To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

rodzina, dzieci i znajomi - Przyjaciel/dobry znajomy. Końcówki damskie problem.

Aly - 2016-04-21, 20:35
Temat postu: Przyjaciel/dobry znajomy. Końcówki damskie problem.
Cześć Wam. Na samym starcie pytam, czy to nie nadaje się do kosza.
Przecież znasz odpowiedź, nie zaśmiecaj forum.

O co chodzi.. O te " końcówki " które są tak bardzo potrzebne do życia z innymi..
Tak jak w temacie, dobry znajomy, z którym znamy się od gim, jest mężczyżną.
Zna mnie już bardzo długo, raz na jakiś czas się spotkamy,
tematów do rozmów nam nigdy nie brakuję...
Ale do rzeczy, on mnie ciąglę określa jako M.
Rozmawiając z nim, nie weszliśmy na nić porozumienia,
też rozumiem jego po tylu latach znajomości.
Otwarcie kiedyś powiedział że " nie zmieni tego ".
" Chciałam " jeszcze raz go przekonać że to mnie denerwuje/wkurza jak używa M końcówek.
No i tak starałam się " wyłączać " na te końcówki, na jakiś czas.
Nie pomogło, teraz mi obojętna ta przyjaźń. Lecz chce poznać wasze zdanie.
Aktualnie nie odzywam się za często do niego. Nie spotykamy się, nie umiem już.
Do tych końcówek to ja ostatnio też mam wątpliwości,
jak się wypowiadać.. " Chciałam " nie czuję tego ostatnio.
Jeden z użytkowników kiedyś napisał że jak będziesz określać się to wyjdzie na to że cię niema :D Ale i tak mnie cieszy jak ktoś mówi do mnie na Pani.
Walnąć kawę na ławę, że zrywamy znajomość, a może wtedy dowiem się czegoś, w tak napiętym punkcie " kulminacyjnym " :D

Lost Soul - 2016-04-21, 21:20
Temat postu: Re: Przyjaciel/dobry znajomy. Końcówki damskie problem.
Aly napisał/a:
No i tak starałam się " wyłączać " na te końcówki, na jakiś czas.
Nie pomogło, teraz mi obojętna ta przyjaźń. Lecz chce poznać wasze zdanie.


Czy aby na pewno to jest przyjaźń? Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że ktoś kto uważa się za mojego przyjaciela, mówi mi otwarcie, że nie zmieni końcówek jakich używa w stosunku do mnie. Rozumiem, że to może nie być dla niego proste, że może potrzebuje czasu. Ale jeżeli naprawdę przyjacielem jest, to tak naprawdę kwestia jakich używa końcówek w stosunku do Ciebie nie powinna mieć znaczenia.

lexel - 2016-04-21, 21:43

Zgadzam się z powyższym, ja też uważam że nie ma co się męczyć w kontakcie z osobą która niby bliska, a nie próbuje zrozumieć Twojej natury.
inka - 2016-04-22, 02:12

też tak miałam. Przyjaciel sprzed 20 lat, razem prowadziliśmy biznes. Po urwaniu się na parę lat, po przemianie, nawiązałam powtórnie przyjaźń. Ale nie traktował mnie wcale jak nową osobę którą byłam, ciągle wspominał jak to było kiedy było a ja mu przypominałam że już jest tak jak jest.
Nie przestawił się pomimo moich prób naświetlenia że jest to bardzo bolesne kiedy zwracał się do mnie po staremu. Powoli przestałam próbować, i odeszłam od tej nieprawdziwej przyjaźni.
Są niestety tacy ludzie którzy jedynie myślą o sobie i o ich komforcie bez źdźbła współczucia.
Nie mam czasu w swoim prawdziwym życiu na takich, chociaż zawsze daje im szanse.

Anonymous - 2016-04-22, 23:12

Też miałam podobną sytuację, swojego "przyjaciela" poznałam jako chłopiec. Rozmawialiśmy, graliśmy, przekomarzaliśmy się. Wtedy był on dla mnie najbliższą osobą. Postanowiłam się przed nim otworzyć. Byłam przekonana że mnie zrozumie, wesprze. Oznajmił mi że nie widzi we mnie kobiety i poprostu odszedł. Śmieszy mnie fakt że deklarował się on jako osoba "tolerancyjna".
Jeżynka - 2016-04-23, 13:10

Jeśli odrzuci się wszystkich przez takie rzeczy jak "nie te końcówki" szybko może się okazać, że nikt nie pozostanie. Moim zdaniem samotność jest jednak gorsza niż misgenderujący znajomi.
Belial - 2016-04-23, 13:26

Dlaczego uwazasz ze nikt nie pozostanie?

Jest roznica miedzy "zdarzy sie przypadkiem" a "notorycznie sie powtarza" albo "nie mam zamiaru nic zmieniac". No i jest jeszcze "potrzebuje czasu".

Nie ma sensu pewnych osob zatrzymywac na sile. To zaden przyjaciel jesli mowi "nie bo nie" i nie respektuje tego kim jestes. A nowych znajomych (nawet jakby rzeczywiscie niemozliwym trafem odpadli wszyscy) akceptujacych ciebie zawsze mozna znalezc.

salamandra - 2016-04-23, 13:27

Jeżynka, a moim zdaniem lepsza jest samotność niż otaczanie się samolubnymi dupkami, którzy nie mogą znieść delikatnego dyskomfortu zmiany dla dobra tych, których nazywają przyjaciółmi...
lexel - 2016-04-23, 17:19

Zawsze się znajdą nowi znajomi, którzy będą szanować Ciebie i Twoje zdanie.
Bez pozbycia się starego nie ma miejsca na nowe.

nunumu - 2016-04-23, 17:23

zerwałam kontakt ze wszystkimi osobami które mnie misgenderowały i nie żałuję, łącznie ze swoją rodziną
salamandra - 2016-04-23, 18:25

śmieci same się wynoszą... moja matka usłyszała ode mnie, że nie bawimy się w "nie odrzucam Cię, ale nie akceptuje", albo akceptujesz, albo nie akceptujesz i spier... takie mam podejście, zero kompromisów, nie chciałabym znać osoby, która tak traktuje kogokolwiek. nie żałuję braku kontaktu z tymi osobami, np. z moim bratem, jakbym miała jutro umrzeć, to odetchnęłabym, ze jego gęby nie będę musiała oglądać... xD
Jeżynka - 2016-04-23, 18:25

lexel napisał/a:
Zawsze się znajdą nowi znajomi, którzy będą szanować Ciebie i Twoje zdanie.
Bez pozbycia się starego nie ma miejsca na nowe.

Zawsze?

Mam trochę inne doświadczenia, ale możliwe, że są one nieprzekładalne na sytuację większości środowiska, która być może w każdej chwili umie nawiązać nowe jakościowe relacje.

Anonymous - 2016-04-23, 18:40

Belial napisał/a:
A nowych znajomych (nawet jakby rzeczywiscie niemozliwym trafem odpadli wszyscy) akceptujacych ciebie zawsze mozna znalezc.

Myślałam, Belial że jesteś już w tym wieku w którym trudno o nowych przyjaciół.
lexel napisał/a:
Zawsze się znajdą nowi znajomi, którzy będą szanować Ciebie i Twoje zdanie

Nie, nie zawsze.
Zapomina się w tym temacie że mowa jest o przyjaciołach. Którzy są przyjaciółmi z jakichś powodów. I pomijając przykrości misgenderowania na pewno było masę miłych rzeczy w kontaktach z nimi. Sytuacja nie jest jednoznaczna.

Belial - 2016-04-23, 18:55

Gdzies ostatnio czytalem artykul o toksycznych przyjaciolach... I tym jak warto sie z nimi pozegnac mimo dlugiej znajomosci.

Nawet w moim wieku mozna znalezc kumpli/przyjaciol. Albo moze sie okazac ze z kims z dotychczasowych znajomych zaczniesz sie przyjaznic.

salamandra - 2016-04-23, 19:10

przyjaciele nie mają wartości ilościowej, a jakościową, przy czym uznaję, że lepiej nie mieć żadnego "przyjaciela" tego pokroju, ja samotna jestem szczęśliwsza...
wendigo - 2016-04-23, 20:52

Jeżynka napisał/a:
lexel napisał/a:
Zawsze się znajdą nowi znajomi, którzy będą szanować Ciebie i Twoje zdanie.
Bez pozbycia się starego nie ma miejsca na nowe.

Zawsze?

Mam trochę inne doświadczenia, ale możliwe, że są one nieprzekładalne na sytuację większości środowiska, która być może w każdej chwili umie nawiązać nowe jakościowe relacje.

Ale teraz mówisz o swojej trudności, a nie o tym, że się nie da.

Też bym wolał samotność.

Anonymous - 2016-04-24, 09:13

Arisu napisał/a:
Natomiast moich przyjaciół rozumiem i szanuję ich decyzję. Twierdzą że ciężko jest im mówić na "ona", bo nie wyglądam jeszcze jak należy i głos też nie tak. Ale widzę że się starają, jak ze mną piszą używają żeńskich końcówek i gdy rozmawiamy to starają się mówić bezpłciowo, a gdy będę mieć passing to oni także przestawią się na końcówki żeńskie. Tak powinno być moim zdaniem


Podobnie mam z moimi przyjaciółmi. Pomijam szok jaki przeżyli, gdy się dowiedzieli o mojej tranzycji. Na razie w większości używają męskich końcówek w kontaktach ze mną, ale jak sami powiedzieli starają się przyzwyczaić do zmiany ale proszą o nieco czasu.

salamandra - 2016-04-24, 09:59

Jedną rzeczą jest jak przyjaciele i rodzina się przestawiają, a inną, jak po pięciu latach od coming outu są jedynymi osobami które Cię misgenderują, z czasem dostrzegasz, że jak rozmawiają o tobie ze sobą np. Przez telefon to korzystają ze starego imienia, a potem okazuje się, że w złości ostentacyjnie rezygnują z okazywania Ci szacunku. Dla mnie te zjawiska wynikały z siebie na przestrzeni czasu. Było to przykre zauważyć, bardzo przykre na pewnym etapie, a potem stało się zupełnie neutralne wraz z pogodzeniem się że taka jest ludzka natura, po prostu nie lubię otaczać się bydłem, znowu czas minął i jest znacznie lepiej, okazało się, że mam mnóstwo przestrzeni życiowej, z którą mogę zrobić co chcę i w niepamięć odeszło wiele zmartwień.
turkusowa - 2016-04-24, 15:20

Chyba jednak faktycznie nie jest 'prawdziwym' przyjacielem, wiesz? Ja spotkałam się z kilkoma typami znajomych/przyjaciół w moim otoczeniu. Może trzy przykłady.
Pierwsza osoba, moja przyjaciółka jak jej powiedziałam, to stwierdziła, że zawsze jej sięwydawało, że mam jakiś sekret i zanim jeszcze ją poprosiłam, żeby 'spróbować' w rozmowach przejść na żeńskie końcówki, to niejednokrotnie sama ich używała. Twierdzi, że dla niej to wszytko zaczęło mieć sens? I dlatego momentami zapominała o mojej przeszłości.
Druga osoba, jak ją po kilku latach przyjaźni, wspólne wyjazdy i przygody poprosiłam o zmianękońcówek (wiedziała wcześniej), to natychmiast sięzgodziła. Zwykle używa żeńskich, ale czasem się myli. Niekiedy się poprawi, ale raczej kwestia przyzwyczajenia.
Trzecia osoba sama mi zaproponowała używanie żeńskich i nawet pomogła wymyślićjakieś imię, zasugerowała, że możemy początkowo prywatnie próbować różnych, aż mi sięjakieś na tyle spodoba, żeby przy nim zostać. Ten przyjaciel mi kiedyś powiedział, że na początku było się bardzo trudno przestawić i miał opory, ale po roku znajości nie ma jużprawie żadnych i tylko siępilnuje, żeby nie powiedzieć 'ona,jej...' w towarzystwie, które nie jest wtajemniczone :P
Był jeszcze jeden człowiek, którego uważałam, za przyjaciela, nawet mi kiedyś samochód pożyczył bez pytania co, gdzie, na ile, żebym sobie do domu pojechała, bo to był środek nocy, a mieszkam tam, gdzie komunikacja miejsca nocą nie sięga. Wydawał m się najbliższą osobą, niemalże rodziną, a jak mu się wygadałam, że jestem trans, to przyjechał od razu do mnie pogadaćw cztery oczy. Początkowo było ok, ale potem przestał sięodzywać i w sumie nawet nie wiem co teraz porabia. Chyba nie był w stanie tego przetrawić :/
Jest jeszcze człowiek, który też wie, ale od sprawy ucieka nie używając mojego imienia, a ksywki, zawsze. Powiedział kiedyś, żebym nie myślała,że on mnie ocenia, bo tak nie jest. Zdaje sięszanowaćdecyzję, ale jednocześnie trzyma jakiśbezpieczny dystans.
Reasumując, ja chyba miałam skrajnie dobry odbiór przyjaciół, ale co chciałam pokazać, to że reakcje sięzwykle różnią i niekiedy od razu widać, że nic z tego nie będzie? Czy cośw tym stylu. Skoro Cię odrzucił, to nie był Ci na tyle bliski... To też jakiśodsiew kto jest przyjacielem, a kto tylko udaje. Ja tak na to patrzę.

Aly - 2016-04-24, 16:13

Dziękuje wam wszystkim za swoje doświadczenia. A tobie szczególnie Inka za przypomnienie mi o tym " że i tak po zmianach ", ludzie mówią w starej formie. Zawsze mnie to zastanawiało, czy to się zmienia... Że np. będzie im głupio w otoczeniu innych, mówić w starej formie.
Aly - 2016-04-24, 16:53

Jeżynka dla mnie te końcówki są jak nazywanie kogoś że jest głupi non stop.
Może ja tylko tak mam.. Samotność samotnością, nie jest za wesoła. Ale wolę szukać gdzie indziej znajomości, jeśli ktoś mnie nie chce.

Z " przyjacielem " przegięłam ale taka jestem, zbytnio się przywiązuje, i za mocno przeżywam.
Hehe, nawet szkoda mi mieć zwierzaka, bo za dużo straty, jestem dziwna, wiem, wiem.

jatatosh z mojej strony było bardzo dużo czasu, aż nadto.
Ja np. Wolę szukać większość życia fajnych osób, niż trwać z osobami,
z którymi się źle czuję.
A co do sprawy, wyszło trochę nie miłych słów, jak zawsze..
A sprawa się jeszcze toczy, zawsze daje komuś szanse że może napisać. Informuję o wiele wcześniej kogoś o tym, a po jakimś czasie piszę znowu, daję czas.

salamandra - 2016-04-24, 17:02

Aly, samotność bywa miła, wesoła i przeżywia się z nią chwile, jakich nie przeżywa się z nikim innym, nie warto pochopnie jej oceniać. godność z kolei to najlepsza towarzyszka życiowej drogi, nikt i nic Ci jej nie zastąpi.
Aly - 2016-04-24, 17:17

A sprawy trans, zrobiły ze mnie mocniejszą osobę. Może nie tylko to..
Może zbyt krytyczną..
Salamandra lubię Cię :P W życiu też tak postępuje z osobami.
Ale do znajomości która trwa 7-8 lat może ciut więcej, jakoś nie mogłam.
Zawsze wysłuchuję drugą osobę, później siebie, i miele, miele xd
A przede mną coming out z kolejną osobą, z którą się znam trochę.
Po mimo wspomnienia o tym nie raz, zero odpowiedzi.

Aly - 2016-04-24, 17:29

Salamandra Jesteśmy blisko swoich charakterów czy coś :)
Ja zawsze mówię że żyje jak " samuraj " hehe, godność jest dla mnie czymś najważniejszym.
A samotność to prawda, miłe uczucie, cenie ją.
Dla mnie to taka cisza która daje spokój.
Ale bywało że biła po uszach.
Oho, za chwilę jakiś tekst napiszę.

salamandra - 2016-04-24, 17:42

był czas, kiedy byłam całkiem sama, bez dachu nad głową, bez człowieka obok. to trwało dość długo. piękny okres mojego życia, czas płynął tak wolno jak kiedy byłam dzieckiem, każdy dzień obfitował w przygody, a że byłam w nieznanym miejscu to chętnie łaziłam się zgubić. :) miałam wtedy czas na przemyślenie spraw, których nie miałam czasu przemyśleć przez lata gdy żyłam w mieście.
Aly - 2016-04-24, 23:26

Mam chęć napisać " a co dalej było ? "..
Ja nigdy nie zapomniałam o byciu dzieckiem. :)
A ja mam codziennie, ochotę tak się zgubić, gdzieś w innym kraju, daleko, daleko tam.
Pewnie więcej przeżyłaś, niż ja..
Tu są tacy ludzie że szok, a ja nie mam siły na starcie.
Proszę bez kary administracjo, koniec offtopu.

inka - 2016-04-25, 16:10

offtop jest drażniący kiedy inni odpowiadający zaczynają pomiędzy sobą gadać totalnie pomijając temat poruszony przez autora. Natomiast jeśli ty dalej rozmyślasz i kierujesz wątek szukając odpowiedzi, wtedy wszystko gra!

coś jest w tym zgubieniu się w przysłowiowych "40 nocach na pustyni"

Ja zaraz po przyznaniu się do prawdy zostałam bezdomna, przyjaciel dał mi mieszkać w warsztacie w koncie z tylu. Było miejsce na materac. Tam przez następne 3 lata mieszkałam razem ze szczurkami które nawet traktowałam jak koty domowe, bo szczurki to ludz. Ale co w tym wszystkim najlepsze to odnalezienie siebie samej, minuty, godziny, dnie poszukiwania prawdy. No i izolacja od świata stereotypu. Bez tego nigdy bym nie była tą osobą którą jestem.

Aly - 2016-04-28, 20:16

Dzięki za podzielenie się częścią swojego życia.
Ale nie chce żebyście czuli się smutno, pisząc :) Inka To prawda nie byłabyś tą osobą którą jesteś. A sprawy trans, też dają bardzo dużo " pozytywnego " jak i negatywnego, chyba więcej negatywnego.. A może taką osobą się urodziłam, kto wie.
A co do mojej sprawy to straciłam znajomość i ją zyskałam.
W tym że ta druga osoba zrozumiała mnie w jednym zdaniu, i zaakceptowała w 100 %.
Poszukuje jakieś ciekawej książki/artykułów/pamiętników (m/k) jej życie/doświadczenia itp.
A drugie pytanie, czy to coś wnosi pozytywnego w życie, czy człowiek bardziej się poczuje źle?
Znacie coś ? Jak były takie tematy to wybaczcie.

Martaa - 2016-04-28, 20:52

Aly napisał/a:
Poszukuje jakieś ciekawej książki/artykułów/pamiętników (m/k) jej życie/doświadczenia itp.
Znacie coś ?

Jest więcej pozycji, ale podam te, które czytałam:

"Byłam mężczyzną" - Ada Strzelec
"Brudny róż" - Kinga Kosińska

Tutaj znajdziesz pokaźny zbiór krótkich historii trans kobiet z całego świata:
Moje transpłciowe bohaterki
Dokumentalne filmy o TS

Miałam jeszcze kilka innych stronek www, ale nie mogę znaleźć, jak znajdę to uzupełnię, a w między czasie pewnie ktoś coś jeszcze poleci.
:->

.

salamandra - 2016-04-28, 22:55

Aly, wcześniej nie widziałam Twojego posta. Jeśli jesteś zainteresowana też moją historią, to wycinek znajdziesz w temacie podsumowanie roku 2015 ,który założyłam w grudniu zeszłego roku.
Aly - 2016-05-02, 17:57

Dziękuję za tytuły. Jak jeszcze coś się ci się przypomni Martaa to pisz na pw, czy coś ;)
Salamandro dziękuję.. nie wiem co powiedzieć na twoją historie. Offtop, dla tego że pomagają mi takie historie, jakkolwiek to brzmi.
Jestem z ciebie dumna.. z takich osób jak ty. Mam prywatne pytanie, jeśli mogę, " denerwuje się " jak teraz żyjesz ?

salamandra - 2016-05-03, 08:59

Aly, żyję dobrze, nie opływam w luksusy co prawda, a do tego dużo pracuję, bo od poniedziałku do soboty po 10 godzin, ale lubię tę pracę, bo sama wiem, że pracuję na swój awans. Do końca lata mam nadzieję zebrać wszystkie fundusze na postawienie sklepu. Żadne kredyty, etaty, czy inna forma niewolnictwa, tylko kupione za własne. A rodzina i dawni znajomi... pozostawiłam ich za sobą. Przynajmniej mogę się zająć swoimi sprawami i nie rozpraszam się graniem w telenoweli...

Ajjak chodzi o książki o tematyce TS to przypomniało mi się, że Wendigo ma kilka pozycji na sprzedaż.

Maja - 2016-05-03, 15:24

salamandra napisał/a:
Jeśli jesteś zainteresowana też moją historią, to wycinek znajdziesz w temacie podsumowanie roku 2015 ,który założyłam w grudniu zeszłego roku.

Przeczytałam i tez jestem pod wrażeniem jak silną i mądrą dziewczyną jesteś. Są ludzie którzy z każdą przeciwnoscią losu sobie poradzą. Jestes przykladem dla innych choc mysle ze wiekszosc osob nie miała nawet w polowie tak dramatycznych przezyc jak Ty.

salamandra - 2016-05-03, 19:46

Maja, Bardzo mi miło, że odniosłaś takie wrażenie na mój temat, ale myślę że troszkę mnie przeceniasz. Przygoda mi się udała, ale to chyba nie czyni ze mnie kogoś lepszego od innych. Czy siak, dziękuję za komplement.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group