To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

pogaduchy - Nasze paskudne nawyki i uzależnienia

wytrych - 2015-03-23, 17:35
Temat postu: Nasze paskudne nawyki i uzależnienia
To śmiało, pochwalcie się, jakie wasze zachowania i nawyki was irytują. Ja na bazie porządków w swoim życiu dotarłem do czynności, z którą nie mogę zerwać - obgryzanie palców, nawet nie paznokci, czy skórek przy nich, tylko zdzierania całych opuszków do krwi. W ogóle nad tym nie panuję. O, i jestem jeszcze uzależniony od czytania składów żywności, jeśli tylko zauważę tam syrop glukozowo-fruktozowy i/albo cukier to nie zjem za nic. I - co w sumie mi nie przeszkadza, ale jest niezbyt grzeczne - udaję w autobusach, że śpię, żeby tylko nie rozmawiać z innymi XD Wolę posłuchać muzyki i wpaść w przyjemny stan odrętwienia.
Jeżynka - 2015-03-23, 17:57
Temat postu: Re: Nasze paskudne nawyki i uzależnienia
wytrych napisał/a:
To śmiało, pochwalcie się, jakie wasze zachowania i nawyki was irytują. Ja na bazie porządków w swoim życiu dotarłem do czynności, z którą nie mogę zerwać - obgryzanie palców, nawet nie paznokci, czy skórek przy nich, tylko zdzierania całych opuszków do krwi. W ogóle nad tym nie panuję.


O, mam coś podobnego (z tym, że ja zjadałam skórę z połowy powierzchni niektórych palców, przez co po kilku latach mi się trochę zdeformowały). Mnie wkurza ogólnie moja skłonność do rytualizowania pewnych czynnosci i trudności z wyjsciem poza schemat.

wytrych napisał/a:
udaję w autobusach, że śpię, żeby tylko nie rozmawiać z innymi XD Wolę posłuchać muzyki i wpaść w przyjemny stan odrętwienia.

To ludzie z tobą rozmawiają jeśli tego nie robisz? o_O
Jedyne co słyszałam od nieznajomych w komunikacji miejskiej to żądania ustąpienia miejsca (co mnie strasznie wkurzało, bo wiele z tych babek trzymało się lepiej ode mnie, podczas gdy ja po dłuższej trasie na stojąco omdlewałam)

wytrych - 2015-03-23, 17:59

Znajomi :D Część - tych bliższych - ma podobne potrzeby do moich i też woli się zanurzyć w uśpieniu, a pogadać w lepszych warunkach, ale dalsi znajomi tak ględzą o niczym, ta rozmowa nic nie wnosi do naszych żywotów i marnujemy czas :v Na takich upierdliwców nie ma sposobu innego XD
Wednesday - 2015-03-23, 19:29

Ja mam beznadziejny nawyk obgryzania właśnie skórek. Staram się jak mogę, ale ciągle się zapominam. Podobnie ze skubaniem ust - robię to, odkąd byłem, ja wiem, dziewięciolatkiem? Czasem jeszcze gryzę wewnętrzną stronę polika (bo zewnętrznej się nie da XD).
Uzależniłem się od telefonu (znaczy... wytrzymuję bez korzystania z niego bez problemu, nie ciągnie mnie, że co 5 minut sprawdzam albo coś, wręcz przeciwnie, ale muszę go mieć przy sobie, inaczej dziwnie się czuję).

silveira - 2015-03-23, 22:39

Ja mam nerwicę natręctw i objaw zwany dermatofagią - palce pogryzione do tego stopnia, że mam na nich okropne blizny przypominające oparzenia. Jakby i bez tego moje dłonie nie były okropne XD tak samo gryzę sobie usta, całe są poranione.
Prócz tego wszystko planuję i zapisuję - nawet to, w jakiej kolejności zjeść obiad. Słodycze grupuję - np. po jednym cukierku z każdego rodzaju, i potem ustalam sobie kolejność i wg tej kolejności zjadam. A jak mi coś "bez pary" zostanie, to mi z tym źle :D no i mam problem z poruszaniem się po mieszkaniu. W łazience i kuchni są kafelki, to tam daję radę chodzić tak, by nie nadepnąć na linię, ale w pozostałych.pomieszczeniach są parkiety :( chodzę cały czas na palcach też. Nie potrafię się wysławiać, ręce to myję po kilkadziesiąt razy dziennie, jak witam się z moimi kotami to mam przymus dotknięcia nosa każdego z nich palcem wskazującym, idąc do domu na piechotę dotykam.każdej latarni po drodze, wszystko liczę po 4 i 8, bo to są bezpieczne liczby. Różowego i żółtego nie noszę, bo te kolory mnie parzą, nie lubię być dotykany i przytulany, bo to też mnie parzy, czesanie włosów mnie bardzo boli, i w ogóle to można by wymieniać bez końca, bo takie ze mnie dziwadło. ._.

wendigo - 2015-03-23, 22:40

Mam paskudny nawyk unikania - ludzi, mijania ich, rozmowy z nimi - tak ogólnie. Staram się z tym walczyć (już np. jak idę do swojego stanowiska pracy to większości ludzi mijanych po drodze podaję rękę i witam się z nimi), ale ciężko jest...
silveira - 2015-03-23, 22:50

O, odnośnie tego. Jak widzę że zbliża się ktoś znajomy, to spierdzielam w najbliższy zaułek - bo panicznie się boję, że do mnie zagada. Nie znoszę też, gdy w autobusie dosiadają się do mnie stare dziadki lub babcie, i ględzą całą drogę. Jezus Maria ._. ja nie mam czasu, zajęty jestem wyglądaniem przez okno, słuchaniem muzyki i rozmyślaniem, nie mam czasu jeszcze słuchać marudzących staruszków ._.
Anonymous - 2015-03-24, 00:36

Silvera to ty jesteś jak detektyw Monk :mrgreen: Kurcze to ja już Ciebie lubię za same te
" mam przymus dotknięcia nosa każdego z nich palcem wskazującym" :-D Uwielbiam Monka właśnie za te jego cudowne zachowanie. Ja może nie mam aż tak ale mam manię liczenia wszystkiego :mrgreen: jak widzę jakiś przedmiot to muszę policzyć ile ma elementów jak widzę rozsypane śrubki na podłodze to muszę je policzyć jak widze kratkę to musze policzyc ile ma szczebelków poziomych i pionowych :mrgreen:

silveira - 2015-03-24, 00:41

Kojarzę ten serial, ale on tak też robił? XD ja to tak jakoś lubię kocie nosy w ogóle, i pyszczki :D i taki o mam przymus, a kotki się denerwują ;_;
Anonymous - 2015-03-24, 00:45

Kocie noski są suuuuuuper !! ! :mrgreen: mój kociak pozwala się paćkać w noska za to nie cierpi jak się go głaska wtedy wpada w szał i chapie za rękę :mrgreen:
silveira - 2015-03-24, 01:04

A to ciekawe czemu tak :D moja to lubi czesanie pod włos, ale żeby ją za nos łapać... co to to nie XD koty są fajne, charakterne takie :3 i kocie noski są słodkie, prawda? :3
sliwka - 2015-03-24, 10:15

Gry komputerowe :| Nie mogę odejść od komputera, zanim nie przejdę, a potrafi to zabrać dużo czasu...
silveira - 2015-03-24, 10:47

Czytam jeszcze raz, naprawdę nie jestem tu jedyną osobą, która zjada własne palce? O.O
Pandorzaste - 2015-03-24, 14:11

Cóż, ja już od lat nie obgryzam pazurów//skórek//nie gryzę palców. Uwaga. Rzucenie nawyku obgryzania paznokci powoduje, że paznokcie postanawiają odbić sobie te wszystkie lata i rosną w zabójczym tempie. Serio, muszę je codziennie piłować i co najmniej co tydzień obcinać, bo bym się chyba zaczęło o nie potykać. Tak, o te u rąk. Cholery.

Cytat:
Słodycze grupuję - np. po jednym cukierku z każdego rodzaju, i potem ustalam sobie kolejność i wg tej kolejności zjadam.


EJ! To jest normalne! To jest JEDYNY prawidłowy sposób jedzenia cukierków! Najgorzej jest, jak ktoś po prostu sięga łapą do opakowania, bierze ile mu się zmieści w garść i chlup do buzi. Patrzę na to od lat jak na świętokradztwo. Serio.

Kiedyś miałom... nawyk duszności? No, jak stara baba. Koszmar, ale też przeszło. Nie potrafię jeść i pić jak ktoś przy mnie mlaszcze czy smarka. Są to dla mnie odgłosy tak obleśne, że często w ogóle odbierają mi na dobre resztki apetytu. *w Japonii umarłobym z głodu* Nienawidzę ich szczerze. Podobnie jak nienawidzę u ludzi nawyku bawienia się własnymi stopami. Obleeeeśneeeee. Żeby sobie utrudnić życie mam dobrą znajomą, która robi wszystkie z tych trzech rzeczy. ZAWSZE. Uwagi powodują histerię.

Mam chyba nawyk nieprecyzyjnego wyrażania się. Ach. I jestem uczulone niemal na bałagan w kuchni, oraz niedokładne - obieranie, krojenie, siekanie, etc. Do szału mnie doprowadza jak mówię komuś "pokrój w drobną kostkę" a ta osoba ledwie co w ogóle podzieli warzywo na jakiekolwiek części. Wkurza mnie brak zrozumienia u ludzi, że KSZTAŁT w jaki pokroimy składniki MA wpływ nie tylko na wygląd, ale i na smak potrawy (inny ma, jak za jednym kęsem jesteśmy w stanie wziąć do ust np. tylko wielki kawał papryki, a inny jak za jednym kęsem bierzemy do ust większość składników takiej sałatki np.). Łatwo się irytuję i jestem silnie toksyczne w związku z tym.

silveira - 2015-03-24, 14:50

O, ja też jestem nerwowy jak cholera i potrafię znienacka wybuchnąć taką wściekłością, że klękajcie narody. No i takie odgłosy smarkania, mlaskania itp. też mnie denerwują i brzydzą. Seks mnie też brzydzi, ale to każdy wie, XD lubię smyrać ludzi po brwiach, a z takich potencjalnie autodestrukcyjnych kompulsji mam bulimię. Tyle, że atypową - nieprzeczyszczającą. A wszystko związane z wymiotowaniem to moja fobia.
Ozma - 2015-03-24, 15:52

Jestem normalna!
silveira - 2015-03-24, 16:10

Ozma napisał/a:
Jestem normalna!
A my to co, nienormalni? ;_;
Anonymous - 2015-03-24, 16:25

Ozma napisał/a:
Jestem normalna!
No, to chyba najgorsza przypadłość.
silveira - 2015-03-24, 16:34

Gabi napisał/a:
Ozma napisał/a:
Jestem normalna!
No, to chyba najgorsza przypadłość.
:D w dzisiejszych czasach to rzadkość być osobą bez żadnych dziwactw XD
Ozma - 2015-03-24, 16:46

Gabi napisał/a:
Ozma napisał/a:
Jestem normalna!
No, to chyba najgorsza przypadłość.

Ale mam całe palce :P

silveira - 2015-03-24, 16:51

Ozma napisał/a:
Gabi napisał/a:
Ozma napisał/a:
Jestem normalna!
No, to chyba najgorsza przypadłość.

Ale mam całe palce :P
My też ;_; tylko że trochę poranione XD
vtees - 2015-03-24, 16:56

silveira napisał/a:
Ja mam nerwicę natręctw i objaw zwany dermatofagią - palce pogryzione do tego stopnia, że mam na nich okropne blizny przypominające oparzenia. Jakby i bez tego moje dłonie nie były okropne XD tak samo gryzę sobie usta, całe są poranione.
Prócz tego wszystko planuję i zapisuję - nawet to, w jakiej kolejności zjeść obiad. Słodycze grupuję - np. po jednym cukierku z każdego rodzaju, i potem ustalam sobie kolejność i wg tej kolejności zjadam. A jak mi coś "bez pary" zostanie, to mi z tym źle :D no i mam problem z poruszaniem się po mieszkaniu. W łazience i kuchni są kafelki, to tam daję radę chodzić tak, by nie nadepnąć na linię, ale w pozostałych.pomieszczeniach są parkiety :( chodzę cały czas na palcach też. Nie potrafię się wysławiać, ręce to myję po kilkadziesiąt razy dziennie, jak witam się z moimi kotami to mam przymus dotknięcia nosa każdego z nich palcem wskazującym, idąc do domu na piechotę dotykam.każdej latarni po drodze, wszystko liczę po 4 i 8, bo to są bezpieczne liczby. Różowego i żółtego nie noszę, bo te kolory mnie parzą, nie lubię być dotykany i przytulany, bo to też mnie parzy, czesanie włosów mnie bardzo boli, i w ogóle to można by wymieniać bez końca, bo takie ze mnie dziwadło. ._.


Również mam nerwicę natręctw i mam wrażenie, że mi to nigdy nie przejdzie. Zawsze tysiąc razy sprawdzam, czy wszystko jest w porządku i tak jak być powinno. ;)

silveira - 2015-03-24, 17:31

No o, ja też. Do tego ten perfekcjonizm, zawsze mógłbym wszystko zrobić lepiej :D
Pandorzaste - 2015-03-24, 18:24

Ale nie powiecie mi czasem, że wracanie się w połowie drogi do punktu X, żeby sprawdzić, czy aby na pewno zamknęło się drzwi i wyłączyło piecyk nie jest normalne nie XD?
wendigo - 2015-03-24, 18:35

Ja nie sprawdzam takich rzeczy, oduczyłem się :P w końcu po prostu uznałem, że storo tysiąc razy wcześniej wszystko wyłączyłem i pozamykałem, to praktycznie nie ma szans żebym za tysiącpierwszym razem tego nie zrobił ;)
Ozma - 2015-03-24, 18:36

Błąd indukcji!!!!
vtees - 2015-03-24, 18:37

Ja mam tak codziennie. Wychodzę z domu na uczelnie i w połowie drogi zaczyna się myślenie, czy aby na pewno zamknąłem drzwi. Po czym stwierdzam, że pewnie tak i idę na zajęcia. :) Tylko raz zdarzyło mi się faktycznie nie zamknąć drzwi.
silveira - 2015-03-24, 19:11

Ja też to wszystko mam. Przekleństwo nerwicy natręctw: człowiek doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że niektóre jego obawy czy zachowania są irracjonalne i po prostu głupie, ale nie potrafi przestać, bo są od niego silniejsze i go kontrolują.
ManiutowyManiut - 2015-04-24, 22:47

Tworzę zeszyciki motywacyjne, dekalogi perfekcji i plany dnia, do których i tak się nie stosuję, po czym mam ostre frustracje :)
Itakmnienieznas - 2015-04-25, 00:05

Czasem wącham markery.
Itakmnienieznas - 2015-04-25, 00:09

Aha i mam dosyć dziwny nawyk za każdym razem jak ide spać głaszczę moje 3 pluszowe pieski na biórku.
Itakmnienieznas - 2015-04-25, 00:19

Może się po prostu boję zabawek przez nadmiar creepypast, co chyba też do paskudnych uzależnień można zaliczyć
avery - 2015-04-25, 10:12

ostatnio oduczyłom się obgryzać paznokcie, zamiast tego podgryzam policzki od środka. poza tym zdrapuję strupki, wyrywam krótkie włoski z rąk i nóg, zgrzytam zębami / zaciskam szczękę (to nieświadomie, tzn. nawet nie wiem, kiedy zaczynam, i łapię się na tym dopiero po jakimś czasie) i pstrykam stawami w dłoniach i stopach. a, i często myję ręce. w ogóle mam lekką obsesję na punkcie rąk, głównie paznokci, tzn. codziennie podcinam, piłuję, sprawdzam, czy skórki nie odrosły itd. i ciągle przecieram okulary, bo mi się wydaje, że są brudne. kocham moją nerwicę :roll:
z takich bardziej "normalnych" uzależnień to jestem oczywiście uzależnione od komputera / internetu, i mam dziwną relację z alkoholem; tzn. ja go bardzo lubię i chętnie bym się z nim bliżej zaprzyjaźniło (przy każdej okazji...), ale on za mną nie przepada i funduje mi jakieś dziwne jazdy w połączeniu z lekami które biorę :|

Taliesin - 2015-04-25, 10:31

avery napisał/a:
ostatnio oduczyłom się obgryzać paznokcie, zamiast tego podgryzam policzki od środka. poza tym zdrapuję strupki, wyrywam krótkie włoski z rąk i nóg, zgrzytam zębami / zaciskam szczękę (to nieświadomie, tzn. nawet nie wiem, kiedy zaczynam, i łapię się na tym dopiero po jakimś czasie) i pstrykam stawami w dłoniach i stopach. a, i często myję ręce. w ogóle mam lekką obsesję na punkcie rąk, głównie paznokci, tzn. codziennie podcinam, piłuję, sprawdzam, czy skórki nie odrosły itd. i ciągle przecieram okulary, bo mi się wydaje, że są brudne. kocham moją nerwicę :roll:
z takich bardziej "normalnych" uzależnień to jestem oczywiście uzależnione od komputera / internetu, i mam dziwną relację z alkoholem; tzn. ja go bardzo lubię i chętnie bym się z nim bliżej zaprzyjaźniło (przy każdej okazji...), ale on za mną nie przepada i funduje mi jakieś dziwne jazdy w połączeniu z lekami które biorę :|



Ciekawa z ciebie osoba...hmmm....

silveira - 2015-04-26, 15:10

Też mam taki odruch zaciskania szczęki, i napinania mięśni, wykręcania stawów też, co strasznie wnerwia moją matkę. Do tego mam histeryczny śmiech i robię głupie miny, gdy jestem zaskoczony.
Ponadto (wstyd mi się do tego przyznać, ale i jestem z siebie dumny, że umiałem z tym na dobre skończyć) swego czasu miałem bliską zażyłość z ostrymi przedmiotami i gasiłem fajki na swojej własnej skórze. Dobrze, że blizny mi szybko zanikają.

avery - 2015-04-26, 17:22

*przybija piątki borderom i depresyjnym*
silveira napisał/a:
swego czasu miałem bliską zażyłość z ostrymi przedmiotami

*przybija dodatkową piątkę* mam teraz masę blizn na rękach i nogach, przy czym te pierwsze mi nie przeszkadzają, ale te drugie już bardziej. chyba się pożegnam z szortami w tym roku :|

silveira - 2015-04-26, 17:30

O to to :( u Ciebie też te na nogach widać bardziej? :< tu przynajmniej możemy to powiedzieć, a gdzie indziej to pewnie by nas zwyzywali od psycholi albo emosi albo czegoś tam :x
Wyhodowałem sobie sierść na rękach, trochę pomogło :3

Okulary też bez przerwy wycieram (nawet jak nie noszę :D ), a co do mycia, to już nie tylko ręce, ale cały ciągle w wannie siedzę, bo mi się wręcz wydaje, że śmierdzę. :x Oczywiście nikt nic nie czuje, poza zapachem truskawkowego mydła.

nikonikt - 2015-04-26, 18:27

Ohoho, fajny temat! Skubię sobie skórki na paluchach, bo czemu niby nie 8-) , potem chodzę ze strupkami jak dziecko wojny. Uparcie gryzę wargi i policzki od środka (taki jeden twierdzi, że to nawet seksowne i pociągające - whatever), strzelam palcami i karkiem, czasami łokciami też, nałogowo skubię słonecznik, noszę żyletkę w portfelu (a nuż borderek się odezwie-a tak serio to po prostu jak ją tam włożyłem kilka lat temu tak sobie jest), na spacerze zawsze muszę mieć magiczną wodę (0.2 żubrówki/ rocznika [1906] na litr wody).
No i jeszcze jedno drobne uzależnienie i głupi nawyk - jak najdzie mnie ochota, wsiadam w polskiego busa i jadę 500 km żeby pospacerować z przyjacielem <3 (wydaję na to często resztkę kasy i przymusowa głodówa do końca miesiąca :D ).
To chyba tyle..

silveira - 2015-04-26, 18:59

O rany, co do tego ostatniego też bym tak chciał, bo strasznie chciałbym się z kimś spotkać jak najszybciej ;_; ale co do kasy, to zawsze się we mnie centuś odzywa ._.
nikonikt - 2015-04-26, 19:28

Zawsze można zorganizować takie spotkanie w połowie drogi xD trochę taniej niby
silveira - 2015-04-26, 20:00

Fakt :D ale gdzie jest połowa drogi między Anglią a Polską? ;_;
wendigo - 2015-04-26, 21:15

silveira napisał/a:

Okulary też bez przerwy wycieram (nawet jak nie noszę :D )

A ja właśnie nie wycieram... a czasem są tak brudne, że aż wstyd :-/ (bo to widać), muszę to właśnie jakoś zmienić ale mnie się nawet wytrzeć okularów porządnie nigdy nie chce :lol: jak już jest mocno źle, to jedynie machnę żeby coś było widać, a niestety kąciki to tragedia :P No muszę ten paskudny leniwy nawyk zmienić...

silveira - 2015-04-26, 21:23

Przypomniałeś mi, że jutro w robocie będę szorować niemyte od 5 lat okna ;_; XD
A jaką wadę masz? :o też antyrefleksy może? :D

wendigo - 2015-04-27, 01:35

silveira napisał/a:
A jaką wadę masz? :o też antyrefleksy może? :D

2,25 i 2,5 :P ale już niedługo! przeczytałem "Osła w okularach" i wezmę się za zmianę tego :D No oczywiście antyrefleksy :P

Taliesin - 2015-04-27, 04:33

avery napisał/a:
*przybija piątki borderom i depresyjnym*
silveira napisał/a:
swego czasu miałem bliską zażyłość z ostrymi przedmiotami

*przybija dodatkową piątkę* mam teraz masę blizn na rękach i nogach, przy czym te pierwsze mi nie przeszkadzają, ale te drugie już bardziej. chyba się pożegnam z szortami w tym roku :|


Pod depresyjnymi i ja się podpisuję. Dlaczego się "bliznujecie"???
:shock:

silveira - 2015-04-27, 06:30

Ja już nie, bo mi psychozę zaleczyli ;_;

wendigo, to Twoje są plusy? :D w antyrefleksach tak się fajnie światło na zielono odbija :D

nicooola - 2015-04-27, 11:15

Nie którzy są po prostu uzależnieni od internetu .
Ja tylko od hazardu i alkoholu .

wendigo - 2015-04-27, 12:56

Taliesin napisał/a:
Pod depresyjnymi i ja się podpisuję. Dlaczego się "bliznujecie"???
:shock:

http://www.psychotekst.pl/artykuly.php?nr=209
Mnie to się tak wydaje, że samookaleczanie się to mimo wszystko jakieś aktywne działanie. Ja wszystko przyjmowałem biernie... efekty: nerwice wegetatywne. To już bym wolał te blizny...

silveira napisał/a:

wendigo, to Twoje są plusy? :D w antyrefleksach tak się fajnie światło na zielono odbija :D

Niee nie, jakby były plusy to nie musiałbym ich nosić zawsze :P Minusy.

silveira - 2015-04-27, 13:20

A to Ty masz niewiele większą wadę od mojej :D ale mi nie kazała nosić okularów bez przerwy, a tylko do telewizora, do pracy (bo jak odkurzam to żebym wszystkie okruszki widział XD), no i jak patrzę na małe przedmioty czy czytam napisy z odległości większej niż 0,5 m, bo o ile kontury widzę (mimo że trochę rozmyte), o tyle szczegóły zlewają się w jedno XD ale co będę mówić, sam wiesz jak to jest, prawda? :o
A nerwicę też mam ._. ocd jak widać, no i wszystko tłumiłem w środku, aż mnie zatruło :x teraz już jest lepiej.

Taliesin - 2015-04-27, 14:11

wendigo napisał/a:
Taliesin napisał/a:
Pod depresyjnymi i ja się podpisuję. Dlaczego się "bliznujecie"???


http://www.psychotekst.pl/artykuly.php?nr=209
Mnie to się tak wydaje, że samookaleczanie się to mimo wszystko jakieś aktywne działanie. Ja wszystko przyjmowałem biernie... efekty: nerwice wegetatywne. To już bym wolał te blizny...



Dzięki. Artykuł bardzo dobry i wyczerpująco odpowiadający na pytanie. Sam nie wiem , co gorsze :-?

silveira - 2015-04-27, 14:57

Rzeczywiście, dobry artykuł, wszystko mówi. Swoje powody mogę nawet podsumować kilkoma cytatami stamtąd:

" Rany i blizny były błaganiem o to, by ktoś się mną zaopiekował, by dostrzegł, jak bardzo cierpię i jestem w tym bezradna. Paradoks polegał jednak na tym, że równocześnie odczuwałam silny wstyd i robiłam wszystko, by nikt się nie dowiedział. Wyobrażałam sobie, że ktoś odkrywa moją tajemnicę i otrzymuję od niego wsparcie. Oddałabym wtedy wszystko za jedno słowo "rozumiem"..."
To, bo niby próbuję pokazać się jako osoba samowystarczalna, ale prawda jest taka, że często czuję się bezradny i zagubiony i chciałbym czasami, żeby ktoś mi pomógł, ale zwyczajnie nie umiem prosić o pomoc, w każdym razie nie w sposób dosłowny. Albo kiedyś nie umiałem.

" Osoby o tendencjach autodestrukcyjnych często doznawały naruszania granic cielesnych - gwałtów, molestowania seksualnego, przemocy fizycznej. Postrzegają one swoje ciało jako coś obcego, z czym nie mają kontaktu, odnoszą się do niego z lękiem i nienawiścią. Borykają się z poczuciem winy i wstydu, a także brakiem zaufania do innych ludzi, co uniemożliwia im otrzymanie pomocy."
O to to, wszystkich tych rzeczy doświadczyłem. Do tego dysforia, jak ja nienawidziłem - nadal nienawidzę - swoich cycków i bioder, to takie obce, obrzydliwe, w ogóle nie moje. To raczej każdy z Was zrozumie.
Z tego samego powodu wpędziłem się w bulimię.

" Jako dzieci dorastały w domach, gdzie panował chłód emocjonalny - rodzice nie okazywali miłości ani przez przytulanie, ani nie wypowiadali słowa "kocham". Równocześnie mogli oni realizować potrzeby fizyczne dziecka i dbać o jego rozwój intelektualny. Dzięki temu utwierdzali siebie samych w przekonaniu, że są dobrymi rodzicami. Nie dostrzegali przy tym, jaką krzywdę wyrządzają dziecku nie okazując miłości, nie dając prawa do wyrażania emocji (złości, lęku, smutku, a czasem nawet radości), nie ucząc go radzenia sobie z napięciem emocjonalnym, stawiając wygórowane wymagania. Dzieci w takich domach czują się odrzucone, niekochane i doświadczają lęku przed emocjami, jako czymś obcym i świadczącym o słabości tego, kto je przeżywa. Obserwują, jak ich opiekunowie odcinają się od emocji, jak ukrywają swój lęk przed nimi, często twierdząc, że człowiek powinien kierować się rozumem. Tłumią oni w swoich dzieciach naturalne reakcje, wysyłając komunikaty: "jesteś żałosna, gdy płaczesz", "twój gniew świadczy o tym, że jesteś złym człowiekiem", "boisz się, bo jesteś słaby". Dziecko chcąc być dobre, silne i kochane przestaje okazywać emocje, a czasem nawet je odczuwać, zwłaszcza że rzeczywiście stają się zagrożeniem, gdy nikt nie tłumaczy, czym są, po co, i co z nimi zrobić."
I to. Ojca nigdy w domu nie było, a o matce mówiłem już nieraz, jaka ona jest. Z tym, że żarcia i pieniędzy też brakowało, bo wszystko przepierdzielała i przepierdziela nadal. Że nie wspomnę wyśmiewania i obrzucania wyzwiskami, wyrzucania ubrań.

" Złość przez osoby autoagresywne zwykle traktowana jest jako uczucie zakazane. Rodzi lęk, że ujawnienie jej może nieść za sobą straszne konsekwencje. Kalecząc siebie nie trzeba się obawiać, że zrani się drugą osobę lub zostanie przez nią odrzuconym. Często złość na innych ludzi zostaje przekształcona w złość wobec własnej osoby."
I to, w domu gdy okazywałem bunt lub złość, to byłem karany - biciem, zabieraniem jedzenia, wyzwiskami, zamykaniem w pokoju. Do dziś to we mnie siedzi, tylko że teraz już nie boję się matki, a nasze kłótnie to chyba cała wiocha słyszy.
Ale cieszę się, że mogę o tym powiedzieć bez bycia osądzanym.

Hjalmar - 2015-04-27, 15:37

Samookaleczenia, hm. U mnie ten temat łączy się raczej z frustracją i szukaniem drogi dla rosnącej potrzeby wyładowania tej frustracji. Wolałem przejechać po własnej skórze niż wyżywać się na psie, z którym jako jedynym byłem w ogóle jakoś emocjonalnie związany w domu, a który był jedyną dostępną słabszą ode mnie jednostką, bo robienie rozpierduchy i niszczenie wszystkiego nie wystarczało. Podziałało. Ponieważ na rękach mam już strasznie ładny układ pasków, unikam cięcia po rękach i z reguły kończy się na kolejnym prążku na klatce piersiowej. Jak już ciąć, to nie po świeżo wyrobionych mięśniach, a po tym, co wprosiło się nieproszone i uważa, że jest u siebie.
Wolę taką prostą autoagresję niż zakamuflowaną, gdy chlałem po litr wódki dziennie z nie całkiem jasnym zamiarem rozwalenia sobie organizmu tak, by zdechł sam, bez żadnej dodatkowej pomocy.
Jak teraz o tym myślę, autoagresja mogła być też próbą zastąpienia czymś zachowań autostymulujących. Odkąd mam w rzyci to, co ludzie o mnie myślą, bo i tak myślą źle, i jeśli mam na to ochotę, to robię te cholerne piruety, przypominam sobie kroki taneczne z czasów, gdym chciał zostać profesjonalnym tancerzem, pacam intensywnie coś łapami czy nawet poturlam się po ziemi albo porobię fikołki, jakoś mniej mi to potrzebne.

Gryzienie palców, paznokci i co tam jeszcze mi pod zęby się dostanie udało mi się całkiem wyeliminować metodą gryzienia wykałaczek. Tak jak inni mieli w kieszeni zawsze zapalniczkę, ja miałem pudełko wykałaczek. Ponieważ znikły ze sklepów te nielakierowane i zastąpiły je capiące okropecznie lakierem, jakoś powoli przestałem w ogóle cokolwiek gryźć. Jedyne, co mi z uciążliwych natręctw zostało, to przymus parzystości. Musi być parzyście. Musi. Nie, nie ma opcji kupna jednej bułki. Muszą być dwie. Śmiesznie było, jak ze znajomą z obsesją podzielności przez trzy próbowaliśmy wspólnie robić zakupy.

silveira - 2015-04-27, 15:48

U mnie też do 2011 jakoś był przymus parzystości, potem zanikł :x za to jak coś w sklepie występuje w kilku rodzajach, to po jednym z każdego rodzaju muszę kupić i już ;_;
Hjalmar - 2015-04-27, 16:02

Mam problem z parzystością od dzieciństwa, bo we mnie wmuszano jedzenie na zasadzie "Ale zjedz jeszcze jedno, inaczej tamto będzie samotne!", a dzieciak-kozioł ofiarny bez żadnych nawet znajomych w szkole zaliczył przez to traumę na resztę życia. Na szczęście obecnie umiem już kupić JEDEN jogurt... chociaż i tak wolę, jak są dwa.

Innym coraz bardziej irytującym nawykiem jest "omg, sport, muszę obejrzeć" i w efekcie siedzenie z nosem w sporcie 24/7. Nawet teraz.

silveira - 2015-04-27, 16:19

A takie coś to pierwszy raz widzę :o ale z parzystością chyba było podobnie :x jakoś tak smutno, jak wszystko ma parę, a jedno nie ma :(
A niektórzy tak mają, że jak im na talerzu np. kotlet dotknie ziemniaka, to już nie zjedzą. Ja wręcz przeciwnie, najpierw sobie muszę wszystko na talerzu wymieszać razem, żeby w ogóle zjeść. Albo układam w warstwy: trochę kartofli, kawałek mięsa, trochę surówki, na to trochę kartofli znowu, itp. I dopiero taki warstwowy kawałek zjadam. :x W restauracji to byłby ze mną cyrk XD

Anonymous - 2015-05-18, 23:52

uzależnienie ?
3 słowa :

maaa- kaaa- roooon :-P

Kei - 2017-01-28, 17:19

Miewam takie chwile, kiedy muszę sprawdzić - nawet po kilka razy - czy wykonałem daną rzecz dobrze - np. czy zamknąłem drzwi, wyłączyłem wodę, ułożyłem coś tak jak trzeba i inne podobne pierdoły. Od małego obgryzałem wewnętrzną stronę policzków. Postawiłem sobie za cel przestanie i uruchomiło mi się nowe dziwactwo. Boję się dotyku innych ludzi i od jakiegoś dłuższego czasu nie mogę tego znieść. Jak mnie ktoś dotknie - nie tylko skóry ale i też przez ubranie - to muszę to wytrzeć, potrzeć, bo mam takie wrażenie jakby było to miejsce brudne, brzydzi mnie. Ale to nie jest tak, że brzydzę się ludzi, tylko siebie, cudzego dotyku się boję. Mam też tak, że rzeczy, które sobie poukładam w jakiś określony sposób muszą być tak ułożone i jeśli ktoś mi to poprzesuwa to muszę poprawić.
Armand - 2017-01-28, 17:24

Kei, to się nazywa nerwica natręctw.
Kei - 2017-01-28, 17:31

Armand, dziękuję za podpowiedź. Przyznam, że zastanawiałem się, czy to może być to.
Freja - 2017-01-28, 17:32

Armand napisał/a:
Kei, to się nazywa nerwica natręctw.

No... miałam w przeszłości tak, że chciałam, żeby rzeczy i czynności były symetryczne. Ew. potrafiła mnie irytować jakaś kropka/kreska np. gdzieś na ścianie. Tzn. jak coś jest po prostu brudne, to po prostu sprzątam, ale ściana po malowaniu nigdy nie jest idealnie gładka i zawsze da się znaleźć jakieś grudki, dziurki. Podobnie z większością innych przedmiotów, na firanach, narzutach są jakieś fałdki, zmechacenia. I był taki czas, że potrafiło mnie to strasznie irytować, zwłaszcza, że jak jedno takie cuś usuniesz, to zaraz wynajdziesz 5 kolejnych. Ale postanowiłam dać se z tym luz i po jakimś czasie mi przeszło.

Kei - 2017-01-28, 22:53

Mnie przeszło póki co jedynie to przygryzanie, ale zastąpiło je co innego :D Hmm, chciałbym mieć z tym już taki luz ;)
KiciKasia - 2017-01-29, 01:29

Moim paskudnym nawykiem jest save'ovanie co 5 sekund.
Co do uzależnień, to za mały bufor do pisania.
Więc odwrócę kota ogonem i...
od Telewizji nie jestem uzależniona i od kościoła.
O resztę się nie pytajcie.

WojtekM - 2017-01-29, 02:21

Nie cierpię być dotykany przez obcych ludzi. Źle się czuję, gdy ktoś nieznajomy lub kogo nie lubię podchodzi zbyt blisko. Tak samo irytuje mnie, gdy podczas - krótszych lub dłuższych - podróży, jestem zagadywany przez kogoś. No i mam obsesję na punkcie piątku - w piątki staram się nie rozpoczynać bardzo ważnych dla mnie spraw. Jest takie powiedzenie: "Piątek to zły początek" i u mnie, co najmniej kilka razy, sprawdziło się. Na razie, więcej grzechów nie pamiętam...
KiciKasia - 2017-01-29, 02:42

Ja klepnięcie w spódniczkę, uważam za wyraz aprobaty, i nie mam nic przeDziwko ;)
Ale ta irytacja przy konwersacji...
Bileciki do kontroli...
Panie idź pan w ch*j, irutuje to mnie ;D
Za dużo bierzesz do głowy, wyluzuj.
Piątek, zamiast się cieszyć, że weekend to ty narzekasz... jak gargamel...
Jak ja nie cierpię piątków... :)
Pamiętaj, jest dobrze... a może być jeszcze lepiej.
Żyj każdym dniem, jak by miał to być Twój ostatni. (to nie są groźby!!! ;)

WojtekM - 2017-01-29, 02:51

Chyba nie doczytałaś... Nie mam nic przeciwko piątkom - jedynie nie zaczynam tego dnia ważnych spraw.
A podczas podróżowania, konwersacji nie ma, co najwyżej czyjś monolog, dopóki mu się nie znudzi gadać w przestrzeń.

KiciKasia - 2017-01-29, 03:19

Zakładam ,że podróże odbywają się autobusem/tramwajem/trolejbusem/rikszą a nie pkp,samolotem ;D Ja staram się unikać takich miejsc. Czasami muszę, a czasami wolę
pójść pieszo. Nie ma to jak mieć własny samochód :) Akurat tak się składa że... nie mam :/

WojtekM - 2017-01-29, 03:30

W komunikacji miejskiej rzadko się zdarza, by ktoś nachalnie zagadywał, raczej miałem na myśli pociągi, autobusy dalekobieżne - kiedyś sporo podróżowałem po Polsce. A w mieście też wolę przemieszczać się pieszo, jeśli to tylko możliwe.
KiciKasia - 2017-01-29, 03:36

Możesz przecie zacytować któregoś z kaczorów: "Spieprzaj dziadu" :D
WojtekM - 2017-01-29, 04:01

W takich sytuacjach to puszczam wiązankę w myślach. A jeśli ktoś jest bardzo upierdliwy - myślowa wiązanka jest w wersji hard <zly>
KiciKasia - 2017-01-29, 04:06

Lepiej od razu załatw sprawę, bo potem to wszystko się kumuluje i nie wiadomo kiedy i na kogo wybuchniesz (oby gniewiem).
WojtekM - 2017-01-29, 04:13

Wiesz, dopóki ktoś nie wybucha, to ja też nie mam powodu tego robić. Na ogół jestem bardzo grzeczny i uprzejmy ]:->
KiciKasia - 2017-01-29, 04:18

Też się 'staram' być grzeczna. Ale to zależy... Jak ktoś już mnie ,że tak powiem wq**i to używam pazurów, czasami tylko pokazuje pazurki, ale ogólnie nie używam ;)
confused - 2017-01-29, 13:42

Ponografia :roll:
WojtekM - 2017-01-29, 13:46

confused napisał/a:
Ponografia

To uzależnienie akurat rozumiem...

Kluska - 2017-01-29, 15:45

Też miałam natręctwa, w pewnym momencie nie mogłam przez nie spać, bo co chwila chodziłam i sprawdzałam czy zamknęłam drzwi na zamek, czy wyłączyłam coś tam itp. Pomogły antydepresanty. ;)

A co do paskudnych nawyków, to cierpię na dermatillomanię. Pewnie nazwa wam nic nie mówi, ale każdy wie co to jest - maniakalne skubanie skórek przy paznokciach, rozwalanie strupków, pryszczy, krostek etc. Mam oskubane prawie wszystkie palce w okolicach paznokci, robię to od lat i nie umiem się z tego wyleczyć. Już mnie straszyli, że dostanę żółtaczki, zakażenia, syfa i umrę. ;)

Dalialama - 2017-01-29, 16:04

Cytat:
A co do paskudnych nawyków, to cierpię na dermatillomanię. Pewnie nazwa wam nic nie mówi, ale każdy wie co to jest - maniakalne skubanie skórek przy paznokciach, rozwalanie strupków, pryszczy, krostek etc. Mam oskubane prawie wszystkie palce w okolicach paznokci, robię to od lat i nie umiem się z tego wyleczyć. Już mnie straszyli, że dostanę żółtaczki, zakażenia, syfa i umrę.

Mam to samo paskudztwo przez co nawet najmniejsza ranka goi się miesiącami. Najgorzej jest gdy mam nawrót AZS, mam wtedy całe nogi w ranach. Auć. Z paskudnych nawyków to okropnie obgryzam paznokcie fachowo onychofagia ^^. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek musiała je obcinać. Najgorsze jest jednak to że od obgryzania mam starte zęby. :cry:
A i jeszcze nałogowo odkładam wszystko na ostatnią chwilę i jestem koszamarnie chaotyczna, i niezdecydowana. :-p

Anonymous - 2017-02-12, 22:48

Czy to forum, oraz fb można traktować jako "paskudny nawyk i uzależnienie" ? :lol:
WojtekM - 2017-02-12, 23:18

Można :mrgreen: Choć z określeniem "paskudny", polemizowałbym.
Kluska - 2017-02-18, 21:44

Dermatillomanii ciąg dalszy: niedawno tak rozwaliłam niewinny pryszczyk, że trzy osoby mnie pytały co mi się stało... Na szczęście już się zagoiło.
Anonymous - 2017-07-28, 18:16

nie przesadnie ale trochę nadużywam energetyków npo potrafię jakieś 20 na miesiąc wypić
Anonymous - 2017-07-28, 20:58

Ciągle muszę coś robić. Nie wiem jak to nazwać.
Armand - 2017-07-28, 21:06

Alone, pracoholizm?
Anonymous - 2017-07-28, 21:15

Armand napisał/a:
Alone, pracoholizm?

Praca którą wykonuję mnie fascynuje ale mam na myśli swój sposób bycia. Wracam z pracy i dalej "działam". Jeśli nie pracuję nad jakimś nożem to muzykuje, jesli nie to czytam, fotografuję... nie potrafię po prostu siedzieć. Ciągle szukam sobie zajęcia. Wydaje mi się że nie jest to kompulsywne bo zawsze tak miałem i doba ma za mało godzin... jadę teraz na urlop i trochę nie wiem co zrobię leżąc plackiem nad morzem...

Armand - 2017-07-28, 21:23

To nie lez plackiem.
Anonymous - 2017-07-28, 21:25

Armand napisał/a:
To nie lez plackiem.


Nooo... na początek mam zamiar się wyspać... a później coś wymyślę... żebym sie jeszcze wody nie bał. :D

Jenny - 2017-07-28, 21:34

Alone, może zamek z piasku zrobisz?
Anonymous - 2017-07-28, 21:45

Jenny napisał/a:
Alone, może zamek z piasku zrobisz?


Kupa z tego! Na Rab są kamieniste plaże. :D

Anonymous - 2017-07-28, 22:16

Ja lepię babki z piasku. Take, że faceci wpadają w parawany. :D .
Anonymous - 2017-07-29, 12:06

Na szczęście nie mam uzależnień.
WojtekM - 2017-07-29, 15:07

Jestem uzależniony od poradni przy ul. Sieradzkiej ;) Ostatnio, tak często tam bywam, że jak zostanie mi jeno po recepty chodzić, to nie ogarnę się z tęsknoty. Poza tym, jestem uzależniony od fusiastej kawy, takiej, że no...
confused - 2017-07-29, 21:45

RuPaul Drag Race... Boże, nie jestem w stanie przestać tego oglądać...
Fadi - 2017-07-30, 02:43

Gdy widzę słodycze to kwicze... ;)
Anonymous - 2017-07-30, 11:39

tak jasne lekarz rzucił ci dokumentami w twarz w tej bajce były smoki a czy były jednorożce?
WojtekM - 2017-07-30, 15:04

Arisu, to chyba w tej przychodni przyjmują dwie dr Robachy. Chodzę do niej od 8 miesięcy i jeszcze się nie zdarzyło, by była dla mnie w jakikolwiek sposób niemiła. Jest wręcz odwrotnie. Ale może dlatego, że wchodzę do niej na luzie, uśmiechnięty?
Wiesz, jest akcja i jest reakcja. Jeśli ktoś wchodzi do niej nabuzowany i od progu widać, że jest nastawiony negatywnie bez żadnego powodu, to trudno być miłym i sympatycznym dla takiego kogoś. I też nie uwierzę, że rzuciła Ci w twarz dokumentami.

Armand - 2017-07-30, 16:48

Arisu pisała przecież, że na własną rękę brała HRT. To w sumie mogło lekarkę wkurzyć.
WojtekM - 2017-07-30, 19:40

Armand, proszę Cię...
wendigo - 2017-07-30, 21:07

Kokosica napisał/a:
nie przesadnie ale trochę nadużywam energetyków npo potrafię jakieś 20 na miesiąc wypić

Noo ja niestety też odkryłem taką pewną pyszną serię: http://kapyn.ru/photos/ma...71661-large.jpg (znaczy nie wszystkie są dobre, ale te które są too... się zakochałem, a nigdy nie byłem fanem energy drinków :) ).
btw. mam pytanie: czy one one mają jakiś różny skład? (czytałem etykiety na puszkach, nie jestem w stanie porównać, a na tyle ile umiem, to nie wydaje się), pytam bo mam wrażenie, że po niektórych czuję się jak naćpany jakiś ;) przyspieszone bicie serca, drżenie rąk... a po innych nie (po tych smacznych czuję się dziwnie, po niesmacznych nic nie czuję :P więc może to jednak tylko to, że te smaczne piję za szybko i stąd taka reakcja?)
i drugie pytanie: ile taka półlitrowa puszka kosztuje w Polsce, widział ktoś? bo tu to poza promocją nawet nie kupuje ;) (w promocji 1€, poza promocją na stacji benzynowej widziałem za ponad 3€...)

Anonymous - 2017-07-30, 21:14

nie możecie brać amfetaminy lub pochodnych jak normalni ludzie?
wendigo - 2017-07-30, 21:41

A smakuje tak samo dobrze? :P
Freja - 2017-07-30, 21:56

DeadSally napisał/a:
nie możecie brać amfetaminy lub pochodnych jak normalni ludzie?

Normalni ludzie tego nie ćpają :p



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group