To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

nasze związki - Gdzie poznaliście swoich lubych/lube?

Nadiyah - 2017-02-05, 11:59
Temat postu: Gdzie poznaliście swoich lubych/lube?
Nasunęła mi się taka myśl żeby pogadać o tym gdzie się poznało swojego lubego/swoją lubą.

Ja jestem singielką, ale z chęcią poczytam gdzie szukać. :lol:

Portale randkowe/na żywo/studia/praca/kosmos - gdzie spotkaliście Wasze 'drugie połówki'? :)

Anonymous - 2017-02-05, 12:46

Praca a raczej obok pracy.
brakciem. - 2017-02-05, 13:38

Poznaliśmy się przez internet, funkcjonowaliśmy jako znajomi, po spotkaniu na żywo się zeszliśmy. c:
Freja - 2017-02-05, 14:19

W internecie na usnetowej grupie dyskusyjnej. Przy czym nie chodzi o forum, bo grupy newsowe są technologią starszą nawet od html-a. W czasach, jak jeszcze poznawanie sobie partnerów w sieci miało posmak elitarności i egzotyki.
Katja - 2017-02-05, 14:51

w klubie
Anonymous - 2017-02-05, 19:21

Była to ts M/K i chodziło o zamówienie na Czeski Neofollin, więc jakby telefonicznie. Związek nie przetrwał ze względu na odległość, jednak cały czas się kontaktujemy telefonicznie.
Iryd - 2017-02-05, 22:46

W empiku! :D
wendigo - 2017-02-05, 22:52

Iryd napisał/a:
W empiku! :D

Jak? :P

sam temat fajny ale trochę i brakuje szerszych opisów tego poznania :)

Anonymous - 2017-02-05, 23:57

wendigo napisał/a:
brakuje szerszych opisów tego poznania
ależ proszę: https://www.youtube.com/watch?v=saGSF-nEQkg
wendigo - 2017-02-06, 04:50

Właśnie dlatego miałem na myśli szersze opisy poznawania w realu :P
Freja - 2017-02-06, 10:04

DeadSally napisał/a:
Właśnie dlatego miałem na myśli szersze opisy poznawania w realu :P

Spoko. Więc u mnie to było tak:

Było sobie dawno, dawno temu i nie w realu, chociaż od dwóch lat mieliśmy już wtedy w Legnicy jednego Reala.

I byłam akurat w odwiedzinach w mieszkaniu mojej byłej i jej męża i przeglądając listę opisów użytkowników grupy dyskusyjnej, na której moja była wówczas bywała, pomyślałam sobie, że jak by mi z moją byłą nie wyszło to może np. ta laska, bo opis brzmiał nawet do rzeczy, aczkolwiek pisali tam, że ostatnio zniknęła z netu z powodów rodzinnych.

No a parę miesięcy później moja była zdradziła mnie (i swojego męża) z chłopakiem poznanym na owej grupie dyskusyjnej, a mojej obecnej umarł mąż, więc zasadniczo obie (oboje?) byłyśmy wolne, chociaż jeszcze niespecjalnie chętne i gotowe, i trochę mocno bardzo po przejściach.

Niemniej gadałyśmy wtedy sporo przez net na tejże grupie dyskusyjnej i prywatnie mailowo, no i po kilku miesiącach takiego gadania, stwierdziłam, że może by jednak i może by jej coś zaproponować. Ale że nie byłam pewna, czy ona będzie zainteresowana, to napisałam swoją propozycję w taki sposób, żeby nie wyglądało, że jestem jakoś strasznie bardzo napalona. A ona przeczytała tą moją propozycję, ale że była tak napisana, że nie była pewna, czy to w ogóle jest propozycja, to odpisała w taki sposób, żeby nie wyglądało przypadkiem, że ona się zgadza na coś, czego ja nie proponuję. A ja później przeczytałam jej odpowiedź, która była sformułowana tak, że uznałam, że laska najwidoczniej dała mi kosza. Więc poszłam się do kumpla pożalić i wyryczeć, a jak od niego wróciłam, to przeczytałam tego jej maila jeszcze raz i dotarło do mnie, że jakaś ślepowata chyba jestem, bo ona tu pisze przecież, że się zgadza.

No i od 16 lat jesteśmy razem :D

Freja - 2017-02-06, 10:21

wendigo napisał/a:
Właśnie dlatego miałem na myśli szersze opisy poznawania w realu :P

A tu masz początek mojej innej relacji z reala, tak jak go naście lat temu opisałam:

Cytat:
[Poznaję ją] na nocy filmowej w KFF-ie.
- Czy te miejsca są wolne – pytam, wskazując na trzy krzesła na prawo od niej.
- Tak.
- A to też? – upewniam się, wskazując na jedno z powyższych trzech, najbliżej niej.
- Tak.
Siadam więc obok. Nie ze względu na nią, choć przyszedłem tu, zakładając w optymistycznym wariancie, że może nawet „coś” poderwę. Siadam, bo to miejsce najbliższe osi ekranu. Gdyby chodziło tylko o tą rudą dziewczynę, to chętnej zachowałbym dystans jednego fotela – moja nienaruszalna przestrzeń intymna (to typowe dla samców, jeśli mają możliwość wyboru, siadają około 50 cm od obcej sobie osoby).
Dwietrzy godziny później pytam:
- Co to za dragi – patrząc jak wyłuskuje coś, opakowania pełnego foliowych bąbelków. W sumie już wcześniej chciałem ją zagadać, ale nie było o co.
- Cofex – odpowiada i częstuje mnie słodko-gorzkim cukierkiem na bazie glukozy i kofeiny.
Potem widząc jak wycieram nos, częstuje mnie jeszcze gumą Airwaves. Nie lubię gum i wtedy jeszcze nie znam jej inhalacyjnego działania, ale znam archaiczny rytuał darowania żywności, siedzący chyba gdzieś w biologii, bo pojawiający się w różnej formie w różnych kulturach i występujący nie tylko u ludzi. Spełniam więc obrzęd dla jego symboliki, nie dla treści.
Zagaduję ją, badam. Mówi coś o przeglądzie filmów Kurosawy, mówi całkiem do rzeczy, podoba mi się. Potrzebuję „plastra” a z niej może wyjść nawet coś na serio. Zagaduję ją i chcę się umówić zanim jeszcze, w odpowiedzi na moje pytanie, powie, że woli czytać niż oglądać telewizję (szczęka leży na podłodze), czytać fantastykę (kopara majestatycznie zagłębia się w grunt).
- Co?
- Sapek, Tolkien, Card, Jonatan Carrol.
Kłóci się ze mną o wymowę nazwiska Tolkiena. Po Ance chciałem po prostu sensowną dziewczynę, znajduję coś kilka razy lepszego niż śmiałbym oczekiwać, jestem w szoku.
- Palisz – niepewność.
- Nie, a ty? – fuks.
- Nie. Gdzie mieszkasz? – Mówiła coś, że jej przez tydzień nie będzie w Legnicy. Niepewność.
- W Legnicy – fuks, fuks!
Rozmawiamy jeszcze w przerwach pomiędzy filmami.
Koło czwartej nad radem, gdy wszyscy wychodzą , daje mi swój numer, mówi, żebym zadzwonił za tydzień, jak wróci od rodziny. Żegna się i odchodzi z kumplem (...), odchodzę w przeciwnym kierunku. Nie oglądam się – jeszcze pomyśli, że mi na niej zależy.

Całe półtora miesiąca chodziłyśmy ze sobą :>

Anonymous - 2017-02-06, 18:46

wendigo napisał/a:
szersze opisy poznawania w realu

ojeny. no, dobra. walentynki blisko to pokażę. już mi lepiej tak przy okazji. zagoiło się wszystko. żołądek też.
https://www.youtube.com/watch?v=qUVnoEzeoWE

Anonymous - 2017-02-06, 18:52

DeadSally napisał/a:
.
https://www.youtube.com/watch?v=qUVnoEzeoWE

:shock: ja cię ciociu . . . masakra :(

wendigo - 2017-02-07, 02:20

@Freja,
Dzięki, na Ciebie zawsze można liczyć, to jest konkret :mrgreen:

DeadSally napisał/a:
wendigo napisał/a:
szersze opisy poznawania w realu

ojeny.

Może dla kogoś, kto kiedykolwiek, kogokolwiek poznał, z kim stworzył choćby coś w rodzaju związku to jest jakaś oczywista sprawa. Dla mnie równie jasne jak język chiński.

woocash - 2017-02-08, 13:51

Jestem singlem, ale różnie poznawałem dziewczyny. Najzabawniejsza była chyba sytuacja, gdzie asystowałem przy przeprowadzaniu pewnego egzaminu; jedna z dziewczyn, które zdawały zapamiętała moje nazwisko z plakietki i potem do mnie zagadała na fejsbuku, parę razy się spotkaliśmy xD
Zazwyczaj jednak internety, przez Tindera (XD) poznałem parę fajnych dziewczyn, zdarzyło mi się też poznawać osoby na tumblerze/deviantarcie/4chanie głównie z powodu tego że rysuję i wrzucam te swoje prace i natrafiam czasem na osoby z Polski (albo i nie z Polski), które też rysują, to jest jakiś fundament żeby się poznać :P z tym że z tym drugim jest ciężej bo rzadko się trafia ktoś z tego samego miasta (chociaż swoją najlepszą kumpelę znam z tumblera, a przez nią poznałem jeszcze kilkoro świetnych znajomych, z którymi się teraz często spotykam)
Wczoraj będąc z kolegami w barze zagadałem do jednej laski bo miała plecak z Pusheenem i ja też miałem plecak z Pusheenem, niestety nie wpadło mi do głowy żeby wziąć jakiś kontakt lol

Na uniwersytecie na początku może miałem szansę z jedną dziewczyną się poznać bliżej, ale jakoś nie byłem wtedy tym zainteresowany, a że jestem na zaocznych to nie widuję się z tymi ludźmi często, a z większością moje zainteresowania się średnio pokrywają (bez sensu, wiem, ale ja na ten kierunek poszedłem z ciekawości a nie z jakiejś pasji)

kicur - 2017-02-08, 19:21

Poznałem mojego eksa w ten sposób, że był on znajomym mojej ówczesnej współlokatorki (a oni z kolei poznali się na facebookowej grupie regionalnej fanów My Little Pony).

Kurczę, woocash, szkoda, że nie jestem dziewczyną, bo może coś by z tego było... :p

hikaru - 2017-02-08, 20:50

Ogólnie ludzi można poznawać na dwa sposoby:
1) podchodzenie do różnych osób i zachowywanie siętak, żeby cię polubili
2) ładne wyglądanie i wyróżnianie sięz tłumu tak, żeby do ciebie podchodzili

To wszystko. :P

Roden - 2017-02-09, 10:47

Ja swoją byłą dziewczynę w pracy. Musieliśmy wspólnie wyjaśnić pewną sprawę. Trochę to trwało. Ona podczas któregoś spotkania służbowego dyskretnie dała do zrozumienia, że jest wolna a ja pierwsze na co patrzyłem jak ją zobaczyłem to czy nosi obrączkę :D
Kluska - 2017-02-18, 21:19

W internecie. Zawsze zapowiadało się super, ale "dziwnym trafem" wszyscy adoratorzy uciekali po pierwszym spotkaniu. :D Teraz mnie to nie dziwi, bo chociaż w liceum byłam z wyglądu fajną laską, to jednak byłam mocno chora na głowę. A po rozpoczęciu leczenia przestałam interesować się związkami.

...i to się nie zmieniło. Zresztą dla facetów jestem dziwadłem i "pedałem", a nie obiektem westchnień.

woocash - 2017-02-21, 13:16

kicur napisał/a:
Kurczę, woocash, szkoda, że nie jestem dziewczyną, bo może coś by z tego było... :p

At the same time szkoda, że nie podobają mi się faceci :D czasem mnie dziewczyny dobijają

hikaru napisał/a:
Ogólnie ludzi można poznawać na dwa sposoby:
1) podchodzenie do różnych osób i zachowywanie siętak, żeby cię polubili
2) ładne wyglądanie i wyróżnianie sięz tłumu tak, żeby do ciebie podchodzili

To wszystko. :P

Mocne uproszczenie :D w sensie ładny wygląd pomaga zawsze, ale najważniejsze jest chyba odnaleźć jakiś wspólny język. Ciągle się noszę z zamiarem żeby zapisać się gdzieś na wolontariat, np. do schroniska dla zwierząt, może tam poznam kogoś sympatycznego :) ale działać potrafi cokolwiek. Ostatnio kogoś poznałem puszczając z kolegą piosenki z szafy grającej i śpiewając głośno w barze xD dosiadła się do nas dziewczyna i śpiewała z nami, po czym dodała nas na fb XD

Designerka - 2017-02-21, 22:22

W grze Metin2
Freja - 2017-02-22, 00:42

hikaru napisał/a:
Ogólnie ludzi można poznawać na dwa sposoby:
1) podchodzenie do różnych osób i zachowywanie siętak, żeby cię polubili
2) ładne wyglądanie i wyróżnianie sięz tłumu tak, żeby do ciebie podchodzili
To wszystko. :P

No... bez przesady. Jest jeszcze sporo innych możliwości.
Można tych ludzi w necie zagadywać. Można z sensem i dowcipnie pisać. Można prowadzić portal na swój ulubiony i/lub prowokacyjny temat itd.

Anonymous - 2017-02-22, 14:31

Freja, no ale to i tak się sprowadza do tych 2 sposobów :P Poza tym nawet jak ktoś wydaje się być fajny przez internet, w spotkaniu w realu może sporo tracić.
Np. ja tak mam, że jak kogoś poznam przez neta i jakimś cudem pomyśli że jestem fajną osobą, to w realu okazuje się że ze względu na moje różne dziwne fobie związane z kontaktami na żywo strasznie przymulam i następuje rozczarowanie.
Nie pomaga też fakt iż z racji na to że tranzycja przede mną, wyglądam jak kupa (patrząc z perspektywy płci odczuwalnej). A także bardzo zawężony krąg potencjalnych partnerów romantycznych (muszą podzielać moje poglądy choć trochę - niestety raczej mało jest takich osób).
Wszystko to sprawia, że poznanie osoby która by do mnie pasowała i w dodatku odwzajemniała moje uczucia jest z serii "mission impossible" :P Ech, jak zazdroszczę tym którzy mają choć jeden szczęśliwy związek na koncie :-(

wendigo - 2017-02-22, 23:55

sam napisał/a:
Poza tym nawet jak ktoś wydaje się być fajny przez internet, w spotkaniu w realu może sporo tracić.

Taak... ale tylko jak się za krótko zna tą osobę przez internet :P jeśli się kogoś zna np. kilka lat i naprawdę lubi, to moim zdaniem nie ma opcji by dużo stracił w realu.

Kluska - 2017-02-24, 18:57

wendigo napisał/a:

Taak... ale tylko jak się za krótko zna tą osobę przez internet :P jeśli się kogoś zna np. kilka lat i naprawdę lubi, to moim zdaniem nie ma opcji by dużo stracił w realu.


No nie wiem, miałam kiedyś taką internetową przyjaciółkę i razem z mężem zaprosiła mnie na trzy dni do siebie. W realu okazała się osobą bardzo zamkniętą, a ja z moją paranoją miałam wrażenie, że ją tylko drażnię. No i wróciłam do domu i od tego czasu kontakt się urwał...

wendigo - 2017-02-26, 00:34

Ale to ona straciła w Twoich oczach, czy Ty w jej? ;) no i nie wiem jak długo się znałyście...
Anonymous - 2017-02-28, 06:20

Moją najbliższa przyjaciółkę poznałam na Dniach Fantastyki. Potem widziałyśmy się kilka razy. To było jeszcze przed moim outem, ale ona od początku jakoś widziała we mnie dziewczynę. Mimo tylu lat dalej się przyjaźnimy, a większość rozmów mamy właśnie przez internet. Teraz tylko niestety się kontakt jakoś urwał, od czasu jak poślubiła swojego chłopaka...
Anonymous - 2017-02-28, 09:42

Lagertha napisał/a:
ona od początku jakoś widziała we mnie dziewczynę.

No baa - bo nią jesteś :-D

Andrut - 2017-03-07, 16:59

wendigo napisał/a:
sam napisał/a:
Poza tym nawet jak ktoś wydaje się być fajny przez internet, w spotkaniu w realu może sporo tracić.

Taak... ale tylko jak się za krótko zna tą osobę przez internet :P jeśli się kogoś zna np. kilka lat i naprawdę lubi, to moim zdaniem nie ma opcji by dużo stracił w realu.


O widzisz, a ja mam totalnie na odwrót. Jeśli mi się z kimś dobrze gada, to staram się przenieść znajomość na real jak najszybciej, żeby się zapoznać właśnie ZANIM wyrobię sobie o kimś błędne zdanie :lol:

Na necie poznałem moją obecną. Nie szukałem, spotkałem przypadkiem, siedziałem i piłem piwo na kamerce z kumplem na pewnym czacie.

Ex poznałem na przystanku autobusowym. Coś tam zagadałem, wziąłem numer, umówiłem się na piwo. Dalej samo poszło.

W ogólniaku jedną dziewczynę poznałem jak jeździłem stopem. Też jeździła, wybraliśmy się razem na tripa i też jakoś samo wyszło.

4Ever_Young - 2017-03-07, 17:16

Andrut, to się nazywa szczęście...
Anonymous - 2017-03-07, 17:17
Temat postu: Re: Gdzie poznaliście swoich lubych/lube?
Nadiyah napisał/a:
... gdzie się poznało ... :)


Na razie to tylko .... sympatia... :-(

W Jej samochodziku na parkingu przy "bardzo hałaśliwym" parku miejskim :-D
-------------------------
To się stało właśnie dzięki trans forum, ale jeszcze temu na transfuzji.

Napisała do mnie i ... cieszę się że Jej wtedy odpowiedziałem :-)

Andrut - 2017-03-07, 18:07

4Ever_Young napisał/a:
Andrut, to się nazywa szczęście...


Myślę, że bardziej pewność siebie i absolutny brak nieśmiałości :lol: Ogólnie nigdy nie miałem problemów z nawiązywaniem kontaktów z ludźmi.

Anonymous - 2017-03-07, 18:23

No ja to kompletnie jestem nieśmiała, podejście do kogoś graniczy z cudem, choć ludzie uważają że jestem kokieteryjna i często daję znaki że kogoś chce poznać. Więc pewnie każdy ma swoją metodę. Choć przy mojej to trzeba trafić żeby druga strona była bezpośrednia :D
Kluska - 2017-03-08, 17:51

wendigo napisał/a:
Ale to ona straciła w Twoich oczach, czy Ty w jej? ;)

W sumie to nie wiem. :P Po prostu widziałam jej wręcz ostentacyjną niechęć do ludzi i miałam poważną obawę, że ta niechęć dotyczyła też i mnie...

Cukierkowa - 2017-04-07, 18:16

Na przystanku
Anonymous - 2017-04-08, 16:55

A to może być zaskoczenie, a ja swoją 2 połówkę poznałam na tym forum. :-*
Leesh - 2020-11-02, 16:45

W pracy.
Przyjechałam do Belgii w delegację, poznałam ludzi zatrudnionych tam na kontrakcie i on też tam był. Zaczęliśmy rozmawiać tak o znienacka, on zauważył, że dobrze posługuję się angielskim, i to go zaintrygowało. Później rozmawialiśmy codziennie, zaprzyjaźniliśmy się... I poszło :mrgreen: jesteśmy razem od 5 lat.

Anonymous - 2020-11-02, 23:30

Na uczelni. On ze swoją grupą (z innej szkoły) zwiedzał pracownie u nas. No i mi się jakoś od razu zapamiętał. Charakterystyczny, malowniczy typ, tylko bardzo mi się rzuciło w oczy, że wyglądał na koszmarnie czymś zmęczonego. (Później wyszło, z czego to wynikało.) Nie było wtedy jak zagadać. Jakiś czas później na siebie wpadliśmy na jednym portalu typu randkowego. Się pisało czas jakiś, widać było, że zajawki nie identyczne wprawdzie mamy, ale też nie jakoś mocno odległe. No i się okazało, że też jest k/m, na tym chorym etapie przed tranzycją, niestety i generalnie w stanie psychicznym takim, że strach się bać. A jednak zgadaliśmy się w końcu, żeby się spotkać. Padło na pub z planszówkami. Trochę, żeśmy przegięli z piciem, trochę coś już wtedy nieśmiało "zaskoczyło" pod względem fizycznym... Na żywo tym bardziej gościa polubiłem (chociaż obaj jesteśmy mocno trudni w nawiązywaniu kontaktów), ale myślałem, że on zapomni o sprawie i nie odezwie się więcej. A jednak, żeśmy zaczęli spędzać coraz więcej czasu razem, w necie i na żywo. Przeszło to w taki tryb: "ej, stary, czy my jesteśmy w związku?". W sumie, żaden nie umiał na to odpowiedzieć. Rzecz się po roku rozsypała, czego nie chciałem i dość żałuję
Helena - 2020-12-14, 12:38

Moja dziewczyna napisała do mnie pytając się o jakieś rzeczy związane z HRT. Potem przez jakieś 2 lata się przyjaźniłyśmy, po czym przeprowadziła się do mnie gdy zaczal sie covid i jakoś tak wyszło xD Jestem mega happy bo to najbardziej ogarnięta i najładniejsza osoba trans kobieca, jaką znam;)
Anonymous - 2020-12-14, 20:15

Helena, patrzyłaś ostatnio w lustro?
Leesh - 2020-12-14, 21:57

Ja tak też w sumie odnośnie tego postu. Mniemam, że Helena ma swoje zdjęcie jako profilowe, i powiem tyle - wyglądasz naprawdę super i kobieco.
Helena - 2020-12-15, 13:36

Dzienx, no ogólnie standardowa kobiecość jest mi bliższa choć miałam też fazę butch jak zarywałam do trans kobiety hetero (a przynajmniej do pewnego czasu hetero) tzn że eksponowałam bardziej "męskie" (w cudzysłowie bo to umowna kwestia) cechy charakteru takie jak zainteresowanie ulicznym rapem czy nielegalnymi wyścigami które też mam oraz stylówy (lubię marynarki). Na szczęście okazało się że seksualność bywa mocno płynna xD
Rose Girl - 2021-03-20, 17:30

Znaliśmy się z podwórka jeszcze przed moją tranzycja.
W momencie gdy rozpoczęłam HRT postanowiliśmy zostać para gdzie On wspierał mnie w drodze do przemiany.
Obecnie jesteśmy młodym małżeństwem. Połączyło nas konserwatywne patrzenie na model związku.

Armand - 2021-03-20, 19:01

Jak chcesz to szukaj. Tylko odpuść sobie ludzi z nieprzepracowaną relacją z rodzicami, chyba że jesteś masochistką. Inaczej to będzie jakaś kaszana a nie związek. Ja wiązac się nie zamierzam. Ludzie są niewarci zaufania, zwłaszcza ci co deklarują wieczną milość.
Leesh - 2021-03-20, 21:56

Armand napisał/a:
Ludzie są niewarci zaufania, zwłaszcza ci co deklarują wieczną milość.

Nawet istnieje taki przykład w polskim show biznesie :lol:

wendigo - 2021-03-21, 19:44

Armand napisał/a:
Ludzie są niewarci zaufania, zwłaszcza ci co deklarują wieczną milość.

Bo nikt rozsądny nie może czegoś takiego zadeklarować. Świat się zmienia, my się zmieniamy, nasze potrzeby też. "Że cię nie opuszczę aż do śmierci" to trochę takie idealistyczne.

Leesh - 2021-03-21, 20:19

Czasem takie słowa mają sens. Kiedy dwoje ludzi się rozwodzi, a potem jedno drugiemu uprzykrza życie :lol:
tekla - 2021-04-05, 22:01

Trochę bilem się z myślami czy tu pisać, ale jest trochę do opisania; ostatnią największą niemal miłość poznałem na koncercie. Pracowałem jeszcze zagranicą, przyjechałem na intensywny urlop, uchlałem się jak świnia, ale kontakt pozostał i przerodziło się to w najdłuższy związek mojego życia, oczywiście miały miejsce niesamowite turbulencje. Do tej pory dochodzę do siebie po tej miłości.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group