To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

ratunku! - kim ja jestem? - OMG, umiem być kobietą!

Ryu - 2015-03-12, 00:42
Temat postu: OMG, umiem być kobietą!
Od jakiegoś tygodnia, może dwóch, trwam w szoku.

Mianowicie z braku pieniędzy poszedłem do pracy jako kobieta... i mi to nie przeszkadza.

Lata temu, kiedy również pracowałem w żeńskiej roli, a oprócz tego diagnozowałem się jako transseksualista u Czernikiewicza (byłem wtedy taki tru i hetero!), nie mogłem wytrzymać traktowania mnie jako kobiety i nie mogłem się z nikim dogadać. Teraz mi to, mniej więcej, zwisa. Koleżanki mnie lubią, koledzy traktują jak damę (KHEM), mam passing (w obie strony)... i jest fajnie. Wygodnie. Mogę pomrugać oczkami, mogę powiedzieć, że się na czymś nie znam i jak przyjdzie kolega, to to zrobi, mogę popiszczeć swobodnie do przystojnego faceta... a, i jeszcze słyszę, że ze mnie atrakcyjna laska, na co uśmiecham się ślicznie i dziękuję za komplement.

Nie ogarniam sam siebie. Nie przestałem się identyfikować z mężczyzną, ale aktualnie na co dzień mam więcej z kobiety i jest mi z tym ok. Nawet zacząłem myśleć, że może by tak po prostu zmienić sobie imię na jakieś fajniejsze żeńskie i pozostać jako osoba queer, bez babrania się z hormonami (aktualnie znowu nie chcę, pewnie przez te komplementy) i lekarzami (teraz to chyba żaden by mnie nie zdiagnozował).

Rozumiem, że ludzie się zmieniają z wiekiem, ale żeby aż tak...?

Podejrzewam, że ma to pewien związek z tym, że niedawno ktoś mi bardzo szczegółowo zaplanował tranzycję, po czym próbował prośbą i groźbą wymusić podążanie ustaloną ścieżką - kiedy we mnie te plany, na które początkowo przystałem, zaczynały budzić opór.

Jest mi dziwnie.

Ktoś w ogóle miał kiedykolwiek podobnie?

silveira - 2015-03-12, 00:51

Podobnie to może nie, ale mimo iż identyfikuję się jako facet, to jestem totalnie androgyniczny i lubię to. Z płcią żeńską nie identyfikuję się w ogóle, mimo że mam trochę kobiecych cech.
Więc też mnie dziwi trochę, że można aż tak :D ale z drugiej strony rozumiem.

wendigo - 2015-03-12, 01:42

Nope. Ja tak nie mam, wolę się "zgubić" w tłumie facetów itp. :P
Aaale jak już tak się commingoutujemy w drugą stronę, to chyba mogę przyznać, że chybaby mnie mogło podniecić np. ubranie damskiej bielizny :P także no... ja chyba rozumiem transwestytów :D jest w tym kurcze coś :P (ale myślę, że transwestytyzm m/k to jednak typowo męska cecha :lol: )

Wednesday - 2015-03-12, 01:42

Ja może nie mam identycznie, ale dosyć podobnie. Ze mną jest tak, że identyfikuję się z obiema płciami, lecz w społeczeństwie (a przynajmniej w realu, bo w internecie różnie, zależy w sumie od nastroju) zdecydowanie wolę męską rolę. Także mam passing w obie strony i też przez moment - lub kilka - rozważałem zaprzestanie terapii hormonalnej. Kiedy pierwszy raz zorientowałem się, że nie mogę się określić jednoznacznie, cholernie się przestraszyłem, bo nie wiedziałem, czy może zaraz nie nastąpi jakiś kolejny przeskok (uświadomienie sobie błędu; bałem się, że za moment będę chciał wrócić do stanu sprzed hormonów, już nawet myślałem, jak ja to rozegram, poczułem się bardzo nieswojo). Z jednej strony nadal.ciągnęło mnie do męskości, z drugiej coraz bardziej zazdrościłem ciała kobietom. Teraz mi się to trochę unormowało, tzn. zniknęła dysforia, cieszę się, że moja biologia jest żeńska, nawet jeśli parę rzeczy planuję zmienić. Chociaż przyznam całkowicie szczerze, że gdybym cofnął się w czasie, to nie wiem, czy ponownie bym się zdecydował na zmianę.
Anonymous - 2015-03-12, 01:48

Bo to jest kusząca droga. "Zaprzestać, wrócić, uwolnić się od hormonów" ileż to kłopotów odpada, łatwiej wrócić niż ciągnąć swój "wózeczek" pod górę. Takie myśli ma chyba większość. Potrafią namieszać. Tylko wydaje mi się, że taki powrót nie będzie na długo, prędzej czy później znów zapragniesz wrócić na ta ciernistą dróżkę pod górę. No chyba, że...
wendigo - 2015-03-12, 01:51

Gabi napisał/a:
łatwiej wrócić niż ciągnąć swój "wózeczek" pod górę.

Serio tak myślisz? Myślę jednak że nie, że "wrócić" mogłoby być trudniej... Z resztą te hormony nie są takie aż znowu kłopotliwe ;) (no ale ok, to mówię ja, u którego leczenie obecnie ogranicza się do 4 zastrzyków w roku i jednym pobraniu krwi).

Jeżynka - 2015-03-12, 01:57

Ryu napisał/a:


Ktoś w ogóle miał kiedykolwiek podobnie?

Ja mam trochę na odwrót, bo "babranie się z hormonami" to dla mnie podstawa, identyfikacja niekoniecznie :P

Jeśli to tak nietymczasowo to fajnie, że się odnalazłeś Ryu ^^

Ryu - 2015-03-12, 01:58

Gabi napisał/a:
Bo to jest kusząca droga. "Zaprzestać, wrócić, uwolnić się od hormonów" ileż to kłopotów odpada, łatwiej wrócić niż ciągnąć swój "wózeczek" pod górę. Takie myśli ma chyba większość. Potrafią namieszać.


No właśnie. Społeczeństwo oczekuje od nas reprezentowania JEDNEJ płci. Zdecydowania się, zadeklarowania wyboru i konsekwentnego pozostawania po jednej stronie.
I po jednej stronie jest mi niby lepiej, ale za to wymaga ona masy wyrzeczeń, bo i tranzycja, i wykluczenie, i mężczyznom wolno mniej, a druga niby jest mniej moja, ale daje więcej możliwości... "Kobiecie" ujdzie męski styl bycia (ubiór, zachowanie, język etc.), w drugą stronę niestety niekoniecznie.
Lajf...

Anonymous - 2015-03-12, 05:03

Cytat:
Bo to jest kusząca droga. "Zaprzestać, wrócić, uwolnić się od hormonów" ileż to kłopotów odpada, łatwiej wrócić niż ciągnąć swój "wózeczek" pod górę.

No, u mnie jest dokładnie odwrotnie... Czyli tak: przez cały okres tranzycji miewam jazdy w dół o w górę i wyszukuję sobie co jakiś czas powodów dla których transseksualizm nie istnieje i jesteśmy skazani na biologiczną płeć. Ale to mnie jakoś z raz obranej drogi nie zawraca. I ogólnie robię się coraz bardziej stabilna psychicznie w tym dążeniu, szczególnie gdy zaczęłam ogarniać swoje problemy z głową.

Naprawdę czujesz się przytłoczona hormonami? Dla mnie uwolnienie się od blokerów nastąpi po SRSie. Zastrzyk czy tabletka raz na jakiś czas wielkim kłopotem nie jest.

A celem jest choćby to co napisał Ryu. Ja w pracy jestem wyalienowana i z nikim, z wyjątkiem jednego chłopaka, się nie przyjaźnię bliżej. A ciała się wstydzę strasznie - bo wiem że nie jest kobiece. Komplementy słyszę co prawda ale od innych kobiet (choć są homo, to jakieś pocieszenie). Do szczęścia brakuje mi tylko tego: normalnego kobiecego ciała.

Cytat:
I po jednej stronie jest mi niby lepiej, ale za to wymaga ona masy wyrzeczeń, bo i tranzycja, i wykluczenie, i mężczyznom wolno mniej, a druga niby jest mniej moja, ale daje więcej możliwości... "Kobiecie" ujdzie męski styl bycia (ubiór, zachowanie, język etc.), w drugą stronę niestety niekoniecznie.

Może racja Ryu, ale weź pod uwagę jedno. Kobiecie ujdzie dopóki sama zgadza się że mężczyzną nie jest. Możesz sobie mieć męski styl bycia, ale dalej ważne, żeby wyglądać ładnie i specjalnie się nie wychylać, żeby nie mieć lepszych kompetencji i od czasu do czasu trzepotać oczkami.

Jeżeli ktoś to umie robić to może mieć z tego nawet zabawę. :P Ale to jest warunek konieczny:
Cytat:
a, i jeszcze słyszę, że ze mnie atrakcyjna laska

Gorzej jak się jest nieatrakcyjną, a w byciu chłopakiem nie znajduje się radości. A np. kiedyś się było też takim niby truehetero i umiało nim być. I gdy przy tym naprawdę identyfikuje się z kobiecym genderem, a nie jest się butch lesbą która ma wywalone.

I tu przyznam, tg km strasznie zazdroszczę. Ponieważ wy możecie sobie tak lawirować między płciami i mieć luz, nadal móc cieszyć się byciem kobietą i bardziej męską roląspołeczną jednocześnie. Ja nie mogę, mimo że bardzo się staram, aby właśnie tą płeć społeczną mieć. Powrót byłby prosty - ale co jest fajnego w odgrywaniu męskości? Skoro to mogłaby być zwykła przeciętność męskość, a nie męskość odgrywania z poczuciem pewności swojej kobiecości w tle, z tym że zawsze można wrócić.

silveira - 2015-03-12, 07:32

Coś w tym jest.
Ja jeszcze do niedawna identyfikowałem się jako agender - bo nie pasuję w 100% ani do jednej, ani do drugiej płci + chciałem wyprzeć z pamięci to, że jednak jestem transem. Trochę to pokręcone i, jak Gabi mówi, ciernista droga.

Anonymous - 2015-03-12, 08:52

Gabi - to moim zdaniem przede wszystkim demonizuje tranzycję i wszystko w jej temacie stawia w czarnych barwach.

Ja nie mam innych problemów po niz zwykła nieśmiała i średnio atrakcyjna ciska z dołami. Bez tranzycji nie miałabym życia. Po tranzycji przyszło wszystko co daje trochę szczęścia. :)

Taliesin - 2015-03-12, 11:52

Silveira - to z tego,co zrozumiałem na chwilę obecną posiadasz kobiece ciało i męską duszę?
silveira - 2015-03-12, 13:22

bifrost napisał/a:
Silveira - to z tego,co zrozumiałem na chwilę obecną posiadasz kobiece ciało i męską duszę?
Dobrze zrozumiałeś. I powiem szczerze, że wciąż czuję się trochę zagubiony w tym wszystkim.
wytrych - 2015-03-12, 14:03

silveira napisał/a:
Dobrze zrozumiałeś. I powiem szczerze, że wciąż czuję się trochę zagubiony w tym wszystkim.

To raczej normalne, nieprawdaż? :)

silveira - 2015-03-12, 14:43

wytrych napisał/a:
silveira napisał/a:
Dobrze zrozumiałeś. I powiem szczerze, że wciąż czuję się trochę zagubiony w tym wszystkim.

To raczej normalne, nieprawdaż? :)
No raczej tak, ale chyba do pewnego stopnia tylko :O chyba że ja jestem jakiś inny :D
Sig - 2015-03-12, 20:36

Już kiedyś pisałem na tenże temat, ale tak - k/m łatwiej się odnaleźć bo przejęcie nawet marginalnie roli społecznej to awans, a m/k to degradacja. Kobiecość to zło totalne, wiadomo.

Ja używam w pracy głosu, obecnie z racji na mutację, moduluję :P . Nie ma to jak telefony... W pracy wie szef, który PRZYPADKIEM trafił na mojego właściwego fejsa po numerze telefonu. Z resztą nie zadaję się na tyle by im mówić. Ciut przeszkadza, ale praca to praca.

Jako facetowaty facet, nie znoszę uczucia lawirowania. Jednak jestem tak bardzo femme i jak sobie zmężnieję bardzo wrócę do pięknych, długich włosów i może sobie pobawię się w crossdressing.

Tak czy siak, człowiek owszem się zmienia - wszystko płynie!

Ryu - 2015-03-12, 21:40

anarchoqueer napisał/a:
Cytat:
I po jednej stronie jest mi niby lepiej, ale za to wymaga ona masy wyrzeczeń, bo i tranzycja, i wykluczenie, i mężczyznom wolno mniej, a druga niby jest mniej moja, ale daje więcej możliwości... "Kobiecie" ujdzie męski styl bycia (ubiór, zachowanie, język etc.), w drugą stronę niestety niekoniecznie.

Może racja Ryu, ale weź pod uwagę jedno. Kobiecie ujdzie dopóki sama zgadza się że mężczyzną nie jest. Możesz sobie mieć męski styl bycia, ale dalej ważne, żeby wyglądać ładnie i specjalnie się nie wychylać, żeby nie mieć lepszych kompetencji i od czasu do czasu trzepotać oczkami.

Obawiam się, że rozmawiamy o sytuacji, w której byłem przez długie lata, kiedy właśnie twierdziłem, że mimo kobiecego dowodu itd. jestem mężczyzną, wychylałem się, miałem lepsze kompetencje niż większość otoczenia itd. Uchodziłem.
Paradoksalnie była to dla mnie doskonale znana i bezpieczna sytuacja. Obecna, nowa, z pozoru łatwiejsza, wygląda trochę strasznie (ach, te uroki nowości i przekraczanie strefy komfortu) i chyba właśnie może wzbudzać więcej oporów w otoczeniu, które może chcieć mnie lekceważyć i szufladkować.

Dokładając sobie problemów, właśnie poznałem idealnego dla siebie mężczyznę, który odwzajemnia zainteresowanie, tylko że występuję przed nim jako dziewczyna.
Na szczęście rozmawiamy po angielsku, więc to może nie być duży problem... przynajmniej z początku. A potem może coś się wyklaruje.

Freja - 2015-03-12, 21:47

Cytat:
Ktoś w ogóle miał kiedykolwiek podobnie?

Kilkanaście lat temu, jak byłam ostro zakochana w mojej byłej, to przez jakieś 2-3 miesiące wydawało mi się nawet, że będę potrafiła być dla niej tym facetem, którego ona we mnie widzi, i że będę z tym szczęśliwa. Wydawało mi się.

Natomiast o ile parę lat temu sama myśl o tranzycji i każda pierdoła z nią związana wywoływała we mnie ogromną ekscytację, o tyle na ten moment doszłam do etapu, kiedy mam ochotę powiedzieć coś podobnego jak Yennefer przed swoim ślubem z Geraltem:

- Jeszcze chwila, a szlag mnie trafi. Niech to sie wreszcie zacznie. I niech to sie wreszcie skończy.

I o ile wcześniej chciało mi się strasznie certolić ze swoim ciałem, o tyle teraz np. zdaję sobie sprawę, że np. forsowne depilacje ani trochę nie zbliżają mnie do założonego celu, natomiast pochłaniają kupę cennego czasu. I zwyczajnie mi tego czasu i własnego życia szkoda.

Anonymous - 2015-03-12, 22:22

Cytat:
Obecna, nowa, z pozoru łatwiejsza, wygląda trochę strasznie (ach, te uroki nowości i przekraczanie strefy komfortu) i chyba właśnie może wzbudzać więcej oporów w otoczeniu, które może chcieć mnie lekceważyć i szufladkować.

Trochę cię nie rozumiem w tym fragmencie.

Miałam na myśli coś takiego co znam ze swojego doświadczenia - że prezentowanie stereotypowo męskich cech i kompetencji przeze mnie, ggdy ekspresja jest kobieca, jest widziane generalnie źle. Owszem mogłabym mieć męską ekspresję, i mówić że jestem kobietą, wtedy łatwiej byłoby mnie otoczeniu zaakceptować; trudniej osobę z kobiecą ekspresją i takimi samymi kompetencjami.

Ja sprawdziłam to co ty robisz tylko na rozmowach o pracę. Gdy przychodziłam jako chłopak, moje kompetencje były uważane za najlepsze. Gdy przychodziłam jako męska dziewczyna (ubrana luźno, bez makijażu, stereotyp androgynii) to wzbudzałam zdziwienie ale jednak mnie zatrudniano. W klasycznie kobiecym, biało-czarnym typowym ubraniu oficjalnym, butach na obcasach i w makijażu -moje kompetencje poleciały w dół. Mimo tego samego CV.

Luke - 2015-03-13, 19:47

Dla mnie to jest dosyćzrozumiałe. myślę że przeszedłem krótszą i mniej dramatyczną drogę od Twojej -- nigdy sięnie diagnozowałem ani nie brałem hormonów, ograniczyłem siędo tego żeby grono przyjaciół wiedziała o co chodzi i używało rodzaju męskiego, i żeby mieć od czasu do czasu passing jako produkt uboczny tego, że sięubieram i poruszam tak, jak mi pasuje.

przed tym wyoutowaniem do przyjaciół i olaniem zahamowań co do ciuchów i mowy ciała, nie mogłem kompletnie znieść np. jak rodzina do mnie mówiła w rodzaju żeńskim. teraz, po w sumie krótkim czasie, bo tylko jakimś półtora roku, nie miałem z tym większego problemu (chociaż z okazjonalnym "traktowaniem jak dziewczyna" tak, bo odbieram to po prostu jako nie znanie mojej osobowości po tylu latach życia razem). w każdym razie mniej mi przeszkadza.

tak samo jak to, że pewna osoba która jest czymś między najlepszym przyjacielem i partnerem nie do końca sięorientuje, o co w tym chodzi. ciągle go edukuję w jakimśstopniu, ale teraz raczej na luzie i bez nerwów, pośpiechu, dogmatu. nie przeszkadza mi tak jak przedtem.

ja sobie to tłumaczętrochęw ten sposób. może widzęsiebie jako rodzaj "two-spirit", osoby która nie nadaje sięna konwencjonalną kobietę, na stereotypowego faceta też nie (chociażna nie stereotypowego tak :) . przez wiele lat ta częśćmnie, która nosi etykietkę"męskiej" musiała żyć w podziemiu i udawać, że jej nie ma. to robiło dużo problemów i prowadziło m.in. do kompletnego urazu do wszystkiego kobiecego. teraz, jak ta część -- choć tylko w jakimś małym stopniu, ale jednak realnie -- zaistniała w zewnętrznym świecie, i znalazła akceptację u ważnych dla mnie osób, i u mnie samego ==> po prostu mam wrażenie że mam dużo większą stabilność psychiczną i kobiecośćmi nie "zagraża" tak jak wcześniej.

wcześniej "zagrożenie" polegało na tym, że za dużo kobiecości (to że wszyscy łącznie ze mnąsamym projektują ją na mnie obsesyjnie) po prostu wymaże moje (w jakimś znacznym stopniu jednak męskie) "ja". teraz, mając większy stopień samoakceptacji i akceptacji innych, potraktowanie mnie jak kobiety ciągle nie jest super, ale nie wymazuje mojego "ja". może jestem bardziej niż kiedyś w stanie traktowaćto jako jakąśzewnętrzną powłokę albo jakąśkonwencjonalną umowę, która nie narusza tego, czym jestem wewnętrznie.

do tego dochodzi też, że wewnętrznie w tej chwili czujęraczej po prostu wielość i płynność. może jak ktoś ma bardzo jednoznaczne i stałe poczucie płci, to jest coś innego. ja z dzieciństwa raczej mam poczucie neutralności albo tego, że płeć nie jest czymś szczególnie ważnym (dopiero sięstała jak świat zewnętrzny zaczął mi ją obsesyjnie i bez ustanku narzucać).

mam poczucie, że w przypadku kiedy nie jest się w jakimśabsolutnym sensie tylko po jednej stronie, dynamika może być taka, że to, co się w danej chwili najbardziej tępi właśnie najbardziej się odzywa ("na przekór"). kiedy traktowałem sięjako kobietę, "męska strona" wyłaniała się na pierwszy plan. po przejściu trochęna męską, nie słyszę co prawda żadnego wołania do kobiecej, ale nie jest ona czymś, co mnie wymazuje jako osobę (jak przedtem).

mi sięzdaje, że istnieje może wcale nie taki mały odsetek ludzi, którzy potrafiążyć i tak i tak (albo w rożnych sytuacjach raz tak raz tak), o ile jakośzintegrująsobie to psychicznie i doświadczą dosyć (samo)akceptacji i zewnętrznej akceptacji.

Luke - 2015-03-13, 21:27

Tak na marginesie, jeśli facet idealny, to albo nie będzie miał problemu (że można Cię interpretować na dwa sposoby), albo mu sięspodoba :)
Taliesin - 2015-03-15, 16:39

silveira napisał/a:
Silveira - to z tego,co zrozumiałem na chwilę obecną posiadasz kobiece ciało i męską duszę?
Dobrze zrozumiałeś. I powiem szczerze, że wciąż czuję się trochę zagubiony w tym wszystkim.
_________________



Jak każdy z nas...niestety...

silveira - 2015-03-15, 17:23

bifrost napisał/a:
silveira napisał/a:
Silveira - to z tego,co zrozumiałem na chwilę obecną posiadasz kobiece ciało i męską duszę?
Dobrze zrozumiałeś. I powiem szczerze, że wciąż czuję się trochę zagubiony w tym wszystkim.
_________________



Jak każdy z nas...niestety...
No o. :( Gdybyśmy nie byli zagubieni, to pewnie bylibyśmy w zgodzie ze swoją biologiczną płcią, albo na odwrót :o

Luke napisał/a:
Tak na marginesie, jeśli facet idealny, to albo nie będzie miał problemu (że można Cię interpretować na dwa sposoby), albo mu sięspodoba :)
A znajdź takiego ideała :D też nie tak łatwo.
Anonymous - 2015-03-15, 17:39

U mnie to tak ciężko powiedzieć którą płeć mam genetycznie :/ Choć z drugiej strony mogę być cis laską bo Xów mam wystarczająco xD
silveira - 2015-03-15, 17:54

Takie sytuacje to chyba najgorsze są, bo nie do końca wiadomo co pod uwagę brać :(
Ryu - 2015-03-16, 02:05

Luke napisał/a:
Tak na marginesie, jeśli facet idealny, to albo nie będzie miał problemu (że można Cię interpretować na dwa sposoby), albo mu sięspodoba :)


Nie miał problemu :) ))

Anonymous - 2015-03-16, 23:30

O kurcze właśnie wracam z optymisty. Czyli to tak na poważnie. No to życzę Ci jak najwięcej szczęścia i aby trwało już na zawsze. Teraz rozumiem. :-)
Anonymous - 2015-03-16, 23:47

Wow... też jestem w szoku. Ale pozytywnym... Jak to się czasem może zmienić... Życzę wytrwałości i stałości i oby związek się udał :)
Nemesis - 2015-03-20, 21:57

Marcin, BŁAGAM!!! To prawdopodobnie choroba. Identyfikacja płciowa jest niezmienna. Powinieneś porozmawiać z psychologiem, psychiatrą lub seksuologiem na ten temat póki nie jest za późno :-(

Nemesis - 2015-03-20, 22:41

Szkoda mi tego faceta, gdy się dowie z kim się poznał. Nie dla każdej osoby płeć drugiej osoby w związku jest obojętna. W najgorszym wypadku facet ten może poczuć się jak ścierka i popaść w depresję.

Już nie wspomnę co o nas pomyślą psychologowie i nie zdziwię się jak zażądają 5-letniego RLT.

Ryu - 2015-03-20, 23:29

Och, on już wie, jestem fanem absolutnej szczerości w związku. Był na moim blogu i poprosił o zarekomendowanie mu dobrych książek LGBT. Poleciłem The Transgender Guidebook.
Moja terapeutka też wie. Generalnie jestem pod dobrą opieką.

A że identyfikacja płciowa jest niezmienna to raczej mit na potrzeby mediów i lekarzy ;)

Anonymous - 2015-03-20, 23:41

Ryu napisał/a:
A że identyfikacja płciowa jest niezmienna to raczej mit na potrzeby mediów i lekarzy

No i legnął w gruzach mit o transseksualiźmie :mrgreen:

Anonymous - 2015-03-21, 00:33

@Ryu:

(Nie odbieraj tego proszę jako atak na Twoją osobę. To po prostu to szczerze myślę)

A może po prostu nie jesteś transseksualny, może zostałeś źle zdiagnozowany? Nie myślałeś nigdy od tej strony?

Bo czasem mam takie wrażenie że jesteś przekonany o swojej nieomylności i że masz zawsze racje.. i że jest jakiś kult Twojej osoby. Nie ukrywam czytałam wcześniej Twoją stronę. Ale jakoś no czar prysł. Bo nagle wyofujesz się z tego co wcześniej z takim zapałem głosiłeś... Przyznam się że nie rozumiem...
Efekt ma to wszystko też taki że zaczynam się wycofywać z for bo nie chcę utkić między światami i nie potrafię się odnaleźć w tłumie pogubionych dusz...

Ryu - 2015-03-21, 01:03

Bosh, piłem sobie spokojnie herbatę, a tu nagle czytam o kulcie mojej osoby. Mało się nie zadławiłem ze śmiechu.

A tak na poważnie, to hm. Wiesz, problem z tym co pisałem jest taki, że jak się wsiąka głęboko w coś, na przykład w aktywizm, to się równocześnie przesiąka myśleniem grupowym. Starałem się przed tym chronić, ale prędzej czy później kupiłem ileś rzeczy, które narastają w otoczeniu aktywistycznym i może jednak nie do końca są słuszne (np. rezygnowanie z diagnozy psychiatrycznej jako rzekomo obraźliwe i łamiące prawa człowieka, kiedy - jak się nas poczyta - prawie wszyscy tutaj mamy jakieś psychiczne zaburzenia).

Teraz mam poczucie, że nic nie wiem. Gdybym parę lat temu dostał hormony, pewnie moje życie potoczyłoby się inaczej. Zakładam, że odnalazłbym się w męskiej roli. Ale ponieważ musiałem jeszcze trochę pożyć w oficjalnie żeńskiej roli, mając za tło środowisko aktywistyczne (a nie np. Niebieską Stronę), plus cały czas próbowałem się akceptować, to w końcu zaakceptowałem się na tyle, że teraz mi zwisa zupełnie, że jakaś koleżanka uważa mnie za fajną psiapsiółkę i rozmawia ze mną o paznokciach. Też nauczyłem się o tych paznokciach rozmawiać... To oczywiście metafora.

Mam wrażenie, że moja tożsamość jest elastyczna - zwłaszcza teraz - i że umiem się dostosowywać do otoczenia. Byłem świetny, mega przekonujący jako chłopak. Teraz jestem równie przekonujący jako dziewczyna. To trochę trudne do ogarnięcia.

A z diagnozami generalnie jest tak, że diagnozuje się "tu i teraz". Tu i teraz, w 2015 roku, nie spełniam kryteriów diagnostycznych transseksualizmu. Ale w 2008 spełniałem. Tak samo teraz spełniam kryteria diagnostyczne zaburzenia afektywnego dwubiegunowego, a w 2008 roku psychiatra orzekła, że jestem całkowicie zdrowy psychicznie.
Wiem, że to trochę lipa dla tych, którzy traktowali mnie jako punkt odniesienia, ale przecież nie będę kłamać...

Nemesis - 2015-03-21, 01:06

Lagertha napisał/a:
@Ryu:

(Nie odbieraj tego proszę jako atak na Twoją osobę. To po prostu to szczerze myślę)

A może po prostu nie jesteś transseksualny, może zostałeś źle zdiagnozowany? Nie myślałeś nigdy od tej strony?


Też mam takie wrażenie - po prostu nie jest transseksualny. Identyfikacja się nie zmienia. Nawet mi jako osobie interseksualnej. Wśród ludzi i w internecie funkcjonuję jako kobieta pomimo braku podjęcia operacji.
IDENTYFIKACJA PŁCIOWA SIĘ NIE ZMIENIA i wynika z budowy mózgu. Może się zmieniać orientacja seksualna, ale w tym przypadku raczej mówi się o... biseksualizmie.
MITEM to jest to, że wszyscy transseksualiści są heteroseksualni.

Bosh. Niech teraz to jeszcze czarna stonka przeczyta i dostanie na tacy to co zawsze chcieli usłuszeć.

Nemesis - 2015-03-21, 01:19

Ryu napisał/a:

Teraz mam poczucie, że nic nie wiem. Gdybym parę lat temu dostał hormony, pewnie moje życie potoczyłoby się inaczej. Zakładam, że odnalazłbym się w męskiej roli. Ale ponieważ musiałem jeszcze trochę pożyć w oficjalnie żeńskiej roli, mając za tło środowisko aktywistyczne (a nie np. Niebieską Stronę), plus cały czas próbowałem się akceptować, to w końcu zaakceptowałem się na tyle, że teraz mi zwisa zupełnie, że jakaś koleżanka uważa mnie za fajną psiapsiółkę i rozmawia ze mną o paznokciach. Też nauczyłem się o tych paznokciach rozmawiać... To oczywiście metafora.


No i zamiast zmieniać dowód osobisty było zaakceptować tamto żeńskie imię i żeńską formę gramatyczną. Co za problem. Widać, nie było Ci niezbędne życie jako facet. Widać też, że skoro wracasz to nie jest Ci dobrze w tej roli.

Cytat:
Mam wrażenie, że moja tożsamość jest elastyczna - zwłaszcza teraz - i że umiem się dostosowywać do otoczenia. Byłem świetny, mega przekonujący jako chłopak. Teraz jestem równie przekonujący jako dziewczyna. To trochę trudne do ogarnięcia.

Czyli ERROR w diagnozie lub ERROR.

Cytat:
A z diagnozami generalnie jest tak, że diagnozuje się "tu i teraz". Tu i teraz, w 2015 roku, nie spełniam kryteriów diagnostycznych transseksualizmu. Ale w 2008 spełniałem. Tak samo teraz spełniam kryteria diagnostyczne zaburzenia afektywnego dwubiegunowego, a w 2008 roku psychiatra orzekła, że jestem całkowicie zdrowy psychicznie.


Ze spełnianiem definicji jest tak, że po hormonach już jej nigdy nie spełnisz, bo część cech biologicznych ulega zmianie. ALE IDENTYFIKACJA JEST NIEZMIENNA. Wariujesz podważając tak oczywistą prawdę. Może identyfikowałeś się jako agender lub bigender, ale na pewno nie doszło do zmiany, jeżeli nie jest to maska innej choroby.

Anonymous - 2015-03-21, 01:21

Nemesis napisał/a:
Niech teraz to jeszcze czarna stonka przeczyta i dostanie na tacy to co zawsze chcieli usłuszeć.

Nie, nie, nie ,nie. Nie można winić nikogo za to, że się zakochał ;-) A jak wiemy dla miłości robi się różne głupstwa. Ważne aby Ryu był była szczęśliwą osobą reszta jest nie ważna. Dla całego świata i tak TS to cudaki. :mrgreen:

Ryu - 2015-03-21, 01:30

Jak ja czekałem na hejt w stylu "Transseksualny Bloger Ogłasza Że Jednak Jest Kobietą! Fronda Szaleje I Zrzuca Majtki Przez Głowę"...
Miło się nie rozczarować otoczeniem :D

Cytat:
IDENTYFIKACJA PŁCIOWA SIĘ NIE ZMIENIA i wynika z budowy mózgu. Może się zmieniać orientacja seksualna, ale w tym przypadku raczej mówi się o... biseksualizmie.

Wiesz, że esencjonalistyczne podejście nauki w rodzaju "Tak Naprawdę To Jesteś Biseksualny" jest passe? Zwłaszcza na Zachodzie bardzo się od tego odchodzi, kładąc nacisk na TOŻSAMOŚĆ seksualną, która jak najbardziej może się zmieniać.

Cytat:
Widać, nie było Ci niezbędne życie jako facet. Widać też, że skoro wracasz to nie jest Ci dobrze w tej roli.

Ależ mnie jest bardzo dobrze w roli faceta. Tylko że ostatnio odkryłem, że w roli kobiety też jest mi dobrze. A potem się zakochałem i to, co o sobie myślę, przestało mieć znaczenie. Pogadajmy za trzy lata, jak mi osłabnie poziom hormonów szczęścia :D

Cytat:
Może identyfikowałeś się jako agender lub bigender, ale na pewno nie doszło do zmiany, jeżeli nie jest to maska innej choroby.

Dwa lata temu rozmawiałem o sobie z jednym bardzo znanym amerykańskim seksuologiem, który posłuchał mojej narracji i nie miał do niej żadnych zastrzeżeń (podobnie jak do tego, że jeśli chcę hormony a nie chcę operacji, to spoko), za to zastanowiło go, czy za kilka lat nie dojdę do tożsamości pangenderowej.
To był naprawdę dobry seksuolog.
Za dwa miesiące znowu się zobaczymy, to sobie pogadamy :D

Nemesis - 2015-03-21, 01:33

Gabi napisał/a:
Nie, nie, nie ,nie. Nie można winić nikogo za to, że się zakochał ;-) A jak wiemy dla miłości robi się różne głupstwa. Ważne aby Ryu był była szczęśliwą osobą reszta jest nie ważna. Dla całego świata i tak TS to cudaki. :mrgreen:

Dla naszego dobra należałoby to zamknąć na kluczyk w miejscu które jest niewidoczne dla niezalogowanych i informacja, że jest coś niewidoczne nie powinna być publikowana dla niezalogowanych.

Nie wierzę w to co dzisiaj przeczytałam. Mam halucynacje i odstawiam Krainę Grzybów na amen. To nie jest prawdą co czytam.

wendigo - 2015-03-21, 01:34

Lagertha napisał/a:
Efekt ma to wszystko też taki że zaczynam się wycofywać z for bo nie chcę utkić między światami i nie potrafię się odnaleźć w tłumie pogubionych dusz...

A wiesz, że dokładnie to samo dziś mi przeszło przez myśl... mnie...

Ryu - 2015-03-21, 01:40

Wendigo, Tobie odcięcie się od transów przy jednoczesnym rozpoczęciu NORMALNEGO ŻYCIA jako NORMALNY, AKCEPTUJĄCY SIEBIE CHŁOPAK wyszłoby tylko na dobre. Przestań wreszcie sprowadzać swoje życie do bycia transseksualistą.

Cytat:
Dla naszego dobra należałoby to zamknąć na kluczyk w miejscu które jest niewidoczne dla niezalogowanych i informacja, że jest coś niewidoczne nie powinna być publikowana dla niezalogowanych.

Co zamknąć na kluczyk i czemu?

Nemesis - 2015-03-21, 01:41

Wendigo, ja na fora tego typu nie wchodzę, weszłam, bo przeczytałam wypowiedź na trans-optymiście (czy może już trans-optymistce?), że więcej jest na tym forum o detranzycji.
Ale widać grzyby przedawkowałam przed wizytą. Pora wyjść i ciepły sweter zdjąć.

Nemesis - 2015-03-21, 01:44

Ryu napisał/a:
Wendigo, Tobie odcięcie się od transów przy jednoczesnym rozpoczęciu NORMALNEGO ŻYCIA jako NORMALNY, AKCEPTUJĄCY SIEBIE CHŁOPAK wyszłoby tylko na dobre. Przestań wreszcie sprowadzać swoje życie do bycia transseksualistą.

Wendigo powinien pojąć, że nie jest transseksualistą tylko MĘŻCZYZNĄ. Podejrzewam, że tak patrzy już na świat.

Cytat:
Dla naszego dobra należałoby to zamknąć na kluczyk (...)Co zamknąć na kluczyk i czemu?

A no ten temat aby czarna stonka nie przeczytała. Niedługo i metodyści wyklną byłych transseksualistów ze swoich szeregów.

Ryu - 2015-03-21, 01:44

Nadal trans-optymiście, skarbie. Jak może Ci umknęło, konsekwentnie posługuję się rodzajem męskim. Używanie wobec mnie żeńskiego jest wciąż niegrzeczne.

edit:
A czego konkretnie księża nie powinni przeczytać w tym temacie? Przecież to tylko kolejny temat kolejnej osoby, która nie do końca wie jak chce żyć...

Nemesis - 2015-03-21, 01:53

Ryu napisał/a:
Nadal trans-optymiście, skarbie. Jak może Ci umknęło, konsekwentnie posługuję się rodzajem męskim. Używanie wobec mnie żeńskiego jest wciąż niegrzeczne.

Nie pierwsza to zrobiłam, patrz wyżej i dlatego, że nie byłam pewna postawiłam pytajnik. Mam nadzieję, że opadający poziom testosteronu skłoni Cię do kolejnego zastrzyku i wtedy zapragniesz znów być mężczyzną.

Cytat:
edit:
A czego konkretnie księża nie powinni przeczytać w tym temacie? Przecież to tylko kolejny temat kolejnej osoby, która nie do końca wie jak chce żyć...

Niestety ale takie przypadki są widoczne jak gwiazdy wśród ciemnej nocy. O Panią Grodzką (i o niniejszą wypowiedź) będziemy mieć coraz ciężej niż coraz lżej.
Nadal jednak więżę, że miną 24 godziny i stwierdzę, że miałam halucynacje i takiego tematu nie było.

Anonymous - 2015-03-21, 01:57

Ryu Marcinie, ja użyłam zwrotów był, była osobą nie z niegrzeczności a własnie z grzeczności bo nie wiedziałam jak siebie teraz postrzegasz i hejt to ostatnie rzecz o jakiej pomyślałam, uwążam, że masz prawo do szczęśliwego związku . albo już nic nie pisze bo znów w coś sie wpakuję. :-|
Ryu - 2015-03-21, 01:57

Przykro mi, ale nie masz halucynacji. Ja wiem, że detranzycje to tabu w naszym społeczeństwie, ale chyba lepiej, żeby detranzycjonujące osoby miały jakikolwiek pozytywny przykład niż żeby się kisiły w swoich wątpliwościach.

Mój poziom testosteronu jest raczej stały, ostatni zastrzyk miałem... ee... pod koniec 2013 roku.

edit:
Gabi, formy gramatyczne w Twoim bardzo wspierającym poście kompletnie mi umknęły. Przepraszam, nie wyróżniały się za bardzo.

Anonymous - 2015-03-21, 02:03

Marcin jeśli chcesz możesz po usuwać moje posty, wyrażam na to zgodę. I pamiętaj, że jestem po Twojej stronie. Cieszę się, że masz kogoś dla kogo warto wywrócić świat do góry nogami. ;-)
Ryu - 2015-03-21, 02:06

Nie, dlaczego miałbym usuwać Twoje posty...? Są ok!
Dzięki za wsparcie, serio!

Uwaga, a teraz będę słodzić: ON JEST TAKI FAAAAAJNYYYYYYYYYYYYYY!!! I ma identyczne poczucie humoru!!!

Nemesis - 2015-03-21, 02:07

Ryu napisał/a:
Przykro mi, ale nie masz halucynacji. Ja wiem, że detranzycje to tabu w naszym społeczeństwie, ale chyba lepiej, żeby detranzycjonujące osoby miały jakikolwiek pozytywny przykład niż żeby się kisiły w swoich wątpliwościach.

Mój poziom testosteronu jest raczej stały, ostatni zastrzyk miałem... ee... pod koniec 2013 roku.

Bo do krainy grzybów jest łatwo, tylko z powrotem już troszeczkę gorzej... D**a, utkwiłam. Od jutra ani jednego grzyba przez rok!

A co do detranzycji - osoby które już przeszły tranzycję, będą wiedzieć, że jest taki ukryty temat na forach. Publicznie to nie powinno być widoczne, podobnie jak nie powinno być widoczne dla sądów to, że pozywa się teraz dzieci i rodziców zamiast samych rodziców, bo robi to szkodę innym osobom. Czy chcesz Ryu, aby o Ciebie osoby ze zdiagnozowanym TS dostawały 5-letni RLT lub odmowę sądu, bo sąd najwyższy stwierdzi, że identyfikację płciową da się zmienic? Co wiecej, może być tak, że lekarze będą jeszcze bardziej nieufni?

Proponuję obejrzyj poradniki uśmiechu i proszę Ryu - pójdź do Krainy Grzybów i czuj się tam dobrze (nie wracaj z teoriami, że identyfikacja płciowa nie jest stała).

Anonymous - 2015-03-21, 02:12

Marcin życzę wam DUŻOOOOO DUŻOOOOOOO szczęścia :-) I nikim się nie przejmuj To Twoje życie i tylko Ty masz prawo decydować o nim.
Nemesis - 2015-03-21, 02:16

Gabi, ale głupot nie piszmy. IDENTYFIKACJA PŁCIOWA JEST STAŁA, zaś Marcin po prostu nie jest transseksualistą i nigdy nie był. Wystąpił podwójny błąd, o którym pisałam wyżej - błąd w diagnozie, zaś Marcin jest od zawsze gdzieś pomiędzy. Tylko niepotrzebnie próbował być tru 100%.
Ryu - 2015-03-21, 02:19

Detranzycja zdarzała się zawsze i lekarze świetnie o tym wiedzą. Gdzieś czytałem, z osiem lat temu, że tylko u 2/3 osób po korekcie płci stwierdza się satysfakcję z przebytych operacji. To było jakieś katolickie źródło ze sporą ilością naukowych odniesień. Tak więc - nic nowego.

Nie jestem typem człowieka, który - widząc tabu - zostawia je w spokoju. Nigdy nie byłem. Powiedziałbym nawet, że jest wręcz przeciwnie. No i uważam, że jeżeli rozpoznawalny człowiek, bardzo przekonujący w swoich zmianach, nagle zmienia zdanie, to jest to coś, co inni powinni wiedzieć. Z czystej uczciwości. Bo sorry, ale jeżeli ja mogłem nagle, po latach, odkryć, że mogę żyć jako kobieta i podoba mi się, że mężczyzna za mnie płaci, przepuszcza w drzwiach, podaje kurtkę i w ogóle rozpieszcza jak tylko umie, to dlaczego <uwaga, trigger> nie miałoby to dotyczyć Ani z Wrocławia czy Bartka z Gdańska?</uwaga, trigger>

Inna sprawa, że dla mnie to naprawdę nie jest problem. Uważam za urocze, że otoczenie przejmuje się moimi dylematami znacznie bardziej niż ja.

Anonymous - 2015-03-21, 02:23

Marcin jest jednym z nas bez względu na swoje decyzje. Co najwyżej jakiś ksiądz powie, że "prawdziwa miłość jest lekarstwem na wszystko" Czy seksuolog przepisze Ci miłość na receptę?
Ryu - 2015-03-21, 02:25

AWWWW <3 <3 <3
Nemesis - 2015-03-21, 02:30

A ja na zawsze pozostanę kobietą wśród innych ludzi niczym nie wyróżniającą się i pozostanę cicho na zawsze.

I powtórzę jeszcze raz - identyfikacja płciowa się nie zmienia, a w twoim przypadku to skrajny transgenderyzm, tylko prawdopodobnie o braki w dzieciństwie musiałeś sobie wyrównać żyjąc kilka lat jako mężczyzna tru 100%. Dziwi mnie, że nagle nie przeszkadza Ci też żeńska biologia comiesięczna (skoro od ponad roku nie bierzesz). Ewentualnie jakaś choroba lub zaburzenie stworzyły maskę - ale to już sam możesz wiedzieć, czy było tak jak piszę powyżej w tym poście.

Dla naszego dobra tabu powinno być zabezpieczone i powinni o nim woedzieć tylko ewentualnie adresaci.

edit:
Co to jest to AWWWW???

Ryu - 2015-03-21, 02:47

AWWWW to jest amerykański (angielski?) okrzyk oznaczający rozpływanie się z zachwytu.

Okres przestał mi przeszkadzać odkąd zacząłem brać hormony, tzn. kiedy miałem pierwszą przerwę (brak kasy) i mi wrócił na chwilę, wiedziałem, że to przejściowe i że wkrótce będę miał z powrotem testosteron. Najwyraźniej większość dolegliwości (koszmarnych! nikt nigdy nie umierał na okres tak bardzo jak ja) powodowała moja psychika.

Mam zdiagnozowane borderline (jak większość transów) i bipolara (jak sporo transów). To może być to. Albo coś innego.

wendigo - 2015-03-21, 03:16

Ryu napisał/a:
(koszmarnych! nikt nigdy nie umierał na okres tak bardzo jak ja)

Ja bym tam polemizował :P

@Nemesis
Właściwie nie wiem co Ciebie tak bardzo szokuje... przecież Ryu nigdy nie był tru, nigdy nie twierdził że jest tru itp., nie pamiętam żeby pisał, że operacje są mu potrzebne, nawet nie twierdził za bardzo że potrzebuje tranzycji (był zadowolony z tego co udało się mu osiągnąć - np. że bez hormonów wszyscy bez mrugnięcia okiem traktują go jak mężczyznę), więc... właściwie to on nie dokonuje żadnej detranzycji. Więc nie ma problemu.
A swoją drogą jakoś uważam, że to jeszcze nie koniec :P

Nemesis - 2015-03-21, 10:45

Ryu napisał/a:
AWWWW to jest amerykański (angielski?) okrzyk oznaczający rozpływanie się z zachwytu.

Okres przestał mi przeszkadzać odkąd zacząłem brać hormony, tzn. kiedy miałem pierwszą przerwę (brak kasy) i mi wrócił na chwilę, wiedziałem, że to przejściowe i że wkrótce będę miał z powrotem testosteron. Najwyraźniej większość dolegliwości (koszmarnych! nikt nigdy nie umierał na okres tak bardzo jak ja) powodowała moja psychika.

Mam zdiagnozowane borderline (jak większość transów) i bipolara (jak sporo transów). To może być to. Albo coś innego.

Border jest przeciwwskazaniem do zdiagnozowania transseksualizmu. Może być tak, że postrzeganie siebie jako kobietę lub mężczyznę wynika z owego bordera. Bipolar raczej nic tu nie ma.

A co do biologii - powrócił od początku 2014 (skoro od końca 2013 nie bierzesz)?

No i skąd teoria, że niby większość transów ma bordera? Dotyczy M/K, czy K/M?

Jak twoja mama reaguje na tą nową zmianę (detranzycję)?

@Wendigo
Trochę innego Marcina mam w pamięci. Takiego, który w życiu by na siebie nie włożył damskich fatałaszków i który by nie przecierpiał traktowania go jak kobietę. Dla mnie tru nie oznacza potrzeby wykonania operacji na narządach.

Ryu - 2015-03-21, 10:56

Nie, powrócił parę lat temu, przejściowo. Czytaj uważnie, pisałem o pierwszej przerwie i jej powodach.

Raz po raz na forach przewija się motyw borderline albo innych zaburzeń osobowości. Już nawet nie zwracam uwagi, kto to pisze i co się z nim potem dzieje.

Anonymous - 2015-03-21, 13:52

Ryu napisał/a:

Raz po raz na forach przewija się motyw borderline albo innych zaburzeń osobowości. Już nawet nie zwracam uwagi, kto to pisze i co się z nim potem dzieje.


Czyli tak na prawdę nie masz pojęcia ile osób transpłciowych ma borderline...

Widzisz. Ja na przykład nie mam borderline. A jakbym miała to dawno by wyszło. Nie olewałam sobie diagnozy i lekarzy jak coś. Po prostu nie na wszystko się zgadzam co chcą ze mną zrobić. Nie działam też impulsywnie. Po mimo obecnego nazwyjmy to "doła". Dalej panuję nad sobą i sama szukam pomocy no i znalazłam.

Uważam takie uogólnienia za bardzo nie fair wobec innych. Bo to potem znów tworzy iluzje osób z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi. A potem wielkie zdziwienie że uważają nas za cudaków którzy kierują się fanaberiami... I coraz mniej przestaję się dziwić tranfobom jak czytam takie rzeczy.

Ozma - 2015-03-21, 14:04

Anegdoty Nie Są Badaniami
Nemesis - 2015-03-21, 14:20

Lagertha napisał/a:
Bo to potem znów tworzy iluzje osób z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi. A potem wielkie zdziwienie że uważają nas za cudaków którzy kierują się fanaberiami...

No cóż, sam transseksualizm jest uważany za mocne zaburzenie psychologiczne (F64.0).

Marcin coś tu ściemnia. Jak to możliwe, że przez rok od rzucenia testosteronu nadal nie wrócił okres... I może (ale nie musi) być tak, że całość, którą tu czytamy to ściema.
Jak mama zareagowała na detranzycję?

Ryu - 2015-03-21, 14:23

Skarbie, nie jesteśmy aż tak blisko, żebym chciał z Tobą rozmawiać o mojej fizjologii. Daj mi jeszcze trochę czasu :*
Nemesis - 2015-03-21, 15:16

Ryu napisał/a:
Skarbie, nie jesteśmy aż tak blisko, żebym chciał z Tobą rozmawiać o mojej fizjologii. Daj mi jeszcze trochę czasu :*

I to ostatecznie udowadnia, że Marcin po prostu jest pisarzem i pisze o postaci fikcyjnej. Wszystko co tu napisał lub większość jest zwyczajną ściemą. A już myślałam, że grzyby przedawkowałam.

Ryu - 2015-03-21, 15:45

Nie, to udowadnia, że nie zdałabyś matury z czytania ze zrozumieniem. Może jednak odstaw te grzybki :)
wytrych - 2015-03-21, 19:59

Nemesis napisał/a:

Marcin coś tu ściemnia. Jak to możliwe, że przez rok od rzucenia testosteronu nadal nie wrócił okres...


Może. Po prostu. Każdy organizm reaguje inaczej.

Poza tym, Nemesis, czy to brak pewności własnej tożsamości powoduje ten atak na Ryu? Detranzycje się zdarzają.

Ryu - 2015-03-21, 20:06

wytrych napisał/a:
Nemesis napisał/a:

Marcin coś tu ściemnia. Jak to możliwe, że przez rok od rzucenia testosteronu nadal nie wrócił okres...


Może. Po prostu. Każdy organizm reaguje inaczej.


Ja tu zaraz zejdę ze śmiechu.

Cytat:
Okres przestał mi przeszkadzać odkąd zacząłem brać hormony, tzn. kiedy miałem pierwszą przerwę (brak kasy) i mi wrócił na chwilę, wiedziałem, że to przejściowe i że wkrótce będę miał z powrotem testosteron.

ElżbietaFromage - 2015-03-21, 20:11

Nemesis napisał/a:
Ze spełnianiem definicji jest tak, że po hormonach już jej nigdy nie spełnisz, bo część cech biologicznych ulega zmianie. ALE IDENTYFIKACJA JEST NIEZMIENNA. Wariujesz podważając tak oczywistą prawdę. Może identyfikowałeś się jako agender lub bigender, ale na pewno nie doszło do zmiany, jeżeli nie jest to maska innej choroby.

Może identyfikacja jest niezmienna, ale jak wiesz, nie ma definicji czym jest transseksualizm, a jedynie czym jest zaburzenie identyfikacji płciowej (ew. dysforia płciowa). I taka definicja obowiązuje. To co nazywamy transseksualizmem w myśl definicji jest ZABURZENIEM IDENTYFIKACJI, a nie IDENTYFIKACJĄ ;) ))
Jak widać Marcin zdecydowanie miał(ma) zaburzenie identyfikacji płciowej. Ty w myśl definicji je również posiadasz, i ja je posiadam, i chyba wszyscy na tym forum.

wytrych - 2015-03-21, 20:13

Ryu, a to przepraszam, nie doczytałem. Wątek się strasznie rozrósł, choć kiepskie to usprawiedliwienie.
Ryu - 2015-03-21, 20:15

To Nemesis nie doczytała i się jej interpretacja narzuciła innym :P
Anonymous - 2015-03-21, 23:15

Cytat:
Poza tym, Nemesis, czy to brak pewności własnej tożsamości powoduje ten atak na Ryu?

Hm, możliwe że ten gniew może wywoływać raczej kontekst społeczny i pewne schematy nabyte w toku męskiej socjalizacji...?

Mogłabym rozwinąć, ale nie wiem czy byłoby to interesujące, a poza tym tak czy inaczej to tylko hipoteza. :P Co ludzie mają w głowach - czasami może nawet lepiej nie wiedzieć. :P

Anonymous - 2015-03-22, 00:26

Nie ukryję,że jest to dla mnie permamentny szok O..O!
Ryu, życzę Ci powodzenia (o ile nie trollujesz lub nie testujesz naszych reakcji w ramach jakiegoś kolejnego artykułu o np. reakcji osób ts w sprawie detranzycji) - ważne jest to,aby człowiek czuł się szczęśliwy sam z sobą.


Swoją droga jak tak to dalej pójdzie to spełni się to o czym mówiłam 3 lata temu choć już widzę,że spełnia się to już w najlepsze.....(i przekonuje się,że jednak miałam racje co do moich dawniejszych poglądów).

Pandorzaste - 2015-03-22, 00:28

Anarchoqueer ;

Cytat:
o ludzie mają w głowach - czasami może nawet lepiej nie wiedzieć.


Ojjjj taaak! Swoją drogą ten pierwszy troll jest wręcz ciekawym przypadkiem, ale ja tam sobie podarowałom nerwy.

Ryu - 2015-03-22, 00:50

EnGirl napisał/a:
o ile nie trollujesz lub nie testujesz naszych reakcji w ramach jakiegoś kolejnego artykułu o np. reakcji osób ts w sprawie detranzycji

Nie testuję, wszystko jest serio. Ale reakcje aż się proszą o komentarz ;P

Cytat:
Swoją droga jak tak to dalej pójdzie to spełni się to o czym mówiłam 3 lata temu choć już widzę,że spełnia się to już w najlepsze.....(i przekonuje się,że jednak miałam racje co do moich dawniejszych poglądów).

Aha? :)

Anonymous - 2015-03-22, 00:54

Prosić się proszą, ale wiem że jesteś dojrzałą osobą, która wie czego chce i nie działasz pod impulsem. Dlatego nie ważne jakie te komentarze są to olej to i żyj wg tego co zostanie same przez Ciebie ustalone. Najważniejsze, aby Twoje życie było szczęśliwe.

I życzę Ci tego, aby takie ono było :)
I to z całego serca.

Anonymous - 2015-03-22, 00:57

Dajcie spokój Marcinowi. Wasze reakcje w stosunku do kogoś kto chce zrezygnować z tranzycji, wcale nie różnią się od tych jakie u cisów wywołuje informacja o tym, że ktoś chce przejść tranzycję. Więc czym się różnicie od trasnfobów? tym, że jesteście cisfobami? Mnie też zaskoczyła decyzja Marcina, ba nawet w pewnej chwili zachwiała moje poczucie i tak już nieźle zachwiane przez kilka innych spraw. Ale nawet przez myśl mi nie przeszło aby mieć o to pretensje.
Ozma - 2015-03-22, 01:04

No stara, a kiedy nie tolerujesz nietolerancji, sama jestes najgorsza!
silveira - 2015-03-22, 20:16

Cóż ja tu czytam :o i ja też życzę szczęścia bez względu na wszystko :3
bynka - 2015-03-22, 21:27

Hmm, miałam przyjemność spotkać Marcina chyba dwa razy :) szkoda że nie mogę go zobaczyć jak mruga rzęsami, LOL . A tak na serio to też dość mocno się zdziwiłam ale życie jest pełne niespodzianek i również dołączam się do życzeń dla Marcina. Just be yourself and be happy :)
Ryu - 2015-03-22, 22:22

<mruga oczami specjalnie dla bynki>

Dziękuję Wam, jesteście przekochani :*

silveira - 2015-03-22, 23:15

Po prostu potrafimy zrozumieć więcej. :3
Nemesis - 2015-03-22, 23:39

ElżbietaFromage napisał/a:
Jak widać Marcin zdecydowanie miał(ma) zaburzenie identyfikacji płciowej. Ty w myśl definicji je również posiadasz, i ja je posiadam, i chyba wszyscy na tym forum.

Mylisz się, akurat ja zaburzenia identyfikacji nie mam. Jestem kobietą w kobiecym ciele.

Marcin testując nasze reakcje na detranzycje mógłby chociaż zgodnie z obyczajami poinformować forumowiczów, że jest to test/badanie, ponieważ nie każdy ma ochotę na uczestniczenie w badaniu naukowym i nie każdy wyraża zgodę.

Ryu - 2015-03-22, 23:43

Nemesis napisał/a:
Jestem kobietą w kobiecym ciele.

<wręcza medal>

Ten wątek robi się coraz ciekawszy. Jeszcze trochę i serio przejrzę go pod kątem wyjaśnień, jakie wynajdują sobie ludzie, żeby uporać się z tym, że jakiś facet nagle ogłasza, że umie być również kobietą. Badanie naukowe to na razie moje ulubione wyjaśnienie <3

Nemesis - 2015-03-22, 23:52

skoro to badanie naukowe / experyment, to teraz daj nam możliwość zadecydowania czy chcemy uczestniczyć w nim czy nie. Czyli najprościej - daj możliwość usuwania / edycji postów.
wendigo - 2015-03-23, 00:00

Jaki Ty masz problem ze sobą Nemesis tak się zastanawiam?

Nemesis napisał/a:
Jestem kobietą w kobiecym ciele.

Nie wierzę, jesteś Anną76 z Niebieskiego forum (czy jaki ona tam miała numer). No chyba, że ona jest też kobietą w kobiecym ciele, ale to się już pogubiłem.

Edit: Anią78

Nemesis - 2015-03-23, 00:04

Chybił... nie mam konta na niebieskim. Ja tu tylko trolluję, a Ryu sprząta.
Anonymous - 2015-03-23, 00:05

Cytat:
nie mam konta na niebieskim

Bo cię wywalili. xD

Cytat:
Nie wierzę, jesteś Anną76 z Niebieskiego forum

Myślę że źle trafiłeś, IMO to jest ta sama która pisała tam offtopy o grzybach, miała jakąś dziewczynkę z anime w avatarze i pisała że jest cis piszącą pracę naukową, a potem ją zbanowali.

Cytat:
Jaki Ty masz problem ze sobą Nemesis tak się zastanawiam?

Może klasyczne problemy transowe, może urazy jakieś, kto wie?

Nemesis - 2015-03-23, 00:09

Brawo. Po pięknych licytacjach wcześniej. Oby więcej użytkowników banować, za to, że badają temat trans.

No ale kiedyś wrócę pisząc coś w stylu "Czeeeeść jestem Karolina z Poznania. Jest mi bardzo źle w męskim ciele i przyszłam dowiedzieć się co i jak oraz wymienić się z Wami doświadczeniami. Niezmiernie trudno mi jest wytrzymać z rodzicami, którzy nie akceptują mojego wyboru." a potem można siedzieć cicho i obserwować lub czasem popisać w wątkach niekoniecznie związanymi 100% z problematyką TS.

Tak więc wtedy przynajmniej wiedzieliście po co przyszłam, wrócę nie będzie znana prawda. Jednak zasad nie zmienię. Zdjęć i nicków nie będzie w artykułach i nie będą miały anty-tsowego wydźwięku. Temat detranzycji przemilczę, nie uważam, że osoby transseksualne dokonują czegoś takiego. Pewnie pomyłka w diagnozie lub brak akceptacji bycia pomiędzy na początku.

Ryu - 2015-03-23, 00:16

wendigo napisał/a:
Jaki Ty masz problem ze sobą Nemesis tak się zastanawiam?


Ja myślę, że głównym problemem Nemesis w tym wątku jest niezrozumienie sarkazmu ani ironii, którymi nader często lubię się posługiwać. No i bycie bardzo serious.

Wnioski odnośnie możliwości edytowania i usuwania swoich postów należy zgłaszać do Frei, bo to ona jest adminką od spraw technicznych.

Nemesis - 2015-03-23, 00:23

To nie umiesz się posługiwać ironią. Ironia w internecie to bardzo rzadka rzecz. Posługuj się tak aby każdy wiedział, że to ironia.
Ryu - 2015-03-23, 00:26

A po co? Znacznie fajniej jest patrzeć, jak nierozumiejący ironii kontrdyskutanci dają się wpuszczać w maliny.
Nemesis - 2015-03-23, 00:31

<<<- Czyli podobnie jak ja trollujesz. Zaś cały temat był prowokacją i trollingiem.
Ryu - 2015-03-23, 00:34

<ironia dla opornych>Ależ oczywiście</ironia dla opornych>
Iryd - 2015-03-23, 02:14

Nemesis, lubisz się nabijać z ludzi? Polecam bravo girl, mozesz nawet do nich napisac jakas ciekawa historię. Ja nie mam ochoty uczestniczyć w twoim badaniu a na obserwatora sie nie nadajesz. Wiec zrob coś miłego i przestan wycierać bez sensu klawiature.
Taliesin - 2015-03-23, 12:00

Żywa rozmowa :) Lubię :) :mrgreen:
Anonymous - 2015-03-23, 12:05


Taliesin - 2015-03-23, 12:27

Hahaha :mrgreen: Ewakuacja?
Ozma - 2015-03-23, 13:36

http://www.sexchangeregret.com
Emu - 2015-03-24, 23:09

No, ale to raczej nie jest przypadek Ryu. Z tego co mi się wydaje, on nie żałuje, nie ma poczucia, że zmarnował czas, tylko uznaje życie jako mężczyzna za cenne doświadczenie życiowe.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group