To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

jak sobie radzić z... - Facet z podpaską.

DaddyPingwin - 2017-08-06, 17:31
Temat postu: Facet z podpaską.
Siema,
W sumie zastanawiałem się czy pisać tu, czy w "Jak zawiązać krawat", ale here we are.
Sprawa jest przykra, brzydka i bardzo frustrująca - okres.
Macie jakieś sposoby, Panowie, aby lepiej się czuć sam ze sobą podczas tego syfu? Może jest coś, co sprawia, że nie czujecie "kompleksu męskości", kiedy trzeba maszerować z podpaskami?

Armand - 2017-08-06, 18:06

Żrem krówki.
Na nic nie pomaga, ale krówka to krówka.

kicur - 2017-08-06, 18:51

Zacznij używać tamponów. Nie wiadomo czemu długo się przed nimi wzbraniałem, a jednak są dużo bardziej komfortowe niż podpaski <spoko>

Można pić napary ziołowe, nieznacznie zmniejszają intensywność krwawienia.

http://transseksualizm.bl...zas-okresu.html

Ja piłem dziurawiec zwyczajny i potem skrzyp polny. UWAGA, dziurawca nie wolno pić, gdy się bierze leki przeciwdepresyjne; lepiej też uważać wtedy z ekspozycją na światło słoneczne.

Nie wiem, na jakim jesteś etapie leczenia, ale może jak bardzo okres Ci przeszkadza, do rozważenia byłyby blokery estrogenów od seksuologa, albo chociaż branie tabletek antykoncepcyjnych bez przerwy?

Ada75 napisał/a:
Okres zdarza się co 28 dni.

Zarośnięta gęba, co 4. :evil:


I trwa od 2 do 6 dni. :3

Armand - 2017-08-06, 19:13

kicur napisał/a:
dziurawca nie wolno pić, gdy się bierze leki przeciwdepresyjne; lepiej też uważać wtedy z ekspozycją na światło słoneczne.


Z lekami zgoda, ale dziurawiec musi być przetworzony, żeby fotouczulał, bodaj w nalewce. Herbatę można pić.

Był już temat o różnych sposobach na ból i dyskomfort, ale DaddyPingwin chyba chodzi o dyskomfort związany z dysforią. A na to nie wiem co napisać.
Może jedynie to, że mi pomogło, że przestałem okres utożsamiać z czymś złym, co w naszej (i nie tylko) kulturze jest wdrukowane od pokoleń, bo to krew, obrzydlistwo, nieczystość i w ogóle do kościoła nie można wtedy iść, a mężczyzna nie może spółkować, bo się zhańbi.
Trochę wyolbrzymiłem, ale mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi.
Okres nie jest przyjemny i podejrzewam, że gdyby ktoś zaproponował jakiejkolwiek ciskobiecie, że może zachować swoją fizjologię i zdolność do rozrodu, ale nie będzie miała okresu, to by się naprawdę ucieszyła. Ale demonizowanie tego, uważanie, że jest to coś gorszego, bo mężczyźni go nie mają, że w jakiś sposób deprecjonuje, to sugerowanie, że kobiety są w jakiś sposób gorsze, bo muszą przez to przechodzić.

Jeśli chodzi o tampony, to zależy od osoby. Ja nie jestem fizycznie w stanie sobie owego zaaplikować, bo to wymaga wsunięcia go do pochwy.

Anonymous - 2017-08-06, 20:33

Moja siostra (cis) poleca kubeczki menstruacyjne, wielorazowe są, ekologiczne - nie produkuje się śmieci. U niej tampony z powodu niewielkiego krwawienia wysuszały zbytnio... Minus taki, że trzeba dobrać rozmiar. Wydatek jest wyższy, ale jednorazowy.
kicur - 2017-08-06, 20:44

W sumie dobrym pomysłem jest też depilowanie miejsc intymnych. Unikasz tego, że wydzielina dostaje się we włosy, a potem zasycha... :/

Bodyform Responds - The Truth

Off top o wyższości okresu nad zarostem (???) został wydzielony i przeniesiony do działu Pogaduchy niewidoczne dla Google i niezalogowanych.

Armand - 2017-08-06, 21:07

kicur, śmiechłem przy filmiku. i dzięki za wydzielenie offtopu.
Anonymous - 2017-08-06, 21:43

Ibuprom albo apap zmniejsza intensywność krwawienia... Tampony... pewnie musisz zobaczyć, czy dla Ciebie są bardziej czy mniej komfortowe. Ja nie lubię. Depilacji też nie polecam pod kątem wygody. Ale tu też sam musisz wybrać mniejsze zło.
DaddyPingwin - 2017-08-06, 22:04

Dzięki wszystkim za rady, część dała mi nawet do myślenia i przetestuje za miesiąc.
Co do tamponów i tego kubeczka (?), to u mnie okres to dosłownie potop szwedzki, więc nawet nie myślę tu o jakimkolwiek komforcie, bo jestem skazany na ultra mega long pro sratatata podpaski, takie które dają wrażenie ręcznika między nogami.

Anonymous - 2017-08-06, 22:09

A, polecam też unikać rozmów o okresie, unikniesz komplementów na temat swojej kobiecości, płodności itp. I mokre chusteczki do higieny intymnej.

Co do intensywności okresu, to moja koleżanka też ma potop i dostała na to specjalne tabletki od ginekologa, żeby zmniejszać krwawienie. Oprócz tego: nie łykaj rutinoscorbinu, witamina C zmniejsza krwawienie i warto zainwestować w suplement diety z żelazem.

wendigo - 2017-08-07, 21:18
Temat postu: Re: Facet z podpaską.
DaddyPingwin napisał/a:
Może jest coś, co sprawia, że nie czujecie "kompleksu męskości", kiedy trzeba maszerować z podpaskami?

W sensie, że trzeba nosić jakąś/jakieś z sobą? Nie nosiłem. Nigdy. (chybabym umarł jakby ktoś w moim plecaku znalazł /uprzedzając pytania: tak, oczywiście zdarzało się grzebanie w czyichś rzeczach w mojej szkole, albo przynajmniej zaglądanie/) Po prostu gdy to się zaczynało, to zwalniałem się z lekcji "z powodu złego samopoczucia" :P

kicur napisał/a:

Ada75 napisał/a:
Okres zdarza się co 28 dni.

Zarośnięta gęba, co 4. :evil:


I trwa od 2 do 6 dni. :3

do 7. Od 2 do 7 :-? (to już wolałbym się golić 5 razy dziennie, chociaż na ogół tego też nie lubię ale to w ogóle bez porównania :P )

I generalnie: są jakieś zastrzyki antykoncepcyjne przyjmowane chyba co 3 miesiące, które całkowicie (albo prawie całkiem) likwidują okres. W Polsce jakoś mniej popularne, w Niemczech większość k/m przed leczeniem się o takie starała...

Armand - 2017-08-07, 21:22

wendigo napisał/a:
do 7. Od 2 do 7 :-?


Ha ha podbijam stawkę. Do 8-miu dni.

kicur - 2017-08-07, 21:27

Chłopacy, ale ja pisałem o fizjologicznej normie... :roll:
Anonymous - 2017-08-07, 21:27

Armand napisał/a:
wendigo napisał/a:
do 7. Od 2 do 7 :-?


Ha ha podbijam stawkę. Do 8-miu dni.

Dam 10.

wendigo - 2017-08-08, 17:18

kicur napisał/a:
Chłopacy, ale ja pisałem o fizjologicznej normie... :roll:

Zdaje mnie się (tak mnie uczono za czasów szkoły), że ta norma to właśnie 3 do 7 dni (o 2 wtedy nie słyszałem, ale jak podałeś 2 to niech będzie że są takie szczęściary ;) )

Viera - 2017-08-09, 14:05

Armand,

Nie, dziurawiec jest fotouczulający jako napar. Jedynie przetworzony w formie maceratu olejowego nie uczula. Nie jestem pewna jak w formie nalewki. Ale sam ekstrakt i napar jest fotouczulający.

Fadi - 2017-08-24, 01:01

Cóż... always night i przeczekanie :/
Cukierkowa - 2017-08-24, 22:37

Zoladex i po problemie - nawet jak się nie leczysz powiesz że chorujesz na hormonozależnego raka piersi lub endometioze raz na 30 dni injeckt i po okresie, Jeszcze tańsza opcja na blokadę gonandropin k/m to danazol tani jakk barszcz + mimimalna maskuliizacja
WojtekM - 2017-08-25, 01:28

dezamorfina napisał/a:
danazol tani jakk barszcz + mimimalna maskuliizacja

A do tego skutki uboczne jak:

Cytat:
zaburzenia tolerancji glukozy, zmiany profilu lipidowego (zmniejszenie stężenia tzw "dobrego cholesterolu" - HDL, zwiększenie stężenia tzw "złego cholesterolu" - LDL), małopłytkowość (zmniejszenie liczby płytek krwi).

wendigo - 2017-08-25, 23:25

Sam Danazol (który jest i tak na receptę) nie zatrzyma okresu, no mooże u jakichś szczęściarzy ale mocno wątpię.
Fadi - 2017-08-27, 02:46

Jak mam się faszerować ostrą chemią, która obojętna dla organizmu nie jest, to już przecierpię :P
Anonymous - 2017-08-27, 08:55

dezamorfina napisał/a:
Zoladex i po problemie - nawet jak się nie leczysz powiesz że chorujesz na hormonozależnego raka piersi lub endometioze raz na 30 dni injeckt i po okresie, Jeszcze tańsza opcja na blokadę gonandropin k/m to danazol tani jakk barszcz + mimimalna maskuliizacja
Tylko zdajesz sobie sprawę z tego, że jeżeli lekarz złapie na kłamstwie to może być nie fajnie? Taka ciekawostka dla żyjących na "zachodzie". Jak idziesz do lekarza, to ten się wymienia informacjami o pacjencie z innymi lekarzami danego pacjenta - np domowym, psychologiem itd. Oszustwami można sobie poważnie zszargać opinię i narobić problemów. Poza tym różne leki nie bez powodu są obwarowane receptami o różnym rygorze dostępności.
Castor - 2017-08-31, 21:50

Właśnie aktywował mi się tydzień rekinów, a muszę niestety łazić z największą możliwą podpaską, bo jestem człowiek-powódź. Ma to jedną zaletę: mogę sobie zaaranżować to tak, by mieć widoczny pagórek w spodniach :mrgreen: Niezły morderca dysforii.

Dodatkowo: duuuużo wody pić, by się szybciej skończyło i, jeśli ktoś może/ma dość sił, ćwiczyć, bo też szybko zejdzie.

Cukierkowa - 2017-09-01, 20:49

Lagertha napisał/a:
Poza tym różne leki nie bez powodu są obwarowane receptami o różnym rygorze dostępności.
dlatego ja leki z PL wiozę raz na miesiąc jadę wykupuje i wracam come Berlin. W sumie udało mi się tutaj tak długo być a nie korzystałam z pomocy medycznej. No raz z bólem brzucha na ekuz i tyle
wendigo - 2017-09-02, 01:04

dezamorfina napisał/a:
W sumie udało mi się tutaj tak długo być a nie korzystałam z pomocy medycznej.

Tego akurat nie rozumiem, służba zdrowia jest o wiele lepiej urządzona w Niemczech, ja tam sobie chwalę :P (nawet myślę, że trochę bym się bał powrotu do Polski...)

Cukierkowa - 2017-09-03, 00:09

wendigo ale jeśli nic mi nie dolega to po co mam latać jak babcia stara)) endo 2x w rok co 3-4 miesiące ogólne OB,morfologia,wątroba ,nerki,hormony. wszystko ok po co szukać dziury. I jeszczo nie horoszo spreham. Z moim w domu po rusku gadamy. Np po angielsku jestem w stanie powiedzieć całą dolegliwość.Po niemiecku ich bin astma powiem ale raz mieli mnie znieczulać a ja zmniejszona krtań po zmianie głosu dobrze że miałam po angielsku zaświadczenie. I w ostatniej chwili zmienili znieczulenie na to w kręgosłup. A sam zabieg miał być niegrożny usunięcie haluksa.
wendigo - 2017-09-03, 04:18

Ale ja nie mówię, że masz latać jak nie potrzebujesz ;) ja endokrynologa odwiedzam raz w roku i raz w roku robię badania. Ale jak się już potrzebuje, to warto w Niemczech, bo sprawniej i taniej (no ok, rozumiem problem z językiem...).
Anonymous - 2017-09-09, 23:24

Wiem że to głupie. Ale. Mnie tytuł tego wątku kojarzy się z transwestytą fetyszystą. :D Wybaczcie, proszszszę. :lol:
Asavakit - 2017-09-17, 18:52

u mnei 4-5 dni w tym 2 pierwsze umieram ;> ale w moim przypadku kochana P. Doktor powiedziala ze wystarczy ze bede miec co 3 miesiace ;>
wendigo - 2017-09-17, 20:57

Asavakit napisał/a:
ale w moim przypadku kochana P. Doktor powiedziala ze wystarczy ze będę mieć co 3 miesiace ;>

co co trzy miesiące?

Asavakit - 2017-09-17, 21:19

Wendigo okres. Sama lekarka powiedziala " czy co comiesięczny okres jest do ci szczęścia potrzebny?" :D
Rockman - 2017-09-18, 12:49
Temat postu: Re: Facet z podpaską.
DaddyPingwin napisał/a:
Siema,
Macie jakieś sposoby, Panowie, aby lepiej się czuć sam ze sobą podczas tego syfu?


Nie. Jedna z tych rzeczy, której nie przeskoczysz żadnymi półśrodkami.

wendigo napisał/a:

Nie nosiłem. Nigdy. (chybabym umarł jakby ktoś w moim plecaku znalazł...)


Brzmi znajomo. Ja zachowywałem się tak, że ta sprawa mnie kompletnie nie dotyczy. Nigdy nie bolał mnie brzuch z TEGO powodu, ani nie marudziłem na cokolwiek bo TO. Żadnych nici porozumienia z koleżankami. Jak już musisz coś przemycać, to rób to jak komandos :D
Chyba na dobre mi to wyszło.

Na pocieszenie dodam, że jak już pożegnasz się z tym na dobre, to zapominasz że coś takiego w ogóle istniało. Teraz jak trafi mi się sytuacja, że jakaś znajoma ma okres to na prawdę szczerze jej współczuję :)
A najlepiej usłyszeć "...bo wy faceci, nie wiecie jak to jest" :D

wendigo - 2017-09-18, 21:26

Asavakit napisał/a:
Wendigo okres. Sama lekarka powiedziala " czy co comiesięczny okres jest do ci szczęścia potrzebny?" :D

Ok, ale po co Ci cotrzymiesięczny? nie lepiej nie mieć wcale? :P

Rockman napisał/a:

Brzmi znajomo. Ja zachowywałem się tak, że ta sprawa mnie kompletnie nie dotyczy. Nigdy nie bolał mnie brzuch z TEGO powodu, ani nie marudziłem na cokolwiek bo TO. Żadnych nici porozumienia z koleżankami.

Noo ja też oczywiście o tym nie rozmawiałem. Szedłem po prostu do domu, "bo źle się czuję". I na w-f przynosiłem usprawiedliwienie od mamy: "z powodu złego samopoczucia", bo przecież mnie by przez gardło nie przeszło inaczej :P

Asavakit - 2017-09-18, 21:40

wendigo j bym wolal nie miec wcale... bo mnie to pierunsko boli..;P niedlugo zapewne tak bedzie ;)
Armand - 2017-09-18, 22:08

Ja od pewnego momentu nie miałem problemu, żeby powiedzieć, że mam okres. Stwierdziłem, że się nie będę [terefere]. Miałbym inaczej poczucie, że sam stawiam się w pozycji kogoś gorszego, z wstydliwym sekretem, który wcale wstydliwy być nie musi i nie powinien. To jak piętnowanie samego siebie i wszystkich osób (czyli w przeważającej większości kobiet) za to, z jaką biologią się urodzili. Jeśli to kogoś krępowało, to szczerze mówiąc miałem to w zadku.
Anonymous - 2017-09-19, 09:59

Ja kiedyś jęczałem, ale mi się znudziło. Nic mi to nie daje opróch "och biedactwo!" *głaszczą po główce* Jakoś... nie do takiego imidżu dążę :P I pogłaskanie po główce nie sprawia, że czuję się lepiej, tylko leki i/lub wskoczenie pod kołdrę. Ale służę nospą i podpaskami jak komuś brakuje.

Nie cierpię okresu <rotfl3>

Armand - 2017-09-19, 16:11

Ale ja nie jęczałem na ten temat.
Jeśli ktoś pytał, bo widział, że jestem blady i zdechły, to po prostu mówiłem, że mam okres. To wyczerpywało temat. Ewentualnie ktoś proponował tabletki przeciwbólowe, ale zwykle miałem ze sobą. Nie spotkałem się nigdy z negatywną reakcją. Zwykle proste "ok", lub propozycja jakiejś pomocy.

Kiedy bardzo źle się czułem i podejrzewałem kłopoty, bo czułem aurę, to informowałem najbardziej dogodną osobę, np. nauczyciela, pracodawcę, że mam okres i mogę stracić przytomność i żeby wezwali wtedy karetkę. Ale to się zdarzało tylko, kiedy nie byłem na lekach.

Anonymous - 2017-09-19, 18:11

Ja nawet nie wspominam, że mam okres. xP Nie to, żebym się wstydził, ale nie lubię o tym rozmawiać. Tak najzwyczajniej. Szczególnie jak kiepsko się czuję, to po prostu wolę zimować pod kołdrą.

Ja się spotkałem z nadmierną, uciążliwą chęcią pomocy i wtykaniem nosa w moje sprawy medyczne i wyrażaniem krzywdzących, niedoinformowanych opinii.

wendigo - 2017-09-19, 19:01

Armand napisał/a:
Miałbym inaczej poczucie, że sam stawiam się w pozycji kogoś gorszego, z wstydliwym sekretem, który wcale wstydliwy być nie musi i nie powinien. To jak piętnowanie samego siebie i wszystkich osób (czyli w przeważającej większości kobiet) za to, z jaką biologią się urodzili.

Widzę to jednak trochę inaczej - mianowicie tak, że to żaden wstyd i piętno że kobieta ma okres, ale jak ma facet... noo to dla mnie to było krępujące bardzo, owszem.

Armand - 2017-09-19, 19:04

wendigo, rozumiem Twoją argumentację. Ja po prostu nie miałem nigdy złudzeń jaką mam biologię.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group