To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

pytania i odpowiedzi związane z terapią - Autobiografia - jak się do tego zabrać? Pomocy 😏

KamilFTM - 2016-10-26, 19:27
Temat postu: Autobiografia - jak się do tego zabrać? Pomocy 😏
Niedawno byłem na pierwszej wizycie. Moim lekarzem jest dr Dulko - zlecił mi zadanie napisania autobiografii, ktora mam mu pokazać na następnej wizycie.
Jak mam ja zacząć?
''Nazywam sie Kamil, urodziłem sie (....)' czy moze 'Mam na imię Kamila, jednak zdecydowanie wole formę Kamil (...)'
Lekarz powiedział mi, ze formy mam dopasować do siebie i pisac ja tak, jak jest mi wygodnie, jednak nie wiem czy poruszyć temat prawdziwego imienia na wstępie.

kicur - 2016-10-26, 19:46

To Twój życiorys i Twoje imię... ale jak jesteś zdecydowany na korektę płci, to chyba oczywiste, że w jakimś momencie będziesz musiał "zmienić" imię na męskie? :) (użyłem cudzysłowu, bo to kwestia filozoficzna, czy za zmianę imienia uważać moment, kiedy pani z USC wpisze wzmiankę dodatkową do Twojego aktu urodzenia, czy kiedy sam zaczniesz się przedstawiać ludziom tym imieniem jako prawdziwym)
Dalialama - 2016-10-26, 19:49

Ja pisałam w rodzaju żeńskim i nie podawałam imienia bo żenskiego jeszcze nie mam. Jak się czujesz niekomfortowo z powodu imienia to go nie pisz ewentualnie podpisz się imieniem i nazwiskiem na górze.
Anonymous - 2016-10-26, 20:23

KamilFTM, takie tematy już były poruszane na forum. Sama takie miałam w maju gdy pisałam życiorys. Zdecydowałam na ich podstawie, że lepiej będzie użyć rodzaju żeńskiego i moje kobiece imię. Zresztą, zaufanym nowo poznanym osobom tak się przedstawiam, a niedługo wszystkim.
turkusowa - 2016-10-26, 20:32

Ja napisałam swoją ksywkę, żadnych imion, w formie płci odczuwalnej i psycholog chwaliła :P Aczkolwiek jeśli jesteś w miarę pewien swojego wyboru - pisz wybrane imię ;) Będzie... autentyczniej?
Anonymous - 2016-10-26, 23:14

Mój życiorys był pisany kilka razy, w zależności do kogo był kierowany ... i w zależności od poczucia płci, które jest w tym przypadku mocną sinusoidą. Dość obszerny mi wychodził, bo w granicy 40kilku stron. I raz było to imię męskie, z rodzajnikami męskimi, raz żeńskie, potem znów męskie. I do tego ciekawy wstęp.
wendigo - 2016-10-27, 00:47

Jeżeli Twój lekarz nie zdefiniował czego oczekuje (np. mój powiedział że około 2 strony będą ok /a może nie on to powiedział tylko tak pisali na Niebieskim Forum/Stronie / i żebym nie podpisywał imieniem ani nazwiskiem /ale to tak dla bezpieczeństwa w razie gdyby zginął, żeby nie można było ze mną powiązać/ ), to piszesz kompletnie tak jak chcesz :) Nie przejmuj się takimi drobiazgami.
Anonymous - 2016-10-27, 00:51

wendigo, Nie ma szans zawrzeć wartościowego życiorysu na dwóch stronach. Mojej ts przyjaciółce, choć nie miała szczególnych życiowych rewolucji, wyszło stron 8,5.
wendigo - 2016-10-27, 00:56

A mnie wyszło półtorej strony, no może jedna i 3/4 :P Bez przesady, całego życia nie da się zawrzeć w żadnym życiorysie, chodzi o kilka charakterystycznych sytuacji a reszta ogólnie. Przecież jakiemu lekarzowi będzie się chciało czytać kilkadziesiąt stron? :P
Jeżynka - 2016-10-27, 01:31

Dla mnie to absolutny absurd, to jak pisać referat ze swojego życia na ocenę. Jaką wartość ma niby mieć opis swoich wcześniejszych lat z teraźniejszego punktu widzenia? Niewiele to będzie prawdziwsze od próby opisania dzieciństwa swoich kolegów z podwórka.

Ja bym wcisnęła garść suchych faktów, poprzetykanych stanem emocjonalnym tam gdzie pamiętam jaki był i bajkami tam, gdzie nie pamiętam tak żeby wyszła z tego 1 strona i tyle ;)

Anonymous - 2016-10-27, 02:15

Jeżynka napisał/a:
żeby wyszła z tego 1 strona i tyle ;)

Lipne te wasze życiorysy. Mi 1 i 3/4 strony zajął sam wstęp, reszta początkowo osiągnęła wymiar 60ciu stron i trudno było coś z tego ująć, by miało jakąś wartość. A warto się do tego przyłożyć, by naświetlić psychologowi konkretne fakty.
Kompletne zombie, co absolutnie nic nie robi w życiu, to może i napisać stronę, czy dwie, ale nie osoba transpłciowa, u której, przecież, trochę wydarzeń, w tym tych okołopłciowych, ma miejsce. Inaczej, nie będzie to wartościowy dokument, tylko o wartości schitowej, więc warto napisać tych przynajmniej 10- kilkanaście stron, bo dodatkowo ma to wartość oczyszczającą mentalnie.

wendigo - 2016-10-27, 05:37

No ja od oczyszczania mentalnego mam bloga, a życiorys warto napisać taki, jaki zasugerował lekarz prowadzący :P (chyba, że nie powiedział ilu stron oczekuje, nie sądzę jednak żeby dokładnie przeczytał kilkadziesiąt...).
Anonymous - 2016-10-27, 05:48

Życiorys powinien zająć co najmniej tyle stron, aby objaśnić charakterystykę płciową i ogólny zarys danego przypadku. Czyli od kilku do trzydziestu, powiedzmy, jak coś skomplikowanego.
wendigo - 2016-10-27, 13:14

Naprawdę bez sensu się o to kłócić, ale jak tak teraz myślę, to mój psycholog chyba zasugerował mi około 2 stron, bo potem to było tak, że przyszedłem na wizytę, wręczyłem mu życiorys, przeczytał i rozmawialiśmy o tym. Długiego nie zdążyłby przeczytać, a chodziło o to, żeby na tej samej wizycie o tym porozmawiać. Więc no po raz kolejny: to też zależy od psychologa...
Armand - 2016-10-27, 13:28

Mi psycholog powiedział, że ze dwie strony dobrze by było machnąć. Wyszło mi 5, a i tak starałem się nie rozwlekać.
2in1_inkarnacja, zależy po co ten życiorys. Po to, żeby psychologowi w ogóle się chciało jakieś testy dać i zacząć diagnostykę, czy żeby zaaplikować terapię. Większości psychologów stawiających diagnozę wcale może nie obchodzić ilość zawartych szczegółów.
Jeśli ktoś chce po prostu wygadać się psychologowi, to ok, ale jeśli zależy mu na diagnozie i tranzycji, to lepiej trzymać się konkretów.

turkusowa - 2016-10-27, 14:49

2in1_inkarnacja napisał/a:
Lipne te wasze życiorysy. Mi 1 i 3/4 strony zajął sam wstęp, reszta początkowo osiągnęła wymiar 60ciu stron i trudno było coś z tego ująć, by miało jakąś wartość.
A mi wyszły 4-5 wszystkiego, bo chciałam spisać najważniejsze rzeczy (pod katem opinii psychologicznej), więc się ograniczałam. Z drugiej strony sry, ale nie bierzesz pod uwagę, że nie wszyscy mają super pamięć, hmm? Ja pierwszych lat swoich studiów w ogóle nie pamiętam. Nic a nic. Czasem jakieś drobne przebłyski. Przechodziłam wtedy epizod depresji i nie wiem już sama co to było, bo nie chodziłam po pomoc do specjalisty (trochę żałuję).
asdfghj - 2016-10-27, 14:49

2in1_inkarnacja, to, że nie każdy umie się tak rozpisywać jak Ty to nie znaczy, że ma lipny życiorys ;) mnie wyszło 1,5 strony i starczy, piszę krótko, zwięźle i na temat. taki już jestem, nie umiem się rozpisywać nawet jak piszę na temat, który mnie interesuje.
Anonymous - 2016-10-27, 17:56

motylek, moją czytał jakiś dłuższy czas, ale nie dało rady nic z tych prawie 40 stron ująć.
Anonymous - 2016-10-27, 23:05

Mi wyszły 4 strony drobnym druczkiem. Przyznam, że skracałam, bo już mnie ręka bolała od pisania. ;) Na kolejnej wizycie lekarz powiedział, że bardzo ładny życiorys. A ja się martwiłam, że będzie coś nie tak.
Anonymous - 2016-10-27, 23:58

Poprawcie mnie jeżeli się mylę.. Ale czy to czasem nie nazywa się"życiorys emocjonalny"? Bo z autobiografią się jeszcze nie spotkałam w diagnozowaniu.
kicur - 2016-10-28, 00:14

pan Bilejczyk, którego byłem pacjentem, powiedział mi, że najdłuższy życiorys, jaki dostał, liczył 240 stron :mrgreen: (mój miał 7 str.)
wendigo - 2016-10-28, 03:17

Lagertha napisał/a:
Poprawcie mnie jeżeli się mylę.. Ale czy to czasem nie nazywa się"życiorys emocjonalny"? Bo z autobiografią się jeszcze nie spotkałam w diagnozowaniu.

Jak zwał tak zwał, wiadomo o co chodzi :P

kicur napisał/a:
pan Bilejczyk, którego byłem pacjentem, powiedział mi, że najdłuższy życiorys, jaki dostał, liczył 240 stron :mrgreen: (mój miał 7 str.)

to miał książkę do przeczytania :lol:



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group