słuchania jak to ranię innych i przepraszania za to a także słuchania że inni mają gorzej. Przykro mi, ale no....ech obojętne co będzie z tym dalej. nie zamierzam żyć cudzym życiem, tylko swoim.


Z eksploracji siebie rezygnować oczywiście nie zamierzam, bo ziemia nie jest płaska nawet jakby ktoś krzyczał że jest, a po całej sytuacji naprawdę no zaufanie i intensywność naszych relacji chyba zleciała w dół niczym wartość pieniądza w Zimbabwe kiedy miesięczna pensja nie starczała na dzienny bilet autobusowy. Mam nadzieję, że to porównanie nie jest zbyt triggerujące....dobrze tu pasuje i tak mi przyszło na myśl. tiaaaaa, póki co jeszcze jednak nie walają się przynajmniej masowo po ziemi z powodu swojej bezwartościowości jak to też było w 1 z krajów. Wiem, porównanie specyficzne, ale naprawdę mi tu pasuje
staram się uwolnić emocje, bo kumulowanie tego nie jest dobrym rozwiązaniem

Duża część tych wypowiedzi pewnie była pod wpływem emocji tylko że gdybym to ja to powiedział to zaraz ostentacyjne oburzenie....przepraszam wiem że to brzmi jak użalanie się ale to nie jest 1 raz kiedy ja,, muszę panować bardziej nad emocjami '' a inni nie....przypuszczam że to przez moje ADHD....bo ja zawsze byłam ta co dawniej narobiła najwięcej złego i chyba taki nawyk się niektórym utrwalił 🙁

A juz szczyt bezczelności to jak mama mi powiedziała, że,, zaakceptowałam że odszedłeś od kościoła " a tezę o wchodzeniu w ponury kanał uzasadniła m.in braniem antydepresantów.....które biorę bo w kościele rzymskim spotkała mnie przemoc i powstała trauma. Jak można mówić, że coś takiego się łaskawie zaakceptowało? Odejście od kogoś czy czegoś gdzie człowieka spotkała krzywda i chciał się powiesić?

A pomyśleć, że moja biseksualność jest akceptowana....a tu takie szambo wybiło. Wtenczas przy coming oucie jako bi zaczęło się podobnie, ale wtedy otworzyłam front, ale to był czas rewolucji i intensywnych przemian w moim życiu, a teraz nie mam siły już po ponad 8 latach walki o siebie...tyle energii poszło. Ale może warto.
Na domiar złego wyeliminowałam chyba wszystkie błędy które zrobiłam przy coming oucie jako bi...sama rodzinka mi o nich opowiadała i wyjaśniła....jak się okazuje, chyba jednak nie do końca o nie chodziło....ale o sam fakt bycia ,,innym''. No ale cóż moje samopoczucie jest teraz okej chyba m.in dlatego, że jestem kilkaset km dalej.

WojtekM - 2021-01-09, 20:27

światełkoPEACE napisał/a:
Generalnie wszystko sprowadzone zostało do tego czy ja sobie zdaję sprawę jak wielką wyrządzam szkodę rodzinie i jaki to ból i nikt nie wie gdzie tyle błędów narobione zostało

Wieki miną a śpiewka będzie wciąż ta sama... Jakbym cofnął się w czasie do własnego coming out. A najgorsze jest to, że przerzucanie na nas całej odpowiedzialności za cudze samopoczucie i krzywdy urojone potrafi zepchnąć nas z właściwej drogi na wiele lat.

światełkoPEACE napisał/a:
nie zamierzam żyć cudzym życiem, tylko swoim.

Masz rację i nie rezygnuj z siebie w imię lepszego samopoczucia innych.

Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki.

światełkoPEACE - 2021-01-09, 20:52

Frontu chyba jednak otwierać nie zamierzam. Może pokojowe przekonywanie, może obojętność i budowanie niby pozytywnych relacji bez tego a może zerwanie kontaktu. Takie 3 warianty najbardziej rozważam.
Anonymous - 2021-01-09, 21:55

Ja frontu nie otwieram, uwikłałam się w wiele zależności, które gdybym przerwała nie mogła bym patrzeć spokojnie w lustro. ( I tak nie jestem spokojna patrząc, ale powody są inne). Tyle tylko, że to ja a nie ty, bo sytuacja nasza jest pewnie różna.
światełkoPEACE - 2021-01-09, 22:12

Piccola, tak, masz rację <3
bycie sobą stanowczo, planuję bez otwierania frontu, natomiast jeżeli kontakt zacznie się pogarszać, zaufanie lecieć w dół to nie zamierzam pompować w to na siłę.

Anonymous - 2021-01-09, 23:55

Jeśli twoja rodzina zachowuje się w stosunku do ciebie w ten sposób, mieszkasz od nich daleko i na nich nie polegasz, to ciężko znaleźć dobry powód żeby walczyć o akceptację. Ja byłabym za odcięciem się od rodziny, u mnie to pomogło, zwłaszcza że nigdy nie przepadałam za nią.
Leesh - 2021-01-10, 00:30
Temat postu: Re: temat nieistniejący / otwierać front / inaczej? pokojowo
światełkoPEACE napisał/a:
No zasadniczo jak to często bywa narobiłam wiele szkód, wszyscy cierpią i zawsze bardziej ode mnie, a ja mam nie gadać że coś mnie zraniło, bo czy ja sobie zdaję sprawę jak oni cierpią i generalnie zawsze ktoś ma gorzej.

Jak jestem spokojna, tak takich sytuacji nie znoszę i krew mnie jasna zalewa, gdy ktoś próbuje tak odgrywać ofiarę. To Ty masz trudną drogę przed sobą, nie oni. Generalnie to wygląda na to, że będzie tak, jak mówi Wojtek. Lata miną, a nic się nie zmieni. Jeśli nie masz wsparcia w rodzinie, to lepiej dla Ciebie, że żyjesz tak daleko od niej. Będąc w takiej sytuacji też pewnie ograniczyłabym kontakty, żeby sobie nie pogarszać.

wendigo - 2021-01-10, 03:16
Temat postu: Re: temat nieistniejący / otwierać front / inaczej? pokojowo
światełkoPEACE napisał/a:
Generalnie wszystko sprowadzone zostało do tego czy ja sobie zdaję sprawę jak wielką wyrządzam szkodę rodzinie i jaki to ból i nikt nie wie gdzie tyle błędów narobione zostało, a ja ze swoim życiem wpadam prosto w jakiś ponury kanał. No zasadniczo jak to często bywa narobiłam wiele szkód, wszyscy cierpią i zawsze bardziej ode mnie, a ja mam nie gadać że coś mnie zraniło, bo czy ja sobie zdaję sprawę jak oni cierpią i generalnie zawsze ktoś ma gorzej.

Takie "argumenty" zawsze padają w takich przypadkach :/
Masz ten komfort, że nie mieszkasz z nimi pod jednym dachem, całe szczęście nie zamierzasz z siebie rezygnować, a ogólnie zgadzam się całkowicie z tym co napisała Piccola :) Ani walczyć ani nic, może traktować neutralnie, a jeśli będą ranić, to się odciąć.

światełkoPEACE - 2021-01-10, 18:20

no i dzisiaj spokojnie już całkiem u mnie 8-) wczoraj porozmawiałem też ze swoją współlokatorką o zaistniałej sytuacji i doradziła mi by na razie dać rodzicom czas. I ma rację myślę. Niemniej ja sama idę dalej, a oni zobaczymy za jakiś czas czy chcą uczestniczyć w moim życiu czy oglądać je zza szyby. Najwyżej kontakt zacznie słabnąć, ograniczany być.
światełkoPEACE - 2021-01-17, 12:28

Moja mama wysłała do mnie wczoraj sms-a, że cieszy ją iż do niej napisałam. Wysłałam smsa ze zdjęciem swojej nowej lampki magmy. I napisała też, że czuje, iż mam do niej żal. Napisałem w odpowiedzi: ,,Żeby to tylko był żal''. Chcę rodziców powiadomić, iż czekam na ich deklarację, że są w stanie porozmawiać spokojnie i na serio o treści tego listu. I żeby dali mi znać jak tylko będą gotowi tak wiecie, żeby dać im czas. Żeby dać sygnał: na serio chcę porozmawiać i liczę na Was, jednocześnie nie forsując konkretnej daty, tylko czekam aż będziecie w stanie, ale nie zamierzam zamieść tematu pod dywan. Taki jasny komunikat i oczekiwanie
że chcę o swoich przypuszczeniach tam opisanych porozmawiać jak będą gotowi. I czekam na gotowość po ich stronie



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group