To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

szkoła, praca i reszta świata - Reakcje otoczenia na comming out

wendigo - 2017-07-17, 02:10
Temat postu: Reakcje otoczenia na comming out
Zainspirowany dyskusją w innym temacie stworzyłem taką o to ankietę. Jeśli ktoś chce, może się też w poście wypowiedzieć szerzej.

Prosiłbym o wypowiadanie się osób, które naprawdę mają comming out za sobą, a nie te, którym się wydaje, że znają swoje otoczenie, więc... ;)

Freja - 2017-07-17, 09:41

Ankieta zakłada jendorodność "otoczenia" ew. rozumiem, że chodzi ci o średnią statystyczną.
Anonymous - 2017-07-17, 09:43

Mój out był katastrofalny w skutkach. Ale nie chcę już do tego wracać. Poza tym już kilka razy pisałam lub wspominałam co się wydarzyło. Obecnie staram się mimo odczuwania niektórych negatywnych skutków do dziś o tym zapomnieć i żyć dalej.
Anonymous - 2017-07-17, 11:11

Na ogół na pozytyw, ale odwodzenie od tranzycji i/lub niezrozumienie też było.
Anonymous - 2017-07-17, 11:22

U mnie różnie to było...

W pracy mam pełen rozrzut zachowań - od wsparcia ze strony dyrekcji i zarządu, przez neutralne podejście obecnego kierownika, po ogólną niechęć i próbę odwodzenia od tranzycji ze strony bezpośrednich współpracowników.

W rodzinie...Matka do dziś próbuje wyjść z szoku, ale powoli chyba się przyzwyczaja.
Brat gdy się dowiedział zażądał natychmiastowego odejścia z pracy, by nikt nie plotkował na mój temat(był wtedy moim przełożonym w pracy). Dalsza rodzina dalej nie wie.
Moja była żona - początkowy szok, ale też niemal natychmiastowe pełne wsparcie - do dziś w pewnym sensie tworzymy parę. Pomaga mi jak tylko może i wspiera w ciężkich chwilach.
Jej rodzice są dla mnie również wielkim wsparciem, w zasadzie od razu mnie zaakceptowali i pomagają jak mogą. Gorzej z siostrami mojej partnerki, od których wyczuwam ogromną niechęć.

Co do znajomych...zawsze miałam wąskie grono znajomych, gdyż nie jestem przesadnie towarzyska. Cała grupa się dowiedziała jeszcze przed moją pierwszą wizytą u dr. Robachy. Byli w lekkim szoku, ale obiecywali wsparcie i pomoc. Słowa...dziś w moim życiu nie ma już nikogo z tej grupy, a wszelkie próby kontaktu trafiają na ścianę niechęci.

Sąsiedzi reagują różnie, od pełnego wsparcia i akceptacji do kompletnego ignorowania mnie. Co ciekawe, nikt nie okazuje mi wrogości czy niechęci - dodam tylko że mieszkam na osiedlu pełnym kiboli i dresów. Nawet oni nie są problematyczni.
Za dwa tygodnie przeprowadzam się w nowe miejsce - w samo patologiczne centrum Łodzi...ciekawe jak będzie tam?

wendigo - 2017-07-18, 02:39

Freja napisał/a:
Ankieta zakłada jendorodność "otoczenia" ew. rozumiem, że chodzi ci o średnią statystyczną.

Tak :) Oczywiście zdaję sobie sprawę, że reakcje mogą być różne, nawet skrajnie różne, chodziło mi o to, które przeważały.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group