To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Wolne Forum Transowe
transowe forum pomocowo-towarzyskie

ratunku! - kim ja jestem? - Początek HRT i wątpliwości cd...tożsamości

Misiek - 2016-01-06, 21:54
Temat postu: Początek HRT i wątpliwości cd...tożsamości
hej,
No więc jak w temacie. Jestem po 5-ciu zastrzykach Testo i przeżywam znów jakieś załamanie tożsamości. (dobrze, że jutro psycholog..).
Znów zaczynam kompulswynie oglądać filmiki różne, różniste, nt. niebinarności, bycia trans, niekoniecznie na HRT..itp. Sam siebie pytam, czy to nie za szybko...?
Jutro 6-ty zastrzyk, a ja nie mam na niego ochoty.
Nie widzę siebie w przyszłości odległej w ciele (w pełni) kobiecym, ale trochę te zmiany ..zaczęły mnie przerastać? Głos mam prawie że nie do poznania, momentami. Mutacja..ale i fundamentalne pytanie czy to już/jeszcze ja.

Zderzaków z chęcią bym się pozbył, życie byłoby łatwiejsze, ale czy widzę siebie już jako zarośniętego, męsko wyglądającego faceta...? chyba bym się przeraził jakbym się takim jutro urodził. a przecież transseksualista marzy o tym, żeby to się już zadziało. Żeby jego ciało było jak najlepiej w 100% inne.
i tu się pojawia wiele kwestii...zazdroszczę tym, którzy potrafią się nie określać i czują przy tym jakiś spokój, bo mnie to spędza sen z oczu.
to ciągłe odkrywanie siebie....
no nic, muszę sobie trochę ponarzekać, bo w zasadzie to nie wiem jakiej rady oczekuję.. :-P
Chyba zrobię sobie pewną przerwę. możliwe też, że dawka jest za wysoka, ale..mnie nachodzą też te filozoficzne pytania kim jestem i kim chcę być..
i dla kogo pewne rzeczy robię..ehh.
bardzo się cieszę mimo wszystko, że zacząłem z tym testosteronem, bo wiem jak to jest, przynajmniej, i nie jest to w końcu takie niedostępne marzenie/obsesja.
i muszę się dołączyć do uprzedzeń niektórych kolegów: Testo to nie antydepresant. jeśli nie mamy w ogóle celu/kierunku w życiu, czegoś co nas pasjonuje, wartościowych znajomości..cóż zajawka testo może szybko zniknąć.
a ja wiem, że mam jeszcze inne kwestie do rozwiązania. w tym zdrowotne, więc ..no w końcu to moje ciało (damskie czy męske) będzie mi służyło całe życie..

U mnie się pojawiają jeszcze kwestie mam wrażenie strachu przed niedopasowaniem, a nie samej dysforii. Coraz bardziej mi lata czy ktoś do mnie mówi pan, czy pani, choć wiadomo siłą rzeczy jest to najczęściej a właściwie praktycznie zawsze pan. Przynajmniej w zimie, no i na testo teraz, więc może dlatego mi to nie przeszkadza.
patrzę na kobiety i na facetów i dalej nigdzie (bardziej) nie pasuję..może z większymi zmianiami fizycznymi poczuję się pewniej jako facet...?
Ja...nie mam siły chyba na to, żeby żyć w spektrum niebinarnym...no chyba, że cały czas będę się obracał tylkow takim towarzystwie, ale "cała reszta" społeczeństwa stawia wymagania, presje, którym ja nie potrafię sprostać i potem cierpię...bo olać tez do końca nie umiem..
Może jakbym mieszkał gdzieś w San Francisco nie napinałbym się tak, ale żyję tutaj w kraju nad Wisłą..

nunumu - 2016-01-06, 22:02

Cytat:
Zderzaków z chęcią bym się pozbył, życie byłoby łatwiejsze

Masa kobiet chce się pozbyć za dużych piersi, ale nie po to przecież bierze się testosteron. Od tego są operacje zmniejszania piersi.

Misiek - 2016-01-06, 22:06

no tak, tylko, że ja chcę być odbierany jako chłopak. a przynajmniej w życiu jako kobieta! to są właśnie te moje wątpliwości...czy to jest spowodowane tym, ze nie końca sie do tego psychicznie przygotowałem np.
nunumu - 2016-01-06, 22:11

pytanie które mi się nasuwa pierwsze, to czy jesteś gotowy aby być odbieranym jako mężczyzna, nie tylko chłopak ;)

takie przyśpieszone dojrzewanie trochę, faktycznie może przerażać :P

Anonymous - 2016-01-06, 22:18

Może lepiej na razie się zatrzymać i raz jeszcze to wszystko przemyśleć? Bo wiesz, to co zniszczy TST to już potem tego nie odwrócisz. A skoro masz wątpliwości i to na tyle poważne, to daj sobie jeszcze czas. Zamiast iść na siłę do przodu.

Co do niechcianych piersi. Nie wiem jak to jest w Polsce, ale w środowisku w ZH jest taka jedna kobieta co ich nie chciała i sobie je usunęła. Do tego ubiera się męsko i normalnie funkcjonuje pod męskim imieniem.

Misiek - 2016-01-06, 22:20

no masz rację, to są dwie różne rzeczy. i chyba chwilowo jestem gotowy na chłopaka. a starości to w żadnej wersji sobie nie wyobrażam jak narazie, ale bardziej w tej męskiej
z byciem mężczyzną wiąże się presja. trzeba być silnym, obowiązkowym, odpowiedzialnym, zrobić karierę, utrzymać rodzinę...wiem, wiem. to są kody kulturowe, ale sa powszechnie przyjęte i ciążą na mnie...jakoś tam i bycie dorosłym mężczyzną narazie jeszcze mnie przerasta. wiadomo, że to też się nie stanie z dnia na dzień. (nie obudzę się jutro z brodą do kolan)

Wiem, że chciałbym mieć jakoś tam zmaskulinizowany wygląd, nie mieć pewnych atrybutów damskich, uchodzić za chłopaka, i żyć jak chcę....ale czy ja jestem gotów wziąć na siebie męską rolę..to bym nie powiedział...
może czuję jakąś irracjonalną presję, ale ja chyba nie do końca się wpisuję...tylko, że mi nie jest z tym do końca dobrze. czuję jakieś (może irracjonalne) wykluczenie...mam problem z tą swoją..."queerowatością", trochę..
Nie wiem, może to jest chęć zabawy w ciągłą kreację siebie, zamiast zająć się czymś konkretnym w życiu, może teraz sobie rekompensuję stracone dzieciństwo (chłopca)...? Dużo różnych teorii mi do głowy przychodzi.

wendigo - 2016-01-06, 22:25
Temat postu: Re: Początek HRT i wątpliwości cd...tożsamości
Misiek napisał/a:
ale czy widzę siebie już jako zarośniętego, męsko wyglądającego faceta...? chyba bym się przeraził jakbym się takim jutro urodził. a przecież transseksualista marzy o tym, żeby to się już zadziało. Żeby jego ciało było jak najlepiej w 100% inne.

Z mojego tylu letniego doświadczenia na hormonach jakie widzisz w podpisie na suwaku ;) oraz z tego co obserwuję, to: u większości to się nigdy nie dzieje :P Nie do tego stopnia żebyś se warkoczyki mógł na brodzie zaplatać ;) Owszem mam zarost, głównie na szyi, bo na policzkach to lipa jest (i dobrze, przynajmniej tam nie muszę się tak mocno skrobać), to samo ma znajomy z którym o tym jakiś czas temu gadałem - facet 20 lat na hormonach, owszem - on nosi bródkę i właśnie o tym gadaliśmy, śmiał się jak mi mówił że wszyscy tak myślą, że on taki męski, bo ma zarost, a on nie ma wiele więcej tego zarostu niż widać, na policzkach rośnie mu parę włosków ;)
To tak na marginesie. Ale żeby też zaraz nie wyobrażać sobie nie wiadomo czego.

Misiek napisał/a:
no tak, tylko, że ja chcę być odbierany jako chłopak. a przynajmniej w życiu jako kobieta! to są właśnie te moje wątpliwości...czy to jest spowodowane tym, ze nie końca sie do tego psychicznie przygotowałem np.

Osobiście myślę (zobacz mój temat: http://transpomoc.pl/viewtopic.php?t=1023 ), że to może być trochę takie to... no niepewność "jak to jest być facetem" - przecież formalnie ani fizycznie nigdy nim nie byłeś, dla mnie to zrozumiałe że się może pojawić niepewność czy nawet lęk... tylko że... nie wiem czy na to da się jakkolwiek przygotować.

Misiek napisał/a:

z byciem mężczyzną wiąże się presja. trzeba być silnym, obowiązkowym, odpowiedzialnym, zrobić karierę, utrzymać rodzinę...wiem, wiem. to są kody kulturowe, ale sa powszechnie przyjęte i ciążą na mnie...jakoś tam i bycie dorosłym mężczyzną narazie jeszcze mnie przerasta.

Z tego wynika, że też nie jestem dorosłym mężczyzną :P Spoko, można żyć jako niedorosły mężczyzna :mrgreen:
Osobiście z resztą myślę, że i na kobietach ciąży wiele presji (chyba jest porównywalnie). Nie sądzę, żeby kobietom było o wiele łatwiej.

Ryu - 2016-01-06, 23:37

Też mnie dopadły wątpliwości podczas brania testosteronu. Odstawiłem, potem brałem rzadziej (raz na miesiąc), potem znowu wg potrzeb... Niezbyt zdrowo, ale teraz bardzo się cieszę z tego, że słuchałem własnego wewnętrznego głosu i nie zrobiłem sobie niczego, czego teraz bym żałował. Najpierw przez kilka lat wyglądałem jak dwudziestolatek, a potem względnie gładko wycofałem się do androgynii i teraz o moim odbiorze decydują głównie ubrania, głos i sposób poruszania się.

Może daj sobie trochę czasu na pobycie chłopakiem? Wygląda na to, że tego etapu w życiu potrzebujesz - nigdy go nie miałeś.
No i pamiętaj, że z dawkami testosteronu możesz trochę poeksperymentować.

Wednesday - 2016-01-07, 00:27

Ryu napisał/a:
Odstawiłem, potem brałem rzadziej (raz na miesiąc), potem znowu wg potrzeb... Niezbyt zdrowo, ale teraz bardzo się cieszę z tego, że słuchałem własnego wewnętrznego głosu i nie zrobiłem sobie niczego, czego teraz bym żałował.

Że niezbyt zdrowo, to wiadomo, ale czy odbiło się to jakoś widocznie na Twoim zdrowiu/pojawiły się efekty uboczne? Czy konsultowałeś się z endokrynologiem? Nie pytam, żeby cokolwiek wytykać.
Ryu napisał/a:
No i pamiętaj, że z dawkami testosteronu możesz trochę poeksperymentować.

Wszędzie piszą (mnie też pisano), żeby samodzielnie nie kombinować, bo to poważna sprawa... z drugiej strony kilka dni w jedną lub drugą dużej szkody nie wyrządzi raczej (a już na pewno nie taką jak np. długotrwałe przyjmowanie końskiej dawki) i nie mogę powiedzieć, że tego (a nawet więcej) nie robiłem, bo bym skłamał. No ale mimo wszystko...

Ryu - 2016-01-07, 00:37

Nie konsultowałem, bo nie było efektów ubocznych. Po prostu maskulinizacja zachodziła wolniej.
Masz rację, zdecydowanie lepiej robić to pod kontrolą endokrynologa, samodzielne zabawy z testosteronem mądre nie są. Z drugiej strony, naprawdę nie warto maskulinizować się wbrew sobie.
Więc - do endokrynologa i przegadać temat :)

Misiek - 2016-01-07, 13:02

W sumie jedną z pierwszych rzeczy jaka mi przyszła do głowy, to dawka może być za wysoka. Ja dosłownie zacząłem chodzić po ścianach, i generalnie naprawdę na niczym nie mogłem się skupić, nie wiedziałem co z tą energią zrobić.

Po za tym, też mi przyszło do głowy, to co napisał Ryu: że potrzebuję tego chłopięcego czasu, którego nigdy nie miałem.

A na te wątpliwości oczywiście też się składają wciąż powracające myśli, że "jednak może robię coś złego", "że robię krzywdę swojej rodzinie", a ona ma poczucie, że robię krzywdę sobie..
Czyli koniec końców w pełni siebie nie akceptuję, i cały czas wpływają na mnie opinie innych, i tak "abstrakcyjne" rzeczy, które nie powinny mnie interesować, jak choćby hejty w internecie
(boszz, ile można się wokół tych samych kwestii kręcić)
Myślę, że trochę zwolnię tempo na razie. I zacznę robić wszystko po kolei, bo zacząłem trochę...nawet bardzo od końca (choć tym się nie powinienem pewnie chwalić).

A czy każdy endokrynolog to ogarnie, że tak powiem? no bo jednak z perspektywy niewtajemniczonego lekarza, to jednak jest bałagan, to co robię ze swoim jakby nie było żeńskm ciałem.
A jak poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu (po skierowanie na badania krwi), to babka zupełnie nie ogarniała klimatu, i cały czas mnie pytałą to w którą ja stronę w końcu.

Chodzi mi o to, żeby nie trafić na kogoś, kto mi po prostu powie, że co ja w ogóle wyprawiam, czy to powinien być ktoś z polecenia seksuologa np? I o co ja mam właściwie tego endokrynologa poprosić?

Moja rodzina ma największe (ponoć) wątpliwości jeśli chodzi o moje zdrowie. Ale czy ten testosteron faktycznie tak (destrukcyjnie) wpływa w ogóle na układ hormonalny, i inne organy? No nic, muszę zrobić solidny research chyba

wendigo - 2016-01-07, 20:36

Misiek napisał/a:
A czy każdy endokrynolog to ogarnie, że tak powiem?

Nie.
Obawiam się nawet, że mało który ogarnie "standardowe" leczenie TS, a co tu mówić o niestandardowym...
No ta rada "idź do endo" to jest taka... no dobra jest bardzo w teorii, a w praktyce...

Misiek napisał/a:
Ale czy ten testosteron faktycznie tak (destrukcyjnie) wpływa w ogóle na układ hormonalny, i inne organy?

Moim zdaniem: NIE.
Gdyby tak było, to cis faceci mieliby problem :lol:

Arisu napisał/a:
Testosteron (wybacz, to mój punkt widzenia :P ), jest strasznym niszczycielem. To co zrobi testosteron jest nieodwracalne, estrogen jest odwracalny (testosteron jest po prostu mocniejszy).

Nie o to mu chodziło :P

Misiek - 2016-01-07, 21:21

akurat ten efekt niszczycielski, w sensie przypływu siły i chęci do ćwiczeń mi się podoba:)
Trzeba tylko umieć odpowiednio tą siłę ukierunkować.
A w mordę też chciałem dać parę razy komuś...ale to jeszcze przed testo.
No mnie też endokrynolog zastanawia. Bo w sumie...no przecież ja wiem, co robię swojemu organizmowi, tj próbuję mu odwrócić gospodarkę hormonalną, więc wiem, że to "niezdrowe" itp.
Hmm, raczej należy chyba kontrolować krew, np. pod względem ...cholesterolu? Ale na te i inne pytania to chyba raczej mi już seksuolog odpowie...? :P

Ryu - 2016-01-07, 21:36

Zaczynają pojawiać się endokrynolodzy w temacie. Wiem, że Grabieżca korzystał w Krakowie (przy czym Grabieżca po prostu ma strategię łażenia do skutku, bardzo mu jej zazdroszczę, sporo sobie w ten sposób pozałatwiał), jakieś kontakty pojawiają się na Niebieskim, Wiktor Dynarski też ma kogoś sprawdzonego, z tego co mi się majaczy...
Warto próbować.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group