To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

chcę poznać innych, ale się boję - Brak poczucia bezpieczeństwa

Anonymous - 2016-01-21, 00:33

W Polsce do gazów policyjnych ma dostęp tylko policja, nie kupisz tego, co najwyżej kapsaicynę z napisem "gaz policyjny" :mrgreen: A niedługo pewnie i tego nie kupisz bo już są przebłyski że pis chce zdelegalizować posiadanie bez zezwolenia wszystkiego co przypomina broń to i pewnie wezmą się i za inne rzeczy jak za komuny gdzie można było oberwać pałą za posiadanie startera. ;-)
Anonymous - 2016-01-21, 00:37

Ah.. No niestety patrząc na to co dzieje się teraz w Polsce, też mam podobne odczucia.
Anonymous - 2016-01-21, 01:38

anka napisał/a:

1. samoobrona zawsze ma kontekst prawny,

2. temu gumowe kule z pistoletu zrobiły gustowne dziury w brzuchu

3. Z autopsji, jako fanka wszelkiego ostrego żarcia: raz, będąc na gazie alkoholowym, dostałam pieprzowym w ramach żartu od kolegi. Ślepota na ~30 sekund, kichanie/kaszel/czkawka (sparaliżowana przepona) ~15 minut, wietrzenie pomieszczenia ~30 minut.

4. Niestety, każda drobna broń podlega rozkładowi adrenalinowemu, a poza tym trzeba jej dobyć. To ja już wolę zostać przy waleniu pięścią/łokciem w bok szczęki. Większa szansa, że zdążę cokolwiek zrobić. Najbardziej opłaca się stosować mowę ciała - to zabawne, ale od kiedy to stosuję, nikt mnie nie zaczepił.

5. Musiałabym zobaczyć chojraka, który faktycznie spokojnie przetrwa strumień pieprzowego na nos i oczy, żeby uwierzyć, że się w ogóle da. Będzie miał na skórze parujący gaz, a kiedyś musi wziąć oddech.


1. Zgadza się dlatego warto się zastanowić czy nosić przy sobie coś co obróci się przeciwko nam.
2. Nie widziałam bo wycięte ale zapewne była to broń stosowana przez policję a zatem niedostępna zjadaczowi chleba. Ta dla zjadaczy ma efekt taki:
https://www.youtube.com/watch?v=MC4T-qc46ZI
3.Bo to było zapewne z zaskoczenia. Napastnik zazwyczaj jest przygotowany a nawet ma przy sobie okulary i neutralizator
4. całkowicie się zgadzam, racja
5. Proszę bardzo ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=QrrV30gnt7g
https://www.youtube.com/watch?v=KT6HrcC5RQw
Dlaczego to wszystko piszę? Żeby ktoś nie myślał, że mając w kieszeni gazik za kilkanaście złociszy jest nie do ruszenia w ciemnym zaułku.

Anonymous - 2016-01-21, 09:54

*Zakłada kostium hazmat* *bierze do ręki wiaderko kapsazepiny* czas na trochę gwałtów


Gabi, ja cię bardzo lubię, ale nie każda osoba we wszechświecie należy do oddziałów specjalnych trenowanych całe życie do mordowania transseksualistów.

Anonymous - 2016-01-21, 11:16

Ale to nie ma nic wspólnego z tras. Każdy może zostać napadnięty. Ja wiem , że nie wszyscy bandyci to komandosi . Z resztą jeśli mam być szczera to w ogóle nasze tu rozważania są mało realne gdybym była napastnikiem nie stawała bym jak kowboj do pojedynku ale ale niepozornie podeszła bym do ofiary i to ją psikla bym gazem w oczy wyrwała torebkę czy coś cenego i w nogi zanim ofiarą zrozumie co się stało. Więc nawet kalasznik i karate by ofiarze nie pomogły.
enigman - 2016-01-23, 13:17

Zastanowił mnie jeszcze jeden aspekt.. Czy jeżeli funkcjonujecie już w społeczeństwie jako ta właściwa płeć, to jak czujecie się, gdy dochodzi do jakiejś niezręcznej sytuacji typu pokazanie swojego ciała, czy przebranie się przy kimś.. Obawa, że paker czy cokolwiek innego może wypaść. Takie sytuację się w końcu zdarzają..
Sam miałem taką sytuację, jak byłem na bazarze kupić sweter i jakaś ruska sprzedawczyni zaczęła mnie obmacywać i podwijać mi ubrania, aby sprawdzić dopasowanie. Jestem jeszcze przed jakimikolwiek operacjami i wyobraźcie sobie jak to mogło wyglądać.. Czułem się na prawdę nieciekawie. No i chyba takie sytuację odbieram jako brak poczucia bezpieczeństwa w tej materii.. Szczególnie brak bezpieczeństwa jeżzeli chodzi o swoje ciało.

Anonymous - 2016-01-23, 13:58

enigman napisał/a:
Czy jeżeli funkcjonujecie już w społeczeństwie jako ta właściwa płeć, to jak czujecie się, gdy dochodzi do jakiejś niezręcznej sytuacji typu pokazanie swojego ciała, czy przebranie się przy kimś..
Niezręcznie, szczerze mówiąc. Smutno też mi wówczas jest. Najgorzej chyba jest w szatni, jak trzeba się przebrać przy większej ilości osób. Sama jestem jeszcze przed SRSem i szybko go mieć nie będę i po prostu jest to bardzo ciężkie. Więc staram się unikać takich sytuacji. Najgorsze, chyba to, że muszę iść do lekarza i będę mu to musiała pokazać, a się tak wstydzę, że nie mogę się przełamać.
enigman - 2016-01-23, 23:28

Lagertha napisał/a:
a się tak wstydzę, że nie mogę się przełamać.
Ja mam dokładnie tak samo..
Lagertha napisał/a:
Więc staram się unikać takich sytuacji.
Zauważ , że my transi, ciągle wszystkiego musimy unikać.. To jest trasznie przykre i ciągle musimy żyć w poczuciu lęku, aby nie wydarzyła nam się sytuacja, której tak bardzo się obawiamy lub wstydzimy..
jatadosh napisał/a:
Ja jestem po jedynce, ale przed też kilku prostych rzeczy używałem. Po pierwsze mierzyć koszulki można na podkoszulek, który ładnie przykryje binder/bandaże (a najlepiej, kiedy binder wygląda jak podkoszulek). W razie czego, zawsze można jakiemuś sprzedawcy powiedzieć, że miało się operację i trzeba w bandażach/ubranku uciskowym chodzić, żeby się szwy nie rozlazły. Raczej wtedy życzą szybciego powrotu do zdrowia niż dopytują. (To akurat odkryłem jak trzy tygodnie po jedynce babcia postanowiła mi kupić kilka koszulek i musiałem mierzyć na pas pooperacyjny.)
Obawy z pakerem mam podobne, poza tym mnie obciera. W związku z tym, zwykle go nie noszę. Spodnie mają się układać tak, żeby nie pokazywać braków. W kabinie zawsze sprawdzam przy różnym ułożeniu nóg.
Za to sam byłbym wdzięczny za wskazówki ludzi, którzy wiedzą jak sobie radzić z dłuższą wyprawą przez dzicz w towarzystwie nieuświadomionych albo festiwalem piwa i podobnymi sytuacjami, kiedy prędzej czy później zaczyna cisnąć na pęcherz, bo moje przygody z stp zawsze kończyły się niepowodzeniem. I wymyśliłem tylko pić mniej (co po całodniowym marszu kończy się odwodnieniem), i atakować każdą toaletę po drodze, która zapewnia choćby niezbędne minimum prywatności, nawet jeśli jeszcze się nie bardzo chce.
Właśnie.. również dołączam się z prośbą o jakieś wskazówki.
wendigo - 2016-01-24, 04:41

enigman napisał/a:
Zastanowił mnie jeszcze jeden aspekt.. Czy jeżeli funkcjonujecie już w społeczeństwie jako ta właściwa płeć, to jak czujecie się, gdy dochodzi do jakiejś niezręcznej sytuacji typu pokazanie swojego ciała, czy przebranie się przy kimś.. Obawa, że paker czy cokolwiek innego może wypaść. Takie sytuację się w końcu zdarzają..

Nie zdarzyły mi się szczerze mówiąc... Nawet nie to że specjalnie unikałem, po prostu... jakoś nie. Jeśli jakieś ciuchy kupowałem nowe, to w sklepach z prawdziwymi przymierzalniami, gdzie mi nikt nie zaglądał. A głównie to i tak się w lumpeksach ubierałem/ubieram, więc rzadko mierzę - jak coś kosztuje 4-10zł to nie będzie szkoda nawet gdybym się pomylił co do rozmiaru ;)

Przed lekarzami natomiast nie mam w ogóle takiego strachu czy blokady - w końcu to lekarze, nie takie rzeczy widzieli. A nawet jak nie widzieli to i tak nie dadzą po sobie poznać niczego ;)

Co do sikania, no to nie ma rady - mieć zawsze WC z kabiną w pobliżu. A jakby kto pytał, jeszcze mnie nikt nie zapytał i raczej o takie rzeczy się nie pyta, no ale gdyby, to mam dwie wymówki: a) mam paruresis (czy po prostu no potrzebuję spokoju i nie wysikam się inaczej jak w kabinie, bo psychicznie nie mogę), b) lekarz mi kazał sikać na siedząco, bo choruję/chorowałem na pęcherz a w ten sposób dokładniej się opróżnia. Jeszcze nie wiem którą bym zastosował, pewnie zależnie od sytuacji :P

Jeżynka - 2016-01-25, 20:34

Mam wrażenie, że autor wątku nie stworzył go, by o cokolwiek spytać, tylko żeby coś stwierdzić.
To całe "transi nie mogą czuć się bezpieczni po tranzycji"... skąd taki wniosek? Nie wydaje mi się by statystyczna większość k/mów miała z tym jakiś problem.

Jeśli ktoś przekonał cię, że w twoim przypadku tranzycja nie będzie korzystna, a ty możesz na to przystać, to jej nie rób. Dużo osób rezygnuje z przyjmowania testosteronu po kilku miesiącach kiedy okazuje się, że potrzebują czegoś innego. Nie trzeba dorabiać do tego uzasadnień, których źródła nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.

enigman - 2016-02-02, 21:13

Jeżynka napisał/a:
Mam wrażenie, że autor wątku nie stworzył go, by o cokolwiek spytać, tylko żeby coś stwierdzić.
To całe "transi nie mogą czuć się bezpieczni po tranzycji"... skąd taki wniosek? Nie wydaje mi się by statystyczna większość k/mów miała z tym jakiś problem.

Jeśli ktoś przekonał cię, że w twoim przypadku tranzycja nie będzie korzystna, a ty możesz na to przystać, to jej nie rób. Dużo osób rezygnuje z przyjmowania testosteronu po kilku miesiącach kiedy okazuje się, że potrzebują czegoś innego. Nie trzeba dorabiać do tego uzasadnień, których źródła nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.


Nie, po prostu takie mam doświadczenie w tym spektrum. Zawsze dostawałem po [terefere] za sam fakt, że jestem właśnie taką osobą, mimo, że nigdy oficjalnie o tym nie mówiłem.

Nikt mnie nie przekonał, bo do tego nie da się nikogo przekonać. To raczej wychodzi z własnych przekonań. Po prostu naszło mnie zastanowienie sensu tego wszystkiego, ale nie myl tego z wątpliwościami co do swojej płciowości i osoby.

Xitre - 2016-02-02, 21:32

Tak piszecie o tym poczuciu bezpieczeństwa..
Ale co mają zrobić faceci niepełnosprawni fizycznie? To mnie zastanawia.

enigman - 2016-02-02, 21:50

Xitre napisał/a:
Tak piszecie o tym poczuciu bezpieczeństwa..
Ale co mają zrobić faceci niepełnosprawni fizycznie? To mnie zastanawia.

Najprawdopodobniej mają żyć. Wiele osób jest chorych i mają przez to bardzo ograniczone życie. Właściwie to my także możemy uznać, że jesteśmy niepełnosprawnymi facetami. Brak penisa jest uważana za niepełnosprawność.

wendigo - 2016-02-03, 04:22

Xitre chodziło pewnie o to, że niepełnosprawni fizycznie są bardziej jeszcze narażeni... nie wiem czy to prawda, chcę wierzyć, że jednak ludzie mają trochę człowieczeństwa w sobie i przynajmniej niepełnosprawnych nie napadają... ale może się mylę...
enigman - 2016-02-03, 14:24

Myślę, że normalny człowiek nie napadłby człowieka na wózku. Oczywiście dno społeczne i patologia jest dość sporą grupą na świecie, więc takie rzeczy na pewno się zdarzają.
Hjalmar - 2016-02-03, 17:15

Niepełnosprawny to łatwy cel. Myślę, że jeśli jacyś parają się napadami, to niepełnosprawnego napadną w pierwszej kolejności.
wendigo - 2016-02-03, 23:15

To wszystko zależy... oglądałem kiedyś reportaż o kieszonkowcach okradających w pociągu, mówili że starszych ludzi i matek z dziećmi nie okradają, czyli mieli jakieś zasady (możliwe, że niepełnosprawnych też nie, już dokładnie nie pamiętam). Także może to jest różnie.
nunumu - 2016-02-03, 23:16

Kieszonkowcy pewnie nie, bo oni potrafią okraść pełnosprawnego, młodego i bogatego.
enigman - 2016-02-04, 02:48

Wszystko zależy od moralności człowieka..
woocash - 2016-10-05, 14:07

Trochę złota łopatka, ale z ciekawości, próbował ktoś zdobyć pozwolenie na broń argumentując to brakiem poczucia bezpieczeństwa z związku z byciem osobą transseksualną, otrzymaniem jakichś gróźb na tej płaszczyźnie, coś w ten deseń? A może transseksualizm jako zaburzenie psychicznie uniemożliwia uzyskanie takiego pozwolenia (w ustawie jest tylko transwestytyzm fetyszystyczny)?

Piszę pracę na temat dostępu do broni i zastanawiam się czy nie spróbować zawnioskować o udzielenie pozwolenia (wiem że na to pójdzie kasa i sporo zachodu ale tam :P ) żeby zobaczyć samemu jak to działa w Polsce od podszewki. xD

turkusowa - 2016-10-05, 21:55

Ja myślałam o tym, ale raczej o wersji na gaz itp. Takiej bez pozwolenia na odstraszanie :P Prawdziwej bym się bała.

Ale koniecznie napisz co z tego wyszło :D

kicur - 2016-10-05, 23:16

Pewnie prościej by było dostać pozwolenie na broń do celów sportowych, albo w ogóle kupić sobie replikę broni historycznej, ale to na pewno wiesz, skoro piszesz na ten temat pracę, woocash :P

Też jestem ciekaw, jaki będzie rezultat, daj koniecznie znać :D (a idąc dalej tym tropem, czy przy rozpatrywania podania o pozwolenie na broń, organ wziąłby też pod uwagę: czy wnioskodawca jest k/m czy m/ką? ma passing czy nie? mieszka w dużym mieście czy niewielkiej miejscowości? :lol: )

Anonymous - 2016-10-06, 00:42

woocash napisał/a:
próbował ktoś zdobyć pozwolenie na broń argumentując to brakiem poczucia bezpieczeństwa z związku z byciem osobą transseksualną, otrzymaniem jakichś gróźb na tej płaszczyźnie, coś w ten deseń?
Nie. Chociaż miałam broń osobistą przez jakiś czas, ale to będąc w wojsku i nie w polsce. W każdym razie już po zamianie danych. By się tam dostać musiałam udowodnić, że jestem zdrowa i stabilna psychicznie. Ale to trochę inna historia.

Co do samych gróźb, to naszczęście takich nie miałam i nie czuję się z tego powodu, że "jestem inna" jakoś bardzo szczególnie zagrożona. Jak dla mnie mimo wszystko samo ubieganie się o broń z tego powodu, to jest delikatnie mówiąc to trochę przesadzone.
woocash napisał/a:
Piszę pracę na temat dostępu do broni i zastanawiam się czy nie spróbować zawnioskować o udzielenie pozwolenia (wiem że na to pójdzie kasa i sporo zachodu ale tam :P ) żeby zobaczyć samemu jak to działa w Polsce od podszewki. xD
Ciekawy temat. Daj koniecznie znać jak to się w PL odbywa.

kicur napisał/a:
Pewnie prościej by było dostać pozwolenie na broń do celów sportowych, albo w ogóle kupić sobie replikę broni historycznej
Tylko, problem w tym, że licencja sportowa jest TYLKO do sportu a nie do obrony osobistej. Inne zastosowanie to jest już przestępstwo.
Gabi - 2016-10-06, 00:54

Broń możesz kupić bez żadnych pozwoleń tylko po co? chcesz do kogoś strzelać? Chcąc nosić broń trzeba być gotową na zabicie drugiego człowieka, bo czasem postraszenie nie wyjdzie i ktoś wyciągnie też broń. Jesteś gotowy zabić człowieka? jeśli nie to lepiej jej przy sobie nie mieć bo możesz stracić swoje. A co najgorsze możesz źle ocenić sytuację i zamiast być ofiarą staniesz się przestępcą.
Anonymous - 2016-10-06, 01:55

Gabi napisał/a:
chcesz do kogoś strzelać? Chcąc nosić broń trzeba być gotową na zabicie drugiego człowieka, bo czasem postraszenie nie wyjdzie i ktoś wyciągnie też broń. Jesteś gotowy zabić człowieka? jeśli nie to lepiej jej przy sobie nie mieć bo możesz stracić swoje. A co najgorsze możesz źle ocenić sytuację i zamiast być ofiarą staniesz się przestępcą.
Dobra uwaga.

To samo tyczy się noszenia i używania środków obronnych, dostępnych bez zezwolenia jak na przykład gaz obronny. Jak się go wyciągnie, to już nie ma możliwości wycofania się, bo w tym momencie sytuacja ulega automatycznemu zaostrzeniu i zmienia się w "albo ja olbo on". Przekroczyć granice obrony koniecznej, czy to własnej, czy też osoby innej jest bardzo łatwo i należy mieć to na uwadze.

Mając broń trzeba liczyć się z najgorszym. I od razu powiem dla wszystkich fanów broni. Bycie uzbrojonym nie jest w cale takie fajne, jak to się może co niektóym wydawać. W rzeczywistości taka osoba musi zrobić wszystko by broń była środkiem ostatnim, gdy wszystko inne zawiedzie. A granice idzie bardzo łatwo przekroczyć.

A do tego w rękach osoby nieodpowiedzialnej /niestabilnej emocjonalnie lub/i nieumiejącej się z nią obchodzić, to już jest gwarantowana tragedia, bo to nie jest zabawka. Dlatego trzeba mieć też na nią zezwolenie, co akurat uważam za słuszne.

woocash - 2016-10-06, 10:30

Nie no, szczerze mówiąc pewnie tej broni bym nawet nie kupił bo nie czuję się zagrożony do takiego stopnia, chociaż jestem chudy i niski i nie mam szans w walce z przeciętnym gościem, ale raczej nie umiałbym do nikogo strzelić więc pewnie nawet jakbym miał pozwolenie i kupił to bym nosił nienaładowaną albo leżałaby w domu. xD akurat należę do tych stabilnych psychicznie (zresztą częścią procedury jest sprawdzenie tego, dla mnie akurat najmniejszy problem bo już byłem diagnozowany pod kątem innych zaburzeń przez to że diagnozowano mnie na TS). Zaś jeśli chodzi o nieumiejętność posługiwania się - w Polsce trzeba przejść test teoretyczny i praktyczny, więc siłą rzeczy musiałbym najpierw odbyć jakiś kurs :P generalnie nie jest łatwo i trzeba włożyć trochę kasy w zdobycie takiego pozwolenia, dopiero niedawno w ogóle wprowadzono przymus uzasadnienia dlaczego czyiś wniosek został odrzucony (i jakaś możliwość odwołania gdyby uzasadnienie było niewystarczające, idąc tym tropem)

Moim obszarem studiów jest bezpieczeństwo dlatego konkretnie interesuje mnie kwestia obrony osobistej. Nie interesuje mnie zasadniczo sama broń bo faktycznie mógłbym kupić sobie jakąś wiatrówkę ot tak, ale interesuje mnie czy mam prawo do posiadania prawdziwej broni - jeśli wystąpię o zezwolenie i przejdę potrzebne testy. Jak ktoś sobie robi prawo jazdy to go np. nie sprawdzają pod kątem psychicznym, przynajmniej nie na kategorię B. A szkoda. Incydentów z bronią palną w USA nie ma wcale dużo więcej niż wypadków drogowych w Polsce, a ile ludzi mamy w USA a ile w Polsce :P

Gabi - 2016-10-06, 12:01

woocash napisał/a:
interesuje mnie czy mam prawo do posiadania prawdziwej broni - jeśli wystąpię o zezwolenie i przejdę potrzebne testy.

Ależ oczywiście, że masz w dodatku możesz zakupić prawdziwą broń palną i jedyne co jest do tego potrzebne to odpowiednia ilość pieniędzy, bez zezwoleń, bez testów i badań ani przynależności do jakiejkolwiek organizacji. Po prostu idziesz do sklepu i kupujesz. Oczywiście nie kupisz tak broni na amunicję zespoloną ale na broń czarnoprochową i nie mam na myśli pistoletów skałkowych czy muszkietów ale replikę rewolweru np. Remington czy Colt. Owszem ładowanie takiej broni jest nieco bardziej skomplikowane niż na amunicję zespoloną ale w skuteczności wiele nie odbiega skoro była używana w armii jeszcze do początków XX w. ;-)

wendigo - 2016-10-06, 13:11

Generalnie macie rację dziewczyny... ale nie do końca ;) Owszem, że pewnie przed prawdziwym agresorem się bronią nie obroni (bez jej faktycznego użycia, ale też ilu ludzi nosi broń palną w Polsce? bez przesady), ale przed kimś kto niekoniecznie jest agresorem ale jest po prostu kimś problematycznym może się obronić samym pokazaniem broni (podejrzewam, że przed agresorem ze scyzorykiem też :P ). Mój dziadek nosił broń przez całe lata i tak to właśnie działało - nigdy jej nawet z kabury nie wyjął, ale podejrzanie wyglądający ludzie najczęściej schodzili mu z drogi jak tylko zobaczyli że ją w ogóle ma...
Gabi - 2016-10-06, 16:33

wendigo napisał/a:
ale też ilu ludzi nosi broń palną w Polsce? bez przesady

No i tu jest właśnie pies pogrzebany Wendigo ;-) To samo przekonanie ma potencjalny napastnik i kiedy wyciągniesz dajmy na to jakąś broń to wcale nie oznacza, że napastnik odpuści bo pomyśli "straszak, wiatrówka, zabawka" i efekt może być odwrotny. Mój kuzyn biegał ze straszakiem do czasu aż ktoś połamał mu ten straszak na głowie. A jeśli masz broń która nie odstraszy musisz ją użyć i co? jak ktoś podejdzie z kijem a Ty wystrzelisz stajesz się agresorem. Owszem w obronie życia masz prawo użyć każdej broni nawet nielegalnej takie jest prawo ale jeśli udowodnią Ci, że Twoje życie nie było zagrożone siedzisz. Co innego w kraju gdzie każdy może mieć broń i trzeba się z tym liczyć. W USA jest miasto gdzie jest obowiązek posiadania broni i jak mówił policjant jest u nich najmniejsza przestępczość w stanach, bo przestępcy boją się do nich przyjeżdżać. :mrgreen:

Anonymous - 2016-10-06, 16:56

Gabi napisał/a:
kiedy wyciągniesz dajmy na to jakąś broń to wcale nie oznacza, że napastnik odpuści bo pomyśli "straszak, wiatrówka, zabawka" i efekt może być odwrotny. Mój kuzyn biegał ze straszakiem do czasu aż ktoś połamał mu ten straszak na głowie. A jeśli masz broń która nie odstraszy musisz ją użyć i co?
W tym własnie jest problem. A tak poza tym, to też własnie jest powód, dlaczego jestem przeciwna wszelkim ideą straszaków.

Gabi napisał/a:
jeśli udowodnią Ci, że Twoje życie nie było zagrożone siedzisz.
Nie tylko w Polsce tak jest. Problem jest taki, że ludzie często boją się bronić, bo się obronią a potem robi się z nich kryminalistów, bo znokautowali agresora, który potrafi się przedstawić jako ofiara. Niestety, to problem nie tylko Polski.
woocash napisał/a:
chociaż jestem chudy i niski i nie mam szans w walce z przeciętnym gościem, ale raczej nie umiałbym do nikogo strzelić więc pewnie nawet jakbym miał pozwolenie i kupił to bym nosił nienaładowaną albo leżałaby w domu. xD akurat należę do tych stabilnych psychicznie (zresztą częścią procedury jest sprawdzenie tego, dla mnie akurat najmniejszy problem bo już byłem diagnozowany pod kątem innych zaburzeń przez to że diagnozowano mnie na TS). Zaś jeśli chodzi o nieumiejętność posługiwania się - w Polsce trzeba przejść test teoretyczny i praktyczny, więc siłą rzeczy musiałbym najpierw odbyć jakiś kurs :P
A ja jestem chuda i wysoka i generalnie fizycznie też mam niewielkie szanse. Ale to nie znaczy, że jestem z automatu na przegranej pozycji. Zawsze się skupiam na zapobieganiu eskalacji konfliktu. Jak na razie skutecznie.

A co do zezwolenia, to w takim razie po co Ci ono? By udowodnić, ze można? Trochę to bez sensu. Natomiast co się tyczy szkolenia, to fakt, trzeba się wykazać znajomością broni i jej obsługą. Ale jest różnica, jakiś tam kurs, a konkretne szkolenie i to takie, że nawet wybudzony w śroku nocy będziesz pamiętać wszystko. To jest wielka różnica.

Co się tyczy zaś udawadniania stabilności psychicznej, to to nie jest takie proste. Z tego co się orientuję, to wymagają aktualnego, niestarszego niż kilka miesięcy i to specjalnego pod tą sprawę. Bo wiesz, jedno to jest to, że jesteś stabilny i ogólnie zdrowy, ale w pewnych sytuacjach może Ci siąść psychika i nie musisz być do tago w cale zaburzony. Po prostu, różni ludzie, róznie sobie radzą z pewnymi sytuacjiami.
Gabi napisał/a:
Co innego w kraju gdzie każdy może mieć broń i trzeba się z tym liczyć. W USA jest miasto gdzie jest obowiązek posiadania broni i jak mówił policjant jest u nich najmniejsza przestępczość w stanach, bo przestępcy boją się do nich przyjeżdżać. :mrgreen:
Ale to też jest cała kultura broni. W Szwajcarii, też jest jej bardzo dużo i przestęsptwa z nią są niszowe, ale podejście do niej jest inne niż na przykłada w Polsce.
Fizia - 2016-10-06, 20:41

1. Polskie prawo w zakresie obrony koniecznej jest w praktyce tak do d.... że nie wiem czy kogokolwiek ominąłby areszt i sprawa sądowa gdyby użył broni palnej w samoobronie. Taka praktyka proukratorska i sądowa jest- strzelałeś - znaczy TY jesteś bandytą. Postraszenie samym wyjęciem legalnej broni lub oddanie strzałów ostrzegawczych kończyło się często cofnięciem pozwolenia na broń, użycie wobec atakujacych psów- tak samo. Dlatego uważam, że jeśli nie pracujesz w służbach, prokuraturze lub sądzie to sobie odpuść bo, szczególnie w przypadku trans, lepiej jest dostać po twarzy niż odsiedzieć choćby miesiąc za niewinność.

2. Broń do ochrony osobiste można dostać jak się wykaże ponadprzeciętne zagrożenie Ponadprzeciętne to znaczy najczęściej - masz udokumentowaną listę napaści na Ciebie (oczywiście zgłoszonych na Policji) najlepiej ze dwa pobyty w szpitalu z powodu pobicia itd. Znacznie łatwiej jest jak się jest jubilerem, ma kantor itp- wtedy jest szansa że na to konto się dostanie.

3. woocash - jak piszesz o tym pracę to przeczytaj od dechy do dechy ustawę o broni i amunicji oraz powiązane rozporządzenia - w jednym znich jest lista zaburzeń i chorób wykluczających uzysknie pozwolenia na broń - nie możesz mieć depresji, nie możesz być transwestytą, ale trensseksualistą można być - jakkolwiek ja bym się z tym nie afiszowała a już na pewno nie podawała jako przesłanki do posiadania broni - myslisz, że Policję obchodzi, że transowi obiją mor....twarz?....w dzisiejszych czasach politycznych tym bardziej?

4. Z tych wszystkich powodów bym się skupiła na miotaczach dobrego gazu, paralizatorach, i unikaniu kłopotów oraz szybkim bieganiu :/

Anonymous - 2016-10-07, 02:41

Fizia napisał/a:
Z tych wszystkich powodów bym się skupiła na miotaczach dobrego gazu, paralizatorach, i unikaniu kłopotów oraz szybkim bieganiu :/
Dobry gaz jest OK. Ale najlepiej jest po prostu unikać sytuacji niebezpiecznych i nie zgrywać bohatera.
Fizia - 2016-10-07, 09:13

Lagertha napisał/a:
Fizia napisał/a:
Z tych wszystkich powodów bym się skupiła na miotaczach dobrego gazu, paralizatorach, i unikaniu kłopotów oraz szybkim bieganiu :/
Dobry gaz jest OK. Ale najlepiej jest po prostu unikać sytuacji niebezpiecznych i nie zgrywać bohatera.


Dokładnie tak samo myślę :)

Anonymous - 2016-10-07, 12:52

wendigo napisał/a:
ale przed kimś kto niekoniecznie jest agresorem ale jest po prostu kimś problematycznym może się obronić samym pokazaniem broni

tak, właśnie. jakiś czas temu czytałam o starciu kulturowym na linii USA-Kanada. Amerykanin skarżył się że na spacerze w kanadyjskim parku nie mógł bronić się przed ludźmi rozdającymi ulotki. a był z kobietą i nawet jej nie mógł zapewnić bezpieczeństwa przed tymi ludźmi z powodu braku broni. kanadyjscy degeneraci i hultaje...

wendigo - 2016-10-08, 00:46

DeadSally, nadal nie rozumiem do czego pijesz. Myślisz, że pisząc "ktoś problematyczny" mam na myśli jakiegoś nieogarniętego nieszczęśnika? To powiem konkretniej: miałem na myśli raczej ludzi np. pod wpływem alkoholu, albo ogólnie trochę takich za bardzo pewnych siebie - na nich najwyraźniej działa.
Anonymous - 2016-10-08, 17:13

wendigo napisał/a:
miałem na myśli raczej ludzi

ty? to tylko ty będziesz miał broń? czy też także ludzie dla których "problematyczni" to wyglądający na gejów lub "faceci" w sukienkach czy też mocno opaleni?
btw. pytanie o orientację seksualną jest nadal w testach na pozwolenie na broń? kilka lat temu było.

kicur - 2016-10-08, 17:26

wendigo napisał/a:
Myślisz, że pisząc "ktoś problematyczny" mam na myśli jakiegoś nieogarniętego nieszczęśnika? To powiem konkretniej: miałem na myśli raczej ludzi np. pod wpływem alkoholu


Tak O.O Ostatnio stałem sobie w supermarkecie w kolejce, a za mną ustawił się zataczający się mężczyzna z piwem. Pomyślałem: "Pijany... może powinienem się czuć zagrożony? Eee, chyba nie." Kilka chwil później mężczyzna zatoczył się na mnie i taśmę z zakupami, gniotąc moje pieczywo :( i nawet nie przeprosił.

Byłem więc zagrożony, ale w zupełnie inny sposób niż myślałem :roll:

Anonymous - 2016-10-08, 17:31

kicur, no... jakbyś mu pogroził glockiem to by się dowiedział kto tu pan a kto cham...
za pieczywo to już kulka. śmierć wrogom pieczywości.

Anonymous - 2016-10-08, 17:41

wendigo napisał/a:
Generalnie macie rację dziewczyny... ale nie do końca ;) Owszem, że pewnie przed prawdziwym agresorem się bronią nie obroni (bez jej faktycznego użycia, ale też ilu ludzi nosi broń palną w Polsce? bez przesady), ale przed kimś kto niekoniecznie jest agresorem ale jest po prostu kimś problematycznym może się obronić samym pokazaniem broni (podejrzewam, że przed agresorem ze scyzorykiem też :P ). Mój dziadek nosił broń przez całe lata i tak to właśnie działało - nigdy jej nawet z kabury nie wyjął, ale podejrzanie wyglądający ludzie najczęściej schodzili mu z drogi jak tylko zobaczyli że ją w ogóle ma...
Nie uważam tego za dobry pomysł i to z bardzo prostego powodu. Pomojam już skuteczność straszaka, gdy nie odstraszy. Ale wyobraź sobie taką sytuację. Wyciągasz straszak przypominający broń ostrą i światkiem zdarzenia będzie jeszcze ktoś inny, albo np patroli policji i ogólnie masz już wielki problem. Bo np policja jak i inne jednostki bezpieczeństwa publicznego są zwobiązane zachować się jak wobec osoby z bronią ostrą. A takie coś z reguły kończy się źle.

Btw. Poczytałam trochę jak to z tymi gazami jest w różnych krajach. No i tak, np w Polsce jest uznawany jako broń, ale nie jest wymagane wobec niej posiadanie zezwolenia. W Nieczech, posiadać i nosić z sobą można tylko spray na zwierzęta / a taki przeciw ludzia jest zabroniony i może go posiadać tylko policja. W UK jest całkowicie zabroniony i jest uznawany jako broń. W Szwajcarii, nie jest bronią i każdy powyżej 18 roku życia może legalnie nabyć, ale nie może być to inny środek niż OC i nie może być mieszany z innymi na przykład PAVA - który w pl jest dostępny, a w ch używa go wojsko itd.
Do tego pojawiają się często informacje o pojemnościach gazów i ich skutecznym zasięgu, bo takie ograniczenia też są w niektórych krajach.

Więc w tym temacie ogólnie też jest się warto doinformować jak ktoś jest zainteresowany takim środkiem obronnym.

wendigo - 2016-10-09, 03:37

DeadSally napisał/a:
wendigo napisał/a:
miałem na myśli raczej ludzi

ty? to tylko ty będziesz miał broń? czy też także ludzie dla których "problematyczni" to wyglądający na gejów lub "faceci" w sukienkach czy też mocno opaleni?

Ale o czym my teraz mówimy? Bo brzmisz jakbym ja jakoś zalecał mieć broń czy coś :P a nie, nie jestem za wolnym dostępem do broni itp., nie jestem jakoś bardzo pro nastawiony... mój post był odpowiedzią, że widok nie odstrasza tylko może jeszcze wzmagać agresję - no to chciałem powiedzieć, że wcale niekoniecznie.

Lagertha napisał/a:
Nie uważam tego za dobry pomysł i to z bardzo prostego powodu.

Ja ogólnie nie uważam istnienia broni za dobry pomysł, no ale... :P

kicur - 2016-10-09, 15:42

wendigo napisał/a:
Lagertha napisał/a:
Nie uważam tego za dobry pomysł i to z bardzo prostego powodu.

Ja ogólnie nie uważam istnienia broni za dobry pomysł, no ale... :P


Broń jest mniej więcej tak stara jak ludzkość :)

http://i.makeagif.com/media/3-16-2015/fZYjv7.gif

Anonymous - 2016-10-09, 16:25

wendigo napisał/a:
Lagertha napisał/a:
Nie uważam tego za dobry pomysł i to z bardzo prostego powodu.

Ja ogólnie nie uważam istnienia broni za dobry pomysł, no ale... :P
Wyrwałeś moje zdanie z kontekstu, zmieniając tym samym jego znaczenie :P Ale no nic, jak chodzi o istnienie broni, to nie uważam ją ani za złą, ani za dobra. Po prostu jest to narzędzie, a jej użycie zależy od jej operatora i tyle. A, że żyjemy w świecie, w jakim zyjemy, to niestety czasem bywa potrzebna.
Xitre - 2017-03-09, 16:52

Ten temat jest taki dołujący, że aż słabo mi się robi. :/ :( Ja nawet jako cis nie potrafię się bronić, i stronię od tego. Wynika to z faktu, że mam problemy zdrowotne. Niektórzy mi kiedyś pisali ''a kto nie ma?'', ale ja jestem takim panikarzem, tak mną szasta poczucie moralności i blokada przed zrobieniem komuś krzywdy, że masakra. :/ Nie potrafię się w tym męskim świecie odnaleźć, stale się za to obwiniam i czuję się przez to źle ze sobą. No sory.
Ktoś tu z Was pisał (chyba autor), że nie lubi przebywać w męskim gronie w ogóle. Mam tak samo. Pytanie tylko do Was - czy wszyscy kaemy chcą być w rzeczywistości prawdziwie męscy, by zaspokoić swe poczucie bezpieczeństwa? Bo o ile emki mogę zrozumieć, że chodzi o chęć noszenia szmatek, o tyle nie rozumiem kaemów którzy sami nie lubią i nie chcą się przypisywać do stereotypów. Mnie się zawsze wydawało, że po to transi korygują płeć, by się w końcu odnaleźć w swym świecie. Nie wiem..
Chociaż nie wiem. Może to tylko w Polsce większość facetów to takie Sebixy. Nie wiem.
Może większość facetów taka w ogóle jest? Jeśli tak, to marnie się widzę w tym świecie. :/
Co do niepełnosprawnych to poza wózkiem nie widać, by ktoś był lub nie osobą niepełn., więc okraść też łatwo. :| Chodzi mi o ludzi bez wózka oczywiście.

Anonymous - 2017-03-09, 17:01

Xitre napisał/a:
Bo o ile emki mogę zrozumieć, że chodzi o chęć noszenia szmatek, o tyle nie rozumiem kaemów którzy sami nie lubią i nie chcą się przypisywać do stereotypów

czo

Xitre - 2017-03-09, 17:03

Co ''co''? Kaemy chyba po to korygują płeć, by móc śmiało realizować swą męskość, ponieważ nie czują przynależności do swej płci natywnej, nie?
Anonymous - 2017-03-09, 17:06

Xitre, i chcą realizować stereotypy tak jak my nosimy szmatki?
Xitre - 2017-03-09, 17:19

Widzę, że sygnatura z Bad Apple. Też uwielbiam tę piosenkę i słucham jej na okrągło. :D
@topic: Wiesz, kaemy mają świadomość tego co robią i na co się decydują. Nie spotkał_m się jeszcze z opinią która by moją podważała.

Dalialama - 2017-03-09, 17:27

Cytat:
Bo o ile emki mogę zrozumieć, że chodzi o chęć noszenia szmatek, o tyle nie rozumiem kaemów którzy sami nie lubią i nie chcą się przypisywać do stereotypów.

Chęć noszenia szmatek to tak raczej teanswestytyzm. A przypisywanie się na siłę do stereotypów jest głupie i to niezależnie od płci.
Cytat:
Mnie się zawsze wydawało, że po to transi korygują płeć, by się w końcu odnaleźć w swym świecie

*swoim ciele, w swoim świecie już jestem :p

Xitre - 2017-03-09, 17:32

Wiesz, nie każdy trans ma te same powody. :) A szmatki to jeden z powodów emek, o to mi chodziło.
Decydując się na tranzycję albo się przyjmuje role społeczne danych płci, albo nie robi się tego wcale. Stereotypy są i nikt tu raczej nie ma z nas nic do gadania. Co do ciała to nie każdy trans chce mieć SRS, bo tak po prawdzie to ciałem jako ludzie się niewiele różnimy.

Anonymous - 2017-03-09, 17:42

Xitre napisał/a:
A szmatki to jeden z powodów emek


WojtekM - 2017-03-09, 17:47

No i mamy kolejnego eksperta od transów, a dodatkowo miłośnika stereotypów. Ręce opadają... <ściana>
Martaa - 2017-03-09, 17:58

Do czego to już dochodzi, żeby człowiek, który sam ma problem z samoidentyfikacją zaczynał tworzyć tu kolejne błędne zresztą definicje i przyczyny transseksualnosci, a i jeszcze gdzieś po drodze płodził jakiś bulshit o świadomym wyborze orientacji seksualnych.. no ja nie wiem, co tu się dzieje.
:roll:

Xitre, ja Cię bardzo proszę, odrób lekcje, a na początek proponuję żebyś zgłębił rozdział pt: "zespół dezaprobaty płci fenotypowej".

Xitre - 2017-03-09, 18:02

Jakim świadomym wyborze? Nie pisał_m, że bycie les bądź gej to świadomy wybór. Czemu wszystko przerabiacie na własną korzyść? :O
Błędne definicje? Dziwne, bo rozmawiałem z innymi trans, i są zgodni co do mej teorii mówiącej o tym, że każdy trans chce się dopasować do swej płci po to, by spełniać przydzielone do danej płci role społeczne. A skoro tak nie jest to skąd ten temat który jest pełen stereotypów? Skąd problemy ludzi trans?
Poza tym, może wróćmy do tematu, co? Bo się robi niepotrzebny offtop.

Anonymous - 2017-03-09, 18:03

Xitre: Ty tak serio? Już nawet nie chce mi się tego komentować, bo nie wiadomo ile by się naprodukować by Ci coś wyjaśnić, to i tak zostajesz przy swoich oderwanych od rzeczywistości tezach.

Co do poczucia bezpieczeństwa... To nie jest po to by poczuć się "męskim", czy jak to nazywasz. Bo widzisz.. Świat nie jest wypełniony biegającymi wesoło kucykami pony, tylko świat jest brutalny i niejaki. Ani dobry, ani zły. A brak poczucia bezpieczeństwa jest naturalną koleją rzeczy, która dotyka przedstawicieli obu płci.

Xitre - 2017-03-09, 18:12

Jeśli opinie innych trans można nazwać oderwaniem od rzeczywistości, to tak.
Pytanie do Was. Czy ryzyko zagrożenia jest według Was w Polsce szczególnie wyższe biorąc pod uwagę zachowania społeczeństwa oraz konserwatywny sposób podejścia? Czy może to jednak w pozostałych krajach Europy jest gorzej, biorąc pod uwagę islam itp? Przemoc nie tylko jest fizyczna, pamiętajcie o tym.

Anonymous - 2017-03-09, 18:14

Xitre, uspokój się
Xitre - 2017-03-09, 18:21

Przepraszam, ale nie rozumiem? Poza tym, nie twórzmy tu zbędnego offtopu.
Anonymous - 2017-03-09, 18:32

Xitre drogi, w tekście bad apple masz po co się dokonuje tranzycji. a nie dla jakichś tam szmatek.
wendigo - 2017-03-09, 18:34

Xitre napisał/a:
Mnie się zawsze wydawało, że po to transi korygują płeć, by się w końcu odnaleźć w swym świecie. Nie wiem..

Ludzie korygują płeć (a przynajmniej mówię o sobie), bo się CZUJĄ osobami innej płci niż urodzili się biologicznie. I tyle. Nic więcej/mniej.

Xitre napisał/a:
Błędne definicje? Dziwne, bo rozmawiałem z innymi trans, i są zgodni co do mej teorii mówiącej o tym, że każdy trans chce się dopasować do swej płci po to, by spełniać przydzielone do danej płci role społeczne.

Ok, to inaczej: i Twoim zdaniem rolą społeczną mężczyzn się jest nawalać po mordach, pić, babrać w smarach itp. brudnej robocie i nie mieć żadnych uczuć? To jest rola społeczna?

Xitre napisał/a:
Pytanie do Was. Czy ryzyko zagrożenia jest według Was w Polsce szczególnie wyższe biorąc pod uwagę zachowania społeczeństwa oraz konserwatywny sposób podejścia? Czy może to jednak w pozostałych krajach Europy jest gorzej, biorąc pod uwagę islam itp? Przemoc nie tylko jest fizyczna, pamiętajcie o tym.

Jakie ryzyko? Jakie zagrożenie? Czujesz jakieś zagrożenie? to może temat dla psychologa...

kicur - 2017-03-09, 19:14

Xitre, oczywiście że lubię "męskie szmatki", jak również perfumy, ale jeśli tylko o to by mi chodziło, to po prostu bym je nosił bez korekty płci. To by mi oszczędziło dużo pieniędzy, czasu, tłumaczenia innym ludziom itp.

Nie wiem, czy zauważył_ś w innych topicach, ale niektórzy proponują jakieś tatuaże czy blizny, by się stać bardziej męskim z wyglądu. Ewentualnie uważają za normalnie jakieś mordobicie z innymi facetami od czasu do czasu. Kompletnie tego nie czaję, bo to nie mój świat O.O Przed tranzycją byłem odbierany przez ludzi tak, że od czasu do czasu porównywano mnie do Hillary Clinton albo Margaret Thatcher. Obecnie, gdy poznaję nowych ludzi, to zazwyczaj mnie odbierają jako zwyczajnego mężczyznę, który bardzo młodo wygląda oraz jest bardzo wykształconą i kulturalną osobą...

PS Podoba mi się ten "rodzajnik podkreślnikowy" :-) Może i 2in1_inkarnacje doceni? :-D

Xitre - 2017-03-09, 19:50

wendigo - Owszem, czuję. Wystarczy spojrzeć na Polaków i ich zachowanie. Kraj w którym występuje bieda + fanatyzm religijny zawsze daje mieszankę wybuchową, a na tym będą cierpieć przede wszystkim LGBT, bo jakiś wróg być w końcu musi.
Cytat:
Ewentualnie uważają za normalnie jakieś mordobicie z innymi facetami od czasu do czasu. Kompletnie tego nie czaję, bo to nie mój świat

Mam tak samo.

kicur - 2017-03-09, 19:59

Xitre, doktor Robacha Ci powiedziała, że masz bardzo wysoki poziom lęku i doradziła skorzystanie ze wsparcia ogarniętego psychologa... może warto coś takiego zrobić niezależnie od sytuacji polityczno-ekonomicznej w kraju?
turkusowa - 2017-03-09, 20:07

Xitre napisał/a:
A szmatki to jeden z powodów emek
Szmatki, szmatki to do podłogi są, cycki rządzą, weźże się uspokój :-p
Lea - 2017-03-09, 20:12

Xitre napisał/a:
wendigo - Owszem, czuję. Wystarczy spojrzeć na Polaków i ich zachowanie. Kraj w którym występuje bieda + fanatyzm religijny zawsze daje mieszankę wybuchową, a na tym będą cierpieć przede wszystkim LGBT, bo jakiś wróg być w końcu musi.
Cytat:
Ewentualnie uważają za normalnie jakieś mordobicie z innymi facetami od czasu do czasu. Kompletnie tego nie czaję, bo to nie mój świat

Mam tak samo.

No ale przecież wszędzie są biedni ludzie, nie wiem w jakim towarzystwie się obracasz lub obracałeś ale nie każdy taki jest. Są też ludzie dojrzali, którzy odpowiedzieli by Ci "bądź kim chcesz i rób tak żebyś był/a szczęśliwa". W każdym kraju są mniej lub bardziej patologiczne przypadki ludzi którzy na miano człowieka rozumnego niekoniecznie zasługują z mojego punktu widzenia i nie tylko mojego ofc. Przecież to nie są dwa aż tak hermetyczne światy że tu jest mordobicie a tam są fajne damskie szmatki. Czasem u cisek jest mordobicie a nie ma zbyt dużo damskich szmatek. A i u facetów nie koniecznie jest mordobicie a czasem jest zainteresowanie modą, whatever. Są tylko i wyłącznie różne odcienie szarości a czerń i biel są tylko ideałami. Tylko wiadomo, że jak ktoś zaczyna się zastanawiać czy jest trans czy nie jest to będzie go dużo bardziej kłuć co jak jest postrzegane niż osobę która takiego rozdarcia nie ma. Pozdrawiam, też się trochę boję ale kij im w... :)

Armand - 2017-03-10, 00:11

Xitre napisał/a:
A szmatki to jeden z powodów emek, o to mi chodziło.


Czy to oznacza, że kobiety stereotypowo muszą napalać się na szmatki? :-?

A propos stereotypów: dziś trener pokazywał filmik z treningu dzieciaków. Pięciu chłopa w rękawicach bokserskich go obsiadło i wszyscy ochali, jakie te dzieciaczki urocze.

Anonymous - 2017-03-10, 11:07

Elvira napisał/a:
Lagertha napisał/a:
enigman napisał/a:
Czy jeżeli funkcjonujecie już w społeczeństwie jako ta właściwa płeć, to jak czujecie się, gdy dochodzi do jakiejś niezręcznej sytuacji typu pokazanie swojego ciała, czy przebranie się przy kimś..
Niezręcznie, szczerze mówiąc. Smutno też mi wówczas jest. Najgorzej chyba jest w szatni, jak trzeba się przebrać przy większej ilości osób. Sama jestem jeszcze przed SRSem i szybko go mieć nie będę i po prostu jest to bardzo ciężkie. Więc staram się unikać takich sytuacji. Najgorsze, chyba to, że muszę iść do lekarza i będę mu to musiała pokazać, a się tak wstydzę, że nie mogę się przełamać.



Teraz się domyśliłam czemu jesteś w armi ....

jeśli to jest środek do celu to OK

wiadomo cel uświęca środki <spoko>
Nie bardzo rozumiem co masz na myśli...

W wojsku jestem z innego powodu. Bo się tym interesuję, chciałam też być żołnierzem. Poza tym żyjemy w niebezpiecznych czasach i jakby coś się stało to nie chcę stać spanikowana bezczynnie. Wolę zamiast tego działać.

Mam swoje słabsze dni, ale nie jestem spanikowaną bezbronną istotką.

Xitre - 2017-03-10, 14:30

To można rzec, że jesteś moim zupełnym przeciwieństwem, Lagertha. :P
A czy ktoś w wojsku wie o Twej tranzycji? Jak tak, to jak to przyjmują?

nicks18z - 2017-03-11, 20:23

Lagertha napisał/a:
W wojsku jestem z innego powodu. Bo się tym interesuję, chciałam też być żołnierzem


Podbijam pytanie. ;-)

Ale dodam od siebie kontekst:

Pochodzę z rodziny o silnych tradycjach wojskowych i narodowych. Kiedyś chciałam być żołnierzem z powodu bardzo niskich pobudek siania zniszczenia za wyrządzoną mi niesprawiedliwość od losu.

Myślałam, że jak ludzie są tacy straszni dla siebie to ja będę dla nich jeszcze gorsza. :evil: Później, gdy już moje pojęcie wyewoluowało i zrozumiałam skąd pochodzi moja potrzeba wyrządzenia innym tak wyszukanego cierpienia, wszystkie te pobudki zniknęły i poczułam się w końcu wolna. Przy okazji, jestem stabilna psychicznie, zwyczajnie nie mam problemu z tym by przyznać się do swoich najgorszych i najgłupszych myśli bo przed niczym nie uciekam. Uważam, że stawanie na przeciw nawet najgorszym koszmarom jest wymiarem odpowiedzialności.

Natomiast nie mogę zaprzeczyć, że tematem zajmowałam się latami i naprawdę sporo się naumiałam. Również mnie to interesowało - no może nie w typowy męski stereotypowy sposób. Ja zawsze ze wszystkim raczej odnajduję swoją drogę. Zastanawiałam się czy mogę to jakoś wykorzystać (tym razem konstruktywnie) będąc mimo wszystko osobom trans? I jest to raczej pytanie hipotetyczne :p

Anonymous - 2017-03-11, 21:06

nicks18z napisał/a:
Myślałam, że jak ludzie są tacy straszni dla siebie to ja będę dla nich jeszcze gorsza.
no, kurde. to wypaliłaś się w nienawiści jak miałaś takie powody.
nicks18z napisał/a:
Uważam, że stawanie na przeciw nawet najgorszym koszmarom jest wymiarem odpowiedzialności.
ale nie nienawidzenie ich?
Jeżynka - 2017-03-11, 23:45

Xitre napisał/a:
Wiesz, nie każdy trans ma te same powody. :) A szmatki to jeden z powodów emek, o to mi chodziło.
Decydując się na tranzycję albo się przyjmuje role społeczne danych płci, albo nie robi się tego wcale.

Czego jeszcze nie powiesz mądry człowieku? I jaki ty masz "powód" swojej mizoginii i transfobii? Bo ludzie źli i islam w europie?

Ogarnij swoje psychozy/natręctwa a nie produkuj się na tematy o których [terefere] wiesz, bo tak sobie samooceny raczej nie podbijesz.

Anonymous - 2017-03-12, 00:10

nicks18z napisał/a:

Ale dodam od siebie kontekst:

Pochodzę z rodziny o silnych tradycjach wojskowych i narodowych. Kiedyś chciałam być żołnierzem z powodu bardzo niskich pobudek siania zniszczenia za wyrządzoną mi niesprawiedliwość od losu.

Myślałam, że jak ludzie są tacy straszni dla siebie to ja będę dla nich jeszcze gorsza. :evil: Później, gdy już moje pojęcie wyewoluowało i zrozumiałam skąd pochodzi moja potrzeba wyrządzenia innym tak wyszukanego cierpienia, wszystkie te pobudki zniknęły i poczułam się w końcu wolna.
Nie, nie chcę nikomu zadawać cierpienia ani siać zniszczenia, jak Ci o to chodzi. Jestem sanitariuszem, nie "rambo".
nicks18z napisał/a:
Zastanawiałam się czy mogę to jakoś wykorzystać (tym razem konstruktywnie) będąc mimo wszystko osobom trans? I jest to raczej pytanie hipotetyczne :p
Bycie osobą trans nie jest żadym przywilejem.. Tak w ogóle, to osoby TS jak i IS w wielu armiach są uznawane za niezdolne do słuzby wojskowej. W moim też, mi się pierwszej udało przedrzeć... W każdym razie jak ktoś chce "niszczyć innych" to w wojsku nie ma dla niego miejsca. Wystarczy dać takiej osobi broń i tragedia gotowa... Szczerze mówiąc nie umiem sobie wyobrazić dlaczego ktoś chciałby być ukrutnym wobec innych. Chyba, że na zasadzie: "oni są źli, to im odpłacę"... Tylko wówczas co taką osobę różni od tych pierwszych..?
nicks18z - 2017-03-12, 10:12

DeadSally napisał/a:
nicks18z napisał/a:
Myślałam, że jak ludzie są tacy straszni dla siebie to ja będę dla nich jeszcze gorsza.
no, kurde. to wypaliłaś się w nienawiści jak miałaś takie powody.


Sally jak najbardziej w pewnym okresie owładnęła mną nienawiść. Od przedszkola, po podstawówkę, gimnazjum i do połowy liceum byłam atakowana przez różnych oprychów.

Czasami atakowali mnie z przewagą liczebną. Na osiedlu, na którym z resztą dalej mieszkam "starszaki" (spokojnie 7-9 lat starsi ode mnie) przypierali mnie do ściany trzymając mnie w powietrzu ze ręce i gardło i np. bili w brzuch, czasami np. jakimiś przedmiotami. Dzisiaj to oni boją się mnie bo się nie złamałam (nie mam złych intencji, ale odpowiada mi ten stan rzeczy).

W przedszkolu całą grupę terroryzowały dwoje dzieciaków, ale tam udawało mi się wynegocjować z nimi układ, że jak wygram w warcaby to zostawią mnie i grupę. Wygrałam.

W podstawówce (Szkoła podstawowa nr. 55 w Nowym Porcie) mieliśmy podziemną szatnię podzieloną na klatki (dosłownie), gdzie nie pilnowała nas ani jedna osoba dorosła. Codziennie dochodziło tam do bójek. I albo dałaś się terroryzować albo terroryzowałaś. Ja nie akceptowałam tego schematu więc nie było tygodnia dla mnie bez jakiś atrakcji. Od zwykłych bójek na pięści po bicie różnymi przedmiotami... Na szczęście byłam uparta i nie dałam się im osłabić i z czasem stawałam w obronie innych nawet - coraz więcej dzieciaków widziało, że nie muszą być terroryzowane i bywały sytuacje, że gdy ja potrzebowałam pomocy to ktoś się wstawiał za mną.

Gimnazjum było takie same, ale już mnie tak często nie atakowano bo miałam swoją renomę, że nie odpuszczam atakującym mnie. W liceum ataki na mnie były rzadkością, ale też się zdarzały. Przede wszystkim dlatego, że mimo "respektu" uchodziłam za "pedała", "lovelasa", "cwela", "pizdę" itp.

W pewnym etapie, na poziomie gimnazjum nienawiść była dla mnie przewodnią siłą motywującą. Na szczęście nie bardzo wtedy miałam co z nią zrobić więc ją ukierunkowałam na grę w futbol amerykański :lol: Miałam 57 kilo i grałam z "seniorami" (czyli normalnymi graczami) na treningach bo wtedy jeszcze juniorów nie było. xD Angażowałam się też w Morski Związek wojskowy i grupy ASG. Chciałam w ten sposób udowodnić sobie, że nic i nikt (przede wszystkim mężczyźni - bez urazy, ale zazwyczaj oni mi podstawiali kłody pod nogi) nie jest w stanie mnie powstrzymać. W sumie udało się, ale po drodze zrozumiałam wiele rzeczy. Poznałam super ludzi i wiele się zmieniło.

Myślę też, że ta chęć niszczenia wynikała z braku poczucia bezpieczeństwa, chciałam wyeliminować zagrożenie. Na szczęście udało mi się odtworzyć poczucie bezpieczeństwa na podstawie odbudowanego (utraconego) poczucia wartości i skuteczności. Zamiast postrzegać świat jako zagrożenie, bo mogę sobie nie poradzić - nauczyłam się radzić, by nie być zagrożona.

DeadSally napisał/a:
nicks18z napisał/a:
Uważam, że stawanie na przeciw nawet najgorszym koszmarom jest wymiarem odpowiedzialności.
ale nie nienawidzenie ich?


Nie załapałam tego podwójnego przeczenia.

Bardziej chodzi mi o to, że nie ma ludzi, których nie złamiesz. Na każdego jest sposób. Więc uważam, że nie ma sensu mówić innym, że coś Cię nie może dotyczyć. Wszystko jest kwestią delikatnych i złożonych relacji w Tobie i środowisku. Warto po prostu być szczerą ze sobą w uczuciach, wtedy nie brniesz ślepo w zaparte ku przepaści. To miałam na myśli.

Lagertha napisał/a:
Nie, nie chcę nikomu zadawać cierpienia ani siać zniszczenia, jak Ci o to chodzi. Jestem sanitariuszem, nie "rambo"


Spokojnie Lagertha. Ja też nie chciałam być rambo. Może i jestem sprawna fizycznie, ale posługuję się głową - nie mięśniami i daleko mi do postury Rambo. Na szczęście ! 8-) Nic też nie insynuowałam, ani nie uważam, że taki jest motyw wstąpienia do sił zbrojnych. Nic z tych rzeczy.

Sama miałam bardziej kompleks bohatera, i ze względu na doświadczoną krzywdę - zamiast być pozytywnym, chciałam być negatywnym. Od długiego czasu jedyne na czym mi zależy to po prostu być sobą. Przy okazji cieszę się, że pełnisz tak odpowiedzialne i szlachetne stanowisko. Gratulację :)

Lagertha napisał/a:
Bycie osobą trans nie jest żadym przywilejem.. Tak w ogóle, to osoby TS jak i IS w wielu armiach są uznawane za niezdolne do słuzby wojskowej. W moim też, mi się pierwszej udało przedrzeć...


Właśnie dlatego mnie to tak zainteresowało. Tym bardziej jestem pod wrażeniem.

Lagertha napisał/a:
W każdym razie jak ktoś chce "niszczyć innych" to w wojsku nie ma dla niego miejsca.


Zgadzam się. Jednak mimo testów psychologicznych i ukrytych w nich skal kłamstwa, relatywnie łatwo jest je obejść i np. w wojsku polskim jest sporo takich osób. Różnica pomiędzy nimi. a mną polega na tym, że ja się do tego przyznałam i to zrozumiałam, przerobiłam, wzrosłam i teraz to pracuje na moją korzyść. Co do nich, nie wiem. Kontakt się urwał.

Lagertha napisał/a:
Wystarczy dać takiej osobie broń i tragedia gotowa...


Zgadzam się. Z tym, że ja miałam broń już wiele razy w ręce i nigdy nie zrobiłam z nią nic złego. Nadal nie mam takiego zamiaru. Na własne oczy widziałam co krzywdzenie innych ludzi z nimi robi, więc nawet nie muszę sobie tego wyobrażać.

Lagertha napisał/a:
nie umiem sobie wyobrazić dlaczego ktoś chciałby być ukrutnym wobec innych. Chyba, że na zasadzie: "oni są źli, to im odpłacę"... Tylko wówczas co taką osobę różni od tych pierwszych..?


Bardzo dobre pytanie. Moim zdaniem motyw, ale nie jest to żadna okoliczność łagodząca bynajmniej. Jak sama pewnie zauważyłaś jest to logika zamkniętego koła.

Ale żeby Ci ułatwić posłużę się swoim przykładem w skrócie. Jesteś bardzo pozytywną, wesołą, wrażliwą, pomocną, szczęśliwą z życia i przyjazną osóbką. Nie wpisujesz się w swoją rolę rodzajową i przy okazji ludzie są zazdrośni. Większość osób jakiekolwiek znasz próbuje Cię gnoić i złamać i zamienia Twoje życie w piekło na Ziemi albo gorzej. Twoja mama większość czasu jest w pracy, a ojciec jest ambiwalentny (9/12 mc jest w pracy za granicą) jak księżyc na niebie oglądający ludzkie nieszczęścia. Niby inspiruje swoim majestatem, ale jest po za zasięgiem.

Więc ja osobiście zdecydowałam się przerwać to koło, odwagi mi nigdy nie brakowało. Pozwoliłam sobie zrozumieć to wszystko i przeanalizować, zamiast wyprzeć z pamięci.

Z wieloma oprawcami się pogodziłam i im wybaczyłam. Często dosłownie z nimi o tym rozmawiając i kończyliśmy to uściskiem ręki. Każde poszło w swoją stronę. Odnalazłam w tym wszystkim swoje silne strony, których nie znałam oraz odnalazłam te silne strony, które zgubiłam jak np. wcześniej wspomniane szczęście, wrażliwość itp. A co najważniejsze zdałam sobie sprawę z swoich największych słabości i tego jak kierować swoim życiem (a bardziej starać się, bo nie mamy absolutnej kontroli nad wszystkim) by być z siebie dumną i móc nazywać się godnym człowiekiem. Specjalnie nie piszę o sobie dobrym, bo dla mnie to jest uproszczenie. Akceptuję w sobie dobrą i złą stronę, bo oba te oblicza składają się na całość tego kim jesteśmy.

Anonymous - 2017-03-12, 17:59

nicks18z napisał/a:
Nie załapałam tego podwójnego przeczenia.
spoko. podgryzam cię tylko
Lea - 2017-03-12, 22:37

nicks18z, Ciekawie się czyta to co piszesz o swoich problemach z rówieśnikami w przeszłości, poniekąd zazdroszczę tego, że mogłaś, byłaś w stanie się postawić. Moja podstawówka to też był prawdziwy survival, oj tak. Z tym, że ja miałam problemy przez bardzo niski wzrost, nie byłam w stanie postawić się praktycznie nikomu, byłam niższa nawet od wszystkich dziewczyn w klasie i do tego bardzo chuda. Więc musiałam sobie radzić w inny sposób.
Jakby to przetłumaczyć na taki śmieszny język growy to byłam takim assassinem. Szybkie nogi i szybko myślący umysł. Mogłam sobie pozwolić na odszczekiwanie się grupom starszych od siebie o kilka lat którzy mi dokuczali ponieważ nie byli w stanie mnie dogonić, a już tym bardziej na otwartej przestrzeni. A widziałam jak wyższym i silniejszym ode mnie się dostawało dużo bardziej fizycznie bo nie byli w stanie uciec. Wspaniałe uczucie, szczęście w nieszczęściu, wtedy te nogi były moim błogosławieństwem, a było przed czym uciekać choć raz niestety dostałam kamieniem w głowę i gdybym dostała centymetr w inną stronę to mogłoby się bardzo źle skończyć. Poza tym musiałam jeszcze starać się czytać ludzi, przewidywać ich akcje, skłócać ich ze sobą, wywracać kota ogonem, manipulować, grać, no bo jednak głupsi ode mnie byli a już szczególni ci którzy mi dokuczali. Takie "Art of deceiving". Chociaż nigdy nie lubiłam i nie lubię tego robić bo mam dobre serce to jednak musiałam żeby przetrwać. Strach ma wielkie oczy.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group