To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

sąd, dokumenty etc. - Poznań, Lublin --> przebieg procesu, rozprawa sądowa

Anonymous - 2019-10-31, 17:29
Temat postu: Poznań, Lublin --> przebieg procesu, rozprawa sądowa
W tym miejscu będę relacjonował wszystko na temat procesu w sądzie okręgowym w Poznaniu. Być może pomoże to innym w ich sprawie albo zaspokoi czyjąś ciekawość.

Parę podstawowych informacji: moimi specjalistami byli Zbigniew Liber (lekarz seksuolog), Anna Roszyk (psycholog seksuolog) i Sebastian Godlewski (psychiatra). Rodzice są przeciwko i wiem, że będą utrudniać. Na HRT jestem ponad pół roku, od pierwszego kwietnia, bo całe moje życie to żart.

O POZWIE
Pobrałem z Niebieskiej Strony gotowca i pozmieniałem parę szczegółów wedle mojego uznania, m.in. dołączyłem wniosek o udzieleniu pełnomocnictwa mojej koleżance w odbiorze korespondencji (funkcjonuję full time jako mężczyzna, współlokatorzy nic nie wiedzą o mnie i nie chciałem, by listy z sądu z dead name przychodziły do mieszkania). Wniosłem o ustalenie, że jestem mężczyzną, przyjęcie opinii od moich specjalistów jako dowód w sprawie, zwolnienie z kosztów, a także o szybkie rozpatrzenie pozwu. Do pozwu załączyłem rzeczone trzy opinie, nie dołączałem żadnego kariotypu, badania dna oka ani niczego takiego. Wyszedłem z założenia, że jak sąd/biegły będzie ich potrzebował, to mnie o to poprosi.

Ważna sprawa: wniosek składamy po prostu do wydziału cywilnego, bez żadnego numerka. Numerek wydziału losuje komputer i sami go wtedy nam przydzielają.

PRZEBIEG WYDARZEŃ
24 października wniosek wpływa do sądu.
28 października wyznaczono sędzinę Flisikowską Hannę.

Obecnie czekam na pierwszy list z sądu, liczę na wyznaczenie już terminu rozprawy, ale się okaże.

Sandra - 2019-12-20, 14:55

Mam pytanie. Z opinią którego lekarza prowadzącego sąd na rozprawie nie dyskutuje i nie podważa. Żeby sprawa była załatwiona bezkolizyjnie.
Anonymous - 2019-12-20, 17:49

Sandra, w jaki sposób sąd miałby podważać opinię lekarza, skoro brak mu wiedzy medycznej? Jak ma wątpliwości, to wyznacza biegłego i tyle.
To powiedziawszy, w mojej sprawie nie posunelo się do przodu absolutnie NIC. A to już ponad dwa miesiące. Nie mam terminu rozprawy, nie mam nic, dostałem tylko prośbę o uzupełnienie wniosku o zwolnienie z kosztów (o tym będę jeszcze pisał, generalnie kuriozalna sprawa).

W skrócie: jeden wielki dramat. Będę do nich dzwonił w przyszłym tygodniu, bo ile jeszcze mam czekać

EDIT: WNIOSEK O ZWOLNIENIE Z KOSZTÓW
W Poznaniu jest to dramat. Ogólnie moje wrażenie jest takie, że sąd poznański jest mega nieufny i wyjątkowo podejrzliwy. Nastawiałem się na jakąś weryfikację moich dochodów, jednak nie do tego stopnia, w jakim zrobił to sąd. Poproszono mnie o wyciągi z mojego konta z okresu PÓŁ ROKU. Dodatkowo, jakby tego było mało, zażądali ode mnie dołączenia do wyciągu rachunków za leczenie (leki, specjaliści), a także wydatków za mieszkanie.

Chyba każdy wie, jak ciężko jest coś takiego dostarczyć w komplecie. Rachunki za mieszkanie są mnogie i dużo czasu zajmuje zebranie i podliczenie wszystkiego, ale to jeszcze da radę. Udowodnienie kosztów leczenia to inna bajka, jeżeli nie regulowało się zawsze płatności kartą. Liber u siebie przyjmuje tylko gotówkę, podobnie jak moja psycholożka, za testosteron też często płaciłem gotówką. To, co mi się udało, to sądowi dostarczyłem, jednak uznali moje dowody za niewystarczające (moim zdaniem niesłusznie), by zwolnić mnie z kosztów. :evil:
Jak to rozwiązałem?
Udało mi się pożyczyć trochę kasy od znajomego na ten pozew, a potem przyciąłem sobie domowy budżet to tu, to tam, dałem parę razy korki z angielskiego, i jakoś zwróciłem mu dług po czasie. To, jak mnie potraktował poznański sąd, uważam jednak za niesprawiedliwe.

remick76 - 2019-12-20, 17:57

OneLotusPetal napisał/a:
To powiedziawszy, w mojej sprawie nie posunelo się do przodu absolutnie NIC. A to już ponad dwa miesiące. Nie mam terminu rozprawy, nie mam nic, dostałem tylko prośbę o uzupełnienie wniosku o zwolnienie z kosztów (o tym będę jeszcze pisał, generalnie kuriozalna sprawa).
Dopóki nie uzupełnisz tego wniosku* niestety NIC się nie posunie w Twojej sprawie bo jest on rozpatrywany jako pierwszy. Sprawa nie ma biegu póki sąd nie wyda decyzji w tej sprawie.

* o ile rozumiesz przez zwolnienie z kosztów także zwolnienie z opłaty od wniesienia pozwu.

Anonymous - 2020-03-03, 23:21

SMUTNY UPDATE mojej sprawy.
12 listopada następuje zarządzenie - wezwanie do uzupełnienia wniosku o zwolnienie z kosztów sądowych.
Wniosek uzupełniam. Wkrótce przychodzi decyzja odmowna. Kilka dni później opłacam pozew (600 zł).

Od listopada ZERO ODZEWU JAKIEGOKOLWIEK mimo licznych telefonów i próśb o wyjaśnienia, o co chodzi. Aż w końcu:
29 stycznia nadchodzi pismo postanawiające o przekazaniu sprawy z Poznania do Lublina. W skrócie: sędzina uznała, że Poznań nie jest miejscem właściwym rozprawy, ponieważ moi rodzice mieszkają w Lublinie. NIEWAŻNE, ŻE PODPISALIŚMY RAZEM UMOWĘ, ŻE CHCEMY MIEĆ ROZPRAWĘ W POZNANIU. Pani z biura informacyjnego poinformowała mnie przez telefon, że skoro jest takie zarządzenie sędziny, to tak ma być, a tak w ogóle to "nie można sobie samemu zdecydować o miejscu rozprawy".

Na dzień dzisiejszy mamy trzeci marca i sąd DALEJ NIE WYSŁAŁ akt mojej sprawy do Lublina, mimo moich ponagleń. Zamierzam w tym tygodniu złożyć pismo w tej sprawie, ale pani z biura już mnie poinformowała (cytuję): "składać sobie pan może, ale czy to cokolwiek da..."

Jestem ZAŻENOWANY działaniem poznańskiego sądu. Totalnie odradzam ten sąd do załatwiania czegokolwiek. Minęło pięć miesięcy od złożenia pozwu i jedyne, co sąd w tej sprawie zrobił, to wysłanie mi odmowy zwolnienia z kosztów. Wiem również, że to nie jest jednorazowy wyskok, sprawa znanej mi osobiście osoby trwała też śmiesznie długo, bo aż dwa lata.

Będę tu pisał dalej, jak sprawa potoczyła się w Lublinie.
Jeżeli możliwe, to proszę moderację o zmianę tytułu wątku na "Poznań, Lublin --> przebieg procesu, rozprawa sądowa".

Vichan - 2020-03-03, 23:28

Cytat:
Minęło pięć miesięcy od złożenia pozwu
Kurna, to weź zrób kopię tego pozwu i tego co dołączyłeś do niego, uzupełnij o rzeczy wymagane zmienionym kodeksem postępowania cywilnego i wnieś to do tego Lublina, oczywiście bez prośby o zwolnienie z kosztów. Powinno być szybciej. Ten Poznań to brzmi jak druga Świrnica (sorki, że tak piszę ale nie mogę napisać tu nazwy instytucji, bo jeszcze mnie ktoś ścignie - stąd tylko miejscowość).
Anonymous - 2020-04-16, 14:27

15 kwietnia sąd w Poznaniu przesyła akta sprawy do Lublina.

Tu myślę, że warto zaznaczyć, że wyrok o przesłanie akt zapadł 29 stycznia, a uprawomocnił się 13 lutego, zatem sądowi przesłanie akt zajęło 9 tygodni, a to pewnie i tak wyłącznie dzięki moim ponagleniom, telefonom i pismom.
Od złożenia przeze mnie pozwu za tydzień minie równo pół roku.

Anonymous - 2020-04-16, 21:47

OneLotusPetal, welcome in real world.
Fallen_Angel - 2020-04-17, 14:27

Jakbym się nie upominała o mój odpis wyroku to też bym pewnie nie dostała do tej pory. Do USC wysłali normalnie, a na mój kazali czekać i po paru próbach kontaktu w końcu wysłali.
Anonymous - 2020-06-26, 02:00

UPDATE
Z powodu koronawirusa moja sprawa leżała nietknięta przez kilka tygodni.
Aż wreszcie...


1 czerwca 2020 dostaję informację, że moi rodzice otrzymali pozew z prośbą o ustosunkowanie się do jego treści.
10 czerwca do sądu wpływa odpowiedź rodziców.
24 czerwca cała nasza trójka dostaje wyznaczenie terminu rozprawy: 8 lipca o godz. 14:00.


PARĘ SŁÓW ODE MNIE
Jestem w szoku, że sądowi w Lublinie zajęło niecały tydzień od wznowienia działalności sądów (25 maja), żeby wysłać moim rodzicom pozew, i równo dwa tygodnie od ich odpowiedzi, by wyznaczyć termin. Dla porównania: Poznań nie kiwnął palcem przez sześć miesięcy, mimo mojego ciągłego dobijania się z prośbą o jakiekolwiek informacje.

Od mojego taty wiem, że rodzice napisali w odpowiedzi, że nie chcą brać udziału w tej rozprawie i żeby sąd dał im spokój :^) (cały czas są przeciwko, ale chyba przekalkulowali sobie, że i tak by przegrali --> podejrzewam, że radzili się naszej rodzinnej prawniczki). Trochę mi spadł kamień z serca, bo oznacza to, że od tej pory w sądzie będę walczył jedynie ja bez dystraktorów w postaci rodziców.
Matka mi też powiedziała, że ona generalnie w d*pie ma mają płeć, chciałaby po prostu, żebym urodził dziecko, "a potem rób sobie ze swoim ciałem, co chcesz". Wtajemniczeni w moją sytuację wiedzą, a niewtajemniczeni teraz się dowiedzą, że jakimś cudem odkryła, kto jest moim lekarzem (Liber) i POJECHAŁA DO NIEGO XD przekonywać go, żeby napisał mi negatywną opinię. I tu wyjątkowo pokłony w stronę Libera, że najpierw ją wyśmiał, a potem podobno zaczął ją przytulać, klepać po plecach i tłumaczyć jej, że bachora to ja i tak z siebie nie wypluję i utrudnianie mi do niczego nie doprowadzi. Co ostatecznie skłoniło ją i ojca do zrezygnowania z batalii ze mną.

Kolejny wpis pojawi się po rozprawie.

remick76 - 2020-06-26, 10:08

OneLotusPetal, fajnie że sprawa dostała speeda, ale:

OneLotusPetal napisał/a:
Od mojego taty wiem, że rodzice napisali w odpowiedzi, że nie chcą brać udziału w tej rozprawie i żeby sąd dał im spokój :^) (cały czas są przeciwko, ale chyba przekalkulowali sobie, że i tak by przegrali --> podejrzewam, że radzili się naszej rodzinnej prawniczki). Trochę mi spadł kamień z serca, bo oznacza to, że od tej pory w sądzie będę walczył jedynie ja bez dystraktorów w postaci rodziców.
Sąd musi się jeszcze na to zgodzić - w moim przypadku się nie zgodził mimo że przeciw nie byli. I dostali stawiennictwo obowiązkowe co jednak tylko wyszło na moją korzyść bo matka zeznała że wiedziała od dawna że taka jestem :)
światełkoPEACE - 2020-06-26, 10:19

Super, że tak szybko. Powodzenia na rozprawie!
Vichan - 2020-06-28, 01:33

remick76, to masz w miarę "normalnych" rodziców. Moi powiedzieli, że po ich trupie i kazali mi się wynieść z domu.
Anonymous - 2020-06-28, 02:10

W liście od sądu nie było nic o stawiennictwie obowiązkowym.
światełkoPEACE, dzięki!

Anonymous - 2020-07-09, 14:34

ROZPRAWA

Odbyła się w siedzibie Sądu Okręgowego przy ulicy Wallenroda 4d 8 lipca o godzinie 14:30 z półgodzinnym obsunięciem z powodu przeciągniętej poprzedniej sprawy.
Moim sędzią był Piotr Jakubiec.
To była moja pierwsza w życiu rozprawa, więc po poproszeniu mnie na salę wszedłem do środka i nie za bardzo wiedziałem, co ze sobą zrobić. Wtedy sędzia powiedział, żebym stanął przy barierce.
Kazał protokolantce odnotować, że stawił się tylko powód, przeprosił mnie, że będzie musiał zwracać się do mnie na "Pani", bo tak mam w papierach, i przeszedł już do zadawania mi pytań.

1. Po co w ogóle ta rozprawa?
2. Kiedy pojawiły się pierwsze objawy transseksualizmu?
3. Kiedy zacząłem leczenie i jakie leki biorę?
4. Czy otoczenie wie, że jestem trans?
5. Jaka była reakcja rodziny?
6. Jakie zamierzam przejść zabiegi i kiedy?
7. Czy opinie moich specjalistów są jednoznaczne i nie zostawiają cienia wątpliwości co do diagnozy?
*Nie zapytał o orientację seksualną ani związki.

Odpowiadałem krótko, bo protokolantka musiała wszystko zanotować. Sędzia przez cały czas był bardzo miły i sprawiał wrażenie przygotowanego do rozprawy (znał szczegóły z mojego pozwu, m.in. moje relacje z otoczeniem). Całość trwała może z 10 minut. Kiedy odpytywanie mnie dobiegło końca, sędzia nie wyprosił mnie z sali. Od razu powiedział, że dla niego wszystko jest jasne i nie widzi sensu, żeby cokolwiek przedłużać. Poproszono mnie jeszcze o mowę końcową. Miała jedno zdanie: "Niech ten koszmar się wreszcie skończy". (podobno bardzo w moim stylu)
Nie otrzymałem jednak wyroku. Sędzia powiedział, że nie chce mi robić problemu z głosowaniem prezydenckim (pesel i takie tam), dlatego oficjalnie wyrok zostanie odczytany 17 lipca. Jako że jestem z Poznania, nie muszę się stawiać, wystarczy, że zadzwonię.
Na koniec mi pogratulował i pozwolił już wyjść.

Ogólnie cieszę się, że za parę dni będzie to już oficjalnie koniec. Najbardziej bałem się dwóch rzeczy: zamieszania rodziców i dostania biegłego. Żadna z tych obaw się nie ziściła.
Cieszy mnie też, że prawdopodobnie zdążę wymienić papiery przed nowym rokiem akademickim. Ale to już zależy od sprawności wspaniałego Poznania.

WojtekM - 2020-07-09, 14:53

Gratulacje! <brawo>
jcmar - 2020-07-09, 16:45

Gratuluję, bardzo się cieszę.
Najlepsze jest to, że obyło się bez biegłych!

Fallen_Angel - 2020-07-09, 16:52

Kto by się spodziewał po tak prawicowej Lubelszczyźnie nie powołania biegłego. No cóż, gratuluje i jakby kogoś temat interesował to dodam, że mi powołał biegłego sędzia z Sądu Okręgowego w Zamościu.
Anonymous - 2020-07-10, 00:39

Dzięki wszystkim. Teraz jeszcze urzędy XD

EDIT: 17 lipca odczytano wyrok zgodnie z planem, nie stawiłem się ani ja, ani moi rodzice.
Treść wyroku:

"Przewodniczący sędzia Piotr Jakubiec, Protokolant Magdalena Toruń, po rozpoznaniu w dniu 8 lipca 2020 roku w Lublinie na rozprawie sprawy z powództwa OneLotusPetal przeciwko Pani Lotosowej i Panu Lotosowemu o ustalenie
1. ustala, że OneLotusPetal PESEL nr xxxxxxxxxxx urodzona 27 lipca 1996 r. w Lublinie, córka Pani Lotosowej z domu Hiacyntowa i Pana Lotosowego jest mężczyzną,
2. nie obciąża pozwanych kosztami procesu."

Anonymous - 2020-07-10, 08:44

Gratuluje😊
wendigo - 2020-07-10, 09:04

Super, gratulacje :) Może po prostu te nasze sprawy będą co raz bardziej taśmowe i upraszczane, może sądy po woli rozumieją że nie ma sensu przedłużać, wymyślać jakichś biegłych itp...
lamarta - 2020-07-10, 19:26

OneLotus GRATULACJE!!! :-D
Super sędzia.
Kolejny przypadek bez biegłego. Niechby to się stało normą...

Anonymous - 2020-07-11, 12:54

Farciarz.
Anonymous - 2020-07-22, 13:18

Dzięki again, tymczasem mini-update: dzwoniłem do sądu w Lublinie, uprawomocnienie standardowo po 21 dniach, sąd sam wysyła wyrok do urzędu stanu cywilnego, żeby nanieśli korektę w akcie urodzenia (ja nie muszę nic robić).
kicur - 2020-07-23, 22:59

wendigo napisał/a:
Super, gratulacje :) Może po prostu te nasze sprawy będą co raz bardziej taśmowe i upraszczane, może sądy po woli rozumieją że nie ma sensu przedłużać, wymyślać jakichś biegłych itp...


Ja obserwuję też w tej dziedzinie "polaryzację". Z jednej strony zdarzają się sytuacje, gdy sądy się opierają tylko na dokumentacji medycznej, bez żadnych biegłych. Nawet mam potwierdzone info o wyrokach, które zostały wydane na posiedzeniu niejawnym, bez żadnych rozpraw (to było prawnie dopuszczalne dzięki specprzepisom koronawirusowym). W ostatnim 1,5 roku było kilka orzeczeń bardzo korzystnych dla osób trans.

Z drugiej strony, niektóre sądy upierają sie przy zespołach bieglych czy nawet opiniach instytutu naukowego, albo powiadamiają prokuratora o toczącym sie postępowaniu, by się mógł przyłączyc. Nie mówiąc o SO w Warszawie, gdzie jeden sędzia uwala każdą sprawę osoby trans, uzasadniając, że art. 189 kpc nie jest dostateczną podstawą prawną wydania orzeczenia w tej materii.

wendigo - 2020-07-24, 01:57

kicur, to gorzej :/


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group