To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

pogaduchy - Artykuły-wyliczanki

Emu - 2016-04-30, 01:29
Temat postu: Artykuły-wyliczanki
Chyba od paru lat w sieci zrobił się istny szał na artykuły typu "wyliczanki". Kilka przykładów - wyłapanych dosłownie w parę minut - żeby było wiadomo, co mam na myśli.
"33 things I hate about this election"
"9 rzeczy, które (zdaniem profesora Vetulaniego) powinniście wiedzieć o marihuanie"
"Sześć kobiet, z którymi chciałabym się zaprzyjaźnić"
"5 kocich zachowań, które warto naśladować"
"6 powodów, żeby kochać się w pozycji na pieska"
"10 rzeczy których nie będę robiła podczas majówki"
"5 rzeczy które możesz zrobić, by czuć się ze sobą lepiej"
"10 typów ludzi, których należy unikać, aby być szczęśliwym"
(Wszystkie przykłady oprócz pierwszego z Focha - szybkość ich wyłapania sugeruje, że w tej chwili sporo więcej niż 10% tekstów na Fochu to "wyliczanki".)
Nie znoszę tego typu artykułów. Mogę to uzasadnić twierdząc, że takie artykuły często są powierzchowne, a czasami są wręcz skrajnym pseudodziennikarstwem (przypadek najgorszy: każdy punkt dosłownie po jakieś 3-4 zdania, za to ilustrowany wielkim głupim obrazkiem), ale moja niechęć do takich artykułów to w bardzo dużym stopniu zwykły odruch: z wymienionych powodów nie lubię "wyliczanek" i jestem już uprzedzona do każdego takiego artykułu, na sam widok tytułów typu "n rzeczy, które..." czuję się zirytowana.
Po pierwsze: czy kogoś jeszcze to drażni?
Po drugie: czy to się jakoś właściwie nazywa? Lepszego określenia niż "artykuły-wyliczanki" nie znam, a już zupełnie niestety nie mam pojęcia, jak to się nazywa po angielsku - jeśli ktoś wie, z góry dzięczki za odpowiedź.

Freja - 2016-04-30, 01:50

Emu napisał/a:
Po pierwsze: czy kogoś jeszcze to drażni?
Po drugie: czy to się jakoś właściwie nazywa? Lepszego określenia niż "artykuły-wyliczanki" nie znam, a już zupełnie niestety nie mam pojęcia, jak to się nazywa po angielsku - jeśli ktoś wie, z góry dzięczki za odpowiedź.

Tak, i cóż powiedzieć... darmowe publikacje w sieci ciągną dziennikarstwo w dół. Jeśli publikacja zarabia tylko na reklamach, to:
- będzie się starała minimalizować koszty produkcji (czyli będzie produkować np. głupie i powierzchowne wyliczanki zamiast sensownych tekstów),
- będzie dążyć do publikowania możliwie pulpowatej masówki z "ciekawostkami" (czyli...),
- będzie się starała w sztuczny sposób rozbić tekst na tzw "slajdy" po dwa zdania + obrazek, bo każdy taki slajd do kolejna odsłona strony i kolejne wyświetlenia reklam.

P.S. A mnie osobiście we współczesnym necie do szału doprowadza zwłaszcza tzw "flat design", czyli płaskie przyciski, których istnienia trzeba się często domyślać, na wszystkich stronach wszędzie takie same grafiki, i moda na to, żeby wszystko było możliwie niewyróżnione i często zwyczajnie nieczytelne, o np. jak tu z natemat.pl:

Ryu - 2016-04-30, 02:05

A ja z perspektywy blogera: takie artykuły się lekko pisze oraz cieszą się dużą popularnością w sieci: chętnie są czytane, lajkowane, udostępniane. Blogerom wręcz zaleca się takie rzeczy pisać.

W wyliczanki można wsadzić sporo pożytecznych informacji, przykładem niech będzie Segritta, która ostatnio przystępnie omówiła kryteria oceniania, czy mężczyzna stosuje przemoc psychiczną, fizyczną, ekonomiczną bądź przez zaniedbanie: http://segritta.pl/tych-p...jego-mezczyzny/
Te same rzeczy opisuje na swojej stronie Niebieska Linia, ale w znacznie mniej strawny sposób. A tu proszę, kobiety sprawdzają, czy ich mężczyzna zdał egzamin.

Równocześnie wyliczanki mogą być dobrym zapychaczem / lekkim papu dla czytelnika, który szuka w sieci przede wszystkim rozrywki.

Ach, no i można wsadzić w wyliczanki sporo swojej osobowości, poczucia humoru itd.

Nie wszystko jest pseudodziennikarstwem, czasami coś jest po prostu blogiem ;P Ale owszem, wyliczanek jest za dużo i przez to za jakiś czas powinny zacząć tracić na znaczeniu. Tak więc - cierpliwości :) Za kilka lat będzie lepiej ;P

Anonymous - 2016-04-30, 19:12

Ryu napisał/a:
A ja z perspektywy blogera: takie artykuły się lekko pisze oraz cieszą się dużą popularnością w sieci: chętnie są czytane, lajkowane, udostępniane. Blogerom wręcz zaleca się takie rzeczy pisać.

Proszę wejść na jakieś strony zagranicze z filmami erotycznymi i zobaczyć jaki jest licznik odtworzeń popularnych filmów. Popularność jako zalecenie? To ma być jakiś wyznacznik czegoś?
Segritta? Segritta od segritta.pl/nie-lubie-dyskryminacji-wiec-jestem-przeciwna-feministkom/ ? Rewelka? Może rzucisz coś od Roosh V? On też jest popularny, może bardziej niż Segritta.
Ryu napisał/a:
Nie wszystko jest pseudodziennikarstwem, czasami coś jest po prostu blogiem

No... Nie wymagajmy za dużo od jakichś tam blogerów, co?
Ryu napisał/a:
Za kilka lat będzie lepiej ;P

Nie będzie. ;P omg lol xD rotfl

Ryu - 2016-04-30, 21:17

DeadSally napisał/a:
Popularność jako zalecenie? To ma być jakiś wyznacznik czegoś?

Owszem, chociażby zarobków, wpływu, funu albo innych celów blogowania. Oczywiście nie jest to wyznacznik jedyny, ale poczytny bloger z dużymi cyferkami przy social mediach... to jest coś, do czego w tej branży się dąży. O ile traktuje się blogowanie jako branżę.

DeadSally napisał/a:
Segritta? Segritta od segritta.pl/nie-lubie-dyskryminacji-wiec-jestem-przeciwna-feministkom/ ? Rewelka? Może rzucisz coś od Roosh V? On też jest popularny, może bardziej niż Segritta.

Nie wiem, kim jest Roosh V (i nie chce mi się sprawdzać), nie odnosiłem się do popularności w kontekście Segritty, poglądy feministki* na to, co postrzega jako feminizm nie mają nic wspólnego z jakością konkretnego tekstu, zaś to, co piszesz, już w ogóle nie ma powiązania z wyliczankami.

DeadSally napisał/a:
Ryu napisał/a:
Nie wszystko jest pseudodziennikarstwem, czasami coś jest po prostu blogiem

No... Nie wymagajmy za dużo od jakichś tam blogerów, co?

Czasami tak. Bloger to co innego niż dziennikarz i nie można jechać po blogerze, że jest pseudodziennikarzem, jeśli pisze wpis blogowy mający na celu dostarczenie rozrywki. Zresztą dziennikarze też czasami dostarczają rozrywki. Tylko tu wchodzimy w grząski temat, bo trwają burzliwe spory w branżach, co to jest blogowanie i jak powinno wyglądać, co to jest dziennikarstwo 2.0 i jak powinno wyglądać i czy blogowanie i dziennikarstwo się uzupełniają i przenikają, czy może są ze sobą w kontrze.

Inna sprawa, że akurat Foch.pl blogiem nie jest. Natomiast nie jest też szczególnie ambitnym portalem.

DeadSally napisał/a:
Ryu napisał/a:
Za kilka lat będzie lepiej ;P

Nie będzie. ;P omg lol xD rotfl

Argument się zgubił po drodze czy jest zakodowany w omgach i lolach? ;)

* Niektóre feministki lubią (ale tylko czasami) lansować całkiem skądinąd sensowną tezę, że każda kobieta, która jest za równością płci/czymśtam/czymśtam, jest feministką, tylko nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę. Segritta w feminizmie nie siedzi, nie zna się i może pisać bzdury z perspektywy osób, które się znają, ale jest za równością płci, empowermentuje kobiety-czytelniczki... taki zabawny paradoks.

Anonymous - 2016-04-30, 23:03

Ryu napisał/a:
Bloger to co innego niż dziennikarz

Nie o to mi chodziło... Tylko o "nie bycie przychlastem" bardziej. ech...
Ryu napisał/a:
Nie wiem, kim jest Roosh V (i nie chce mi się sprawdzać)

Może coś tracisz? Zarobki, wpływy, fun albo inne cele blogowania?
Ryu napisał/a:
Niektóre feministki lubią

Nie uważasz że to bardzo szkodliwe działanie? Chodzi mi o Segrittę?

Anonymous - 2016-04-30, 23:07

"tylko wróciłem z wakacji i od razu ta głupia [terefere] się do mnie przypiernicza"
Ryu - 2016-04-30, 23:08

DeadSally napisał/a:
Ryu napisał/a:
Bloger to co innego niż dziennikarz

Nie o to mi chodziło... Tylko o "nie bycie przychlastem" bardziej. ech...

A po polsku?

DeadSally napisał/a:
Ryu napisał/a:
Nie wiem, kim jest Roosh V (i nie chce mi się sprawdzać)

Może coś tracisz? Zarobki, wpływy, fun albo inne cele blogowania?

Raczej nie. Moje cele blogowania mają się świetnie bez wiedzy o Roosh V.

DeadSally napisał/a:
Ryu napisał/a:
Niektóre feministki lubią

Nie uważasz że to bardzo szkodliwe działanie? Chodzi mi o Segrittę?

Ale tak szerzej, żebym zrozumiał, o co Ci chodzi?

Anonymous - 2016-04-30, 23:10

Nie wiem. Nie umiem przekazać o co mi chodzi. Nie chce mi się już.
wendigo - 2016-05-01, 00:26

Mnie nie przeszkadzają (aczkolwiek przesyt jest faktycznie niefajny). Myślę, że Ryu dobrze już wyjaśnił - pewnie się je szybko pisze, poza tym są lekkie i moim zdaniem z założenia humorystyczne. Nie brałbym ich na poważnie ani nie nazywał dziennikarstwem, bez przesady :P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group