jak się dogadać z sam/ym/ą sobą - Zły człowiek
confused - 2017-01-18, 00:18 Temat postu: Zły człowiek Czy też czasem macie uczucie, że jesteście najgorszymi ludźmi na świecie? Od kiedy staram się stanąć naprzeciw swoim problemom z identyfikacją płciową czuję się do głębi zły, czuję się degeneratem, zwyrodnialcem. Kompletnie sobie nie radzę z tą rosnącą nienawiścią do siebie. Czy też tak mieliście? Czy to mija? Czy tranzycja pomaga? Bo boję się, że może tylko spotęgować to uczucie.
Dalialama - 2017-01-18, 00:27
Co powoduje twoją złość/nienawiść, twoja identyfikacja plciowa, nieumiejętność poradzenia sobie z problemem, czy może oba? Nienawidzisz przede wszystkim swojej psychiki czy ciała? Tranzycja nie jest magicznym lekiem n wszystkie nieszczęścia a jedynie pomaga dostosować cialo do psychiki i generuje inne problemy.
confused - 2017-01-18, 00:36
Dalialama napisał/a: | Co powoduje twoją złość/nienawiść, twoja identyfikacja plciowa, nieumiejętność poradzenia sobie z problemem, czy może oba? Nienawidzisz przede wszystkim swojej psychiki czy ciała? Tranzycja nie jest magicznym lekiem n wszystkie nieszczęścia a jedynie pomaga dostosować cialo do psychiki i generuje inne problemy. |
Nienawidzę w sobie tego uczucia, że jestem kobietą. Nienawidzę siebie za to uczucie i za to, że nie jestem jak inni. Boję się przyszłości, ewentualnej tranzycji i towarzyszącej jej samotności. Nie mam siły udawać mężczyzny, ale nie mam też siły nic zmieniać. Zacząłem psychoterapię z dobrym specjalistą, ale moje odrobinę lepsze samopoczucie po sesjach utrzymuje się maksymalnie dwa dni. Tak wiem, użalam się na sobą (i tego też w sobie nienawidzę).
wendigo - 2017-01-18, 01:14 Temat postu: Re: Zły człowiek
confused napisał/a: | Czy też czasem macie uczucie, że jesteście najgorszymi ludźmi na świecie? |
Szczerze mówiąc to nie. Miałem raczej uczucie, że jestem "najbiedniejszym" człowiekiem na świecie, najbardziej cierpiącym i takim, który zasługiwałby na współczucie od każdego i że wszyscy powinni mnie nim darzyć a nie w żaden sposób oskarżać itp.
Cytat: | Od kiedy staram się stanąć naprzeciw swoim problemom z identyfikacją płciową czuję się do głębi zły, czuję się degeneratem, zwyrodnialcem. |
Ale dlaczego tak czujesz, wiesz że to nie jest racjonalne? Masz chyba zakorzenione jakieś bardzo negatywne stereotypy czy oceny...
Freja - 2017-01-18, 01:33
confused napisał/a: | Nienawidzę w sobie tego uczucia, że jestem kobietą. Nienawidzę siebie za to uczucie i za to, że nie jestem jak inni.
(...)
Czy też tak mieliście? Czy to mija? |
Chyba nie można tego nazwać nienawiścią, ale w każdym razie starałam się z tym walczyć.
No dobra... dawno temu po fantazjach seksualnych z sobą w roli kobiety w ramionach silnego faceta miałam żonk, że "przecież to wstyd, to ja mam być silnym facetem, a nie takie tam i w ogóle". Do tego strach przed całym światem na myśl, co ludzie powiedzą, jak się dowiedzą.
Czy wszystkim to mija, to nie wiem. Ale w każdym razie na pewno nie jesteś skazany na takie myślenie do końca życia
Kei - 2017-01-18, 12:32
Nienawiści do siebie nie żywię, w końcu nie prosiłem o to, aby się urodzić takim, nie miałem na to wpływu, a tym samym obwinianie się o to, jaki jestem nie ma sensu. Jestem sobą, jedną z osób, które po prostu mają trochę bardziej pokręcone życie niż inni (biologiczni) i tyle - wyłączam się w tym temacie, nie mam sił się zastanawiać nad czymś na co wpływu nie ma. Czym innym jest natomiast obrzydzenie, nienawiść do ciała i wszystkiego co się wiąże z nim oraz tego, jak wielki jednak ma wpływ na życie - to męczy i mam nadzieję, że kiedyś minie.
Armand - 2017-01-18, 21:18
confused napisał/a: | macie uczucie, że jesteście najgorszymi ludźmi na świecie? Od kiedy staram się stanąć naprzeciw swoim problemom z identyfikacją płciową czuję się do głębi zły, czuję się degeneratem, zwyrodnialcem. |
Bardzo silne poczucie winy. Może ale nie musi mieć związku z transseksualizmem. Tak czy inaczej na Twoim miejscu przerobił bym to na terapii, żeby jak najszybciej nauczyć się z tym sobie radzić.
Anonymous - 2017-01-18, 22:09 Temat postu: Re: Zły człowiek
confused napisał/a: | Czy też czasem macie uczucie, że jesteście najgorszymi ludźmi na świecie? Od kiedy staram się stanąć naprzeciw swoim problemom z identyfikacją płciową czuję się do głębi zły, czuję się degeneratem, zwyrodnialcem. Kompletnie sobie nie radzę z tą rosnącą nienawiścią do siebie. Czy też tak mieliście? Czy to mija? Czy tranzycja pomaga? Bo boję się, że może tylko spotęgować to uczucie. |
Dlaczego bycie "innym" ma być przyczyną nienawiści do siebie? Dlaczego nie szukać w tym aspekcie bycia lepszym? Cóż cierpienie kiedy to właśnie droga pod prąd i dotarcie do celu jest wspaniałe? Może ta wyboista droga którą przechodzisz kiedyś uczyni z Ciebie lepszego człowieka, wzbogaci o wnioski bystrzejsze niż innych? Ocierasz się o doświadczenia - bolesne - ale dostępne nie licznym - staraj się je zrozumieć, poznać i oswoić. Odrzuć wtedy to co mierzi i zostawić spokój...
Armand - 2017-01-18, 22:18
Alone napisał/a: | Dlaczego nie szukać w tym aspekcie bycia lepszym? |
Bycia, czy stawania się?
Anonymous - 2017-01-18, 22:22
Armand napisał/a: | Alone napisał/a: | Dlaczego nie szukać w tym aspekcie bycia lepszym? |
Bycia, czy stawania się? |
A wiesz... Bycia i stawania się jednocześnie. Bo już ta przemiana trwa.
Armand - 2017-01-18, 22:26
Alone napisał/a: | Bycia i stawania się jednocześnie. Bo już ta przemiana trwa. |
Chodziło mi raczej o to, czy ma się czuć lepszy od ogółu społeczeństwa, bo jest inny, czy w związku z trudami inności ma szansę stać się lepszym człowiekiem sam w sobie. Nie w porównaniu z innymi.
Anonymous - 2017-01-18, 22:35
Armand napisał/a: | Alone napisał/a: | Bycia i stawania się jednocześnie. Bo już ta przemiana trwa. |
Chodziło mi raczej o to, czy ma się czuć lepszy od ogółu społeczeństwa, bo jest inny, czy w związku z trudami inności ma szansę stać się lepszym człowiekiem sam w sobie. Nie w porównaniu z innymi. |
Aaa - cholera - w taką zadumę popadłem że tylko ja rozumiem co napisałem. Właśnie tę inność stawiam jako lepszą w stosunku do "szarej masy".
Armand - 2017-01-18, 22:40
Alone napisał/a: | Właśnie tę inność stawiam jako lepszą w stosunku do "szarej masy". |
Mhm... a właściwie dlaczego? Każdy jest inny. Każdy ma jakieś problemy. Sporo ludzi ma doświadczenia, które zmieniły ich życie. Czy powinny się uważać z tego powodu za lepszych od innych?
Nie lepiej wymieniać się doświadczeniami i stawać się lepszymi od swojej wczorajszej wersji?
Anonymous - 2017-01-18, 22:49
Armand napisał/a: | Alone napisał/a: | Właśnie tę inność stawiam jako lepszą w stosunku do "szarej masy". |
Mhm... a właściwie dlaczego? Każdy jest inny. Każdy ma jakieś problemy. Sporo ludzi ma doświadczenia, które zmieniły ich życie. Czy powinny się uważać z tego powodu za lepszych od innych?
Nie lepiej wymieniać się doświadczeniami i stawać się lepszymi od swojej wczorajszej wersji? |
Jak zwykle Twoje wnioski uważam za słuszne. Ciszę się że mogę Was (ts) poznawać dzięki takim dialogom.
Armand - 2017-01-18, 22:57
Problem z szukaniem wyższości w inności jest taki, że swoje źródło ma w kompleksach, od których człowiek próbuje się w ten sposób uwolnić. Ale skoro jest to sposób na kompleksie oparty, to będzie ten kompleks hodował.
Po jakimś czasie człowiek, który przekona sam siebie o swojej "lepsiejszości", stwierdzi, że frustruje go to, że inni jej nie widzą. A skoro nie widzą, to nie są warci uwagi.
Skończyć się to może w ten sposób, że człowiek coraz bardziej zamyka się w skonstruowanym własnoręcznie wyobrażeniu o sobie i odcina się od innych ludzi. I zostaje sam, jak Gollum, co mógł już tylko gadać do siebie i do ryb.
Nie chciałbym, żeby mnie taki scenariusz spotkał, a myślę, że niewiele brakowało w pewnym momencie mojego życia. Bardzo wtedy ludzi nienawidziłem.
Chociaż chyba nie bardziej od samego siebie.
Anonymous - 2017-01-18, 23:05
to trochę inne czynniki psychologiczne są niż "Problem z szukaniem wyższości w inności"...
kicur - 2017-01-19, 18:48
Czasami miałem uczucie, że jestem złym człowiekiem - bezpośrednio po rozmowie z kimś z rodziny, że ja nie mogę zmienić płci, bo będzie zrozpaczony - ma 80 lat i już jest starym człowiekiem - czy ja chcę kogoś wpędzić do grobu? Ale szybko przechodziło.
Jak dotąd nikt nie umarł, a inne osoby z rodziny urządzają czasem kosmiczne awantury i dramy - moim zdaniem korekta płci to mniejsza trauma dla "poszkodowanych", więc już się uodporniłem na takie teksty.
Anonymous - 2017-01-19, 19:10
Confused: Na początku tylko, podobnie jak to opisał kicur. Potem bardzo się nasiliły, ale przechodziłam wtedy PTSD i ogólnie byłam w złym stanie.
Od czasu jak się z tym uporałam to już tak nie mam. Bo tak na prawdę dlaczego miałabym czuć się tą "złą"? Krzywdy nikomu nie zrobiłam, nie robię i nie zamierzam.
confused - 2017-01-19, 19:35
Lagertha napisał/a: | Confused: Na początku tylko, podobnie jak to opisał kicur. Potem bardzo się nasiliły, ale przechodziłam wtedy PTSD i ogólnie byłam w złym stanie.
Od czasu jak się z tym uporałam to już tak nie mam. Bo tak na prawdę dlaczego miałabym czuć się tą "złą"? Krzywdy nikomu nie zrobiłam, nie robię i nie zamierzam. |
U mnie to chyba jednak coś innego, bo to uczucie jest jakby z wewnątrz, nie jest to odpowiedź na reakcję innych. Tym bardziej, że rozmawiałem już o swoim problemie z najbliższą mi osobą i zostałem zapewniony o wsparciu.
Muszę się z tym wszystkim jakoś uporać...
Anonymous - 2017-01-19, 22:37
Armand napisał/a: | Problem z szukaniem wyższości w inności jest taki, że swoje źródło ma w kompleksach, od których człowiek próbuje się w ten sposób uwolnić. Ale skoro jest to sposób na kompleksie oparty, to będzie ten kompleks hodował.
Po jakimś czasie człowiek, który przekona sam siebie o swojej "lepsiejszości", stwierdzi, że frustruje go to, że inni jej nie widzą. A skoro nie widzą, to nie są warci uwagi.
Skończyć się to może w ten sposób, że człowiek coraz bardziej zamyka się w skonstruowanym własnoręcznie wyobrażeniu o sobie i odcina się od innych ludzi. I zostaje sam, jak Gollum, co mógł już tylko gadać do siebie i do ryb.
Nie chciałbym, żeby mnie taki scenariusz spotkał, a myślę, że niewiele brakowało w pewnym momencie mojego życia. Bardzo wtedy ludzi nienawidziłem.
Chociaż chyba nie bardziej od samego siebie. |
A tu już się nie zgodzę! Tak jak ja w swoim poście "przedobrzyłem" z metaforami tak Ty teraz przedstawiasz obraz zarozumialca! Jest gdzieś "złoty środek". Myślenie o sobie jako degeneracie to gruba przesada - nie nawołuje też do popadania w samozachwyt a i moja "adoracja" "inności" do tego nie nawołuje. Mówię jednak że przeżywacie ( czy chcecie czy nie) unikalny proces - także w pojęciu społecznym - w którym nic złego w moralnym sensie nie widzę. Więc dlaczego się samooskarżać? Ale przyznam że w takich przypadkach jak opisuje założyciel wątku warto szukać pomocy z zewnątrz.
|
|
|