To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

jak się dogadać z sam/ym/ą sobą - Jak żyć, będąc skrajnie nienormatywnym transem

Ryu - 2015-04-12, 13:16
Temat postu: Jak żyć, będąc skrajnie nienormatywnym transem
Taka mnie naszła refleksja czytając wątek "ja chcę inaczej" (http://transpomoc.pl/viewtopic.php?t=215)

Jest sobie nienormatywny K/M. Taki skrajnie nienormatywny, który nie bierze hormonów, lubi się malować, ma długie włosy. Nosi binder/jest po jedynce, a może i nie.
Idzie do sądu i jakimś cudem jego sprawa przechodzi: od tej pory ma "M" w dokumentach i męskie imię.

I... co dalej?
Jak funkcjonować w społeczeństwie?
Co, jeśli na ulicy ktoś odezwie się nie tak?
Co, jeżeli ludzie będą reagowali skrajnie wrogo na mężczyznę wyglądającego bardziej jak kobieta?
Jak szukać pracy i co mówić podczas rozmowy kwalifikacyjnej?
Co, jeżeli ludzie zobaczą kobietę posługującą się dokumentami na mężczyznę i będą podejrzewać jakieś oszustwo?
Co podczas rewizji osobistej, wizyty u lekarza itd., gdzie ciało ma znaczenie?
A pobyt w szpitalu? Lub co gorsza w więzieniu?

Słowem: jak żyć?

M/K z niezmienionymi dokumentami są w podobnej sytuacji i jest ona dla nich niejednokrotnie źródłem ogromnego stresu, a także powodem wykluczenia społecznego, niemożności znalezienia jakiejkolwiek pracy itd. Tymczasem w wątku "ja chcę inaczej" pojawiają się głosy młodych osób K/M, które tak właśnie chca żyć w społeczeństwie. I to dożywotnio.

Czyli konkretnie... jak? Bo mnie koło 30 naszło, że ja już dłużej "pomiędzy" żyć nie mogę, byłem brany za 10 lat młodszego niż jestem i naprawdę poczułem, że albo w tę, albo we wtę... I jak tak sobie próbuję wyobrazić co by było z wyglądającym jak kobieta/nastolatek K/M koło czterdziestki... to wyobraźnia mi po prostu wysiada.

silveira - 2015-04-12, 13:32

No właśnie to jest trudne. Ale u niektórych długie włosy i makijaż oczu to nie nacisk na "kobiecość", tylko coś innego - wiesz, metal, subkultura gotycka, te rzeczy. Bunt może przeminąć z wiekiem :D
Ogólnie to Antares dobrze zrozumiał, o co mi chodzi. Więc chyba więcej mówić nie trzeba.

Ryu - 2015-04-12, 13:35

A ja sobie tego nadal nie mogę wyobrazić.
Podpowiesz mi jak widzisz swoje codzienne życie w sytuacji, gdy postronni będą interpretować Twoją ekspresję płciową jako kobiecość i będą Ci przypisywali tożsamość kobiety?

silveira - 2015-04-12, 13:39

Ale dlaczego mieliby tak interpretować? Przecież na temat samego siebie dość się dziś naprodukowałem i chyba on jeden przeczytał to do końca. Bo to nie o twarz nawet chodzi, tylko o całokształt, nie? :o
Wednesday - 2015-04-12, 13:53

Ciekawy temat. Szczerze powiedziawszy, sam kiedyś planowałem tak żyć. Tyle że nie było opcji, że bez hormonów. Ba, bez którejkolwiek z operacji. Natomiast androgynia (wręcz kobiecość) u faceta bardzo mnie pociągały i myślałem sobie, że też taki będę. :P Nawet miałem w planach kupić sobie kilka sukienek, bo crossdressing M/K jest taki fajny. A życie po 40? ''Wtedy się zobaczy''. Podświadomie zakładałem, że wtedy odrobinę znormalnieję. Z czasem zacząłem mieć inną wizję, inne rzeczy przykuły moją uwagę; i androgynia przestała mnie jarać, zaś na pierwszym planie pojawił się ''męski mężczyzna''. Nie żeby te zmiany miały jakikolwiek wpływ na to, jak wyglądam... no, przestałem malować paznokcie, co mi się kiedyś zdarzało dosyć często. A jak tylko mogłem, to się nie goliłem (w pewnych miejscach nie jestem wyoutowany, więc zarost nie wchodzi w grę).
Ale w sumie ze mną to jeszcze inna sytuacja ostatecznie jest, bo ja na chwilę obecną nawet nie wiem, czy chcę dokumenty zmieniać i czy na starość będę babcią czy dziadkiem. :v

silveira - 2015-04-12, 14:04

No właśnie, ale Ty jesteś wciąż niezdecydowany. A ja generalnie wiem, czego chcę, tylko nie jestem pewny, jak to osiągnąć. Zresztą, o tym mówiłem nieraz, chcę być facetem - androgynicznym, ale jednak facetem. Nie wykluczam hormonów, tylko nie chcę zbytnio zmieniać twarzy i nie potrzebuję, żeby mi coś tam między nogami wisiało. A całą resztę chcę zmienić - czy inaczej, dostosować do swojej psychicznej płci. Chyba jak każdy facet tutaj. Antares zrozumiał, i jestem mu wdzięczny, bo ogarnął całość.
Wednesday - 2015-04-12, 14:06

No ja też rozumiem, o co Ci chodzi. :P Tyle że powiedziałem, jak to u mnie wyglądało.
silveira - 2015-04-12, 14:14

No o. :3 Ty też rozumiesz, i z tego też się cieszę :D no i u Ciebie to też trochę inaczej wygląda :o
Itakmnienieznas - 2015-04-12, 21:15

Można, twoje pytanie "jak?" zapewne nie ma jednej odpowiedzi. Kpiny, brak szacunku, wyzwiska, przemoc itd. - są to rzeczy ludzkie i narażasz się na nie po prostu istniejąc. To, czy będzie nas to spotykało w "naszych" gronach zależy przedewszystkim od naszej charyzmy, dystansu oraz oczywiście poinformowania o tym środowiska, natomiast pytanie jak żyć będąc szarą owcą pomiędzy nieznanymi przez nas białymi i czarnymi jest nie tyle ciężkim pytaniem, co takim na jakie jak już pisałem nie ma konkretnej odpowiedzi. Jeden zostanie potraktowany dobrze, inny źle. Czasem nie ma co gdybać i niestety, ale trzeba przetestować, bo może być tak, że przypadkowe osoby zauważą w tobie to co chcą zauważyć. Osobiście nie jestem zbyt kobiecym k/m i mogę nie wiedzieć co takowa osoba czuje. To moje zdanie 14-letniego kurdupla. Chcesz to możesz je przeanalizować, może znajdziesz jedno pomocne, sensowne zdanie.
silveira - 2015-04-12, 21:26

To jest właśnie fajne, jesteś taki młody, a mówisz z sensem. Oby jak najwięcej takiej młodzieży w tym kraju :3
No właśnie, w Polsce może być ciężko, za granicą różnie. Taka Szwecja czy Anglia są raczej przyjazne ,.co do Szwecji to wiem po so ie, chociaż w szczegółach musiałbym się dopiero zorientować.
Tak czy inaczej kombinuję jak tu wybyć za granicę na stałe, bo w kwestii zmiany danych absolutnie nie uśmiecha mi się łażenie po sądach, no ale to trochę odbiega od tematu :x
Ja to bardziej się zastanawiam, jak brać hormony, żeby ciało się zmieniło, a twarz niezbyt :D to jest to moje "zjeść ciastko i mieć ciastko".

Itakmnienieznas - 2015-04-12, 21:34

Jest też zasada - im większa metropolia tym ludzie bardziej będą mieli Ciebie w... Raz w Londynie zobaczyłem dosyć dorosłą pulchną panią z wyrazistą brodą, w krótkiej spudniczce, jeżdzącą na rowerze... I oprócz mojej grupy z polski chyba nikt nie zwrocił na nią uwagi.
Itakmnienieznas - 2015-04-12, 21:47

A z twarzą, to nie mam pomysłów, może po prostu boisz się nieznanego? Sam czasem przyglądam się swojej twarzy w lustrze i widzę nieco ponurego, stłamszonego chłopca i nie widzę potrzeby wyraźnej zmiany rys. pewnie jako dzieciak też miałeś inną mordkę, a ją polubiłeś. Wychwytuj pozytywy, może rysy aż tak się nie zmienią, a nawet jednak to nie koniec świata. Życie jest loterią, możesz z nienacka idąc do pracy być potrąconym i już nigdy nie chodzić, więc czym jest takie ryzyko? Vhyba wolisz mieć nieco inną twarz, niż do końca życia być spostrzeganym za kogoś kim nie jesteś. Ale co ja mogę powiedzieć, jak przyjdzie ci brać chormony to się zapytaj. :D (przepraszam za lekki oftop)
silveira - 2015-04-12, 22:03

No o, w sumie to ma sens. Nigdy nie wiadomo, może zmiany będą subtelne, a może będę się sobie podobać? skoro już teraz po samej twarzy mogę uchodzić za androgynicznego chłopaka (szkoda, że tylko po tearzy póki co). :3 za dzieciaka to szczerze swohej twarzy nie znosiłem i uważałem ją za szpetną, jako nastolatek też. A teraz nagle widzę, że wcale brzydki nie jestem. I że w sumie to całkiem przystojny facet by ze mnie był. Takie pozytywne myślenie też pomaga, bo podnosi pewność siebie, a facet powinien jednak być pewny siebie :3 a jak Ty wyglądasz to przecież w sumie nie wiem, a czasem ludzie nas widzą inaczej niż my widzimy samych siebie :o
Haha, no my jesteśmy niemożliwi, wszędzie offtopy :D również przepraszam!

Fadi - 2015-04-12, 23:00
Temat postu: Re: Jak żyć, będąc skrajnie nienormatywnym transem
Ryu napisał/a:

Jest sobie nienormatywny K/M. Taki skrajnie nienormatywny, który nie bierze hormonów, lubi się malować, ma długie włosy. Nosi binder/jest po jedynce, a może i nie.
Idzie do sądu i jakimś cudem jego sprawa przechodzi: od tej pory ma "M" w dokumentach i męskie imię.

I... co dalej?
Jak funkcjonować w społeczeństwie?


Jak zwykły, mocno kobiecy gej :)
Ryu napisał/a:

Co, jeśli na ulicy ktoś odezwie się nie tak?


Nie tragedia... mnie też jak się zetnę krótko, potrafią w jednym sklepie 2 panie obsługiwać, jedna na pan, druga na pani i nikt z tego powodu wojny nie robi :P

Ryu napisał/a:

Co, jeżeli ludzie będą reagowali skrajnie wrogo na mężczyznę wyglądającego bardziej jak kobieta?


Patrz punkt 1. Każdy zwykły, kobiecy gej to przeżywa i jakoś sobie radzi.

Ryu napisał/a:

Jak szukać pracy i co mówić podczas rozmowy kwalifikacyjnej?


Zależy... Jak się starasz o pracę budowlańca, że jesteś silny. Jak w agencji reklamowej, że masz fajne pomysły. Jak makijażysty... nikt nie powinien nawet zapytać ;) Zależy czy płeć w tej pracy ma znaczenie... ja bym eksponowała swoje zalety i albo się ukobiecała albo umężczyźniała ;)

Ryu napisał/a:

Co, jeżeli ludzie zobaczą kobietę posługującą się dokumentami na mężczyznę i będą podejrzewać jakieś oszustwo?


Raz pokazywałam dokumenty w damskiej toalecie :D Pokażesz dokument: facet. Więc wezmą cię za zciotowaciałego (w moich ustach to słowo ma znaczenie pozytywne) faceta.

Ryu napisał/a:

Co podczas rewizji osobistej, wizyty u lekarza itd., gdzie ciało ma znaczenie?
A pobyt w szpitalu? Lub co gorsza w więzieniu?


Tu już się trzeba natłumaczyć. Jedyna nadzieja, że lekarz zrozumie... bo od współwięźniów zrozumienia bym nie oczekiwała

Ryu napisał/a:

Słowem: jak żyć?


Najnormalniej i najzdystansowaniej jak się da :)

Ryu napisał/a:

Czyli konkretnie... jak? Bo mnie koło 30 naszło, że ja już dłużej "pomiędzy" żyć nie mogę, byłem brany za 10 lat młodszego niż jestem i naprawdę poczułem, że albo w tę, albo we wtę... I jak tak sobie próbuję wyobrazić co by było z wyglądającym jak kobieta/nastolatek K/M koło czterdziestki... to wyobraźnia mi po prostu wysiada.


Ja jestem po 30tce i nadal pytają mnie o dowód jak kupuję piwo/fajki. Zawsze jest z tego miła rozmowa lub nawet sklepikarski flirt :P

Na brak wyobraźni niestety nie mam lekarstwa... może czytaj więcej książek ;)

Noctem - 2015-04-12, 23:58

Jeśli skrajna nienormatywność objawia się:
- nie braniem hormonów
- nie przechodzeniem absolutnie żadnej operacji
- nakładaniem makijażu
- chodzeniem w sukienkach i ogólnie bardzo "kobieco"

To nie należy mieć pretensji do społeczeństwa, że będzie takiego nienormatywnego odbierać kobieco. Nie chcę być w żadnym stopniu złośliwy, ale muszę zadać pytanie, na czym ma polegać tranzycja takiej osoby i właściwie w jakim celu chce ją przechodzić? I jak? Na tranzycję jeszcze niedawno składały się: hormony, passing, chirurgia i sąd. Rozumiem że nasz przykładowy nienormatywny bohater rezygnuje z pierwszych trzech elementów. Czyli zależy mu tylko na zmianie danych, ok. Czyli będzie oczekiwał, że ludzie będą się zwracać do niego per on. Tyle że każdej nowo poznanej osobie będzie musiał to tłumaczyć, bo z wyglądem i lookiem stricte kobiecym, nawet najbardziej aktywistyczny aktywista nie skapnie się, o co chodzi. Oczywiście jeżeli komuś zależy na takim życiu, to droga wolna, ale tak, będzie mieć trudno i raczej wątpię, aby w tym stuleciu mógł mieć nadzieję na poważne traktowanie nie tylko przez normatywne społeczeństwo, ale również przez społeczności "na marginesie". Prawdopodobnie będzie skazany na towarzystwo tak samo skrajnie nienormatywnych jak on sam. Kiedyś może się to zmieni, ale wątpię czy za naszego życia...

A z tych długich włosów to już nie róbcie takiego wyznacznika kobiecości, wikingowie nosili długie włosy :D

Jeżynka - 2015-04-13, 00:16

Ryu napisał/a:
Tymczasem w wątku "ja chcę inaczej" pojawiają się głosy młodych osób K/M, które tak właśnie chca żyć w społeczeństwie. I to dożywotnio.

Bierz pod uwagę, że duża część tych głosów to fantazjowanie i posty typu "dlaczego ja nie mogę tak i tak". Podejrzewam, że większość nie zdaje sobie sprawy jak to w rzeczywistości wygląda (albo nawet zdają - i dlatego nigdy tak funkcjonować nie będą, ale pomarzyć mogą).

Można mieć zdrowy dystans (jak pokazuje Fadi), albo po prostu w miarę możliwości nie żyć w (cisnorm.) społeczeństwie.

Cytat:
A z tych długich włosów to już nie róbcie takiego wyznacznika kobiecości, wikingowie nosili długie włosy

I masa innych niechrześcijańskich ludów :roll:
Nie wspominając już o współczesnych męskich mężczyznach. Rozumiem kwestię passingu, ale mam wrażenie, że niemal wszyscy k/m niesłusznie traktują długie włosy jako coś niemęskiego.

Noctem - 2015-04-13, 00:57

Niektórym facetom wręcz jest bardzo nie do twarzy z krótkimi włosami. Jestem tego bardzo dobrym przykładem 8-) Długie włosy są w dechę!

/przepraszam za offtop :(

Ryu - 2015-04-13, 08:13

Jeżynka napisał/a:
Ryu napisał/a:
Tymczasem w wątku "ja chcę inaczej" pojawiają się głosy młodych osób K/M, które tak właśnie chca żyć w społeczeństwie. I to dożywotnio.

Bierz pod uwagę, że duża część tych głosów to fantazjowanie i posty typu "dlaczego ja nie mogę tak i tak". Podejrzewam, że większość nie zdaje sobie sprawy jak to w rzeczywistości wygląda (albo nawet zdają - i dlatego nigdy tak funkcjonować nie będą, ale pomarzyć mogą).

Przyznam teraz szczerze, że ja to właśnie wziąłem pod uwagę. Tylko wyszedłem z założenia, że młode osoby - bo to są marzenia młodych osób - prawdopodobnie nie myślą o tym, co dalej i jak będzie wyglądało ich życie, jeśli zrealizują swoje pragnienia: za rok, za pięć lat, za dziesięć, dwadzieścia... No i chciałem, żebyśmy sobie o tym pogadali.

Ostatnio widziałem czterdziestoparoletniego K/M bez hormonów. Miał krótko ścięte włosy, nie nosił makijażu, ubrany był całkowicie po męsku. Wyglądał jak nastolatek i nawet mnie trudno było przyswoić, że to człowiek ze stanowiskiem, doświadczeniem itd. Zarejestrowałem ten fakt, ale potem patrzyłem na niego i widziałem nastoletniego chłopca, który przecież nie mógłby mieć za sobą dwudziestu lat praktyki zawodowej... Miałem straszliwy dysonans, a przecież rozumiem wszystkie mechanizmy i to nie był pierwszy ani nawet trzydziesty K/M bez hormonów, jakiego widziałem. Przeciętny Kowalski nie ma takiego przygotowania.

Mam poczucie, że ta nienormatywność nie zdaje egzaminu. Że po kilku latach życia zgodnie ze swoim marzeniem człowiek jest nią zmęczony i musi odpowiedzieć sobie na pytanie "co dalej?". Czy to kontynuować? A może jednak już nie? A jeśli nie, to w którą stronę pójść?

Freja - 2015-04-13, 10:26

Nie wiem, czy to się kwalifikuje jako "skrajnie nienormatywny trans",
ale skrajnie nienormatywny przedstawiciel kultury zachodniej na pewno :D

http://kobieta.onet.pl/sk...kosmitka/hwt8b7

silveira - 2015-04-13, 15:52
Temat postu: Re: Jak żyć, będąc skrajnie nienormatywnym transem
Haha, w zasadzie to za granicą dałoby się tak funkcjonować :3

Fadi napisał/a:
Ryu napisał/a:

Jak szukać pracy i co mówić podczas rozmowy kwalifikacyjnej?


Zależy... Jak się starasz o pracę budowlańca, że jesteś silny. Jak w agencji reklamowej, że masz fajne pomysły. Jak makijażysty... nikt nie powinien nawet zapytać ;) Zależy czy płeć w tej pracy ma znaczenie... ja bym eksponowała swoje zalety i albo się ukobiecała albo umężczyźniała ;)
Skoro idziesz tym tropem: jestem z wykształcenia technikiem informatykiem, pracowałem jako konserwator linii kolejowych, moim marzeniem jest bycie żołnierzem. niezbyt kobiece, mimo że kobiety do wojska też już w sumie mogą iść :D
Wednesday - 2015-04-13, 15:56

Freja napisał/a:
Nie wiem, czy to się kwalifikuje jako "skrajnie nienormatywny trans",
ale skrajnie nienormatywny przedstawiciel kultury zachodniej na pewno

O, udało mi się ją zobaczyć na ostatnim konwencie tatuażu w Gdańsku. :P

silveira - 2015-04-13, 16:09

Kogo? :D

No a z tymi długimi włosami, przecież sam też takie mam i to nie ze względu na jakąś kobiecość czy coś. Metale tak mają zazwyczaj.

Freja - 2015-04-13, 16:17

silveira napisał/a:
Kogo? :D

xronia-a vel miss xronix


Fadi - 2015-04-13, 18:15

Ryu napisał/a:

Ostatnio widziałem czterdziestoparoletniego K/M bez hormonów. Miał krótko ścięte włosy, nie nosił makijażu, ubrany był całkowicie po męsku. Wyglądał jak nastolatek i nawet mnie trudno było przyswoić, że to człowiek ze stanowiskiem, doświadczeniem itd. Zarejestrowałem ten fakt, ale potem patrzyłem na niego i widziałem nastoletniego chłopca, który przecież nie mógłby mieć za sobą dwudziestu lat praktyki zawodowej... Miałem straszliwy dysonans, a przecież rozumiem wszystkie mechanizmy i to nie był pierwszy ani nawet trzydziesty K/M bez hormonów, jakiego widziałem. Przeciętny Kowalski nie ma takiego przygotowania.


To nie kwestia przygotowania, tylko tolerancji. Jeżeli ktoś ma stanowisko/doświadczenie, to w krótkiej rozmowie z nim można się tego łatwo dowiedzieć. I nie zgrywa Ci się najwyżej obraz z tym co słyszysz i co? Czy to tak wielki problem?

Taliesin - 2015-04-13, 19:35

Fadi napisał/a:
Ryu napisał/a:

Ostatnio widziałem czterdziestoparoletniego K/M bez hormonów. Miał krótko ścięte włosy, nie nosił makijażu, ubrany był całkowicie po męsku. Wyglądał jak nastolatek i nawet mnie trudno było przyswoić, że to człowiek ze stanowiskiem, doświadczeniem itd. Zarejestrowałem ten fakt, ale potem patrzyłem na niego i widziałem nastoletniego chłopca, który przecież nie mógłby mieć za sobą dwudziestu lat praktyki zawodowej... Miałem straszliwy dysonans, a przecież rozumiem wszystkie mechanizmy i to nie był pierwszy ani nawet trzydziesty K/M bez hormonów, jakiego widziałem. Przeciętny Kowalski nie ma takiego przygotowania.


To nie kwestia przygotowania, tylko tolerancji. Jeżeli ktoś ma stanowisko/doświadczenie, to w krótkiej rozmowie z nim można się tego łatwo dowiedzieć. I nie zgrywa Ci się najwyżej obraz z tym co słyszysz i co? Czy to tak wielki problem?



Fadi:
Myślę, że to nie jest żaden problem. Skrajnie nienormatywna osoba transseksualna, żyje skrajnie nienormatywnie w środowisku i my jakoś normalnie powinniśmy do tego podejść i my to wiemy, prawda? ;*

Ryu - 2015-04-13, 19:49

To właśnie JEST problem. Jeżeli ktoś wygląda na osobę młodą, bez doświadczenia i kompetencji, to bardzo często będzie skreślony ZANIM zdąży się z nim porozmawiać. A nawet jeżeli będzie miał szansę zaprezentować swoje możliwości, to odbiorcy podświadomie będą je umniejszali. O mechanizmach autoprezentacji napisano bardzo dużo książek, a niewpisywanie się w normy i niespełnianie oczekiwań odbiorców bardzo często działa na niekorzyść.
silveira - 2015-04-13, 19:56

Indywidualiści zawsze mieli przesrane w życiu, ale zawsze można zostać artystą. :3 Wśród artystów to każdy jeden zwichrowany jest i nikogo to nie dziwi.
Noctem - 2015-04-13, 21:40

...z artyzmu to mało kto wyżyje, ale są też tacy artyści co twierdzą, że można przeżyć na energii słonecznej xD swoją drogą...

silveira napisał/a:
Haha, w zasadzie to za granicą dałoby się tak funkcjonować :3


Zagranico, zagranico. Ile mieszkałeś za tą granicą i jak długo? Gdzie jest ten ląd obiecany?

silveira - 2015-04-13, 22:27

Dobrych kilka lat, trzy różne kraje. Dość się naoglądałem, ale akurat w dwóch to czekałem, aż prawo poprawią trochę.
Wielka Brytania to ląd obiecany, są tacy, którzy to potwierdzą. :D
Z artyzmu może się nie da, z zapierdzielania po torowisku tak.

silveira - 2015-04-13, 22:31

Ryu napisał/a:
To właśnie JEST problem. Jeżeli ktoś wygląda na osobę młodą, bez doświadczenia i kompetencji, to bardzo często będzie skreślony ZANIM zdąży się z nim porozmawiać. A nawet jeżeli będzie miał szansę zaprezentować swoje możliwości, to odbiorcy podświadomie będą je umniejszali. O mechanizmach autoprezentacji napisano bardzo dużo książek, a niewpisywanie się w normy i niespełnianie oczekiwań odbiorców bardzo często działa na niekorzyść.
Eeej, ale to, że ludzie lubią oceniać książki po okładkach, to nie nasza wina już.
To trochę jak z tym dress code, jeśli pracując w biurze nie będziesz ubierać się elegancko, to też podziała na niekorzyść.

Ryu - 2015-04-13, 22:39

silveira napisał/a:
Eeej, ale to, że ludzie lubią oceniać książki po okładkach, to nie nasza wina już.
To trochę jak z tym dress code, jeśli pracując w biurze nie będziesz ubierać się elegancko, to też podziała na niekorzyść.


To nie jest nasza wina, ale to my chcemy żyć w tym świecie, wśród tak postrzegających rzeczywistość ludzi... a życie po swojemu sporo kosztuje.

silveira - 2015-04-13, 22:46

Ryu napisał/a:
silveira napisał/a:
Eeej, ale to, że ludzie lubią oceniać książki po okładkach, to nie nasza wina już.
To trochę jak z tym dress code, jeśli pracując w biurze nie będziesz ubierać się elegancko, to też podziała na niekorzyść.


To nie jest nasza wina, ale to my chcemy żyć w tym świecie, wśród tak postrzegających rzeczywistość ludzi... a życie po swojemu sporo kosztuje.
No niestety. :< Później nie ma się co dziwić, że indywidualiści cierpią na ból egzystencjalny :x
Noctem - 2015-04-13, 22:54

silveira, kurcze, to Ty już po trzydziestce jesteś? o_o

Jak to Ryu bardzo słusznie zauważył, bycie kolorowym ptakiem może się kiedyś sprzykrzyć. Wątpię aby za zieloną granicą udało się żyć jak w bajcie i nigdy nie przykuć uwagi jakiegoś typa spod czarnej gwiazdy. Albo własnego, ukochanego rodaka, o co w Anglii np. nietrudno.
A czasem inność może się sprzykrzyć nawet w sprzyjającym środowisku. Tak po prostu.

Nie każdy jest Krystyną Mazurówną ;D

silveira - 2015-04-13, 23:28

:D żeś z tą Mazurówną dowalił :D wiesz, to też zależy od człowieka, jeden sobie będzie taką Krystyną, a drugi spoważnieje na starość. Czas pokaże :D
To też wszystko wiem, bo i po prostu nie da się wszystkim ludziom dogodzić. To też dowodzi tego, że ludzie są różni. No i wiem też, że nie wszędzie jest kolorowo. Są miejsca, gdzie się da, i są takie, gdzie nie zawsze. W Finlandii nadal jest przymusowa sterylizacja na przykład, a nie każdemu to odpowiada. A jacy są nasi rodacy kochani... no to chyba każdy z nas tu wie.
A gdzie tam po 30-tce :D w tym miesiącu skończę 25 lat. Tak czy inaczej, do 30-tki coraz bliżej.

Noctem - 2015-04-13, 23:33

Ty nie mów, że 25 to "coraz bliżej trzydziestki", młokosie! :'(
W Finlandii jest obowiązkowa sterylka!? A sprawiają wrażenie takiego cywilizowanego kraju... :/
Nasz kraj perfekcyjny nie jest, ale w porównaniu z sytuacją osób TS w np. USA to i tak jest nieźle.

A co do Mazurówny, to ją uwielbiam i jest moją role model, bo tak się składa że też jestem kolorowym ptakiem i jeśli dożyję starości, to chcę być jeszcze bardziej pierdolnięty niż teraz. I tak wyluzowany jak ona <3

...jestem nienormatywny. A co. Wolno mi xDDD

Itakmnienieznas - 2015-04-13, 23:45

No wiadomo, gdzieś tam mają gorzej, ale by się załamać wystarczy zajrzeć do jakiegokolwiek gimnazjum. I warto wspomnieć, że takie dzieciaki wcale dorosłe nie są tymczasem nauczyciele również wyśmiewają TS i nie tylko. Norma.
silveira - 2015-04-14, 00:22

Pewnie. A na lekcjach religii co się nieraz dzieje... :x na naszej to krzesła po sali latały, bo nikt się nie zgadzał z tym, co mówiła katechetka. Ale to nie tylko w kwestii ts. A są faktycznie takie kraje, w których jest gorzej niż tutaj. A USA też takie niby cywilizowane XD w Finlandii do tej pory obowiązkowo sterylizują, ale planują od tego odejść, w Szwecji odeszli w zeszłym roku jakoś. Oba kraje cywilizowane :D ale powiem szczerze, że fińskie standardy życia wiele się od polskich nie różnią - wysokie ceny, wielu młodych nie może znaleźć pracy, wódka to się leje. Co prawda w weekendy tylko, no ale jednak. Pijany Fin dopiero po kilku kolejkach staje się rozmowny i wszystkich kocha. No ale to trochę poza tematem, przepraszam :D także to już nawet nie dziwi, że sterylizacja.
To Ty starszy ode mnie jesteś? :O

A pewnie, nienormatywni są fajni :3 Mazurówna jest po prostu sobą, a to się ceni, to i się nie dziwię. :D

Fadi - 2015-04-14, 00:23

Ryu napisał/a:
To właśnie JEST problem. Jeżeli ktoś wygląda na osobę młodą, bez doświadczenia i kompetencji, to bardzo często będzie skreślony ZANIM zdąży się z nim porozmawiać. A nawet jeżeli będzie miał szansę zaprezentować swoje możliwości, to odbiorcy podświadomie będą je umniejszali. O mechanizmach autoprezentacji napisano bardzo dużo książek, a niewpisywanie się w normy i niespełnianie oczekiwań odbiorców bardzo często działa na niekorzyść.


Zazwyczaj, jeśli otworzy usta rozwieją się wątpliwości... A jeśli teoretycznie zostanie skreślony zanim (np. jego CV ze zdjęciem nie zostanie wybrane z kupki), to podobnie pod górę mają grubi/garbaci/z krzywym zgryzem/z odstającymi uszami itp. itd. A na poważnych stanowiskach "sexualna aparycja" że tak to nazwę ma mniejsze znaczenie, jeśli ją odpowiednio stonujesz, w pracach umysłowych ludzie raczej chcą wiedzieć co masz w głowie - szybki look i wp****ol to raczej cecha pseudokibiców.

Miałam takiego wykładowce (dr) (cis jak przypuszczam) na studiach - wyglądał młodziej od studentów, ale miał już tytuł, rodzinę, dzieci i bystry umysł. Ci, którzy na korytarzu się z niego podśmiewali pierwszego dnia, po pierwszym wykładzie mieli już poważne miny.

Takie jest życie. Jak to napisałeś, w którymś temacie "Deal with it".

A co do Krystyny Mazurówny to nie to jest w niej fajne, że jest kolorowa i pierdzielnięta, tylko że ma dystans do siebie - czego sobie i reszcie życzę ;)

Itakmnienieznas napisał/a:
No wiadomo, gdzieś tam mają gorzej, ale by się załamać wystarczy zajrzeć do jakiegokolwiek gimnazjum. I warto wspomnieć, że takie dzieciaki wcale dorosłe nie są tymczasem nauczyciele również wyśmiewają TS i nie tylko. Norma.


To wyobraź sobie, jak było wesoło w późnych klasach podstawówki (wtedy 8letniej) w latach 80/90... nie ma co płakać, tylko wiązać krawat/szminkować usta i na pohybel światu ;)

Noctem - 2015-04-14, 00:37

Troszkę tylko starszy więc nie przypominaj o trzydziestce XD

I żeby nie było, że off: to może wyjdę z szafy i przyznam się że ja jestem nienormatywnym transem (jak na czasy, kiedy mnie zdiagnozowano czyli wczesne lata 00, bo teraz to wielu użytkowników tego forum wyśmiałoby mnie, widząc to co uważam za "nienormatywne" XD). Żyć się da, ale jak się nie ma [terefere] ze stali, paralizatora w torbie i gazu pieprzowego w kieszeni, potrafi być niewesoło. Co prawda nie jestem aż tak nienormatywny jak koledzy, bo makijaż nigdy mnie nie kręcił a damskie ciuchy mnie nie pociągają, ale często się zdarza że obce dresy na ulicy zaczepiają mnie odzywkami typu "chcesz pedale w mordę?".
Na pocieszenie (?) powiem tylko, że takiemu bydłu każdy może podpaść, nie tylko nienormatywny trans, ciotka (czyli zmanierowany gej), lewicowiec czy lesbijka butch. Trzeba tylko baaardzo się zastanowić, czy ma się warunki charakteru żeby przetrwać, odrzucając (naturalne swoją drogą i instynktowne) prawo mimikry.
Ja tego nie przemyślałem i np. po pobiciu przez bandę dresiarzy przez ponad rok cierpiałem na traumę pourazową czy jak to się zwie. Z czasem mój zad z konsystencji pianki zmienił się w [terefere] żelazną, ale cena była dość wysoka.
Jak się jest wrażliwą mimozą, jak np. Mateusz Maga (taki chłopak z "top model" XD którego swoją drogą lubię), i rzuci się na głęboką wodę bez świadomości co może się stać (jak to właśnie Mateusz uczynił), zderzenie z rzeczywistością która jest gorsza niż fikcja może być koszmarne. Maga np. przypłacił zalanie wszechpolskim hejtem załamaniem nerwowym.
Więc panowie, musicie sami z sobą pogadać, jacy jesteście i co jest dla was ważniejsze: wyrażanie siebie publicznie, czy święty spokój.
Mówię tu głównie o publicznym przechadzaniu się w "stylówie" pana którego inspiruje AdrejA Pejic, celowe podkreślanie swojej androgynii i rzucanie się przez to w oczy na pierwszy rzut oka. Moim zdaniem: bardzo ryzykowne. Za "nietaką" twarz naprawdę można stracić życie.

silveira - 2015-04-14, 00:39

Ech, te czasy. Kiedy chodziłem do podstawówki, kilka roczników przede mną miało 8 klas, potem wprowadzili gimnazja. Ktoś pamięta który rocznik jako pierwszy szedł do gimnazjum? bo mój to nie był pierwszy :D
O to to, dystans do siebie. Czytałem wywiady z nią i łatwo było to zauważyć, kolory były na drugim miejscu. :3

A ja kiedyś pobiłem dresa ;_; w ogóle u mnie prócz żołnierzy mieszka też mnóstwo patoli, i regularnie słyszę za plecami wyzwiska, w dodatku od 15-letnich gówniarzy. W głowie się nie mieści, za moich czasów tego nie było. Między sobą się gówniarze wyzywali, ale żeby do dorosłego tak, to nie było opcji.

Noctem - 2015-04-14, 00:42

Chyba rocznik 85 albo 86 były pierwszymi gimbazjuszami... nie jestem pewny, ale pamiętam że jak byłem szczeniakiem w nauczaniu początkowym to się baliśmy dryblasów z klas 7-8 xD

Jeszcze co do Mazurówny: jej wygląd to wisienka na torcie i fantastyczna okładka rewelacyjnej książki. Polubiłem ją duchowo po wysłuchaniu i przeczytaniu wywiadów z nią. Jest to super kobieta. Zresztą nie tylko ona, mamy jeszcze Czubaszek, Korę...
Dzięki takim ludziom nie boję się starości :D
(chociaż Czubaszkowej ostatnio coś czubek odbija bo czasem gada już jak potłuczona xD)

Przepraszam za offtop :'( założę może nowy wątek do peanów na temat [terefere] kobiet :(

silveira - 2015-04-14, 00:51

Właśnie co do Czubaszek to chciałem wspomnieć, że chyba już się zestarzała XD ogólnie ludzie z dużym dystansem do siebie są godni naśladowania, bo są naturalni w tym, kim są, bez żadnej spiny. Tylko pozazdrościć, że czują się dobrze sami ze sobą :3
Czekaj, ja jestem rocznik 90, więc jak byłem w klasie od I do III, to najstarsi byli chyba jeszcze w 8 klasie. Tacy dorośli nam się wtedy wydawali :D

Ryu - 2015-04-14, 00:53

<syrena>
OFFTOP! OFFTOP! OFFTOP!
</syrena>

Noctem - 2015-04-14, 00:57

Smutek, nikt nie ma pytań odnośnie bycia nienormatywnym transem w katolandzie? :(
silveira - 2015-04-14, 00:59

Przecież my wiemy, jak życie w Cebulandii wygląda :< chyba trza się za politykę brać.
wendigo - 2015-04-14, 03:18

silveira napisał/a:
także to już nawet nie dziwi, że sterylizacja.

Mnie tam wcale nie dziwi (ani nie gorszy, bulwersuje, szokuje). Coś w końcu trzeba temu dziecku z kaema w dokumenty wpisać, nie? Sterylizacja konieczna jest tam, gdzie państwo wychodzi z założenia, że dziecko ma prawo mieć matkę w akcie urodzenia. Tylko o to chodzi i o nic innego.

silveira napisał/a:
Ktoś pamięta który rocznik jako pierwszy szedł do gimnazjum?

Tak, rocznik który był tym rocznikiem pamięta ;) To był z całą pewnością rocznik '86, znany także jako "rocznik Czarnobyla" :lol:

silveira - 2015-04-14, 10:18

XD ojciec mi opowiadał, jaki wtedy kocioł w pracy mieli, w związku z tym wybuchem :o to jak to był rocznik 86, to znaczy, że jak byłem w 3 klasie, to najstarsi jeszcze mieli 8 klas, tak? :o to był rocznik 85 wtedy? :o
No właśnie wiem, że tak jest, ale społeczeństwo protestuje, w Szwecji wywalczyli zmianę prawa, a w Finlandii zmiany mają wkrótce nadejść :o

ElżbietaFromage - 2015-04-14, 11:00

Myślę, że takie życie jest możliwe, ale zależnie od pełnionej roli społecznej. Jeśli ktoś siedzi w środowisku artystycznym lub akademickim, to takie funkcjonowanie jest jak najbardziej możliwe nawet po 30-tce.
silveira napisał/a:
Eeej, ale to, że ludzie lubią oceniać książki po okładkach, to nie nasza wina już.

Wina nie, ale problem już tak.

Anonymous - 2015-04-17, 14:04

Fadi napisał/a:
Ryu napisał/a:
To właśnie JEST problem. Jeżeli ktoś wygląda na osobę młodą, bez doświadczenia i kompetencji, to bardzo często będzie skreślony ZANIM zdąży się z nim porozmawiać. A nawet jeżeli będzie miał szansę zaprezentować swoje możliwości, to odbiorcy podświadomie będą je umniejszali. O mechanizmach autoprezentacji napisano bardzo dużo książek, a niewpisywanie się w normy i niespełnianie oczekiwań odbiorców bardzo często działa na niekorzyść.


Zazwyczaj, jeśli otworzy usta rozwieją się wątpliwości... A jeśli teoretycznie zostanie skreślony zanim (np. jego CV ze zdjęciem nie zostanie wybrane z kupki), to podobnie pod górę mają grubi/garbaci/z krzywym zgryzem/z odstającymi uszami itp. itd. A na poważnych stanowiskach "sexualna aparycja" że tak to nazwę ma mniejsze znaczenie, jeśli ją odpowiednio stonujesz, w pracach umysłowych ludzie raczej chcą wiedzieć co masz w głowie - szybki look i wp****ol to raczej cecha pseudokibiców.

Miałam takiego wykładowce (dr) (cis jak przypuszczam) na studiach - wyglądał młodziej od studentów, ale miał już tytuł, rodzinę, dzieci i bystry umysł. Ci, którzy na korytarzu się z niego podśmiewali pierwszego dnia, po pierwszym wykładzie mieli już poważne miny.

Takie jest życie. Jak to napisałeś, w którymś temacie "Deal with it".

A co do Krystyny Mazurówny to nie to jest w niej fajne, że jest kolorowa i pierdzielnięta, tylko że ma dystans do siebie - czego sobie i reszcie życzę ;)

Itakmnienieznas napisał/a:
No wiadomo, gdzieś tam mają gorzej, ale by się załamać wystarczy zajrzeć do jakiegokolwiek gimnazjum. I warto wspomnieć, że takie dzieciaki wcale dorosłe nie są tymczasem nauczyciele również wyśmiewają TS i nie tylko. Norma.


To wyobraź sobie, jak było wesoło w późnych klasach podstawówki (wtedy 8letniej) w latach 80/90... nie ma co płakać, tylko wiązać krawat/szminkować usta i na pohybel światu ;)


Zupełnie popieram (chociaż nie mam w tych sprawach doświadczenia). Żyć jak każda nienormatywna osoba, cis czy trans. W mojej szkole są nienormatywni nauczyciele: bardzo kobiecy pan nauczyciel i butch polonistka. Wszyscy odnoszą się do nich w porządku. A kogo obchodzi czy są cis czy trans? Nikt o tym nawet nie myśli, może za moim wyjątkiem, bo sama mam *ten* problem. Nikt nawet nie mrugnie okiem na ich ekspresję. Tak samo jak na masę różnych innych dziwactw różnych ludzi. Wszystko kwestia środowiska i ludzi. Jedyna sytuacja kiedy wogóle o ekspresji płci się wspominało, to kiedy jeden z kolegów (kobiecy) przebrał się na halloween za coś w stylu żona Draculi, to koleżanki zaczęły w ukryciu chichotać, że jest gejem. *wzruszenie ramionami* Na tym samym helloween koleżanka była Draculą czy coś w ten deseń.

Trzymaj się, Ryu! Da się tak żyć. Tak samo jak wychodząc poza normę w każdy inny sposób. Mam nadzieję, że się nie spóźniłam za bardzo. Chciałam tylko wyrazić poparcie, że da się.

silveira - 2015-04-17, 17:33

Swan napisał/a:

Trzymaj się, Ryu! Da się tak żyć. Tak samo jak wychodząc poza normę w każdy inny sposób. Mam nadzieję, że się nie spóźniłam za bardzo. Chciałam tylko wyrazić poparcie, że da się.
Ja to docenię, jako że jestem strasznym (podobno) dziwadłem :D
Anonymous - 2015-04-20, 09:17

(zapomniałam dodać, że wspomniany kolega ogólnie rzecz ujmując jest androgyniczny: maluje paznokcie, na moje oko nosi damskie ciuchy, z gestów i tonu głosu jest kobiecy itd., a do tego delikatnej budowy i akurat tym nikt się nie przejął. Naprawdę jedyne, co słyszę na temat nienormatywnych osób, jako że wyglądam na normatywną, to zastanawianie się nad orientacją, nic ponad to.)
Anonymous - 2015-04-20, 10:26

Cytat:
A kogo obchodzi czy są cis czy trans?

Nikogo - dopóki nie okazałoby się że nie są cis. :P Wtedy to zacząłby być problem.

Życie jako nietypowa osoba cis to jednak coś zupełnie innego niż jako nietypowy trans. Dlatego np. mk na przykład mają dużo mniej swobody ekspresji siebie niż cis kobiety - po prostu musi się znacznie mocniej postarać i być dużo jednoznaczniejsza w ekspresji być po prostu odbierana jako kobieta.

W przypadku km nie wiem, bo nie znam sytuacji z doświadczenia. :roll:

Dla osoby cis to że jest odbierana jako przedstaiwciel własnej płci a jej tożsamości się nie podważa to jest oczywistość, w drugą stronę tak to nie działa. :roll:

silveira - 2015-04-20, 22:34

A dzisiaj znalazłem coś takiego. Tak jakby wpisuje się w temat.
Anonymous - 2015-04-26, 11:17
Temat postu: Re: Jak żyć, będąc skrajnie nienormatywnym transem
Ryu napisał/a:
Jest sobie nienormatywny K/M. Taki skrajnie nienormatywny


Brzmi znajomo :P 99% ludzi na świecie zna mnie jako faceta i co więcej NIE MAM ochoty nic z tym robić. A są głosy, żebym zmienił dane. Wtedy i tak wszyscy by mnie znali jako faceta, tyle, że z żeńskim dowodem. I zaraz by chodziły plotki, że pewien noworudzki elektryk Kamil K. ukrywa się pod żeńskim dowodem i fałszywym imieniem, no a to facet przecież! Może i lekko babski, ale jednak facet. I dalsze skojarzenie : pewnie ukrywa się przed policją. A jeszcze weźmy pod uwagę, że biologicznie jestem przypadkiem bliżej nieokreślonym. Nie wiadomo, czy ja baba czy chłop, nie da się tego ustalić. A ja nie pomogę, bo nie czuję się ani jednym ani drugim. Jakiekolwiek określenie się, byłoby dla mnie przeżyciem niezwykle trudnym i traumatycznym. A nie chcę niczego robić na siłę. Nie przeszkadza mi, że funkcjonuje jako facet. A nawet jak bym te dane zmienił, to i tak do końca życia wszyscy by mnie znali z poprzedniej wersji.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group